Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Jeśli miałbym coś takiego próbować, zrobiłbym bym tak: nagranie bez kompresji, wrzucamy w jakiś program, nagrywamy sugestię typu: "nikotyna to zło, nie będę więcej palił, ponieważ strasznei przez to śmierdzę..." itd itd itd. Zapętlamy to przez cały kawałek, wyciszamy na tyle, by tego nie słyszeć (choć nadal to jest, bez kompresji naturalnie. Kompresja obicna to czego nei słychać) i eksportujemy w format bez kompresji - wav najlepiej, 32 bit.
Ale to tylko moja teoria, w praktyce nei próbowałem - wolę medytację.
Pzodro!
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
Czy jest jakas bezpieczna ilosc i odstepy czasowe brania dexa ? Przeczytalem prawie wszystkie tematy na forum i widze ze dex odciaga od ludzi , sprawia ze uzytkownik staje sie wyalienowany od spoleczenstwa . Chcialbym sie wspomoc w programowaniu umyslu jako taki test, nie chcialbym jednak szkod . Cleu, jakie dawki ??
Doswiadczenie z DXM - okolo 20 tripow na srednich dawkach 300mg. Spore doswiadczenie z innymi dyso na duzych dawkach ( hole)
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
ledzeppelin2 pisze:Czy jezeli na fazie bede puszczal jakies szamanskie afirmacje, albo inne nlp owskie techniki zmiany przekonan to moze to sie okazac skuteczniejsze niz dazenie do takiej zmiany na trzezwo ? Zapoznalem sie z tymi materialami, i jestem zdecydowany je przyjac. Pytanie. Jaka dawka, i czy nie zwariuje ?
Czy jest jakas bezpieczna ilosc i odstepy czasowe brania dexa ? Przeczytalem prawie wszystkie tematy na forum i widze ze dex odciaga od ludzi , sprawia ze uzytkownik staje sie wyalienowany od spoleczenstwa . Chcialbym sie wspomoc w programowaniu umyslu jako taki test, nie chcialbym jednak szkod . Cleu, jakie dawki ??
Doswiadczenie z DXM - okolo 20 tripow na srednich dawkach 300mg. Spore doswiadczenie z innymi dyso na duzych dawkach ( hole)
2) bezpieczna ilość, ulotkowe 15mg 3 razy dziennie (u dorosłego)
Wyalienowanie, to fakt. Ja jednak uwazam to za zaletę, wieksza kontrola nad emocjami, wewnętrzny spokój, umiejętność spojrzenia na sytuację z innej perspektywy a przede wszystkim SWIADOME MYŚLENIE. Głupie czekanie 2h na pociag bez telefonu czy internetu nie sprawia mi problemu, jestem trochę zamknięty w swoim świecie - zyskalem cierpliwość, warto.
Podsumowując, jesli masz dostęp do psychodelikow z prawdziwego zdarzenia (LSD, DMT etc) nie dotykaj DXM, nie marnuj na niego czasu.
Do rzeczy, kolega zaczął jeść DXM jako mniejsze zło, coś jak substytut. Żarł codziennie, rano na afterglow wrzucał kolejną dawkę. Czuł się jakby żył we własnym śnie i takie tam. Potem zdał sobie aprawę, że może ptzeprogramować umysł. W międzyczasie lądował w psychiatryku, ryzykowna sprawa. No ale w końcu nauczył się tym posługiwać, pokonał lęki, twierdzi, że każdą emocję jest w stanie wywołać, ma pełną kontrolę nad umysłem i nie potrzebuje już żadnej używki. Tak, nie pottzebuje ale DXM je często. Twierdzi, że nie ale co się z nim widzę wpierdala DXM. Twierdzi, że ma psychozy jak się mocno zdenerwuje (przekonałem się, miewa psychozy), ale podejrzewam, że psychozy pojawiają się jak coś pójdzie nie tak z DXM. Myślę, że nie mówi mi całej prawdy. Ale fakty są takie, że żyje mu się sto razy lepiej, jest szczęśliwy. Osiąga każdy cel jaki sobie wyznaczy a te cele to nie jakieś pierdoły tylko poważne ptzedsiewzięcia. Narazie trwa to z pół roku. W wolnym czasie przeczytam temat, zapoznam się chętnie z każdą opinią dotyczącą ukierunkowanych, planowanych zmian w psychice.
Sam nie podchodzę do tego zbyt entuzjastycznie, jakbym miał coś wpierdalać na co dzień byłoby to opium p.o. a kolega używa sporo miękkich narkotyków, właśnie na co dzień. Po opium zażywanym raz dziennie wieczorem bez programowania pozbyłbym się lęków i organizując dostęp mógłbym żyć pełnią życia. Chcę narazie zobaczyć czy można to osiągnąć nie wpietdalając czegoś stale.
U kolegi widać brak konsekwencji w poglądach, nie będę stteszczał o co chodzi, ale nie widzę w tym nic złego jeśli jest szczęśliwy. Tylko że z ludźmi się nie liczy w większym niż kiedyś stopniu, przeciwieństwo tego co osiąga się choćby po LSD. Narazie żyje w bajce i nie ptzeszkadza mu to. Podejrzewałem nawet, że ma prawie cały czas sigmę, diagnozowano mu manię, stąd pomysł. Dlatego nie wierzę, że wpierdala rzadko. Ale to i tak lepsze niż desttukcyjny nałóg, który miał wcześniej.
Ale w sumie to tez nie wiadomo, moze i dobrze będzie.
Ale wydaje mi sie ze ciagle manipulowanie umyslem zle sie konczy.
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
23 czerwca 2018jogurt pisze: DXM pomaga mu na tej zasadzie co ssri ale ma ta wade ze odrealnia. To niebezpieczne. Polec mu przerzutke na ssri.
