Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 17 z 21
  • 292 / 30 / 18
Gdy zauważyłam, że tracę najbliższe mi osoby. Ostatnią rzeczą chyba, którą zrobiłabym, to krzywdzenie mojej własnej rodziny. Nie miałam dla nich czasu, jeśli ktoś chciał ze mną porozmawiać lub potrzebował pomocy - odpowiadałam wprost, że nie mam czasu, bo: idę się uczyć/jestem zmęczona/źle się czuję/chce mi się spać. W rzeczywistości wybierałam opio-fazę. Jeśli matka przyszła do mnie nieraz z płaczem, nie potrafiłam jej pocieszyć czy pomóc; zbywałam ją, że chce mi się spać i czekałam tylko, aż wyjdzie i zostawi mnie w spokoju. Wyłudzanie pieniędzy na bilety, na to, na tamto, podczas gdy z dupą siedziałam w domu i za jakąś pracę choćby na weekendy się nie zabrałam. "Czy ty na pewno tyle zapłaciłaś w tym sklepie?" - taaa, ku.wa. Połowę wzięłam na opio.

Gdy otarłam się o śmierć, mając do wyboru odstawiając tramadol - albo skończenie z opioidami lub śmierć. Wybrałam to drugie. Postawienie opioidów nad własne życie? To już jeden z wyższych poziomów upadku moralności, nie?

Gdy przedawkowałam, umierając na następny dzień, z bólem głowy i bólem własnej głupoty.

Gdy widziałam ćpuna w kościele, który który się nawrócił i teraz wiedzie szczęśliwe życie. Też tak chciałam.

Gdy łamałam swoje postanowienia.

Gdy stawiałam wszystko na jedną kartę, również swoją przyszłość. Ważne było tylko jedno.

Gdy wszystko inne straciło sens i wartość.

