Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
Relacjonuj nam jak się sytuacja rozwija a ja trzymam kciuki, żeby koleś wyszedł z tego. No i gratuluje zdobycia pracy, oby była przyjemna i satysfakcjonująca.
Jak widać z patologii można się wybić, nie miałaś za kolorowo, ale to nauczyło Cię wiele dobrego. Jedni pójdą tą samą drogą co ich bliscy a inni mają łeb na karku i obiorą inny kierunek, zdecydowanie lepszy :)
Odcinam się od was, odcinam, od szarej rzeczywistości, zapominam...
i szczęście chłopaka, że go rzuciłaś jak czytam, bo w takich warunkach to on za chuj sobie nie da rady z problemem.
niewykluczone, że sam stres, który mu podałaś wchodząc z nim w związek, wywołał nawrót ucieczkowego nastawienia do życia.
tak samo z rodziną, może rodzice żyją, tylko nie nadają się za bardzo do pokazania ich ludziom.
i nie chce sie wyżyć, czy dopierdolić personalnie, tylko trzeba pamiętać że wszystko zależy od wszystkiego i te same sytuacje widziane przez różne osoby mogą się różnić diametralnie.
Dopiero tym razem nie uciekł, chociaż wydaje mi się, że skopałam go po dupie trochę. Wcześniej uciekał przed każdym człowiekiem i wszystkim co mogło go zdemaskować. Rzeczywiście od rana do wieczora daje się pilnować koledze, wczoraj się z nim spotkałam,powiedziałam że do mojego domu nie ma wstępu. Gadka szmatka o dupie marynie, spacer w parku, nie usiłował mnie nakłonić do powrotu. Nie wrócę.
On ma nadzieję, że do niego wrócę, ale nie próbuje. To jego słowa: Tonący brzytwy się chwyta. Straciłem Cie jako kobietę, nie chcę stracić chociaż Twojej przyjaźni.
No i tak to zamierzam zostawić. Nie ma dowodu osobistego, dyskietki z ubezpieczenia, nic.
banshee pisze: Jak widać z patologii można się wybić, nie miałaś za kolorowo, ale to nauczyło Cię wiele dobrego.
Słuchaj się banshee, bo ogólnie nieźle prawi. Po Twoim ostatnim poście też zmieniłem podejście do Ciebie. Bałem się, że może ciągnie Cię do niego, ale teraz mam wrażenie, że nie powinno być problemu. Spróbuj powalczyć ze swoją manią pomagania. Przede wszystkim on musi chcieć wyjść z nałogu, nie Ty. Nie martw się, że jak się zupełnie od niego odetniesz, to on coś odwali. On i tak ma zryty od fety łeb i mu wszystko jedno. Po prostu - pierdol go. Olej, szkoda nerwów, rozgarnięta w miarę jesteś.
Starymi też zbytnio się nie przejmuj i weź coś dla siebie od życia. Trochę hedonizmu, rozrywek, które Cię kręcą. Nie miej podejścia, że chcesz być sama. Bo człowiek głupieje przez ludzi, ale sam też być nie potrafi. Czasem na prawdę przyjemnie jest poczytać książkę z bliską osobą, czy podzielić się wrażeniami z przeżytego dnia. Znajdź kogoś "normalnego". Kogoś, komu nie wypadają zęby od fety, z kim można pokazać się bez koszulki na plaży, bo nie ma podziurawionych od igły rąk. Wiem, że ciężko pokonać samego siebie i tak po prostu zmienić przekonania. Zajmij się czymś. Spotkaj kogoś, to Twoje gadanie całkiem przyjemne, ciekawa jesteś. Uświadom sobie, że mogłabyś się spodobać komuś lepszemu, niż ten facet. Nie przyjaźnij się z nim, bo szkoda Twojego czasu, nerwów. On tego nawet nie chce, sam nie prosił o pomoc. Nie rób z niego ofiary, biednego człowieka. To dorosły facet.
Pamiętaj, że ktoś, kto ćpa tak długo amfetaminę jest nie do końca poczytalny. Jeszcze Ci idiota krzywdę zrobi. Są ludzie, którzy twierdzą, że żeby ktoś chciał poprawy, musi dotknąć dna. Z początku myślałem, że może wyolbrzymiasz, bo sama nie znałaś się na dragach. Teraz widać, że z niego prawdziwy degenerat. Najwyżej spytaj wprost czy chce jakiejś pomocy. Jak nie odpowie na poważnie, to zerwij z nim kontakt. Siebie też można zmienić i swoją manię pomagania ludziom.
