Substancje stanowiące pochodne kwasu γ-aminomasłowego (w tym gabapentynoidy) – m.in. baklofen i pregabalina.
ODPOWIEDZ
Posty: 2637 • Strona 62 z 264
  • 542 / 36 / 0
musze podaważyć zasadność brania niedużych dawek typu 2.5g dzien po dniu.
to się nie kalkuluje.
bo o ile pierwszego dnia 2.5g wywołało całkiem chill outowe samopoczucie to nastepnego i jeszcze kolejnego to jest taka sprawa, ze tego prawie nie czuć, tylko normalizuje samopoczucie.
a jak już brać coś to trzrba coś z tego mieć a nie ze tylko bedzie normalnie.
zastanawiam się do jakiej ilości wypadałoby podbić stawkę. rozważam 3.5g , albo 4g.
  • 542 / 36 / 0
żenujący jest ten fenibut jednak.

wrzucone ponad 3h temu 3.5g - nie czuć tego praktycznie wcale.

został w sumie popełniony mały błąd, a mianowicie nie było to zainstalowane na zupełnie pusty żołądek...taki szczegół hah.
  • 440 / 121 / 0
Dziwna substancja, ale coraz bardziej mi się podoba, pomimo że musiałem się już dwukrotnie ratować kodą i alkoholem przy jej braku, raz pomógł mi bardzo baklofen. Zrozumiałe jest to, że koda nie zalecza zupełnie fenowego skręta (aczkolwiek sytuacja odwrotna wydaje się już być możliwa), daje pewne rozluźnienie, ale z takim wyraźnym niepokojem na drugim planie, co też nie jest przyjemne. Jestem fobikiem społecznym o niskim poziomie empatii, podejrzewany nawet o ZA, dlatego domyślacie że działanie fenibutu bardzo mi odpowiada. I na pewno jego wielkim plusem jest dłuuugi czas działania, ale też strasznie duża pokusa kolejnych dorzutek przy jego bądź to braku, bądź subiektywnym poczuciu niewystarczającego działania, bo fakt, ładuje się długo, z jedzeniem jeszcze dłużej. Pierwsze i najważniejsze: oprócz wyciszenia, nie powoduje dekoncentracji, a jednocześnie wyraźnie zmniejsza objawy mojej socjopatii i zaczynam lubić i uśmiechać się do knypków, na których na trzeźwo nawet nie patrzę. To ważne, bo taką mam pracę, że muszę być, jak się to mówi, "miły dla klienta" i zgrywać dobrego wujka i brata łatę. Tylko, taka suplementacja jest mi jednak potrzebna codziennie, a pan Kuba pomyślał, że wszystkie warny o fenowym skręcie, to gruba przesada. No i niestety dopadł on mnie, już dwukrotnie. Właściwie dla mnie to skręt opio minus bóle mięśni i rowerki, bo można relatywnie spokojnie leżeć, z tym że się nie śpi. No a w ciągu dnia to halucynacje słuchowe (chodziłem w marcu, pełny śnieg po Sudetach i słyszałem za sobą i obok siebie tłumy, a jak przystanąłem nie było nikogo). To było po tym jak po tygodniowej abście, wpiłem w schronisku dzień wcześniej 7 Żywców. Zszedłem ze szczytu, walnąłem jeszcze w schronisku browara, a wtedy do halunów dołożyły się ataki paniki, doświadczyłem takiego dziwnego uczucia "nadchodzącego armagedonu" - trwało to z jakieś 10-15 min. i przeszło. Tak więc nie idźcie moim śladem i nie zaleczajcie nigdy fenibutowego skręta alkoholem jakimkolwiek, bo to się potem mści podwójnie. Oczywiście rauszyk etanolowy pomoże doraźnie zapomnieć o skręcie, ale drugi dzień po libacji z pewnością będzie koszmarem. Co do samego fenibutu to po zażyciu wysokich dawek oprócz lekkiego zmulenia, czuć takie charakterystyczne buczenie w uszach. Miał z Was ktoś, bo nie doczytałem na forum? Nie przeraża mnie to, ale ciekawi. Teoretycznie jego poważnym mankamentem jest galopująca tolerancja i możliwość szybciutkiego popłynięcia, a odstawka nie jest przyjemna, choć do skrętów po trampku czy oksykodonie nie ma szans. Gdyby nie to, byłby to mój ukochany drug...
  • 542 / 36 / 0
no ja mogę powiedziec, że moja decyzja o jedzeniu tego dzien po dniu (dzisiaj to 3-ci dzien) była przestrzelona. ale mogłem sie domyslec, bo brany na czysto, czyli dnia pierwszego nie wywoluje spektakularnych efektow, a dosc slabe, to dzisiaj to jest doslownie zenada. no moze czuc czelikatną zmułkę, ale to jest troche takie jak przyjebanie po neuroleptykach, hujnia jednym slowem, nie moge napisać praktycznie o niczym pozytywnym, brac to w ciagu to mija sie z jakimkolwiek celem. nie mam zadngo benzo obecnie, a na suchara nie chce mi sie odstawiac. w sumie to tylko 3 dni,...
