Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 112 • Strona 8 z 12
  • 76 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Twain »
chcę żyć tak jakbym go nie spotkała
to olej go nie pisz, nie dzwoń, zapomnij. Jesteś kumata laska a on Cię krzywdził ,poradzisz sobie na pewno ,a on już to chyba olał .Jego jedyną miłością są białe kreski, wybacz ,że to powiem ale byłaś tylko zabawką i urozmaiceniem dla niego , nie prawdziwą miłością jak on to mówił .
Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
  • 587 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: SimonNoK »
To wszystko prawda, ale uderzył mnie ogólny pogląd - nałogowe zażywanie narkotyków=śmieć. Są różne powody dla których ludzie sięgają po narkotyki, dla których się uzależniają i wpadają w niekończący się paradoks ćpania. Równie dobrze można by winić anorektyczne czy bulimiczkę za to, że nie je/wymiotuje po jedzeniu "przecież sama przestała jeść!" :nuts: Co oczywiście nie zmienia faktu, że nie ma co się marnować na przypadek opisany w tym wątku, to nie narkotyki go takiego uczyniły, narkotyki są tylko dodatkiem do jego toksycznej osobowości.
oj dana dana, nie boje się bana
  • 25 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Ishtar »
Najchętniej bym go oddała na leczenie zamknięte, ale nie ma takiej mozliwości. Odezwał się popołudniem, że siedzi w pracy żeby nie zaćpać(zjeba ma),jak mu palnęłam że w pracy fukał to stwierdził, że jedzie do naszego wspólnego kolegi, który jest normalny(nie ćpa). Sprawdziłam - jest. Ale wcisnął mu że niby na heroinie jedzie,manipuluje nim. Ale niech tam.Tylko zdaje się półtorej tyg by bez niej nie wytrzymał... Dla mnie to bujda.Jak sadzicie?
  • 1047 / 22 / 0
Nieprzeczytany post autor: banshee »
Ja uważam, że on dalej wali w nocha. Jest mu źle bo go zostawiłaś i wyszła na jaw prawda o nim. Do tego ma umówioną jakąś tam wizytę i pewnie mówi sobie " do wizyty jeszcze mogę, później zacznę już leczenie i koniec z tym". Według mnie na 95% dalej wciąga.
one two fuck you!

Odcinam się od was, odcinam, od szarej rzeczywistości, zapominam...
  • 25 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Ishtar »
Nie wiem, kumpel trochę mało rozgarnięty, ale przez długi czas widzial go nafukanego z racji pracy. Niby przyszedł do niego i mu powiedział, że przyszedł bo ma zjeba i nie chce wziąc znowu. Koniec końców kolega daje się wmanipulować w litość, a ja jak nie zobaczę to nie uwierzę skurczybykowi na nic. O tej heroinie to bezpośrednio napisałam, skoro wali to niech pokaże mu nakłucia,a jak się nie kłuje to jakim cudem ma źrenice wielkie, jak helenka daje zwężone szpilki. Chyba że kolega nie znający się pomylił slangową terminologię i uznał white za heroinę. nie wiem.
  • 1047 / 22 / 0
Nieprzeczytany post autor: banshee »
Różnie może być, może Twój były poprosił kolegę żeby go bronił bo stara się Ciebie do siebie przekonać? A może faktycznie akurat dzisiaj ma zwała i szuka pomocy bo nie chce znów przywalić.

Szczerze Ci współczuje, ja miałam takie same jazdy i cyrki jak Ty teraz i wiem, że to robi sieczkę w głowie i rani uczucia. Ale mądra dziewczyna z Ciebie z tego co widzę i sobie poradzisz. Pamiętaj, że świat nie kończy się na nim. Jego świat jest ograniczony, owszem, ale Ty możesz wszystko, nie strać tych możliwości :)

I bardzo dobrze, że mu nie wierzysz na słowo! Pamiętaj, że jego słowa są teraz nic nie warte! Musisz być silna i stanowcza ( w sumie to jesteś i tak trzymaj). Zero litości, pamiętaj, że to wyjdzie na dobre.
one two fuck you!

Odcinam się od was, odcinam, od szarej rzeczywistości, zapominam...
  • 25 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Ishtar »
banshee zota z Ciebie kobitka :) dzięki. czujności nie tracę nawet na jotę. Litości żadnej, żadnego sentymentu, zrozumienie ale dystans. wszystko staram sie oceniac na chłodno. Czuję sie sama, jestem sama i będę sama. on to będzie materiał na faceta kiedy minie rok od jego ostatniego wciągnięcia.Teraz leciał od niedzieli do wczoraj, przyznał się. A dobra wiadomość to taka, że za 2 tyg zaczynam pracę!!
  • 10 / / 0
Nieprzeczytany post autor: wsb »
Temat jakis czas sledze, postanowilem sie wypowiedziec.

