Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 5 z 21
  • 880 / 23 / 0
Ale co się dziwisz.... swiąt jest hujowy i zdominowany przez prostckie bydło ze skóra grubosci muru chinskiego... Kto jest trochę bardziej wrażliwy ten nie wyrabia o ile nei ma w huj haju żęby zrobić sobie swoją oaze... a w PL wiadomo że mało kto ma choćby wystarczający na godne życie poziom gotówki na która zapierdala po nierzado 12h dziennie. Opiopozwalaja odpocząć, ja też bez nich nie daje rady, to jest naprawdę świetne lekarstwo tylko trzeba używać z głową. Chociaż nawt jak się używa z głową to jest problem bo prostaki które rządzą tym światem nie rozumieją że ktoś potrzebuje ucieczki i wydaje im się że opiaty to nie wiadomo jakie zło... kurwa jacy ci ludzie są tepi i małostkowi kufa kufa kufa :kotz:
Nie ćpiej bo skiśniesz!
  • 803 / 36 / 0
witam
ladnie tu piszecie (szczegolnie oxan i lilia) choc smutno raczej

dzien w ktorym przeklalaem opio?
bedzie to ten w ktorym przyszlo mi defekowac po przepluczce efektem czego byla
..:: krwawa kupa o przekroju piesci ::..
:D niezbyt optymistyczne bylo to, ze po zakonczeniu czynnosci higienicznych zabralem sie za picie kolejnej przepluczki
ktos pisal, ze po buprze miewal wieksze zaparcia, niz po PST, ja bynajmniej

ogolnie wiadomo -nie ma lekko, choc ja np. lubie zdarzajace sie eksplozje humoru na zejsciu
sa dwie drogi: zmierzac do wyjscia, lub robic w chuj zapasy i wymyslac metody zapodania w kryzysowych sytuacjach

u mnie np. pomaga woda i aktywnosc fizyczna, jak mam na zejscu siedziec to mnie rozniesie, a jak sie najebie i pojezdze na rowerze to bywa lepiej (choc i tak rekord od pierwszego ciagu = 2 dni wolnego xD) no ale pomaga to byc na haju nie cala dobe, a powiedzmy 8h dziennie

jezeli idzie o wypranie z uczuc, to w moim przypadku jest to akurat stan korzystny :D zauwazylem ze opio czesciowo czysci uczucia takze po przeminieciu haju (jakby dzialanie dlugofalowe) - chlodny oglad rzeczywistosci czasem utrzymuje przez kolejne dni po zaprzestaniu cpania

