Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Kaszlak różnym ludziom różnie wchodzi, jednym szybko innym pare godzin i może powodować wymioty. Jak już się wyrzygasz to przynajmniej u mnie faza troche inaczej wygląda, jest czystsza, troche żywsza.
Zioło mocno podbija dexa a dex zmniejsza tolerancje na zioło, to jest prawie perpetum mobile Wizuale i podróżowanie po kosmosie to normalna rzecz, przy większych dawkach też na otwartych oczach a muzyka brzmi zupełnie inaczej od wszystkiego, ta.
Na Blood Incantaion to bym nie wpadł ale Blut aus Nord jest wyjebane
23 października 2020Dualizm22 pisze: CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
Ja prowadzę dość regularny tryb życia i można powiedzieć, że staram się być "odpowiedzialnym użytkownikiem".
Nie chce uszkodzić sobie zdrowia. Wiem, że dla wielu tutaj tego typu używki to styl życia, ale dla mnie jest to kwestia eksperymentalna i nie chce się wjebać w żadne gówno.
Jak często korzystanie z takiego połączenia jest bezpieczne?
Czy jest duża szansa, że następna faza zadziała tak samo? Ostatni raz był tak kurewsko boski, że chętnie to powtórzę. Spróbuje z dawką 375 mg tym razem.
Co do Blut aus Nord, to jest mi to świetnie znana horda. Jestem muzykiem od 12 lat i też muszę przyznać, że doświadczenia okołonarkotykowe bardzo wzmocniły moją wizję tworzenia i rozumienia świata dźwięków.
Chcialbym zarzucic kombo mj w formie ciastka + DXM. Zalezy mi glownie na wzmocnieniu efektow mj, na DXM mniej.
Jak myslicie, jaka dawka DXM bedzie dobra na pierwszy razem? Polecane wszedzie 300, czy moze zmniejszyc jako ze bedzie laczone z mj?
Waga ok. 85 kg, tolerancja na mj ogromna (wiele lat, malo przerw).
Pierwotnie miało wjechać 300 bez ciastka, ale jako że w aptece było tylko DekaCaps, a dopiero w domu zorientowałem się, że one mają 20 mg a nie 30, to zarzuciłem jednak małe ciacho (0,3g) i całe opakowanie (200 mg).
Lot ogólnie bardzo w porządku, miałem wrażenie, że nie ma tego niepokoju, które czasami ciacho potrafi dać. Dużo bardziej rozmowny, fajnie słuchało się muzyki. Z zaśnięciem zero klopotow po ok. 4 godzinach od przyjęcia. Konsumowałem jednocześnie jako że edible też potrzebują czasu się rozkręcić i mniej-więcej oba zaczęły działać w tym samym czasie, po ok. 50 minutach.
W każdym razie, fajne combo, ale polecam tylko zaprawionym w boju ciastkowiczowym, bo bez tolerancji na mj jak moja, lot może być za duży.
Pytanie: dzisiaj chciałbym jeszcze raz wrzucić 200 + edibla i potem z 2 tygodnie przerwy, bo wyjeżdżam.
Jest sens? Czy lepiej czekać te 2 tygodnie?
19 grudnia 2020Erecshyrinol pisze: Hej, witam was. Jestem nowy na forum.
Chciałem o coś zapytać bardziej doświadczonych.
Do tej pory miałem tylko doświadczenie z alkoholem, ziołem, LSD, grzybami, mefedronem i skokiem nikotynowym (będąc niepalącym, potrafiłem skopcić trzy fajki z rzędu).
Wszystkie moje kontakty z używkami mają charakter eksperymentalny. Właściwie to jestem stargetowany głównie na psychodeliki i substancje pokrewne (chociaż ciekawi mnie choćby czysta kokaina).
Nigdy nie miałem po niczym bad tripa (raz tylko za dużo wypiłem i spaliłem jednocześnie przez co miałem rzyganie, ale nie nazwałbym tego jakimś fatalnym stanem). Właściwie dość regularnie popalam zioło (około 5-10 razy w miesiącu, ale czasami odstawiam na 2 do nawet 6 mies). alkohol pije bardzo rzadko, głownie jakieś piwko albo cydr.
