Substancje stanowiące pochodne kwasu γ-aminomasłowego (w tym gabapentynoidy) – m.in. baklofen i pregabalina.
ODPOWIEDZ
Posty: 2659 • Strona 83 z 266
  • 2 / / 0
Witam wszystkich. Mam pytanie czy phenibut można bez problemu przewieźć w bagażu rejestrowanym w samolocie np. do Bułgarii lub Grecji? Wybieram się na wakacje i nie wiem jak to jest.
  • 3 / / 0
Witam.
Podczas wystąpień czy w ogóle podczas rozmowy/czytania przed grupą mam ogromne lęki, serce bije jak oszalałe, czuję się kompletnie słabo + taki stan powoduje, że bardzo się jąkam (zacinam)
Kupiłem phenibut xt od SNS (500mg) kapsułki i zamierzam z nich jutro skorzystać.

Nic kompletnie nigdy nie brałem, alkoholu praktycznie nie piję, nie palę.Jedynie co biorę to kreatyna i przedtreningówki + białko bo ćwiczę ale to moim zdaniem to nie wpływa na jakieś tolerancje czy inne bzdety co tutaj czytam.

Jutro o 8 mam prezentacje.
Zapodam phenibut (500mg jedna kapsułka) o 4 na pusty żołądek + kawa, o 6 zjem i zobacze co to będzie.

Jutro napiszę co i jak.
  • 440 / 121 / 0
Fenibut po raz pierwszy dostałem w nieistniejącym już na Śląsku sklepie w w torebce termoizolacyjnej o pojemności chyba 50 g, a w środku proszek o konsystencji mąki o mocno kwaśnym smaku. Zaczynałem od dawek zalecanych czyli 250-750 mg przez 3 dni, po czym 2 dni przerwy, ale szybko mi to przestało wystarczyć, tym bardziej że środek naprawdę mi się spodobał. Jednocześnie uspokajał i otwierał na ludzi, co dla mnie mającego problemy z nerwicą lękową, zespołem z pogranicza, a jednocześnie chorobliwą nieśmiałością było zbawieniem. Niestety tolerancja dała się we znaki szybko, a ja szybko przestałem przejmować się ilością i częstością spożywania tej substancji. Później zamawiałem puszki o pojemności 200 g. Wówczas też zaczęły ujawniać się pierwsze negatywne efekty zażywania substancji, czyli kłopoty ze wzrokiem, zawroty głowy, bełkotliwa mowa, spuchnięta twarz, niekontrolowane upadki i urwane filmy. Kiedy jeszcze miałem umiar fenibut dawał mi kopa do działania, zwłaszcza ułatwiał kontakty z klientami, zwiększał pewność siebie i powodował nagłe przypływy kreatywności, o które siebie nie podejrzewałem.Poza tym stałem się inny w stosunku do ludzi, do najbliższych. Po zarzuceniu fena, czy baklofenu (bo ja te 2 substancje siłą rzeczy traktuję łącznie), potrafiłem chwycić za telefon i obdzwonić dawno niewidzianych znajomych, czego absolutnie nie zrobiłbym na trzeźwo jako istota postrzegana niemal w kategoriach okołoautystycznych (btw istniało u mnie podejrzenie Zespołu Aspergera, więc coś na rzeczy może i jest). W którymś momencie jednak skończyły się fundusze i pewnego pięknego dnia zabrakło fena (to było pod koniec lutego 2018), ciąg trwał z niewielkimi przerwami 3-4 miesiące. Pamiętam, że jechałem do oddalonych od mojej wioski ok 22 km Strzelec Opolskich, bo zapas thio, wierząc że to coś załagodzi. Już wracając poczułem się dziwnie, jednoczesne wchodzenie fazy kodeinowej, ale z majaczącym gdzieś z tyłu dziwnym nieznanym dotąd niepokojem. Wówczas brałem jakieś 12-15 g fena dziennie. No i już tej nocy poznałem pierwsze uroki fenibutowego skręta, czyli bezsenność, potliwość, drżenie rąk. Na razie tylko to. Na drugi świat wydawał się taki jakby "za mgłą", byłem zobojętniały, nawet