Nie rozumiem tego, zazywanie MDMA to spadek serotoniny w mozgu, banany to tryptofan, tryptofan + weglowodany to produkcja serotoniny, dieta ze zwiekszoną iloscią tryptofanu to szybsza odbudowa po zazyciu MDMA( pelna, normalna odbudowa trwa ponoc 2 tygodnie) Błednie to sobie tlumacze?
Dlaczego wiec tak? Potrafi to ktos wyjasnic? Kupilem sobie 4 banany,wjebac je sobie ze smakiem dzisiaj bo jutro osłabią dzialanie czy kurwa co? :wall:

Przecież tych bananów trzeba opierdolić kilka kilogramów, żeby ich działanie miało jakiś wpływ na polepszenie.

Byc moze, ale sa ci ktorzy twierdza ze jedzenie bananow w dniu tripa oslabia go bo dziala jakos na receptory :nuts:

Mi polepszyło bo banany są w chuj smaczne

Kwasem niby można delikatnie zwięszyć, ale brakowało jednego, bardzo ważnego czynnika.
Mianowicie- oczopląs, po tym mixie raczej tego nie ma.. niestety. A uwielbiam ten oczopląs, gdy gałki dostają pierdolca jak skupiam na czyms wzrok.

Kurwa, wszyscy są tacy tępi >? Przecież nikt nie napisał, że MDMA działa mocniej przy wysokiej temperaturze otoczenia, jednocześnie podnosząc temperaturę ciała. Jakie banany ? Jakie inhibitory ? Kurwa, wystarczy położyć się obok kaloryfera i przykryć się kocem. Jest ogromna różnica przy jedzeniu piguł "na zimno", w zimnie. Przecież to oczywiste.
> Temat jest o wzmacnianiu działania MDMA, a nie mixowaniu go.
Kolejny pomysł jaki mi przychodzi do głowy to - grejpfrut.

No ale wtedy mixujesz z grejfrutem xDD

Racja owocki.. warzywa, zdrowe, surowe odżywianie,
sport, nawadnianie organizmu, i oczywiście przerwy - takie mi pomysły przychodzą
napewno będzie różnica xd

Jakieś 7-8 razy brałem emkę kryształ, sprawdzany marquisem. Niby fajnie i spoko, na początku fascynacja, ale z czasem jednak czegoś brakowało, mimo zachowywania dość rozsądnych przerw. No i głównie robiła mnie pierwsza dawka (euforycznie), dorzutka u mnie utrzymywała jedynie stymulację i sprawiała, że szybko nie padałem zmęczony na kanapę w klubie. Miesiąc temu wziąłem 120-125 mg MDMA i ~10 mg oral amfy, potem dorzutka po 3h trochę mniej emki i tyle samo amph. Jeśli przyjmiemy euforię na M+amph za 100%, to na samej M doświadczałem jakieś 60%. Speed zajebiście mi podbił euforię. Mało tego, dorzutka była równie euforyczna, co pierwsza dawka! W zeszłym tyg powtórzyłem zwiększając amph do 15-20 mg, euforię mi wyjebało w kosmos, dorzutka mnie nawet mocniej porobiła niż pierwsza dawka (!), ale niestety z relacji innych wyglądałem tragicznie. Obraz rozmazany w chuj, uśmiech od ucha do ucha, nie potrafiłem zejść z parkietu przez 6h (zmuszałem się jednakże do chwili odpoczynku i picia), ale dla dobra swojego zdrowia nie będę tego powtarzał z tą dawką. Niemniej jednak te 10 mg speeda u mnie robi zajebiście robotę i przy tej dawce zostanę. Taka mała dawka, a zmienia u mnie diametralnie profil działania emki. Z minusów: spore odwodnienie (dwa dni intensywnego picia i suchości w gardle + dwudniowy obrzęk brodawek sutkowych z odwodnienia), relatywnie duża hipertermia, trzeba z zegarkiem tańczyć i pilnować regularnych przerw i nawadniania się.

Jak molly będzie reagowała z hydroxyzyną ?