Mechanizm który opisałem nie ma nic wspólnego z FB :wall: Od siebie dodam że po kilkunastu próbach z feny i tryptami miewam delikatne FB w szczególnosci gdy jestem bardzo zmęczony

Może i nie ma nic wspólnego, ale to jedna z wielu ciekawych zabaw jakimi można się bawić w przerwach pomiędzy ćpaniem i życiem. ;-)

zaczęło się od tego że będąc w wakacje nad morzem, wracaliśmy najebani i kupiliśmy przy ustronnym smart shopie "amulet szczęścia", każdy zajebał wiaderko z tego i generalnie było za grubo. Po inicjacji, czułem narastające "naćpanie" w głowie, położyłem się i sam nie wiem kiedy odleciałem. Stan bym porównał do pół-snu, zapadnięcie się w głąb mózgu/umysłu, percepcja nie istniała.. Efekty zbyt narosły i chciałem powrócić, zrobiło się trochę nieciekawie po pół godzinie pizda nieco zeszła i ujrzałem pokój i kumpla który też juz powoli ogarniał, nie wiedziałem kompletnie gdzie jestem a zachciało mi się lać, zacząłem natarczywie pytać kumpla gdzie jest kibel a on kleił beke. Po ok. 2tygodniach, upaliłem się dość mocno fajną dżumą, było miło, minęło ok 15minut i czułem jak wchodzi dawne uczucie, czułem wszystko to samo tylko byłem w stanie się poruszać. Gdy sie skupiałem to wchodziło drastycznie, postanowiłem się czymś zająć i zacząłem robić jedzenie w kuchni. Całkiem skutecznie ogarnąłem całą pizdę, co ciekawe podczas robienia posiłku gdy liczyłem ilość węgli i białka to percepcja sie zmieniała i czułem narastanie pizdy.. Momentami ciężko było ustabilizować fazę.
Generalnie przy flashbaku zawsze występowało szybkie bicie serca.

Nie wiem, czy to flashback, bo bardzo delikatny, ale ostatnio po ponad miesięcznej przerwie pokój zaczął falować :D Na pewno sobie tego nie wkręciłem, bo pływał wyraźnie, jednak innych efektów nie było.

Nie, Twój mózg po prostu uczy się innych stanów, że tak kolokwialnie powiem.

Też zauważyłem takie zjawisko,po tym jak pierwszy raz brałem psychodelika,teraz po zapaleniu mj robi mnie bardziej i czasem patrząc na różne rzeczy mam wrażenie że one falują albo w chmurach wyróżniam więcej kształtów i obrazów.Niesamowite co te psajko robią z człowiekiem :)

Witam wszystkich.
U mnie po drugiej kwasowej podróży, pojawił się taki nieprzyjemny defekt który właśnie chyba jest takim flashbackiem. Średnio co kilka tygodni (właśnie w tym momencie mam po raz 4 taką sytuację) pojawia się u mnie 15-30 minutowy 'rozmaz' 1/3 obrazu przed oczami (powiedzmy, że lewa-dolna ćwiartka 'wzroku').
Jest to jedynie wkurwiające i uciążliwe, bo na przykład ciężko mi czytać, czy robić jakieś konkretne rzeczy. Porównałbym to do efektu oślepienia po spojrzeniu w ciemności na bardzo jasne światło/ekran, z tym że tak jak napisalem jest to tylko część wzroku + po zamknięciu oczu nie mam typowej po-światłowej łuny. Co dziwne i prawe i lewe oko ma zamazaną tą samą część obrazu świata.
Można się tego jakoś pozbyć, czy po prostu przeboleć takie kilkukrotne 'wypadki'?
Pokój!

Flashback wizualny, że tak to ujmę, jest - jak zauważyłam po sobie - nieraz związany z rzeczywistymi bodźcami wzrokowymi. Przede wszystkim, jeżeli znajduję się w pomieszczeniu, w którym przeżywałam danego tripa z takimi "fajerwerkami", innym razem, gdy przez jakiś czas obserwuję taką grę cieni bądź natężenie światła, która mojemu mózgowi z czymś się usilnie kojarzy.

@Buchojad - starałeś się manipulować bodźcami wizualnymi podczas trwania opisanej przez ciebie sytuacji? Myślę, że mogłoby pomóc zgaszenie i ponowne zapalenie światła po kilku minutach czy też - gdy jest jasno - zamknięcie oczu na trochę dłużej niż mrugnięcie. Zmiana rodzaju oświetlenia (lamp, żarówek) w twoim domu mogłaby wręcz całkowicie wyeliminować problem, jeśli myślę w dobrym kierunku :)

Ja jedyny flashback jaki przeżyłem to 3 dni po DXM jak zapaliłem papierosa. Na 5 minut wróciłem zdeksowany Ja. Nawet ludzie mówili że wyglądam jakbym się "zjarał" dobrze że nie wiedzieli po czym naprawdę byłem :D

Miałem strasznie chujowe FB po grubym tyg na 5mapb homecie 2fa kana alko, miałem dosyć.