nie tyle przygnębiony, czułem otumanienie. Bezsenność i drżenia utrzymywały się nadal, w kolejnych dniach skręta zrobiłem się z kolei straszliwie czułostkowy, zacząłem rozmyślać o moim życiu, o śmierci moich najbliższych, a zwłaszcza najbliższej mi osoby - Babci. W 4 dniu skręta pojechałem z kumplem w góry. W samochodzie nadal łzy same napływały mi do oczu. Naszła mnie myśl o piwie. Pomyślałem, że może piwo jako bądź co bądź agonista GABA-A czasowo zagłuszy skręta. Jeszcze przed wyruszeniem na szlak poszły 3 browary. Pomogło, wreszcie wróciły siły. Po dotarciu do schroniska obiad i kolejne 7 browarów oraz na noc butelka 100 g Nervosolu. Dało radę. Padłem. Nie będę kontynuował tej opowieści ze zbędnymi szczegółami. Wiem odtąd, wielu z Was pewnie też, że zaleczanie skręta jakimkolwiek alkoholem to zły pomysł. Nazajutrz fenibutowy skręt pokazał mi dopiero swoje skrywane dotąd pazury. Już podczas schodzenia pojawiły się omamy słuchowe i napady paniki, które znowu musiałem zaleczyć piwem w karczmie po zejściu. Jednak kolejne dni to już schyłek skręta, poza bezsennością i mocno obniżonym nastrojem, które jeszcze jakiś czas się utrzymywały. Kolejny fenowy skręt miałem w lipcu 2018, ale wówczas bardzo pomogła mi pregabalina i diazepam (10 mg przez pierwsze 3 dni, potem 3 kolejne tylko na noc). Substancja ta ma tą niezaprzeczalną zaletę, że jest łatwo dostępna. Co prawda uzależnia psychicznie i fizycznie, ale odstawka choć przykra jest do przeżycia (dla mnie dużo łagodniejsza niż odstawka baklo i nie tak fizycznie wyczerpująca jak w przypadku opio. No i długo działa. Dawka wzięta rano działa cały dzień, choć ta dopaminowa euforia zaczyna już po kilku godzinach być męcząca. No wadą leku, oprócz jego relatywnie wysokiej ceny jest galopująca tolerancja, ale właśnie mam zamiar skołować fasoracetam i może uda się upregulować receptorki. Fenibut w działaniu to jakby skrzyżowanie gabapentynoidów, baklofenu i alkoholu. Rzeczywiście czuć w jego działaniu taką nienachalną, ale przyjemną sedację, którą daje też pregabalina i to w dawkach niższych, niż w tych w których upodabnia się do baklofenu i daje dopaminowy haj. Z baklofenem łączy go wiele działań niepożądanych, choć posiada zdecydowanie wyższy indeks terapeutyczny. U siebie zauważyłem: koszmary nocne, czasem nawet o identycznej treści jak przy baklo, urwane filmy, niepewny chód, bełkotliwa mowa oraz obrzęk twarzy z rozszerzeniem źrenic. Nie polecam prowadzić pod wpływem tego środka samochodu, to samo dotyczy baklofenu, jedzie się bardzo źle, a raz miałem nawet przypał z tego powodu. Wybłagałem, żeby nie brali mnie na krew, bo biorę leki na depresję. Choć pewnie i tak nic by nie wykryli, bo wśród pospólstwa nie jest to środek znany. Nawet w ośrodku odwykowym gdzie byłem, tego nie znali.
  • 1425 / 78 / 0
Fen tylko na poczatku dziala dlugo, chociaż peak i tak trwa krótko.
Ale przezylem koszmar jak musialem jesc co 2-3h po 4-5g.
i jeszcze jedno fenibut rozpierdala zęby jak mało co, polecam rozpuszczac i slomke wsadzac gleboko do ryja zeby nie mial zadnego kontaktu z zebami.
i jeszcze jedno: kiedys zrobilem kreske i chcialem wziagac to po polowie kreski odrzucilo mnie i musialem zrec paracetamol przez nastepny dzien tak mnie nos napierdalał.