zapusccie sobie lou reeda i ryska riedla

pozdro ponololo
jakies plany na swieta/sylwestra?
marzy mi sie psychedelik z Toba
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2012 przez qtacz, łącznie zmieniany 1 raz.
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 120 / 1 / 0
- Kiedy zdałem sobie sprawę, że moi rówieśnicy kończą studia/pracują, mają poukładane życie rodzinne, odłożyli sobie na samochód, spędzają jakoś czas wolny, mają znajomych a ja nie mam nic
- Kiedy CAŁE moje pieniądze szły na narkotyki
- Kiedy musiałem okradać matkę z pieniędzy, sprzętu, złota by mieć na opiaty
- Kiedy zarwałem uczelnię
- Odeszli ode mnie znajomi
- Rodzina przestała się interesować
- Zostałem sam na sam z narastającym problemem, zamknięty w czterech ścianach wynajmowanego mieszkania, z zaburzonym trybem dobowym, wychodząc z niego tylko po to by zaopatrzyć się w opiaty
- Gdy pewnego razu w zimę przy temp około -10 jechałem komunikacją miejską nocą po tramal z Gliwic do Katowic i z powrotem, okazało się że powrotny autobus był dopiero o 4 nad ranem więc 3h spędziłem na dworcu, lol (sic!)
- Gdy z moich ambicji o zostaniu mgr inż i zarabianiu przyzwoitej kasy zostało gÓwno
- Kiedy straciłem samochód pośrednio przez dragi
- Kiedy kolejne dawki opiatów powodowały stan, w którym po prostu potrafiłem funkcjonować normalnie, bez pizdy
- Kiedy dopadł mnie skręt po ciągu fentanylowo-morfinowo-tramaloo-metadonowym trwającym about 7 miesięcy i musiałem go przeżyć na sucho, bo termin detoksu miałem na za 5 dni i areszt domowy
i wiele innych :)
Uwaga! Użytkownik NotEvenTwice jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 576 / 6 / 0
świetnie ujęte jakby przeczytał o sobie w wielu twoich "NotEvenTwice" punktach ktore wymieniłes...
Tylko że ja zazwyczaj dopiero widziałem te zjebane sprawy gdy kolejny raz przestawałem... ale własnie widzac wtedy tego typu sprawy jak odwrocenie sie wszystkich uczucie pustki, samotnosci poprostru nie wyrabianie z tymi myślami co bym mogł i co zajebałem prowadziło do dalszego brania to jest takie pojebane życie przeszłością... Teraz gdy od ponad 1,5roku jestem na metadonie też miewam takie jazdy to wracanie do przeszlosci wszystko komplikuje , a wraca sie do niej bo ciezko powoli zaczynac od nowa mi sie jakos udaje chodz tego nie dostrzegam dopiero jak mi ktos z boku uswiadomi to widze postep...
"..Aaach...widzę złoty brzegu piach i mijając kiście liści zapuszczam się do iście tajemnego świata..."
  • 62 / 2 / 0
Liczy się nastawienie człowieka ja nigdy nie przeklne opio bowiem zawdzięczam im życie po wyjściu z wojska a konkretnie po ukończeniu kontraktu który skończył się zbyt szybko złamanym barkiem i obojczkiem przeszedłem na rentę wojskową po zakończeniu leczenia byłem już uzależniony od opiatów nie mogłem się odnaleźć w tym jebanym świecie brałem antdepresanty z resztą do tej pory biore mitre a i po niej miałem dwie pruby samobójcze lecz gdy zacząłem stosować kode a od kilku dni oxe wrzuciłem do pracy a mianowicie jestem kierowcą ciężarówki i mieszkam w UK i żyje mi się dobrze tak że wiecej optymizmu ludzie pozdro
Uwaga! Użytkownik kazikoroner nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 401 / 2 / 0
szanti pisze:
Potem jak pisze Lotnik zaczyna się okradanie, kombinowanie, w końcu wyprowadzka i pomieszkiwanie u znajomych (chyba że się zaczęło ćpać kiedy się już było niezależnym finansowo), straszenie policją, wzywanie pogotowia kiedy zdarza się zaćpać w ich domu prawie na śmierć i wiele wiele innych nieprzyjemnych sytuacji. A potem już tylko bezradność i bierne patrzenie, bo przecież nic nie mogą zrobić (no chyba, że ich dziecko ma 16 lat). To co rodzina przeżywa z narkomanem jest naprawdę przykre. Ja w sumie nie żałuję tego, że się wjebałam w opio, tylko tego jak przez to skrzywdziłam najbliższe mi osoby.
Dlaczego wjebywanie się w opio musi być tak bezkompromisowe? Kradzieże, konflikty rodzinne, doprowadzanie się do samego dna... Wiem, że to nie jest reguła, bo znam sporo osób, które żyją względnie normalnie ze swoim nałogiem. Kwestia siły psychiki? Może czegoś innego, nie mnie osądzać...
Gdy zaczynałam z opiatami byłam bardzo szczęśliwym człowiekiem. Na tyle pewnym siebie, że nie wierzyłam, że jakiś płyn znajdujący się w małej strzykaweczce może mnie zmienić o 180 stopni. Zgubiła mnie pycha i, typowa dla nastolatków, 'chęć spróbowania wszystkiego'.
Nie przeklinam opio. A nawet dziękuję im, za taką nauczkę i przyspieszoną 'szkołę życia'. Nie żałuję niczego, co zrobiłam.
miumin pisze:
Na dzien dzisiejszy uważam, że nigdy raczej nie przeklnę opio. Żaden narkotyk nie dał mi tyle dobrego przy tak relatywnie niskich kosztach.
Opio dają mi spokój i dystans za cenę braku ambicji i spierdolenia sobie pewnych sfer życia [...]
Można i tak ;-) Ale ja ci nie wierzę- nie wiem jaki właściwie masz staż, ale takie rozumowanie kojarzy mi się z okresem po którym nie ma już początkowej euforii, za to pojawia się szara rzeczywistość opioidów, które przestają zachwycać, jednak nadal odczuwa się ich działanie. Tolerancja jednak robi swoje. Najbardziej boli bezsilność i brak kontroli; ciągła irytacja, gdy nie zadziałało, tak, jak powinno i podczas dłuższego ciągu, izolacja od świata i samego siebie. Stan, w którym po każdej dawce czujesz się po prostu źle. A bez- jeszcze gorzej (o ile to w ogóle możliwe).
In heaven everything is fine. You've got your good things and I've got mine.

