Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 4 z 21
  • 237 / 9 / 0
taki dzień nie nadszedł i raczej nie nadejdzie w najbliższej przyszłości. Przeklinam np alkohol który jestem zmuszony pić codziennie ( przed snem ) lub substytować go benzo. Kodeine poznałem z 3 lata temu i po dziś dzień jem ją średnio raz na 2 tygodnie. Koniecznie na chacie + jakieś dobre seriale + piwko + mj. Takia sesja daje mi dobry humor i samopoczucie na najbliższe kilka dni i jakoś specjalnie nie mam ciśnienia żeby robić to dzień w dzień. Majki i helu nie poznałem i nie zamierzam. zjadłem kiedyś 1350mg K i to co masz w bani przy takiej dawce faktycznie wypierdala Cie na inny poziom świadomości i daje sztuczny potężny "orgazm". Wole pozostać przy sportowym lajtowym grzaniu od czasu do czasu.
All that I need,
Is time for me to breathe.
Dream little dreams,
That only I believe.
Now that I see,
Beyond the light.
I know I'll be,
I'll be alright.
  • 231 / 1 / 0
miumin pisze:
[...]
+1
'Duch w nim zagrał odkrywczy a twórczy, wydał okrzyk radosny i dziki,
Złapał szuflę i dawaj mieszać różne leki i specyfiki'
  • 452 / 1 / 0
kiedy w ogóle nie poczułem 1200mg kodeiny.

ale tak serio przekląłem je dopiero jakieś 3 tygodnie po wyjściu z ciągu.
dopiero wtedy poczułem się na prawdę dobrze i uświadomiłem ile mnie ominęło ;)
Ostatnio zmieniony 07 listopada 2012 przez ponololo, łącznie zmieniany 1 raz.
The Smiths - Pretty girls make graves

kontakt tylko i wyłącznie przez gg - 5306912
  • 1406 / 133 / 0
przeklinam je każdego dnia od wielu lat, kilka razy dziennie, gdy zaczynam czuć, że musze wziąć. męczy mnie to już strasznie, do tego czuję wtedy takie obrzydzenie do samego siebie za tę słabośc i bezsilnośc, że nie jestem w stanie już nic zrobić, żeby z tym walczyć. to mija po jakimś czasie, to uczucie. ale potem znowu powraca, jak musze znowu zapoac, by jakoś funkcjonowac.. ten wstyd przed samym sobą, że nawet nie wiem jak bym się starał, to i tak skończy się tak samo, że się nastukam i będę przysypiał gdzieś po kątach. nie walczę już z moim nałogiem bo było za dużo prób, które kończyły się w z góry do przewidzenia sposób. kosztowało mnie to wszystko za wiele bólu, cierpienia i upokorzenia, by potem znowu wszystko było jak dawniej. dlatego tak przeklinam ten syf i samego siebie za swoja bezmierną głupotę. nie żałuję, że spróbowałem, moim zdaniem wszystko jest dla ludzi, nawet fentanyl, żałuję, że nie potrafiłem dostrzec jak w swej bucie i zadufaniu wszechwiedzy przekraczam wszystkie granice, których mi było nigdy przekroczyć nie wolno.
nie pamiętam tego pierwszego dnia, gdy powiedziałem pewnie "nienawidze was, nienawidzę". myślę jednak, ze było to wtedy, jak zdychałem na kolejnym przymusowym odwyku. na pewno nie na pierwszym, czy nawet na 10. opamiętałem się późno, bardzo późno, jak przegrałem wszystko, co miałem do przegrania, a moje życie zamieniło sie w wegetację, taką przedłuzona agonię, bez cienia szansy na cokolwiek innego.
Ostatnio zmieniony 09 listopada 2012 przez oxan, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 723 / 14 / 0
Oxan, po raz kolejny opowiadasz moje myśli.
Tylko że ja mam krótszy staż i jeszcze walczę.
Ale jestem przerażona jak skurwysyn bo gdzieś tam deep inside of me już przeczuwam że nigdy się nie uda.

