Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 21 z 21
  • 1917 / 335 / 2
@BlueGrey, bupra ma sens, jak chcesz przestać, ale nie możesz przestać. To zdanie, pozorny oksymoron zrozumieją chyba tylko wjebani w opio, i wiedzą o co chodzi z takim podejściem. bupra jest fajna i ma wiele plusów, zakładając, że nie zadziała na Ciebie stricte fazowo - a na większość osób tak własnie działa, lekko uspokaja, załatwia kwestię skręta fizycznego, ale psychika będzie cierpieć i domagać się mocnego upierdolenia. To też jest płynne i niejednoznaczne, ale z pewnością takie dni na buprze, kiedy będziemy tęsknić za naszymi ulubionymi opio, będą się pojawiać. Tutaj z pomocą przychodzi kaganiec na mordę w postaci właśnie bupry, większość opio podana na receptor, w którym siedzi bupra, nie wyprze jej, po prostu nie poczujemy prawie nic z właściwej fazy. Jest to temat dużo bardziej złożony i dyskusyjny, bo wszystko zależy od dawki bupry, która siedzi w receptorach, jak też i czas, podczas którego nasycaliśmy organizm buprą. Do tego opio, które chcemy podać "na buprę". DHC nie działa praktycznie nic, majka przez pewien czas też (tutaj posługuję się doświadczeniem hajpowiczów), totalnie pojebane jest to, że zwykła koda z thiocodinu lekko coś tam smyra, przynajmniej u mnie tak jest. Niby jedno z najsłabszych opio, a jakoś potrafi wkomponować się (oczywiście w małej części) w receptor opioidowy, gdzie zagościła już bupra. Pojawiały się głosy, że oksykodon podany na buprę też ją potrafi wyprzeć przynajmniej częsciowo z receptora, a już mocno prawdopodobnie zadziała szybciej, aniżeli inne opio, od czasu kiedy odstawimy buprę (przykładowo, oksy klepnie po jednym dniu bez bupry, podczas gdy inne opio po np. 3 dniach). Tutaj też odsyłam do tematu o oksy/buprze, gdzie pojawiały się takowe opinie.

Co by nie mówić, czas na buprze to dobry czas na przemyślenia i naprawienie chociaż części problemów, które się nagromadziły podczas ciągu na "normalnych" opio. Po jakimś czasie zdecydujemy, czy wracamy do ćpania (z mniejszą tolerką, bardzo dobrze jest też m.in. z tego powodu ścinać dawkę bupry, zakładając, że bierzemy ją np. 4 tygodnie), czy też redukujemy buprę pomalutku do zera. Obojętnie, jak finalnie się skończy przerwa w ćpaniu na buprze, redukcja się sprawdzi niezależnie od dalszych kroków after. Jeśli ją wyzerujemy, cierpienia nie ominiemy, ale będą to wakacje w porównaniu do CT bezpośrednio po kilkumiesięcznym cugu na mocnych opio. Trochę benzo, pregabaliny, może inne mózgojeby typu antydepy i jakoś dojdziemy do siebie. Tak w skrócie wygląda kwestia bupry w praktyce, czyli ćpuńskich realiach.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 341 / 53 / 0
1. po pierwszym skrecie
2,3,4-666 . wtedy jak zaczelam tracic zyly....
Codzień mówisz słodko weź mnie lub się skręć
nie chciałam rozstania przez miłość do ciebie
odkryłam druga twarz ma na imie śmierć
duszy ci nie oddam, w narkomańskim niebie

by kometh
  • 446 / 26 / 1
O dziwo nie podczas skrętów, ale dopiero wtedy, gdy minęło wiele miesięcy od ostatniego, a życie wciąż nie ma smaku. Powoli się poprawia, ale zbyt powoli. Dobrze, że są pewne okoliczności, iż nie mam okazji do brania, bo przez ten czas miałbym wiele nawrotów. A to niby tylko rok brania z przerwami.
Don't get high on your own supply. Of course, not everyone follows the rules, hmm?
  • 880 / 357 / 6
Dzień, w którym obudziłam się w szpitalu, 5 dni wcześniej zajebawszy sutą kreskę BUC-8 (z 100 mg tam było) w akcie zupełnego popierdolenia.
Everything's better with acryl. It's like bacon, but acryl.
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
  • 58 / 15 / 0
Po prawie siedmiu latach wjebania, przekląłem opioidy w momencie w którym zrozumiałem w jak wielkiej iluzji mnie zamykają za cenę tego "jebanego" spokoju. Przekląłem je, bo nagle gdy przestałem i zacząłem trzeźwieć - zaczęły docierać do mnie emocje, zarówno moje własne jak i te, którymi kogoś "obdarowałem" lub kogoś z Nich "obdarłem". Ta świadomość sprawia, że marzę aby wrócić do tego własnego "Świata Iluzji", błogostanu i spokoju lecz wiem, że będzie to tylko kolejnym krokiem w tył.

PS Jestem trzeźwy pierwszy raz od lat.
LittlePossessedRock
  • 389 / 94 / 4
Przekląłem opioidy stosunkowo wcześnie bo nawet nie zdążyłem się od nich uzależnić fizycznie (i do tej pory nie byłem jeszcze w żadnym ciągu dłuższym niż kilka dni). Zacząłem w miarę regularnie przyjmować mocne opio i pewnego dnia po dłuższej przerwie źle oszacowałem dawkę. Byłem zbyt pewny siebie bo do tej pory nie miałem żadnych nieprzyjemności związanych z braniem opioidów. Wszystkie straszne historie o zgonach i uzależnieniu wydawały mi się dziwnie odległe bo przecież nic złego mi się jeszcze nie stało. Idiotyczna obawa przed tym, że będzie za słabo pchnęła mnie do wzięcia zbyt dużej ilości morfiny. Pewnie wielu z was kojarzy ten kretyński schemat myślenia.

