Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 207 • Strona 5 z 21
  • 1098 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: moor1992 »
A no czasami trafi sie taki towar, ktory mocno na gardle siada. Robi sie taka chrypka i strasznie czuc taki dziwny smak i "cos" na gardle...

Najczesciej jest mi niedobrze przy jointach bo ni jaram szlugow i mam chwilowy rozierdol w bani po tytoniu. Nogi z waty, nudnosci i rozjeb w bani. Dlatego ja zawsze jaram z bongo albo wiaderka.
Uwaga! Użytkownik moor1992 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 111 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: FlaT^ »
Po prostu sam nie mogę uwierzyć w to, co mnie wczoraj spotkało...
Palę już ładnych lat parę i wydawało mi się, że wiem jakie są moje możliwości, wydawało mi się również, że coś takiego jak "za dużo" w przypadku THC nie istnieje, a jeśli istnieje to poprzeczka jest postawiona dużo wyżej (zwłaszcza, że nie raz zdarzało mi się wypalić sporo więcej)... Oj, jak bardzo się myliłem...
Wczoraj po 3 bongosach (1 sam, kolejne z kumplami, przepotężny towar chyba, za każdym razem ściągałem pooootężne buchy i dlatego mnie tak poskładało ;)) poznałem inny wymiar marihuanowej fazy - czysto psychodeliczny, ciężki. Totalnie mnie zmiażdżyło, powiedziałbym nawet, że miało to znamiona bad tripa (tyle że wynikało to w ogromnej mierze ze złego S&S, ale kto przejmuje się optymalnym S&S przy paleniu zielska, do cholery!?). Objawy? Jak po silnym psychodeliku - odrealnienie, fizyczne osłabienie, wysokie tętno, wrażliwość na bodźce... Nie mogłem znieść muzyki, którą torturował mnie mój kumpel, skręcało mnie od agresywnych, gitarowych riffów, ale jednocześnie nie miałem siły, żeby wstać i zmienić muzę... Jak już w końcu to zrobiłem to szybko ogarnąłem chaos w głowie i uspokoiłem się nieco... Kontakt z otoczeniem raczej ciężki, udawało mi się ogarnąć na chwilę, żeby porozumieć się ze znajomymi, ale strasznie mnie to męczyło... Zdecydowanie lepiej czułem się później będąc sam - to rodzaj fazy, w którym lepiej czujemy się sami, albo w towarzystwie kogoś, kto ma "równie dobrze" jak my (a znajomi się aż tak nie odrealnili ;). Nigdy w życiu nie miałem tak pobudzonej wyobraźni - przez godzinę chyba siedziałem tylko i słuchałem o czym kumple nawijają, wyobrażając sobie każdą przytaczaną przez nich sytuację, a wizje te były totalnie surrealistyczne, obce i piękne...
Generalnie doświadczenie mógłbym zaliczać do pozytywnych, tyle że zabrakło odpowiedniego S&S i stąd wziął się dyskomfort i krzywe jazdy...