Mnie DXM słabo podnosił nastrój, nie lubiłem afyerglow. W połączeniu z jaraniem faktycznie mogłem sobie różne rzeczy powkręcać ale wtedy nie próbowałem tego ukierunkować. Brałem najdłużej przez 6 dni po 225mg i nie było wtedy odrealnienia na trzeźwo.
Myślisz jogurt, że wypracowane zmiany zostaną po odstawieniu DXM czy raczej trzeba wpierdalać to stale by je podttzymywać?
Ciągle mam przeczucie, że jak się czegoś więcej dowiem to będę mógł komuś polecić taką ryzykowną kurację. Ale nie będę walił żadnejnściemy, powiem co wiem i czego nie wiem, powiem, że to niecałkiem bezpieczne. Są w życiu sytuacje, że z człowiekiem jest tak źle, że warto zaryzykować.
22 czerwca 2018gazyfikacja plazmy pisze:Narazie żyje w bajce i nie ptzeszkadza mu to.Spoiler:Spoiler:
[mention]gazyfikacja plazmy[/mention] Zawsze lubiłem czytać Twoje posty na forum, bo miałeś coś konkretnego do powiedzenia
"Lubię" twoją forumową, cyfrową kreację, więc nie odbierz tego co powiem osobiście. It's nothing personal, no offence please!
Widzę, że teraz zaliczyłeś jakiś detoks, ośrodek albo solidnie zredukowałeś (ostatecznie opio czy klony?); z tego co wyczytałem na szybko z powyższego posta- boisz sie treaz eksperymentować i bawic w jakieś microdosingi, albo włazić w nieznany las, aby tam sobie wyciosać wymarzony domek z bali (one się jakoś nazywają konkretnie, btw?)
I BARDZO DOBRZE!
Słuchaj teraz mnie i Jogurta:
Ja tu zawitałem w 2007 i zakotwiczyłem w dexelicie. Przestałem go brać w 2015. W miedzyczasie nie miałem potrzeby szukać specjalnie innych używek, bo DXM w zasadzie był pod kazdym względem dla mnie najlepszym wyborem (wiesz- cena, dostępnosc w aptekach, to co fundował było TAK ZAJEBIŚCIE INNE OD WSZYSTKIEGO, czym się zdążyłem 'obudować' w życiu, że eksplorowałem te substancję aż 8 lat...)
Też byłem szczęśliwy! Robiłem sobie czasami kilka dni mini dawek a czasami 2-3 razy w tygodniu po 0,9 grama dla kosmicznego odlotu. Nie bede opowiadać tripów, bo bym pisał do lipca.
Ej, no i faktycznie człowiek ma wrażenie, że afterglow po nocnych lotach starcza mu na kolejny cały dzień, niektórym na dłużej.
Microdosingi można tak wykalibrować, że nie widać, iż jest się na "czymś".
ALE! (i tu bym pisał wszystko capslockiem)
Przygoda Twojego kolegi jest jak puszczanie latawca. Był taki fajny odcinek Muminków jak Mała Mi wjebała się na latawiec Migotka i podziwiała Dolinę Muminków z wysoka, było cudownie spełnić marzenie o lataniu. Tylko że nie chciała słuchać rad tych co obserwowali pogodę z ziemi i obawiali się porywów wiatru. Wtedy linka się zrywa i Mała Mi bez kontroli leci w chuj w kierunku gór mglistych i wielkiego lasu. Jest uroczysko, ale już nie ma jak kontrolować latawca, jedyne połączenie z ziemią- linka, ktora Migotek trzymał- pękła.
I teraz tak: skoro kolega jest od pół roku szczęśliwy, nie szuka innych używek, bo jak mowisz- wybrał cos w rodzaju mniejszego zła- czyli dex zamiast x,y,z. To można uznać, że spoko, w sumie same profity, jeszcze sobie realizuje różne pomysły, wkręca się, nie boi się przeszkód, jest pełen optymizmu i pewnie ZAGADJE LUDZI w sklepie i aptece.
Skoro jest tak dobrze, to co było powodem wizyty w psychiatryku?
Żyje w bajce? Ma manię?
A czy czasem życie tak nie wygląda i trzeba czasami mieć twardą dupę i stać twardo na ziemi? Ja nie widzę takiego kogoś na odpowiedzialnym stanowisku w pracy albo w roli ojca.
Ja już tam z Jogurtem byłem, ale od 3 lat wiem, że ten czas, mimo że bajeczny i wręcz tylko wróżek brakowało- to było klęczenie przed lustrem z głową po drugiej jego stronie.
Aczkolwiek na koniec dodam że:
-o dziwo- szamanie dexa starczało mi ~x2 na tydzień. 2 nocne tripy, 2 dni aftera i nie miałem żadnych ciśnień, na nic. Niczego nie szukałem.
- takie życie ma swoją nazwę i zna ją tu każdy. Ludzi ktrórzy na dodatek przypisują dexowi głębie duchowości, ponadmaterialnej bramy też konkretnie nazywamy- ODKLEJAMI.
Chociaż teraz sam myślałem, na przestrzeni ostatnich 3 lat wjebania w kota, czy nie bylo by lepiej sobie do dexa czasem wrocic i miec upust cisnienia w takiej formie. A nuż się człowiek "przeprogramuje" na lepsze?! Wyszło by zdrowiej i taniej!
Ale niestety ostatnie pojedyncze proby na przestrzeni roku (moze tak z 5 razy) wykanczaly mnie fizycznie na drugi dzien i to po dawkach 300-600 max. Aha, gastrycznie tez. Więc jakoś ciężej mi to strucie znieśc, dlatego nie widzę sensu póki co
"Rutyna to rzecz zgubna "
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.