Jak czytam o tym bodyloadzie przy 2C-E to aż sie dziwie że to możliwe :-p
Oprócz lekkich mdłości i osłabienia od 30-ej do 60-ej minuty aplikacji (i to naprawde mało uciążliwe było) przez reszte czasu czułem się fizycznie lekko jak po tryptaminach...
No ale z fenek to próbowałem tylko tego i B-df'a

Bodyload dla mnie nie jest taki zły, czuję się jak bym miał grypę. A podczas tripa czuję się całkiem normalnie na ciele.

No, jeszcze bromokatar jest nieprzyjemny, ale to bez przesady i nie zawsze wystepuje.

No mi po bełcie zaczął się tak naprawdę trip kiedy patrzyłem się na moje rzygi w kiblu zaczęły falować i to bło pierwszą oznaką właściwego tripa :D

Nie mogę znaleźć nigdzie tej informacji. Czy występuje tolerancja krzyżowa między fenyloetyloaminami a trypaminami?
Czy użycie trypaminy kilka dni przez użyciem 2C-x osłabi działanie tej drugiej?

Na logikę wydaje się, że tak (serotonina), ale nie wiem w jakim stopniu. Próbował ktoś w praktyce?

W praktyce nie próbowałem, ale tolerancja krzyżowa w tym wypadku istnieje owszem...

Tryptaminy i fenetylaminy wywoluja taka sama tolerancje, wg mnie zalezy ona tylko i wylacznie od czasu trwania i intensywnosci tripa. Wszak chodzi tu o ten sam receptor.

To jest zdecydowanie indywidualna sprawa - brałem z każdym razem mniej, w międzyczasie używałem tryptamin i za każdym razem klepało mnie mocniej. Mam takie wrażenie, że (przynajmniej na 2C-E) mogłem sobie wyrobić jakieś receptory (czy coś w tym rodzaju - nie znam mechanizmu działania). Inna sprawa, że nie zdawałem sobie sprawy z tych dawek. Wydawało mi się, że na mój organizm 25mg to optimum :D. Na pierwszy raz było spoko ale za ostatnim już przejebane (a wziąłem maksymalnie 20mg).

Co do wjazdu to nie porzygałem się (nawet nie byłem zbyt blisko) i mam wrażenie, że jakbym to zrobił to dopiero by mi się pogorszyło samopoczucie. Zwykle jest trochę niedobrze, rozsadza mnie od środka i nie wiem czy mam siedzieć na dupie czy się ruszać. Zajebiście przebieram szczęką i towarzyszy mi poczucie odspeedowego dyskomfortu. Po jakichś 45min wszystko schodzi i jest już fajna jazda (o ile nie łapiesz bt).

Podczas samego tripa, zależnie od dawki występuje mniejszy lub większy pierdolnik we łbie ale jak się dobrze skupi to na króciutką rozmowę w cztery oczy lub na rozmowę przez telefon daje się zdobyć (żeby niekumaci nie wyczaili). Przyszedłem do domu nieźle zbombiony i miałem pecha bo matka nie spała. Skończyło się tak, że kazała mi chuchnąć i koniec końców pochwaliła, że nic nie piłem :). Ostatnim razem zostałem wyjebany, zarówno wizualnie jak i psychicznie. Ciekawostką jest to, że po tym ścierwie nie byłem w stanie odczuć zmęczenia - zatrzymywałem się na schodach gdy ściemniało mi się przed oczami bo w żaden inny sposób nie mogłem ocenić swoich możliwości.

jej dobrze ,ze mi matka juz nie musi kazac chuchac itp. hahah bo na 2c-e to bym sie posral :P
u mnie niestety przy fenytylaminach tak jest przez wiekszosc trwania tripu MJ troche pomaga ale tez zmienia czasem tor doswiadczenia, moj organizm woli tryptaminy natomiast do dwacekow i tak zawsze cos ciagnie - wszystko ma swoje wady i zalety ;)

mam pytanie do znawcow

Slyszal ktos moze o substacji N-Methyl-Beta-Methylphenylethylamine HCL ? jesli tak to prosze o info

ostatnio w lapy wpadl mi pewiem termogenik o nazwie killer bee's > http://suple.us/index.php?cmd=2&id=827


Po przyjeciu jednej kapsulki efekty okazaly sie byc zaskakujace, naspidowalo mnie dosc niezle, nie moglem skupic mysli, pubudzenie bylo bardziej psychiczne niz fizyczne do tego wystapil slinotok i co chwila chodzilem sikac, stan taki trwal moze z 3 godzinki, potem sie uspokoilo. Nie probowalem brac np 3 na raz z obawy o moc dzialania.

Szok ze takie specyfiki dostepne sa w sklepach z suplementami.