Ach, no i zapomniał bym o najważniejszym - wymioty po mj to nie wkrętka! Fuck, naprawdę mnie to spotkało! Zdawałem sobie sprawę, że jeśli czegoś nie zrobię, to się tak skończy, ale woda mineralna była wygazowana i tak zamulająca że zamiast pomóc to chyba bardziej zaszkodziła, a o jedzeniu czegokolwiek nawet mi się myśleć nie chciało (a miałem w pokoju spory zapas węglowodanów od Gastro-mikołaja, który później, gdy faza nico zelżała ze smakiem wpierdoliłem ;)).
Contact me on Safe-mail: fla7
  • 457 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Mnichu11 »
FlaT^ pisze:
Ach, no i zapomniał bym o najważniejszym - wymioty po mj to nie wkrętka! Fuck, naprawdę mnie to spotkało!
Zgadza sie to nie wkrętka. Paląc mocny stuff, mocniejszy niż pali się normalnie, bądź paląć większą ilość, organizm doznaje swego rodzaju szoku i sie broni wywołując wymioty. Mnie osobiście sie nie zdarzyło ale znam kilka takich "wypadków". Zapaliłem kiedyś Bardzo mocną odmianę w kumplem który pali od święta i efekt był właśnie taki jak opisałeś. Długo nie mógł dojść do siebie.
http://www.erowid.org/plants/cannabis/cannabis.shtml
http://www.youtube.com/watch?v=UZx1QNuUetE
  • 25 / / 0
Nieprzeczytany post autor: nieswoj »
nie wiem czy to sugestia bo ten objaw dużo wcześniej i częściej zauważał u siebie mój znajomy
ale ze dwa razy (głównie po haszu) czułem bardzo wyraźne (tak...) ciepło w kolanach xD
i takie uczucie jakby były z parafiny.
dziwna sprawa.
  • 14 / / 0
jak pale codziennie to nie jem sniadan bo nawpierdalam sie na noc. i tak pewnego ranka pojechalem na uczelnie spotkalem sie z kolezanka ktora jak zwykle miala trawe wiec szybko zrolowalim batata z 1.5 g czysciutkiego nimalze (sprzecik kozak jednak to bylo moje pierwsze spotkanie z nim naturka ale kuresko mocna indyjka). spalilismy go dosc szybko bo spieszylem sie na zajecia z matematyki a z mety do palenia do szkoly jeszcze kawalek. kolezanka pali spokojnie ja szybko jej sie nie spieszy mi tak. jeszcze w dodatku pale po 3 buchy kolezanka po jednym. koniec lolka a ja juz zdaje sobie sprawe jak poteznie jestem zrobiony szot na do widzenia i lece na uczelnie mam 5 min. wchodze do budynku i czuje sie bardzo ciezko zdolalem dojsc do polowy schodow czyli mniej wiecej miedzy 2 a 1 pietrem. robi mi sie goraco, mroczki przed oczami. suszy przekurewnie ale na ta okolicznosc zawsze jestem zabezpieczony. wypilem jakies 1.5 litra wody gazowanej cytrynowej aquy. mija 40 minut ja wciaz rozjebany na tych schodach ledwo siedze a wlasciwie niemalze leze (mijaja mnie ludzie ja dla niepoznaki trzymam w reku ksiazke jednak gdy odchodza ksiazka kladzie sie na ziemi obok mnie) i czuje ze bede zygal. nie mam sily wstac, wiem ze nie zdaze do kibla. przytomnie wyciagnolem worek sniadaniowy z plecaka w ostatniej chwili. dobrze ze mam duze worki bo prawie cale 1.5 litra zwrocilem niemalze na jeden spaw. worek wypelniony po brzegi siedze i zbieram sie do kupy. zaluje zachlannosci podczas palenia. dalej czuje sie slabo ale chociaz nie chce mi sie juz zygac. 5 min wstalem na nogi i szybkim tempem przez korytarz w strone smietnika. mission acomplished. worek z cala zawartoscia trafil do smieci (przypal isc z nim do kibla bo droga jeszcze raz taka). poczulem ulge. wyszlem na dwor odetchnalem swierzym powietrzem poszlem po kebab ojebalem calutki i wreszcie poczulem sie normalnie zjarany. w sensie na poziomie jaki mi odpowiada. bardzo meczace doswiadczenie ale uczace. nie jaram na pusty zoladek, nie jaram szybko ani zachlannie. i nie wypelniam zoladka pragnacego pokarmu woda gazowana. dzieki za uwage:) oczywiscie zajecia tego dnia juz sobie odpuscilem:)
Uwaga! Użytkownik dzieckogrzybów nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 305 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: ogar »
hehe i po co sie spieszyłes jak i tak lezałes na schodach :D trzeba bylo wolniej palić, przeprosić za spóźnienie i... wymyslić nowy wzór na matmie :D
"(...) moze to uchroni nas od normalnosci... "
  • 907 / 8 / 0
Ja 2 razy rzygałem po paleniu

raz na urodzinach kumpla wypiłem sporo wódki, kilka piw, a nawet trochę wytrawnego wina, potem przez ponad godzinę stałem, chwiałem się, zasypiałem i wymotywałem (tyle dobze, że było to na plenerze).

drugi raz w domu sam paliłem, a paliłem w takim systemie: zjarałem się, zjadłem coś, znów zapaliłem i znów coś zjadłem i tak kilka razy, w końcu wylądowałem na klęczkach przed kiblem, wyrzygałem większość, rozebrałem się i wziąłem prysznic, ale byłem tak zmęczony, że nie myśląc nad konsekwencjami usiadłem po turecku w brodziku prysznica i... zasnąłem. Obudziłem sie przed 5 rano, czyli prawie 4 godziny spałem, a cieplutka woda na mnie spływała, hehe...

W ogóle dziwne, że nikt z domowników mnie nie obudził.
Ale jak teraz patrze na te wydarzenia to mi sie wydaje, że to nie była głównie wina MJ, jeżeli nie było winy jej wcale, tylko mieszania alkoholi i mojej głupoty przy umiarkowaniu w jedzeniu i piciu.
I kórwa chuj Cie obchodzi, że robie błędy ortograficzne!

Legalizować? Tak, ale pod pewnymi obostrzeniami. marihuana nie powinna być dostępna jak bułki i mleko, raczej tak jak alkohol – w specjalnie do tego przeznaczonych miejscach, sklepikach. Dlaczego? Przede wszystkim po to, żeby zlikwidować czarny rynek i utrudnić dostęp nieletnim. Poza tym zarobi na tym budżet państwa. No i jest to szlachetna roślina, z której można robić papier, materiały, nawet ocieplać nią domy. Przecież to absurdalne, żeby zabraniać rosnąć roślinie.
  • 110 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Yuzek »
też zygałem 2 razy ale to nieraz op upalenia się wkręci taka pizda chujowa.
jeden mój ziomek od razu po wiaderku rzyga walnął i zemdlał ;d
Piękno czyste xD
Nie, nie, nie chcę tutaj żadnych gwiazd!
Ja chcę purpurowy rower!
  • 208 / / 0
Ja mam krzywy nos od pięknego zderzenia z podłogą ;]
rzyganie też było tuż przed zderzeniem.
to drugie mi się jeszcze raz zdarzyło kiedyś, chyba przesadziłam z ilością bo pić tak dużo nie piłam.
Za to mdleję zawsze jak jest mocny towar :-D :o)
i te nieregularne ruchy.. si, też mam, to takie dziwne?
Bro, do you even trip?
  • 110 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Yuzek »
Płeć piękna inaczej reaguje na ziółko ;d
Nie, nie, nie chcę tutaj żadnych gwiazd!
Ja chcę purpurowy rower!
ODPOWIEDZ
Posty: 207 • Strona 5 z 21
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.