Ishtar, ja mam do Ciebie pytanie - czy Ciebie w jakis sposob rajcuje ta pseudo pomoc temu facetowi? Czujesz jakas potrzebe, myslisz, ze moze to bedzie jakas przygoda z happy endem, jak w jakims filmie? Powiem Ci jedno - dla niego Twoja pomoc jest niczym, nic dla niego nie znaczysz. Moze i przykre. Silje pisala, ze chlopak pewnie wartosciowy. Bzdury. Co jest wartosciowego w zaklamanym cpunie? Wiesz skad sie biora w nim mile gesty? On robi jak najwiecej, by miec z Ciebie pozytek. On widzi w Tobie kogos, z kogo moze czerpac zyski. Przyszedl do Ciebie na swieta, bo ma z tego korzysc. Siedzial sobie w cieplym, najadl sie, napil. Chcial pod publiczke pokazac jaki jest fajny, mily i cieply. Ale on nigdy taki nie bedzie. Masz problem z facetami? Moglabys miec innego? Czy moze masz problem z otwarciem sie, czy czyms innym? Nie jest to zlosliwe pytanie. Normalne, bo mnie dziwi czemu go nie zostawisz i nie zwiazesz sie z innym. On Cie wykorzystuje, wykorzysta. Kiedys okradnie, kiedys pozyczy pieniadze, kiedys mu sie znudzi bycie milym. Pojdzie do psychologa, bo wie, ze jak Ci sie podlize to kiedys znow mu pomozesz. Zrozum, ze amfetamina w ciagach to nic dobrego. Chlopak bedzie mial napady zlosci. Jak sie z nim zwiazesz to za dwa, trzy lata moze sie oswiadczy, moze bedzie cpal na boku, moze bedzie pod ziemia. Rozne sa wersje. Ale nie polecam zwiazku z kims takim. Bedzie mial napady zlosci, kiedys moze Cie uderzyc. To nie jest tak, ze przy Tobie jest inny, ze Ty na niego dobrze dzialasz. Tak jak dla Ciebie najwazniejsza jest milosc, tak dla niego amfetamina. Bedzie mial psychozy, bedzie wariowac. A gdy cos nie wyjdzie to powie, ze wszystko to Twoja wina, ze przez Ciebie sie powiesi, ze bedzie cpac wiecej. Nie rozumiem po co do niego piszesz. Po co pomagasz. Na prawde mu nie pomozesz. Zeby wyjsc z nalogu trzeba samemu chciec, Ty za niego tego nie zrobisz. Pierdolnij z nim kreche, jedna, druga. Moze zrozumiesz.
  • 12 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Psiurex »
wsb pisze:
Pierdolnij z nim kreche, jedna, druga. Moze zrozumiesz.

