Śmierdzi prowokacją, a nawet jeśli nie. Fazy, a czego...

Miłej podroży i wielu cennych przemyśleń życzę. 600 to w sam raz jak na pierwszy raz. Mi starczało nawet 300 by być zadowolonym.

[mention]ms91[/mention]
Zwiedzisz astral, przemieli ciebie i wypluje.

A co myślicie o tym żeby zarzucić 600mg + jakieś dwa piwka ? Bo mój pierwszy kontakt z DXM to 300mg + 1g benzydaminy. Muszę przyznać że było dość ciekawie, ale i tak czułem niedosyt. A tak przy okazji to chciałem się przywitać się przywitać, bo jest nowy na forum ;)

Ja bym tobie radził mniejsza dawkę deksa ( 300 mg ) wtedy będziesz się czul jak po 4 piwach.
600 mg to już fajny lot, dysocjacyjny z oobe, nie warto psuć tego piwkiem.

Ja bym jebnął 450-600 ale bez piwek, gdybym na samym początku wiedział że ta magia tak bezpowrotnie znika nie bawiłbym się w jakieś mniejsze dawki, tylko wykorzystał potencjał na dość dużych żeby potem nie żałować. Teraz żałuję, bo bardzo trudno jest mi się zbliżyć choćby w 20% do pierwszych tripów [*]

Witam!
Od paru lat nieśmialo was podglądam ale stwierdziłem, że w końcu dodam parę cegiełek od siebie.
Przy pierwszym razie z DXM moim zdaniem nie warto bawić się w jakiekolwiek wzmacniacze. grejpfruty, aviomarin czy czosnek. Zmieniają one profil substancji, przedłużają zjazd, zaburzają pamięć, itp. Zróbcie tylko próbę uczuleniową.
Warto natomiast spróbować odwiedzić lekkie 3 plateu, dopiero ten poziom ukazuję pełny potencjał kaszlaka.
Moje doświadczenie wskazuje iż najlepiej albo od razu zarzucić 450 (dawna paczka tussidex 15 <3, na takiej ilości przeżyłem ten pierwszy peak) lykajac 5 tabletek co 5 min, żeby ogarnąć kiedy zacznie wchodzić.
Ewentualnie zarzucić 300, a jak zacznie wchodzić(warto czytać, grać, lub oglądać film przy pierwszej dawce) to drugie 300, a potem łóżeczko.
Ostatnio orbituję tylko w ten sposób. Nie wiem na czym polega fenomen dorzucania, ale dzięki temu pamiętam cały lot, przy pełnej mocy. 900mg jest już przynajmniej dla mnie zbyt amnezyjne.
Warto brać DXM po dobrej lekturze lub grze. Pamiętam zajebistego tripa zaraz po przejściu planescape torment przy akompaniamencie soundtrack u z tejże gry. Również muzyka odkrywana jest na nowo, nie musi być to Trans. Nawet Dezerter Kolaboracja robił z mózgu sieczkę bądź nowa aleksandria Siekiery.
Podstawy medytacji i umiejętność skupienia się na czymkolwiek bardzo pomagają przy tripie.
DXM ma w sobie coś czego nie ma nawet LSD.
Wysokich lotów!

Ja mam chyba cos nie pokolei jesli moj pierwszy kontakt z DXM to po 150 i buszku z mj ledwo stałem . stan bardzo na + ale jak slysze ze 300 i buch to bym na bank nie chodzil . i ta chec zeby zygac to tragedia ale przechodzi . polecam wszystkim .

Możliwe, że masz blok CYP2D6 ;] Mój pierwszy raz na DXM to było 8 acodinów (120mg). Akurat jak faza mi weszła - to wezwali mnie do administracji, do kierowniczki - po to bym zdecydował się, w które święta chcę mieć bony na jedzenie (w stołówce), a w które nie. To były akurat pierwsze dni w nowym internacie po zmianie LO, więc potem wszystkich poznawałem zdekszony na korytarzach xd Tak powstało zamiłowanie, i już pozostało na wieki ;]
Jednak - nic się nie martw; to normalna dawka od której zacząłeś (niepotrzebnie paliłeś mj); z czasem pożałujesz, że też musisz wrzucić te 300mg, czy więcej, by znów wykrystalić w umyśle swoją duszę ;)

Sory za glupie pytanie ale co to zmienia ?
Przy DXM jest chyba mocniej a jak przy kodzie ?