  • 440 / 121 / 0
Straszna jest moja konstatacja, ale jak na razie ilość pozytywów, które mi ten środek oferuje, nie zniwelował w żaden sposób jego 2 i to poważnych słabości: szybko rosnącej tolerancji i zespołu abstynencyjnego. Innego trochę niż przy opio, ale nieprzyjemnego, jakby mix AZA, z bezsennością, potliwością, tachykardią i lękami ze zjazdem po stymulantach (anhedonia, deprecha, myśli samobójcze). Ale jak ktoś ma taką pracą, a musi się jej trzymać, ze względu na takie, a nie inne uwarunkowania, to na razie zdaje to egzamin. Bez feni jest mi źle. Po miesięcznym, drugim już ciągu wracam pomału do znienawidzonej, szarej normalności. Na szczęście kolejne paczki już w drodze. Poza wyraźnym działaniem empatogennym, daje mi też większą motywację i nawet czynności wykonywane dotychczas w domu czy pracy z niechęcią czy wstrętem, nie są już taką mordęgą, a w najgorszym razie stają się neutralne i możliwe do zaakceptowania! Potrafię ot tak, wyjść z psiakiem na spacer i podśpiewywać sobie piosenki, co mi, zakompleksionemu introwertykowi się nie zdarza na trzeźwo. Jest jeszcze jeden minus tego środka, strasznie ciśnie po nim na jedzenie, co na mnie się odbiło już dość wyraźnie. Reasumując, poza 3 minusami, widzę same plusy. Pewnie, że mnie oszukuje, ale już wolę kłamstwo na swój temat niż prawdę. Prawdy muszę słuchać aż za często. A po fenibucie jestem "wymarzonym", a nie "realnym" ja. Nie myślę perspektywicznie, tylko z dnia na dzień, zeżrę to wszystko do wyczerpania się zapasów, potem detox ambulatoryjny/szpitalny, a później się zobaczy. Co do dawek to biorę ok 3-4 g na dobę obecnie.
  • 1425 / 78 / 0
juz chyba tydzien jade na dawce 3.5g
i załuje ze sie w to wpakowałem.
praktycznie zero działania poprawiajacego cokolwiek w psychice, no nic sie nie dzieje.
jedynie fizycznie czuc jak wejdzie, ze tak jakby luzuje mięśnie.
ale to jest lipa brac cos dzieki czemu jest tylko normalne samopoczucie i nic ponadto, bo momentami psychika sie domaga czegos wiecej.
padly nawet pomysly na podbicie stawki o dodatkowe 1.5g (czyli 5g razem), ale to nie jest trafiony pomysł - to pewne.
i dawki brane rano, to wieczorem czuc, ze robi sie nieswojo.
plan jest taki zeby brac to do momentu zdobycia baklofenu i później wjechanie na pare dni na baklofen + potem parę dni na jakieś dlugie benzo.
  • 1070 / 133 / 0
Czy ja dobrze rozumiem, że chcesz schodzić z phenibutu po tygodniowym braniu? Przecież nic Cie nie będzie, może jedna nocka nieprzespana i gorsze samopoczucie kilka dni z odbicia. Ewentualnie można zmniejszyć dawki do zera przez 3 dni.
Czy po prostu potrzebujesz czegoś do ćpania i póki jest phenibut to jego bierzesz, a potem przerzucisz się na coś innego?
  • 440 / 121 / 0
Nie wiem słuchajcie, co się dzieje, ale czy jedynym dostępnym preparatem w Polsce jest ten od Revange? Jakieś syfy mi po tym na czole wyskakują. Zamówiłem za granicą z BIOVEA, zobaczymy może tak mi nie przeczochra facjaty. Baklofen jest niby podobny, a jednak inny. Działa krócej, ale dobitniej. I jak dla mnie, lepiej. Choć sam pejzaż działania jest w zasadzie zbieżny, lekka stymulacja umysłowa, połączona z wyraźną sedacją. No i nie ma takiej tolerki. Wydaje mi się, że pewne określenia odnośnie tej substancji będą się zawsze powtarzać. W zasadzie to już wszystko zostało powiedziane. Niestety, zaczynam pomału wyznawać pogląd, że to nie żadne stymulanty, czy z przeciwległego bieguna alkohol, beznodiazepiny czy opaty są najgroźniejsze jako narkotyki. Kurde, najgroźniejsze są są GABA-B mimetyki, bo niejako po nich widzimy siebie, nie takimi jakimi jesteśmy, ale jakimi chcielibyśmy być. Nie czuć typowego "najebania", jak po etanolu czy benzo. Wydaje nam się, że w zasadzie niewiele się zmieniło, a jednak postrzeganie świata zmienia się bardzo. Nagle słońce świeci jaśniej, trawa jest zieleńsza, głupota ludzka tak nie wnerwia itepe, itede. Odtwarzamy jakby "naszą" rzeczywistość w doskonalszym wymiarze, nie tracąc przy tym trzeźwości. I to jest groźne, bo wciąga...
  • 702 / 56 / 0
i huj padaka straszna ten fenibut.
biore bo biore, ale zero działania odczuwalnego, no nic k-urwa.
zastanawiam się czy przy niedzieli nie zrobić double dose %-D
ale to bez sensu, bo pewnie okaże sie ze nie będzie czuc tego a tylko tolerke podbiję.
  • 110 / 1 / 0
Szkoda kasy na to, działa tak, że nie wiadomo czy działa czy to tylko wkrętka(placebo)...
ODPOWIEDZ
Posty: 2637 • Strona 62 z 264
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.