Może to złe, ale zgadzam się. Gdyby mi miałby ktoś pomagać, to najpierw bym go zapytał, czy wciagał już kiedyś, czy wie jak to(dosłownie) wszystko wyglada, jak na początku jest zajebiscie i błogo, a na końcu strasznie i głodno... Po prostu.
  • 25 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Ishtar »
Psiurex - z cały szacunkiem,człowiek który jemu prawił żeby z tym skończył sam z nim wciągał przez 2 lata i wciaga nadal okazyjnie, nawet mu załatwia,to od niego wiem bardzo wiele, bo dzwoni do mnie martwiąc się,że feta "temu naszemu dziecku" mózg zżera i jego apele, że ma sie leczyć też nic nie dają.prawda taka,że nawet przyjaciela okłamywał w ilości i go olewał żeby się nie zjarzył. Zerwanie tego kontaktu,on bardzo dotkliwie odczuje to 2 osoba po mnie która sie domyśla wszystkiego na jego temat, ale oni znają się5 lat.
wsb odpowiadam na pytanie - ojciec nie pijący alkoholik, damski bokser,po nim mam predyspozycje do ratowania świata. Mama aktualnie zaczęła pić,zaczyna być agresywna,wszelkie moje prośby otrzeźwienia kończyły się awanturami i że mam się wynieść(zupełnie jak teraz,bo już nie mam kasy a dopóki daję to jest miła)itd. Moje marzenie to praca i małe m, bez faceta. Jestem jedyną, ktora skończyła studia,dom pozornie miły,ale zamknięty i pełnię w nim rolę kozła ofiarnego,za normalnego brata też obrywam długofalowo ja. w przeszłości:związek z facetem, który pił i od czasu do czasu ćpał(ale nie byłam świadoma tego2), wcześniej agresor i frustrat,przy mnie raczej spokój.Zostawiłam go z rozsądku,nigdy nie wróciłam.Potem pojawił się gość agresor - mnie nie bił, ale robił wszystko żeby mnie wystraszyć,mieszkałam z nim2,5 r. Też go rzuciłam. Z każdy z tamtych byłam 3 lata.
Zrobiłam sobie długą przerwę, nie radziłam sobie, na początku zeszłego roku poszłam do ośrodka dla współuzależnionych/dorosłych dzieci alko/uzaleznionych(do tego samego teraz on jest umówiony),wciągnęli mnie na listę oczekujących na terapię DDA,ale wyjechałam za granicę.W przyszłym tyg pojadę z nim żeby zapytać kiedy się terapia rozpocznie(we wrześniu odmówiłam bo miałam znów wyjechac, ale się okazało, że mam problemy ze zdrowiem a na wejście w grupe było za późno).
Jednego jestem pewna - zanim ponownie się związę jeśli w ogóle chcę mieć pewnośc, że zrobiłam wszystko co mogłam dla siebie.On może uczestniczyć w moim życiu,ale raczej jak dziecko które się uczy biblioteka,kino,knajpa,teatr,przed świętami zabrał mnie na Jasną Górę,bo wiedział ze mi się marzy.T wszystko jako singiel moge robić z nim i innymi ludźmi,jesli przy okazji cos mu zaświta pod kopułą to fajnie.Ale jako partner-nigdy nie będzie moim partnerem, nawet gdyby wzbił się na wyżyny intelektu i rozwoju osobistego,moje zaufanie stracił bezpowrotnie,a właściwie dzięki mojej intuicji nigdy go nie miał dlatego węszyłam tak długo dopóki nie odkryłam.nie wrócę i jestem tego zupełnie pewna,doskonale wiem, że moje życie z nim byłoby nerwowe,poza tym tak myslę-on musi się nauczyć że chce być czysty dla siebie i że ma siłę żeby to zrobić a inni sa do pomocy tylko.negatywne zawirowania emocjonalne kiedy się rzuca białko czy cokolwiek chyba nie są najlepsze.Daję mu szansę na prawdziwą przyjaźń a jego sprawa co on z tym zrobi-do mojego domu i tak wstępu nie ma, więc kończy mu się wygodny układ.normalnych ludzi wokół siebie ma mało,więc pomocy nie odmówię jeśli rzeczywiście chce,a poziom "chcenia"okreslam na pdst faktów.Ten związek nie dawałby mi satysfakcji zwyczajnie.
Może i macie rację, że powinnam spróbować raz, ale nigdy tego nie zrobię.On zaczął mając lat 17, wcześniej palił zioło,nie skończył szkoły. usiłował z tym skończyć jakiś czas temu,ale poleciał znowu bo to dla niego najłatwiejsza droga ucieczki(cytat) i jak twierdzi ma dość tego gówna. Nie spotkałam się z nim, ale nie wierzę w nic czego nie widzę.Teraz się okaże jak bardzo chce żyć rzeklabym.Nie lituję się nad nim, nie staram tłumaczyć go(tak mi sie wydaje),wszystko co mówi i robi staram się odrzeć fakty z wypaczonej jego wersji,jeśli jeszcze słucha i nie uciekł bo to jego domena wobec ludzi którzy mu jadą bezlitośnie bezpośrednio poruszając tematy trudne,to chyba jest juz coś.
jesli próbuje pochwalę,ale nie będę skakać ze szczęscia-nasz kolega jest może malo rozgarnięty ale cd narko jesteśmy zgodni w opinii i widział go nawciąganego więc rozróżnia.mój były Stwierdził, ze dla niego najwiekszym zagrożeniem jest dzień bo wtedy ma dostęp do ludzi i dlatego siedzi z tym naszym kumplem nawet u niego w pracy. Jesli zaćpa jego sprawa,z rynsztoka nikogo nie wyciągnę na siłę.Wiecie,takie moje głupie szczęście że przyciagam niewłasciwy typ,a jeszcze głupsze że ta resocjalizacja i służba ludziom to chyba mi w żyłach płynie(zresztą dalsza rodzina to sama pedagogika)>Chyba można to nazwać niezdrową fascynacją patologią,ale moge pomagać bo zanim go poznałam twierdziłam że powinnam być sama i on to wiedział. Dobrze że pójdę do pracy,trochę się odfiksuję.A cd tej agresji - kiedyś był bardzo agresywny,nie wiem jak z nim jest kiedy odstawia na dobre.Obawiałam się własnie w Święta co może być, prawie nieprzytomny przed zaśnięciem tylko sie przyznał że się boi ale nie wie czemu.Źrenice mu wynormalniały.Wczoraj stwierdził, że go skręca i świat jest szary i brudny.No znów się rozpisałam.Lubie pomagać,ale nauczyłam się już że odpowiedzialni jesteśmy za siebie. Jak się chce to sie da mawiają.Dlatego mu napisałam żeby się przyznał tym którym może żeby go pilnowali,im więcej osób wie tym wiekszy wstyd przed porażką i zawsze może przyjśc i powiedzieć pilnuj bo zacznę kombinować. Czy ja siebie oszukuję? Jesteście obiektywni-jak to wygląda? No i zamierzam żyć, tzn.taniec, zajęcia, jak dotąd wegetowałam bez pracy a wiecie pada wtedy życie towarzyskie.Jego nie chciałam naciągać,ironia.
ODPOWIEDZ
Posty: 112 • Strona 8 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.