Każdego wieczoru (a raczej nad ranem) kiedy kładę się spać myślę "jak kurwa mogło do tego dojść?" i kontempluje moją sytuację. Życie w ciągu to wieczna ucieczka przed bólem ale za każdym razem tylko odraczasz wyrok przy okazji zwiększając go. Mam tak dosyć życia w tym strachu...
Bo matka chemia bardzo, bardzo kocha swoje dzieci i nigdy, przenigdy nie pozwoli im umierać samotnie.
  • 1406 / 133 / 0
długo jesteś w ciągu? na czym?
  • 1945 / 196 / 0
Ja nie chcę przekląć opio, zbliża się ten moment, ale świadomie sie oszukuję i wmawiam sobie, że są dla mnie dobre.
A za co mialbym je przekląć? Za to, ze dzieki nim wciaż żyję, co jakis czas próbuję uratowac resztez swojego życia, czy bardziej nadać tej reszcie sens. kiedys próbowalem poukładac je bez opio, teraz widzę, że to niemożliwe i próbuję poukladac je z opio, choc coraz bardziej sie skurwiam. Jakbym 8, 7, 6 czy nawet 5 lat tem,u to wszytsko zakończył to bliscy by przez jakis czas intensywnie cierpieli, teraz pewnie byliby pogodzeni z przeszlościa, a tak cierpia dalej, w sumie wycierpieli wiecej niz gdybym nie uc iekal w opio a po prostu odważnie i zdecydowanie skasowal to co naturze sie nie udało. Teraz zmienilem podejscie do samobójstwa, nawet jak bardzo cierpie nie widzę w nim sensu. Do tego nalóg i kwestie mu towarzyszące jak walka z nim, krzywdy których doznaje od ludzi z tytulu mojego uzaleznienia coraz bardziej przyblizaja mnie do podjecia decyzji o zostaniu skurwielem myślacym głównie o sobie ze wszelkimi tego konsekwencjami. Boje sie zmian jakie w moim życiu spowodują opio. moge sie oszukiwać, że to nie opio a podejscie ludzi i tego typu kwestie, ale bez opio to nie mialo by miejsca, czyli jednak opio. Chujowo piszę, nawet nie chce mi sie mysleć, skladac w sposób logiczny i zrozumialy zdan, obrazowac swoich myśli8, stąd taki chujowy post.
  • 1160 / 132 / 0
aj tam gadacie i użalacie sie nad sobą. Wystarczy troche samodyscypliny. Ja po 2 latach ciagu tramalowego przestalem powoli z dawek potem odstawilem co bylo mordęgą tydzien nie moglem z domu wychodzic nie spalem. Po tygodniu fizyczne uzaleznienie ustapilo, po 2 tygodniach psychiczne. Teraz biore tramal z raz w tygodniu i to tylko 300mg i robi mnie niemilosiernie. I co mozna ? mozna tylko trzeb chciec.
  • 880 / 23 / 0
Kurwa najgorzej jest nei chcieć(w sumie chcieć, chciec ćpać nie chcieć nie), a tu nie ma maku chłopaku.... A lekarze huje jeno tylko tym co ich boli bez, morfine przepisują-przecież ja bez niej czuje się świetnie(ironia kufa)! A hel huje na drobne rozmieniają, a ja peinięsy nei mam bowiem młody jecze jestem-a fent... eh... Spróbowałem razy pare, poobserwowałem, zostane przy naturalnych opio....

Właśnie musiałem wstać o 6 rano przepłuczkę sobie zrobić bo mnie mr. Skręt dojebał bez skrupułów.... Dobrze ze mam z czego, już zaczyna działać.... So fuckin goood:D Szczególnie że właśnie skończyłem odchorowywać metkata i fenta zarzytego dnia poprzedniego z ludzmi z tego forum, thx misiaki! %-D
Nie ćpiej bo skiśniesz!
  • 723 / 14 / 0
Jestem w 3,5 rocznym ciągu głównie na Tramalu, kodzie, z rzadka morfinie, ostatnie czasy biorę też czasem buprę. Przez cały czas trwania mojej "kariery" miałam może trzy przerwy koło 2,3 tygodni. Plus jest taki że nie jestem uzależniona od benzo bo w moim wypadku nie ma ono potencjału rekreacyjnego.
Obecnie próbuję zrobić detoks, jestem na urlopie, nie ćpam już jakieś dwa tygodnie (biorę ibuprofen i małe dawki klonów) ale nie wiem co będzie jak będę musiała wrócić do pracy. prawdę mówiąc jestem zdziwiona że wytrzymałam aż tyle.

W domu już każdy wie że ćpam, kiedyś (czego sobie nigdy nie wybaczę) mama zobaczyła mnie jak robię sobie iv, ale ona jest liberalna i choć wiem że się martwi, wychodzi z założenia że dopóki pracuję, płacę na swoje utrzymanie, i nie umieram w domu mam robić co chcę (mimo to wiem że zobaczenie jak kochana córeczka ładuje sobie do żyły musiało być bardzo przykrym widokiem). Czuję się jak straszny odmieniec, ciągle goni mnie strach że nie będzie co zaćpać więc robię wszystkie nadgodziny w pracy którą w zasadzie powinnam zmienić bo szkodzi mi zdrowotnie.

Jestem już tak wykończona tym życiem, ciągłymi lekarzami, receptami, aptekami, kłamstwami, pieniądzmi i wyliczeniami ile mam i za ile mogę ćpać w tym miesiącu. Mimo to uzależnienie psychiczne jest silne i ciągnie mnie do opio jak pszczoły do miodu. Najgorsze jest to że zaczęłam ćpać bo mi było w życiu źle. Wymyśliłam sobie że spróbuje tylko raz, ale kiedy koda pierwszy raz podziałała, poczułam że wreszcie po wielu latach czuję się dobrze, jestem w domu. I teraz mam jakiś chory schemat w głowie że mogę czuć się dobrze tylko po opio, że nie ma innej drogi do zadowolenia.
Może teraz coś uda się mi zmienić, albo chociaż przystopować, zwolnić.

Nie lubię się żalić publicznie, i staram się tego nie robić, ale w realu nie mam z kim o tym porozmawiać. Nawet najlepsza przyjaciółka nie jest w stanie zrozumieć mojej sytuacji.
Bo matka chemia bardzo, bardzo kocha swoje dzieci i nigdy, przenigdy nie pozwoli im umierać samotnie.
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 4 z 21
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.