Żeby stopniowo nie pieprzyć sobie mózgu a szczególnie receptorów serotoninowych to ponoć odstęp powinien wynosić pół roku. Przyjmuję się, że 2-3 tygodni zajmuje odnowa rcpt, ale w rzeczywistości pełna odnowa to są miesiące, a nawet lata po długim patologicznym katowaniu. Niestety.
Dlatego polecam nie ćpać w ogóle stim/eufo, większa frajda z życia jak się wszystko zregeneruje :) A jak już mus to raz/dwa na rok max.

Dokladnie .. sa jakies gowna w mozgu neuroprzekazniki ? Receptory ? I tym podobne i to juz od tego zalezy jak dziala dana substancja i jakie sa doznania .. ale to juz wyzsza szkola jazdy

Miałyśmy krótką ale mocną przygodę z ketonami, natomiast z fetą zdarzało nam się często przeginać, więc dopaminowe sprawy mogą tu być kluczowe. Czytałam o tym regulowaniu receptorów czy coś w tym stylu, ale opisana sytuacja była nieco inna i chciałam wierzyć, że to nie to. No cóż, przynajmniej tyle, że dzięki początkowemu pragnieniu ponownego poczucia emeczki udało nam się ogarnąć i zmienić diametralnie swoje amfetaminowe nawyki.. pragnienie odeszło, a zostało cieszenie się życiem i takie tam Fajnie by było gdyby kiedyś jeszcze weszło, ale nie ma tragedii.

Wystarczy, że psychodeliki działają

Tez tak mialem.

Extaza utrzymuje sie w mozgu do 5 lat.

Mnie tez nie klepaly. Tak to od ketonow i krysztalow wyrabia sie i tak zostaje jedyne rozwiazanie sprawdzone my tak robilismy na baletach

Kupujecie wieksza ilosc tablet kruszycie wszystko w proch i sniff nosem.

Mnie wtedy dopiero drops kopie.

Nie bawcie sie w bariere zoladek watroba mozg po 1 mozecie sie nabawic marskosci i innych badziewi typu trwala anhedonia itp.

Lepsza jest bariera pokruszony drops slozowka nosa krew mozg.

Mam nadzieje ze jakos pomoglem.

Jak już tu jestem, a może kiedyś się to komuś przyda.

Kilka lat temu kiedy lubowałem się w empatogenach, od ostatniej dawki po kilku dniach zrobiłem sobie 2 czy 3 tygodniową suplementacje 5-HTP (ale l-tryptofan też się nada) i po tych 2/3 tygodniach, jeszcze z tego samego worka bo to było śp. 5-MAPB - rozkurwiło mnie totalnie, żadne zwiększanie dawki, jeszcze jak autor piszę co dwa, trzy miechy...

Tylko suplementacja pod rec. serotoninowy i tyle.

NIE ŁĄCZYĆ RAZEM MDMA/ EUFORYKI Z 5-HTP LUB L-TRYPTOFAN.
2-3 dniowa przerwa.

No ja juz czytalem 30 lat temu w PRLowskiej ksiazce a potem 20 lat temu w internecie, ze problem z MDMA jest taki, ze MDMA jest neurotoksyczne na kilka sposobow i ogolnie rozpierdala mozg i jest mnostwo ludzi, ktorzy to potwiedzaja. Moze to sie objawiac wam jako oczywiste nie dzialanie tych samych dawek mimo ze bierzecie ogromne, a prawda jest taka, ze to nie jest takie proste, po prostu mozg jest uszkodzony i macie mnostwo objawow ktorych nie dostrzegacie z wielu wzgledow (bo tak to juz jest), dopiero jak sie stana ciezkie, wrecz fatalne, to sie orientujecie. To sie dzieje dopiero wtedy jak po 10 pigul na noc bierzecie. Nie zwiekszajcie dawki tylko dajcie sobie spokoj na zawsze bo na starosc to dopiero bedziecie mieli problemy z pamiecia i koncentracja.

Po tych lekturach i raportach mnostwa swiadkow, ktorzy brali okazjonalnie na imprezy w weekendy, zdziwiony bylem, ze MDMA uchodzi za bezpieczna substancje, co w ogole nie jest prawda. Malo co gorszego mozna sobie zrobic niz uszkodzic receptory serotoninowe.

Na moje oko op po prostu rozpierdolil sobie mozg kosmicznymi dawkami, 2x200mg na noc to jest 4x normalna dawka i to neurotoksycznosc pewnie nie rosnie liniowo tylko sie podwaja przy kazdym 50mg tak bym to na oko wzial.

Podpinam się pod słowo, MDMA nie jest bezpieczną substancją, a kiedyś byłem tego przekonany, a nawet i terapią w mikrodawkach MDMA, czy tam terapie w małżeństwie pod wpływem MDMA, trochę śmieszne bo to przecież b. silny release serotoniny.

No już zmieniłem zdanie co do tej substancji, już lepiej wrzucic sobie lajtowa tryptaminę.

Ja napisalem tylko tak obrazowo nienamawiam nikogo do kruszenia sobie WSZYSTKICH tabletek @ZX dokladnie tak jest, to ze ktos ma rozwalona tolerke i bierze te o kilka pigul za duzo to tak jak na imprezie o kilka kieliszkow za duzo: jeden pojdzie spac, a drugi wyladuje na izbie : )

U mnie przerwy co 2 tygodnie (pomiędzy treningi, banany, słodycze itd). 3 razy brałem po 500-600mg i już nie jest fajnie. Ten sam sort i przy czwartym razie nie było wylewu euforii.

Głównym problemem dzisiejszej mlodziezy wydaja mi sie dawki ktore biora. Wlasnie te dawki sa glowna przyczyna wielu problemow. To taka glupia moda, a normalna dawka normalnie robi i jest full efektow, to po co brac wiecej? Gdzie tu instynkt samozachowawczy?