http://www.youtube.com/watch?v=qHYNfitGBp4

---

„Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą.” opio-free :cool:
  • 1033 / 5 / 0
jak sie zle czujesz, to widocznie za malo napierdalasz
  • 1160 / 132 / 0
jezeli w ciagu po dawkach czujesz sie zle to po prostu wyczerpalas limit endorfin i serotoniny i organizm nie ma juz z czego ich wytwarzać. Tez to mialem, przerwa pomogla hormony sie wyrównały i kopało znowu fajnie.
  • 195 / / 0
Lilia1 pisze:
Ale jestem przerażona jak skurwysyn bo gdzieś tam deep inside of me już przeczuwam że nigdy się nie uda.

Każdego wieczoru (a raczej nad ranem) kiedy kładę się spać myślę "jak kurwa mogło do tego dojść?" i kontempluje moją sytuację. Życie w ciągu to wieczna ucieczka przed bólem ale za każdym razem tylko odraczasz wyrok przy okazji zwiększając go. Mam tak dosyć życia w tym strachu...

dokładnie to samo.... identycznie czuje.
są momenty, że heroina nie zabija gówna jakie czuje, nie zabija tego, od czego chce uciec.
wtedy wale na umór. nawarstwiają się kolejne problemy, z ludźmi, z otoczeniem, rodziną która jednak mnie mocno kocha, prace już dawno straciłam, kolejne kradzieże, wały, jak tak dalej pójdzie to komuś poleci głowa... zaczynam się bać, a na zabicie strachu wciąż dalej i dalej i tak na okrogło. kurwa!
wiem jak to się zaczęło, wiem w którym momencie wypuściłam życie z rąk. wiem, że nie czułam strachu, mysląc o zajebaniu H, byłam pewna że nigdy mi to nie zjebie życia. życie sie zjebało i w momencie kiedy się jebało nie byłam nawet tego świadoma. spierdalać od opio. nie ważne czy kodeina czy heroina, jedno i drugie to dokladnie to samo. opiaty. z tym nie ma żartów.
Uwaga! Użytkownik perplexity nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 927 / 5 / 0
dokładnie to samo.... identycznie czuje.
są momenty, że heroina nie zabija gówna jakie czuje, nie zabija tego, od czego chce uciec.
wtedy wale na umór. nawarstwiają się kolejne problemy, z ludźmi, z otoczeniem, rodziną która jednak mnie mocno kocha, prace już dawno straciłam, kolejne kradzieże, wały, jak tak dalej pójdzie to komuś poleci głowa... zaczynam się bać, a na zabicie strachu wciąż dalej i dalej i tak na okrogło. kurwa!
wiem jak to się zaczęło, wiem w którym momencie wypuściłam życie z rąk. wiem, że nie czułam strachu, mysląc o zajebaniu H, byłam pewna że nigdy mi to nie zjebie życia. życie sie zjebało i w momencie kiedy się jebało nie byłam nawet tego świadoma. spierdalać od opio. nie ważne czy kodeina czy heroina, jedno i drugie to dokladnie to samo. opiaty. z tym nie ma żartów.
Pamiętam Cię Perplexity i smutno mi się czyta o Twoim upadku... Kiedyś kodeina wystarczała, jak to się stało że wpadłaś w H?

P.S :hug:
SkręciłemZapaliłemTakJakPanBógPrzykazał
PotemSłowaDoZiomkaWOparachZeSkrętówByUważał
NaCoNaWszystkichKonfidentów
NaKurewskąRasęPrzyczajonychAgentów
PozdrawiamWszystkichZielonychKonsumentów
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 5 z 21
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.