... w każdej z powyższych sytuacji, po przeklinaniu opio, wielkich postanowieniach, i jakimś czasie przerwy - wracałam znów na moje dawne drogi. Co by musiało się stać, żeby było inaczej? Dzisiaj nie mam już żadnych pomysłów.
"Nie wierzę w to, że miłość ma tysiące obcych imion.
I że dziś są uświęceni, którzy chcieli za nią ginąć.
Jest tak wiele powodów do życia z heroiną,
Ale żaden nie prowadzi nas do upojenia chwilą."
  • 2372 / 311 / 0
helstoper pisze:
S. D. Nie przerzucę się na iv teraz leci drugi dzień na sucho tzn wczoraj rano złapałem ze 4 buchy ale nic na wieczór i spałem ze 4 godziny . Dobre i to , ciekawe jak dziś będzie ze spaniem pewnie mogę pomarzyć . Postaram się dziś wytrwać dla siebie i rodziny . Zobaczymy jak wyjdzie pozdro dla próbujących dla walczących
Ty jeszcze chłopie wszystkiego nie straciłes, bo masz ciągle żonę. Będziesz mieć dziecko. Ale jak się na biegu nie ogarniesz, to zaraz stracisz również ich. Gwarantuje Ci to. Wiec nie ogarniaj juz helu. Nie pracujesz to weź się w garść , przebolej te parę dni na skręcie. To naprawdę nie koniec świata. Gorszy jest potem dół psychiczny. Wiec idź do jakiegoś psychiatry, jak nie masz zus to zamiast cwiary wydaj na wizytę i wskocz na jakieś antydepresanty na jakiś czas i idź choćby do NA na meeting. Jak Ci się rodzina posypie to dopiero będziesz mieć doła i powód żeby ćpać. A wtedy to już równia pochyła........ Dziecko wymaga wiele poświęceń, energii, wyrzeczeń. Od razu Ci powiem, że jeżeli Ci na nim zależy, to zapomnij o dragach o helupie nie wspominając, bo się nie da. Prędzej czy później żona Cie zostawi, bo rozumiem, że ona jest normalna - znaczy nie ćpie brązu, nie ogarnia codziennie towaru, nie kradnie,nie kłamie w żywe oczy, żeby się ululać. Dziecko będzie dla niej priorytetem, i jak zobaczy Twoje nastawienie (a jak teraz się nie ogarniesz to Twoim priorytetem będzie hel) to gwarwntuje Ci, że długo nie wytrzyma. A kobiety są stanowcze. Faceci sami z siebie się nie rozwodza. Jesteśmy wygodni. Nas rozwodzą inne kobiety. Natomiast kobieta, szczególnie jak poczuje, że dziecko jest zagrożone to pójdzie choćby do przytulku.
Wiec Ci mówię z doświadczenia prawie 40-letniego. Weź w pizdu rozbieg, jebnij baranka w ścianę, zacisnij poślady i się ogarniaj. Ja już nie mam możliwości naprawy swoich błędów, i dużo bym dał żeby cofnąć czas,ale to niemożliwe. Jak nie to skończysz sam - jak palec z poczuciem goryczy i straty tak wielkim, że będziesz helupe po kablach walić do nieprzytomności a w głowie myśl żeby umrzeć. Ale że większość narkomanów to tchurze, tchurze przed życiem, odpowiedzialnością, bólem, uczuciami, to nie licz, że od tak sobie życie odbierzesz. W końcu kasa się skończy, albo w pierdlu skończysz, albo w wariatkowie, albo w najlepszym scenariuszu uda Ci się odejść z tego świata. Ale przedtem poczucie winny, wyrządzonej krzywdy, smutku, żalu po stracie, choćby tęsknocie za zona i dzieckiem zeżre Cie żywcem. Fajnie, co? To wolisz tydzień się popocić, nie przespać parę nocek, pójść do lekarza, terapie albo meeting czy to co napisałem ??
Subskrybuje ten wątek i jak się nie ogarniesz facet to Ci chyba wpierdole: -) opisałem Ci tylko siebie, wiec nie bierz tego osobiście. Raczej zacznij przyjmować prawde na klate, dostałeś ja za free.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 5 / / 0
Dzięki za wsparcie alienform to wiele dla mnie znaczy niestety nie udało się i dziś znów próbuje wczoraj nic dziś też musze to zrobić . Ciężko bo w bani jedna myśl odbija się od czaszki niczym echo. Dziś widziałem dziecko kolejny raz na usg . Jest śliczny mam dla kogo się starać i tak jak mówisz zepnę poślady. Dzięki jeszcze raz
  • 668 / 69 / 22
Przed paru laty byłem kodziarzem z 3-letnim stażem (obecnie czysty ze wstrętem do kody). Na początku dogadzałem sobie w łikędy i nie wiadomo kiedy (skąd to znacie?) doszedłem do ciągu dzień w dzień, czasem z dzienną przerwą. Dzień, w którym przeklęłem kodę zadział się gdzieś po półrocznym ciągu. Pracowałem w lokalnej gazecie jako grafik i gdy siadłem za kompem poczułem TOTALNE odmóżdżenie, jakbym pierwszy raz zasiadł przed sprzętem i najprostsze zadanie było wyczynem. Myliłem litery np. P z B, T z D itd. Przeobraziłem się w autystyczne warzywo... Do tego tępe rozsadzanie łba, uderzenia gorąca, katarek, wkurw na wszystko, deprecha, mięśniobóle i ociężałość. Aby jakoś pracować wyskoczyłem do pobliskich aptek po "lecznicze" 550 mg (moja dzienna dawka - 3 paki Thio + paka Neoazariny).
Niby "tylko" koda, ale qq zrobiła mi niefajne... Wykaraskałem się z tego gówna sam z pomocą baclofenu, klonidyny (Iporel) i signopamu. Współczuję heleniarzom, fenciarzom ich doświadczeń odstawiennych, niewspółmiernych do moich...
  • 559 / 39 / 0
