Podoba mi się twój " zestaw " zastanawiam się nad czymś właśnie jak fenibut itp i tak myślę mozesz rozpisać swój zestaw dokladnie i gdzie można zamówić te suple ?

Kupiłem ostatnio fenka od F****n. Wziąłem na początek 2,5g przed pracą i musze powiedzieć że całkiem przyjemnie mnie sponiewierało... Nogi delikatnie z waty, i to przyjemne ciepełko... Idealnie się komponuje z kofeiną. Bardzo miło mi się pracowało... :)

To nie suple, to nootropy a Bromatan to nawet lek, no ale można kupić jako nootropa, u szwedów jest według mnie najlepsza jakość ale tam teraz nie ma Bromatanu, wystarczy trochę duckduckgo i się odnajdziesz, Agmatyne to łatwo kupić. Chyba nie wolno pisać co i gdzie

To fakt kawa strasznie podbija działanie fenia ;p

Coś przestał działać ten feni, ani 500 ani 1g nie odczuwam a wziąłem 1g ponad 5 godzin temu
Trzeba przerwę zrobić ze dwa tygodnie

Odstawiałem sobie alprazolam, kiedy natknąłem się na fenibut. Tej alpry to brałem malutko, zresztą zacząłem ją brać tylko dlatego, że mi się bromazepam skończył. Ale tak sobie taperowałem, aż do dawek jak 0.2-0.1mg, dalej działanie przy takich dawkach było odczuwalne. Odkryłem wtedy fenibut, od razu jak go spróbowałem dostałem to, czego benzo nigdy mi nie dawało. Środek jest bardzo rekreacyjny, na pewno wywołuje euforię, z racetamami clearmind, u mnie niewrażliwość na powstające utrudnienia w życiu i generalnie taką zimną krew. Przeskoczyłem od razu na dawki 2g/doba i tak sobie z tydzień żyłem. Na początku były nudności, po paru dniach ustąpiły. Czuć było nawet jakąś tam budującą się tolerkę, relatywnie szybko. Na początku działało tak imprezowo jak etanol, potem głównie ta zimna krew, ale i tak było zajebiscie dobrze. Po fenibucie od razu po obudzeniu byłem zadowolony, uśmiechnięty, miły (ale i tak pierwsze minuty po przebudzeniu wyglądały dla osób trzecich jakbym był wstawiony), po benzo najwyżej miałbym zamułę. Tak po tygodniu - dwóch dostrzegłem ze to jak recepta na nowe uzależnienie od substancji. Magiczny środek jednak istnieje, ale jak uzależnia. Dziwne ze jest sprzedawane jako casual nootrop taki jak l-teanina czy nawet fenylowane witamiki, to bardziej przypomina rekreacyjne RC pregabaliny lub jakiś analog baklofenu..

Niech ktoś zwięźle i na temat napisze czym się dokładnie między sobą różnią:
- F-Fenibut
- Fenibut HCL
- Fenibut FAA

i oczywiście, który jest najlepszy.

@MASTER1 F-fenibut czyli Fluorofenibut. Zmodyfikowany fenibut z podstawionym fluorem. Działa w mniejszych dawkach niż klasyczny fenio, bardziej jak baclofen. Nie jest tak euforyczny i motywujący jak klasyczny fenibut. Dużo bardziej sedacyjny. Działa krócej, szybko nabija tolerke, ryje flaki. Nie polecam, tylko na krótką metę działał elegancko. Fenibut HCL - klasyczny fenibut w formie chlorowodorku. Fenibut FAA - wolna forma aminokwasowa. Dawkowanie trochę mniejsze niż wersja hcl, dedykowany do podawania podjęzykowego, mniej szkodliwy dla flaków niż forma hcl. W praktyce jednak niepotrzebny wydatek kasy.Najlepszy jest klasyczny Fenibut HCL. Marka Liftmode, wersja duży kryształ.

Przerobiłem kupe lat na fenibucie dochodząc do 15g/ed w 6miesięcznych ciągach, jak ktoś ma jakieś pytania to walić.

@nowywteklocki witaj w klubie Działa to jeszcze na Ciebie? Masz jakieś PAWS-y? Używasz fasoracetamu.

Od zeszłych wakacji już nie tykam feni, 3 lata ciągów z małymi przerwami poorało mi łeb i flaki bardziej niż 10 lat stymulantów, klonów i alko. Dopiero wychodze z ciężkiej depresji i powoli zaczyna być normalnie. Nie zamierzam już łykać tego gówna. Za duże koszty ponosze. Po raz musze zaczynać musze od 3g i lecieć szybko w góre co jest mocno toksyczne dla organizmu a po dwa wiem że jak się skusze na mały "jeden tydzień" na fenim to polece kilka miesięcy. Trzeba znać swoje słabości Fenibut ma taką magiczną zdolność że nawet jak się wszystko sypie w życiu to ci się wydaje że wszystko się jutro ułoży. Wybudzić może tylko mocne pierdolnięcie. Wole inne specyfiki po których raz na jakiś czas przychodzą refleksje i jest czas żeby się wycofać bo na fenim to miałem 6 miesięczne okresy w których się czułem jak bóg 24/h.
Z drugiej strony jak ktoś leciał kiedyś na 10g+ dziennie na fenibucie to wie co to jest za lot. 1-2g na początku to magia wiadomo ale 10g+ nawet po długich ciągach dalej działa. A działa tak że czujesz się jak superman+mojżesz+kapitan planeta+budda w jednym. Po prostu jesteś na samym szczycie łancucha pokarmowego, świata, zrozumienia i istnienia. I tak przez kilka miesięcy
No i jak tu się nie wjebać w ciągi na dużych dawkach

Jadam fasoracetam ale nie po to żeby znowu wskoczyć na feni tylko żeby gaba odżyło.