i jeszcze jedno fenibut pieknie laczy sie z innymi gabanerikami typu g/bdo.
No swietnie robi jako podklad po g/bdo.
  • 440 / 121 / 0
Sądzę, że mówisz o działaniu stricte stymulującym, czyli wpływie na receptor TAAR1, czyli ten na który działają 2-fenyloalkiloaminy, czyli klasyczne stymulanty. Organizm stosunkowo szybko przyzwyczaja się do tego działania i stąd wrażenie, że z czasem jest słabsze lub krótsze i pojawia się chęć dorzutek, żeby utrzymywać stały poziom ujebania. I tolerka w górę. Natomiast działanie sedatywne utrzymuje się na stałym poziomie, niezależnie od stopnia tolerancji. U mnie fenibut działa ok 6-8 godzin.
  • 270 / 26 / 0
Fenibut bardzo lubię ale podchodzę do niego z takim samym szacunkiem jak do alpry. Działanie ma nad wyraz wyraźne lecz mnie ruszał bez tolerki dopiero koło 2g ( w dwóch dawkach). Teraz staram się nie częściej niż jeden weekend co dwa tygodnie i tolerka jest od dłuższego czasu na takim samym poziomie. Lecz zauważyłem, że po dwóch dniach ciągu potrafią się przez kilka dni pojawiać koszmary senne i ogólnie średnio się śpi. Oglądałem kiedyś program gdzie naukowo stwierdzili, że najlepsze po kwaśnym posiłku było zjedzenie kawałka sera żółtego - skuteczność w ochronie zębów przewyższał nawet szczotkowanie z pastą.
Uwaga! Użytkownik ludecki12 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 440 / 121 / 0
U mnie fenibut jeszcze nasila toksyczność etanolu. Jak miewałem po nim często bezsenne noce, to bywało że otwierałem sobie kilka browarków. I to nie jakieś koncernowe szczyny, a zacne regionalne i kraftowe wyroby. Na drugi dzień trzeba było naprawdę wiele stalowej silnej woli, żeby nie puścić pawia. Dlatego teraz już nigdy nie mieszam tych dwóch specyfików. Zresztą to co jest określane mianem bezsenności, to jest to raczej świadome niedopuszczanie snu, żeby podtrzymywać fazę nawet w nocy. Mam tak obecnie jak szamam Transtec. W nocy jest tak pięknie, tak magicznie, że szkoda usypiać. Człowiek po prostu nie chce, żeby ta noc się skończyła! Na trampku też tak mam. Koszmary senne jak już się człowiek odłączy tak, trafiały mi się nieraz, zresztą coś podobnego było po baklofenie, a więc to już stricte efekt działania na GABA-B, po pregabalinie czegoś takiego nie miałem, nawet jak wszamałem 750-900 mg na noc (ale ja byłem głupi). Dlatego jak zdarza mi się przygoda z feni, to biorę go raczej w godzinach rannych/przedpołudniowych, żeby na wieczór organizm był już w miarę czysty, a na noc jeszcze walerianka albo piwko.
  • 440 / 121 / 0
W wątku o pregabalinie padło ciekawe pytanie, w jaki sposób związek z rodziny, nazwijmy to modulatorów GABA, może działać dopaminergicznie. Jest to problem nurtujący mnie od dawna. Być może tajemnica tego działania leży w budowie fenibutu. Można przecież w jego cząsteczce wyróżnić resztę 2-fenyloetyloaminy, która jest związkiem macierzystym dla większości substancji stymulujących (zdjęcie poniżej).
Czyli mówiąc tak po chłopsku, fenibut jest jakby połęczeniem pregabaliny i benzo z amfetaminą (równie dobrze można by tu wpisać dowolną pochodną 2-PEA). Stąd zarówno wywołuje relaksację i wycisza (oprócz oddziaływania z kanałami alfa-2-delta bramkowanych napięciem, za ten efekt odpowiada wiązanie się z receptorami GABA) jak i stymuluje w sposób podobny do fenyloetyloamin poprzez uwalnianie amin presyjnych (głównie dopaminy, w mniejszy sposób noradrenaliny i serotoniny). Mnie to bardzo odpowiada i cieszę się, że już wkrótce ponownie będę miał możliwość cieszyć się działaniem tej wyjątkowej substancji :*
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 904 / 182 / 0
@Cooba83 skończ Waść prowokować bo zrobiłem już zapasy... to jest ta wada odstawiania pregaby - jakby odstzeliło wszelkie szlaki dopaminergiczne. Prosty test - butelka 4% Pravhy i mija na parę godzin. Ale 2 czy 3 zrujnowałaby odstawkę bo kolejny dzień to deprecha x ilość piwa :D
  • 1 / / 0
Zażywam Fenibut(z allegro w proszku) od roku(z przerwą ~półroczną) i praktycznie zawsze w ten sam sposób - na imprezę w połączeniu z alko (raczej z umiarkowaną ilością alkoholu, kilka piw lub drinków). Jak dla mnie i dla wielu moich znajomych jest to po prostu recepta na udaną imprezę... Zwiększa radość, pewność siebie, energię, chęć do zabawy, szybkość myślenia. Feni różnie wchodzi, raz lepiej, raz gorzej a czasem wcale, najczęściej następny dzień do wieczora jest super przyjemny. Przeważnie biorę ok 1g-1,5g (mała czubata łyżeczka), nie zauważyłem zwiększenia tolerancji. Biorę średnio raz w tygodniu, czasami dwa (również dwa dni z rzędu) od okołu 2 miesięcy (rok temu bawiłem się z phenibutem 3 miesiące w podobny sposób, potem odstawiłem).

Skutki uboczne? Moim subiektywnym zdaniem niewielkie/średnie. Rzeczywiście po weekendzie jest zjazd (raz większy, raz mniejszy) i często od poniedziałku do środy mam obniżony nastrój i ilość energii, ale nie ma mowy o depresji czy o wspomnianej wyżej bezsenności. Dzień po często zawroty głowy, rozkojarzenie, ale nie jest to nic uciążliwego, znajomi mają podobnie. Problemów ze snem nie uświadczyłem, w noc po pheni wręcz przeciwnie sen jest bardzo mocny.

Bez alkoholu czuję niewielkie działanie. Rok temu "testowałem" większe dawki, ok 5-10g i zjazdy były dużo gorsze, nie polecam. Nigdy nie brałem Feni dłużej niż 3 dni.

Jak uważacie czy taka zabawa niesie ze sobą jakiekolwiek ryzyko? Czy coś podobnego jesteście w stanie polecić na imprezę/spotkania?
ODPOWIEDZ
Posty: 2659 • Strona 83 z 266
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.