Raczej winna substancja tutaj to byl kokaetylen (kokaina ktora w obecnosci alkoholu we krwi metabolizuje sie in vivo do kokaetylenu). Sprobuj nastepnym razem bez alko i z ciut wieksza dawka fenibuta, a konar zaplonie. :)

Próbował ktoś z was może fenibutu z harmony c.. bo nie wiem czy lepiej go zamówić czy klasycznie od szwajcara.
I czy ktoś z was próbował zamawiać fenibut prosto z chin i jak proces przesyłki wygląda oraz jakoś produktu ??

Fenibut dla mnie najlepszy antydepresant. Pewność siebie wzrasta, jestem w stanie cieszyć się z teraźniejszości, bycia tu i teraz, myślenie mam bardziej przejrzyste, bodźce wyostrzone. Na początku miałem piękne stany, że się potrafiłem ekscytować małymi rzeczami jak za dzieciaka i już niestety tak nie mam, ale dalej i dołek się kończy i zmęczenie jest o wiele mniej przytłaczające niż bez wspomagaczy. Szkoda tylko, że nie można za bardzo większych dawkach częściej niż raz na tydzień, bo można się wjebać i tolerka rośnie. Wiecie może czy dałoby się ewentualnie brać codziennie jakieś terapeutyczne dawki typu 500 mg lub mniejsze bez konsekwencji? Albo czy jest jakiś podobny mood booster i czy taka pregabalina by mogła dać podobne odczucia i czy dałoby się ją brać częściej niż feniego?

Fenibutu nie możńa brać codziennie, jestem kilkuletnim użytkownikiem i miewam oczywiście ciągi ale nie dłużej niż 3 dni, potem wychodzi strucie organizmu i trzeba zrobić ten dzień przerwy, dawki 500mg codziennie nie mają sensu. Najlepiej raz na tydzień wrzucić porządną. Pregabaline możesz brać codziennie, tolerka aż tak nie szybuje w góre, długo można być na 150mg dziennie, także moze sie to dla Ciebie okazać dobrym rozwiązaniem. Mix pregi i fenia jest niezwykle przyjemny.

https://swissherbal.pl/produkt/fenibut/
Stąd zamawiałeś? No szukam kryształowego od dawna i nie mogę znaleźć...

Czy zawroty głowy mogą być elementem syndromu odstawiennego?

Co prawda 3-4 dni na 0,5-1g, więc wydaje się że nie :D

Ale może jednak ktoś to potwierdzi?

Tak.

Mogą jak najbardziej, więc odradzam prowadzenie samochodu przez 20h od wzięcia. Ja to kiedyś brałem w sporych dawkach 3-4 dni w tygodniu i zjazd straszny, spadek nastroju, energii, zawroty głowy + mega często następnego dnia po wzięciu, szczególnie po mieszaniu z alko występują zawroty, czasem też podczas "tripu", moich 2 ziomków traciło równowagę podczas imprezy i się wywracali, a dużo nie wypili, aczkolwiek no swego czasu braliśmy to co tydzień w okresie kilku miesięcy i tego typu skutki uboczne występowały sporadycznie i nie u każdego, najczęstszy skutek uboczny to mega twardy sen, tak że nie da się dobudzić osoby no i te zawroty głowy.

No ale pozytywne skutki przewyższają negatywne, z tym że nie można tego brać częściej niż raz w tygodniu a najlepiej nie częściej niż raz na miesiąc bo tolerka spada i nie ma takiego pierdolnięcia. Czuje się też że po prostu działa to mocno na banię, czuję czasem wręcz zwarcia (które można nazwać zawrotami głowy) no i problem z tym żeby był to DOBRY fenibut, zamówię tego szwajcara 50g i zobaczę, napisałem do nich czy to kryształowy czy pudrowy, zobaczymy co odpiszą, bo niestety w ostatnim czasie co nie zamówię to zawód i ma to 20% mocy.

Na imprezę nie ma nic lepszego, tabun lasek wyrwałem właśnie dzięki pheni, jest się najlepszą wersją siebie, żadne kokosy, piksy nie mają podjazdu do phenibutu + alko + ewentualnie energetyk, latasz, jesteś królem świata, myślisz szybko i konkretnie. Poranki też są super, muzyka daje niesamowitą przyjemność, humor jest świetny, trip trwa tak naprawdę ok. 20h.

Zgadzam się, że feni doskonale się sprawdza do poprawy pewności siebie i naszych zdolności interpersonalnych przy wszelkiego rodzaju sytuacjach społecznych, aczkolwiek sugerowałbym pewną ostrożność przy mieszaniu z alkoholem. Osobiście robiłem to kilkukrotnie bez żadnych negatywnych konsekwencji, natomiast czytałem kilku opisów przypadków gdzie zmieszanie obu substancji (w całkiem rozsądnych, wydawałoby się, dawkach) kończyło się hospitalizacją.

Swiss trzyma poziom, wziąłem dziś na testa dyszke i elegancki kryształek, polecam tak powinno być, a nie jak usa sup ostatnio mi sie puder trafił, tfu! Swiss rewelacja