Poprosił o pilnowanie go, gdy kolega nie może,bo go ciągnie z każdym dniem coraz bardziej.Odbyliśmy parę rozmów na temat jego kłamstw, życia i fuki i tym razem był szczery(do dzis nie wie co ja wiem,stąd pewnośc że powiedział prawdę), był u psychologa(który mu powiedział, że ma objawy uzależnienia),w piątek ma kolejną wizytę. Przy mnie wypisał testy od psychologa cd całej "historii choroby"(zresztą ja je przechowuję podobnie jak zdjęcia do dowodu),chce żebym wiedziała i widziała co i jak robi,finansowo żyje z dnia na dzień wiec ustalenia są takie że kupi test przy zastrzyku gotówki i w razie podejrzeń mam mu go dać do zrobienia naocznie,jak ma kryzys nie zawsze mówi ale widać(wczoraj np.duszności,problemy z koncentracją).Bywa też cholernie nerwowy,wczoraj np.Wkurzyłam się jednym zdaniem i powiedziałam żeby dał znać jak ochłonie bo przesadził i nie będę tego tolerować i zostawiłam go samego, ochłonął przyznał że przesadził,przeprosił,ale z nerwów się naprodukował przez 3 godziny o tym jak się nie można dogadać i żebym cokolwiek powiedziała (bo milczałam) itd, w końcu zaczęłam się śmiać z tego,chyba zajarzył.Jutro jedziemy z wnioskiem o dowód,a ja ze swoimi papierami.Gdyby nie kasa byłoby wszystko o wiele szybciej. Poznałam rodzinę jego szefa-bardzo go lubią,mam nawet zdjęcie z ich dzidzią i marzy mi się kiedyś mamą zostać.
Powiedział mi, że powinnam znaleźć sobie dobrego faceta,być szczęśliwa.Bo on wie,że zanim będzie w stanie cos mi dać minie dużo czasu,zanim wyprostuje siebie i swoje zycie będzie ciężko, że Prawdopodobnie jako bezdomny dostanie b,szybko mieszkanie i byłby najszczęśliwszym facetem na świecie gdybym zamieszkała z nim nawet jako przyjaciółka która ma innego faceta (wie jaką mam sytuację w domu,ale przyznał też że nie lubi/boi się być sam),ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że zasługuję na kogoś lepszego,normalność bez problemów w stylu-nosi Cię czy nie.Wiecie ironia taka,trzyma mnie za rękę i mówi mi żebym zaczęła myśleć o sobie,o budowaniu moich mozliwości,o kimś dobrym dla mnie -a ja mu mówię, że na chwilę obecną zazdroszczę mu jego mozliwości(o ironio,bo ja nie mam szans na mieszkanie socjalne nawet),a swoich nie mam dopóki nie dostanę pracy. Dlatego zajęłam się wszystkim i dużo chodzę, żeby mi się chciało, żeby odciągnąć uwagę od tego że mam kłopoty w domu.
Wczoraj mi powiedział jeszcze coś - że zaczął bo nie ma sił żeby znów uciekać, że jego możliwości mogą być moimi możliwościami, jeśli zechcę. Zdaje sobie sprawę,że powinnam zacząć normalnie żyć, wie że zawalił wszystko co mógł.Jak to ujął:Tonący brzytwy się chwyta, straciłem Cię jako kobietę,nie chcę Cię stracić jako przyjaciółkę. Tak jak powiedziałaś, jeśli na początku nie mogę zacząć dla siebie, zrobię to dla Ciebie. Dla mnie i tak będziesz matką wszystkich działań i sukcesów,bo z powodu Twojego kopania i dla Ciebie mi się chce.Jest mi łatwiej bo jesteś,ale trudniej bo mam u boku kobietę swojego życia, ktora juz ze mną nie jest.I w pełni na to zasłużyłem.
Oczywiście,mozna pomyśleć że gadka jak z harlequina i będą wielkie powroty,ale ja już powiedziałam głośno - dużo go czeka do zrobienia, zmiana numeru tel, odcięcie się od kolegów(kilku handlującym i bawiącym się powiedział) których spotyka na ulicach każdego dnia, dowód, dyskietka z ubezpieczenia, wniosek o mieszkanie(przyznanie w urzędach przed ludźmi, że jest bezdomny,a to rodzi wstyd,on się bardzo wstydzi tego,a żyje tak odkąd wyszedł z domu dziecka, wymyślił cały stek kłamstw żeby tylko nikt nie zadawał pytań), zreorganizowanie całego życia, terapia w ośrodku. Życie szare, brudne, ze wszystkimi odcieniami, rachunkami itd. Powiedziałam koledze:zobaczymy jak bardzo chce żyć,fakty. A ja na razie szukam pracy, gdy ją dostanę zacznę myśleć co i jak zacząć robić,płynność finansowa w tych czasach to podstawa sukcesu.
Dziękuję Wam za rady i mam nadzieję, że każdemu kiedyś zaświeci światełko w głowie ]
A co jak komuś zgasło i się już nigdy nie zapali? Np. mnie...
Alexander Shulgin, PiHKAL
Alexander Shulgin, PiHKAL
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.