Zdecydowanie najbardziej przeklinam moment, gdy zaczęłam łamać swoje postanowienia odnośnie brania opio, co skutkuje zwiększeniem intensywności ćpania. W dodatku zaczęłam pluć sobie w brodę, że tknęłam opioidy, gdy miałam skręta po ponad tygodniowym, codziennym braniu kodeiny. Skończyło się to tak, że teraz, gdy koda schodzi, narastają objawy syndromu niespokojnych nóg i mam wówczas problemy z zaśnięciem.
Uwaga! Użytkownik meme nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 668 / 69 / 22
Też miałem "syndrom niespokojnych nóg", co próbowałem zasnąć, to pojawiało się to ujowe napięcie w nogach... Bez prochów męczyłem się nawet do 3-4 nad ranem dopóki udało się zasnąć. Polecam zdobyć Rudotel (Medazepam), bo najłatwiej wydębić od internisty tę benzodiazepinę. Powiedz lekarzowi, że dostałaś kiedyś od mamy gdy miałaś mocne stresy w pracy (stres przed egzaminem itp) i teraz też by się lek przydał, bo znowu masz kocioł w pracy itp. Mów jeszcze, że nie chcesz Xanaxu, czy relanium bo za bardzo cię nakręcają (zamulają, rozpraszają), a Rudotel działa na cię prawie niezauważalnie. Bo rzeczywiście to słabe benzo, ale na napięcia nożne pomaga. Mi się udało bez problemów załatwić 2 butle (po 20 tab) na jednej recce. I za dwa miesiące powtórka też bez problema.
Przydatna jest jeszcze kwetiapina, ale wątpię, że interniak przepisze. To w miarę nowy i słabo mulący neuroleptyk:
http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=1051
Można u psychuszki wydębić np. mówisz, że kiedyś dostałaś od kogoś, gdy nie mogłaś zasnąć, bo byłaś zbyt nakręcona np. napiętym grafikiem dnia, czy co tam wymyślisz. Są w dawkach 25, 100, 200 i 300 mg. Ja załatwiłem opakowanie 60 tab. po 200 mg i zaczynałem od ćwiartki (50 mg). I nie czekaj, aż lekarz sam coś zaproponuje, tylko od razu sugeruj co tobie pomogło.
No i zasypiałem na spokojnie.
  • 559 / 39 / 0
Kwetiapinę mogłam dostać od psychiatry. Dostałam na nią reckę, ale wykupiłam tylko antydepresant, a ten lek pominęłam, bo neuroleptykami nie chciałam się faszerować. Na mnie przy syndromie niespokojnych nóg działa ketoprofen, ale muszę brać 2 tabletki tuż przed snem. Wówczas objawy się zmniejszają i umożliwiają zaśnięcie, ale ile można brać ketonal i niszczyć tym swoją wątrobę. :D
Anyway, dzięki za radę.
Uwaga! Użytkownik meme nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 121 / 5 / 0
Pierwszy skręt, kiedy glutaminian zalewał moje ciało.
R.I.P. neuronki
pure madnessex-miosis
  • 692 / 69 / 0
Przeklnąłem opio, kiedy zorientowałem się, że nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się wpaść w ciąg, na jakiejkolwiek substancji, no a bylem tego dnia po 8 dniach pod rząd brania kodeiny. Opio wybitnie przypadły mi do gustu, zaraz po wszelakiej maści psychodelikach są one moją ulubioną grupą narkotyków.
Zastanawiałem się trochę nad tym dlaczego akurat one? I doszedłem do wniosku, iż faza po zażyciu opioidów wprowadza mnie w stan zaspokojenia potrzeby relacji międzyludzkich, ponieważ wtedy czuję się bosko sam ze sobą, nie mam problemów takich jak na stymulantach typu: "musze z kims pogadac, dlaczego jestem samotny, chce zaznac ciepla kobiecej milosci, jestem nikim, nikt nie chce mnie znac" itd. Wystarczy mi moja wyobraźnia i sprzęt grający. Całe napięcie związane z życiem codziennym mija, rozkoszuje się chwilą nie myśląc o nadchodzącej, nieuniknionej przyszłości. Choć jestem osobą niewierzącą w kontrolowanie naszej rzeczywistości przez jakąkolwiek siłę wyższą, to świat wydaje się być naszpikowany "bonusami" czy furtkami ratunku dla cierpiących na chorobę śmiertelną zwaną życiem. Owe bonusy to dla mnie właśnie psychodeliki czy opioidy. Pozwalają one na negację narzuconej nam rzeczywistości, przynajmniej na jakiś czas.
Opioidy mogą być przekleństwem, lecz tylko dla ludzi zgadzających się na ustaloną kolej rzeczy i aprobujących współczesny ład cywilizacji.

PS. Trza wstać z wyra i zajebać u47 w kipe %-D bo zaczynam bredzić xD
BKiHKAL - Beta Ketones I Have Known And Loved: Fuck You α-PVP %-D
  • 1 / / 0
rozumiem tą wypowiedź EKSUDIPRODZEKTU na pewno biorąc to nie patrzy sie na życie innych ludzi nie interesuje też także co dzieję się z bliskimi liczy sie tylko swiadomosc zeby mniec co zapalic...zdaje sobie sobie z tego sprawe, ale jak długo to moze trwać, przecież jakie to są koszta, skąd na to wziaść....kradzieże też w końcu beda miały swoj koniec i chyba to tez w jakis sposob wyniszcza zdrowie,...kiedys palilam trawke, zdaje sobie sprawę...że to nie wpółmierne do browna i nie może się z nim równać....widzę jak po tym człowiek może sie stoczyć, ale są takzę ludzie którzy to biorą, pracują i funkcjonuja w spoleczenstwie....trudno mi to ogarnać
ODPOWIEDZ
Posty: 210 • Strona 17 z 21
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.