Kiedy poczułem, że jest zbyt mocno, zamiast szukać pomocy albo chociaż próbować zachować świadomość pożyłem się i zasnąłem. Następne co pamiętam to krzyki, uderzenia w twarz i paraliż całego ciała. Potem widok ratowników medycznych, pytania, na które nie byłem w stanie odpowiedzieć przez niedotlenienie. Potem ciemność. Do zmysłów powróciłem w karetce pod tlenem.

To, że otarłem się o śmierć to jeszcze nic, ale głosów moich bliskich i wyrazu ich twarzy kiedy myśleli, że umieram nie zapomnę do końca życia i nie wybaczę sobie, co przez moją głupotę przeszli. To moje jedyne tragiczne przejście z opioidami ale w zupełności wystarczyło, żeby je przekląć.
Just a perfect day, you made me forget myself
I thought I was someone else, someone good
  • 549 / 164 / 0
I jeszcze raz, był taki dzień, ale już dużo gorszy. Ciemny zaułek ścieżek piekielnych na skręcie po trzech-czterech latach kodeiny, później morfiny IV. Wcześniej pisałam o fentanylu - i tak; to, co pokazało mi jego odstawienie, przeraziło mnie dość mocno. Ale to trwało krótko, bardzo krótko, to był tylko przebłysk niemiłego przebudzenia w ciągu. Później już nie było tak miło, w początkach roku 2020 trwało długo, skręt był nieleczony niczym i naprawdę szczerze byłam przekonana, że mnie zabije. Myślałam wtedy, że gdyby ktoś postawił mi ofertę - jeden MST200 za cenę mojego życia - to bym się zgodziła bez gadania.

Później już bardzo pilnowałam, żeby nie dopuszczać do tego rodzaju skrętów. Dziś już nawet nie pamiętam, jak to jest tak się czuć. To tylko mroczne wspomnienie, coś do czego trudno mi się odnieść czy jakkolwiek zrozumieć. Jak straszny horror oglądany w kinie. Pewnie duży wpływ na ten horror miał też fakt, że był to pierwszy skręt w życiu, absolutnie nie wiedziałam, jakich atrakcji można się spodziewać. Ludzie opisywali koszmary, najgorsze piekło życia, więc na to się nastawiłam.

Oprócz przeklinania opio, że mnie opuściły, wybaczam im praktycznie wszystko, nie potrafię ich przekląć tak naprawdę, choć czasem mnie irytują i wkurzają. Nawet nie myślę w kategorii zysków i strat, całe postrzeganie jest zaburzone, chęć wyrzeczenia się - nieistniejąca, niemożliwa. Potrzebuję ich, pragnę najbardziej pierwotnymi instynktami i nie myślę o tym, że czasem mi coś odbiorą. Przyzwyczaiłam się. Nie sądzę, żeby to kiedykolwiek mogło się zmienić, nawet za 20, 30 czy 50 lat, jeśli oczywiście dożyję. Zawsze myślałam w podobny sposób i ścieżki neuronalne umożliwiające bardziej rozsądny pogląd zdają się wymierać w moim mózgu. Nawet, gdybym wiedziała na 100% że bardzo się mylę, prawdopodobnie nie byłoby to wystarczającą motywacją, żeby powiedzieć dość. Mechanizmy nałogu są doprawdy popierdolone, mówię Wam.
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 499 / 269 / 0
Nigdy nie było takiego dnia.

Był za to dzień, w którym przeklęłam, ale siebie, jak musiałam w końcu uznać fakt, że nie mam nad tym żadnej kontroli i całe to fantazjowanie, że ze mna będzie inaczej rozbiło się z brzydkim rozpryskiem o fasadę rzeczywistości
  • 494 / 133 / 0
właściwie nie było takiego dnia. robiłem przerwę od iv, żeby dać odpocząć żyłom - 3-4 dni - po takim czasie do strzykawek i igieł czułem już niechęć i obrzydzenie, a nie głód i chcicę. opiaty oralnie nie miały dla mnie sensu, za duża tolerancja. uznałem, że albo teraz, albo nigdy. fakt, że minęły dopiero dwa tygodnie, ale póki co, mimo różnych ofert czy "prezentów" w postaci tableteczek systematycznie odmawiam

edit: aha, i stan moich żył też był powodem. gram od dawien dawna na gitarze i miałem prześliczne żyły na lewej ręce (tak, lubię żyły, również u facetów xd), a teraz to są żarty a nie żyły. to był oczywiście taki mini-powodek, a nie główny powód, ale o tak mi się przypomniało
PW - pamiętaj o privnote.com
WickrMe m0rningzolpi
mail little.liar@hush.ai

w przypadku kontaktu mailowego bądź przez Wickr - proszę o przedstawienie się nickiem z [H] w pierwszej wiadomości
  • 3345 / 512 / 0
Przeklnalem opio bardzo późno gdy po paleniu opium z opium pipe doszło do mnie w końcu Damian co Ty robisz przeciez to jest heroina. Teraz umiem się ograniczyć do raz na dwa tygodnie kiedyś palilpalilem praktycznie codziennie.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 21 z 21
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.