LSD i grzyby próbowałem kilkanaście razy.
Wczoraj zarzuciłem 300 mg DXM. Wiek ok. 25 lat, masa ciała ok. 90 kg przy wzroście 195 cm.
Nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Na początku było dość chujowo. Mega chaos w głowie, nie wiedziałem co się dzieje. Nigdy nie miałem wcześniej takich doświadczeń, a każda używka była zawsze mniej lub bardziej pozytywnym wrażeniem (poza alkoholem, z którym różnie bywało w dużych ilościach trochę lat temu).
Tym razem czułem się dość chujowo, poszedłem się wyrzygać po około dwóch godzinach od połknięcia Aco. Jednak jakieś 15 minut później poczułem się lepiej. Było mi mega spoko, ciepło i miło. Stwierdziłem, że pewnie faza już schodzi, ale że byłem niepocieszony samą substancją, to zdecydowałem nie stracić tego miłego wieczornego dnia i zajebałem jeszcze jedno dość intensywne wiadro (miałem serio dobre zioło, jedno z najlepszych jakie paliłem, a na zielsku akurat dość dobrze się znam, bo mam z nim doświadczenia jakoś od prawie dekady).
Wróciłem z łazienki do komputera i postanowiłem wejść na Discorda pogadać ze znajomymi. W przeciągu około 5 minut całe moje życie się zmieniło. Wydawało mi się nagle, że zmieniłem czasoprzestrzeń. Byłem wtedy na audycji i słuchały mnie miliony Polaków. Znajomi zaczęli się z tego śmiać, ale ja czułem że właśnie zbliża się u mnie faza życia. Póki co, najlepsze doświadczenia miałem z dawką 220 ug LSD. To co się działo w mojej głowie przechodziło moje najśmielsze oczekiwania. Odczułem czysto psychodeliczną fazę jak po LSD z elementami tego co czytałem o ketaminie, przy czym było to o wiele mocniejsze (imitowało jakoś 400 ug kwasu). Zacząłem puszczać różna muzykę. Trochę elektroniki, jakieś klasyki Rapu lat 90. jakiś Jazz itd. Wszystko brzmiało mega zajebiście, ale potem zdecydowałem, że pójdę na całość i odpaliłem album Blood Incantation - Hidden History of the Human Race. Po jakiejś minucie już opuściłem swoje ciało i wędrowałem gdzieś między pierścieniami Saturna, który był niesamowicie słodki w smaku. Potężna, brutalna i techniczna deathmetalowa muzyka z mocno psychodelicznym brzmieniem utopiła mnie w morzu swojego świata przedstawionego. Skomplikowanie struktury były dla mnie jak schemat wszechświata. To było takie jądrowe, atomowe... Miałem po prostu tak kosmiczną pizdę, że nawet nie wiem jak ubrać to w słowa.
I teraz najlepsze - o ile na początku płynąłem z falą, tak po jakichś trzydziestu minutach nauczyłem się sterować fazą. Mogłem wywoływać sztucznie fraktale i powidoki kiedy tylko chciałem, zniekształcać falę dźwiękową jak DJ na imprezie.
Kaszlaka zeżarłem koło godz. 19, rzygałem przed 21, zioło zjarałem 21:10, 21:15 weszło na maksa, a potężny stan miałem gdzieś do 1:30. Do 2:30 było jeszcze dość grubo i potem miły zjazd. Mamy godzinę 17 następnego dnia, a ja jeszcze umiem wywoływać lekko psychodeliczne efekty moimi oczami.
I teraz pytanie - czy to jest typowe? Naprawde, zmiotło mnie to z planszy, a przy tym było maksymalnie cudowne. Nie spodziewałem się, że w tym gównie drzemie taka siła. Próbowaliście robić to w takiej kombinacji i z takimi interwałami czasowymi jak ja? Mieliście podobnie?
I jeszcze jedno - od razu zauważyłem, że z tym nie ma zabawy i trzeba robić to ostrożnie. Czy limit raz na dwa tygodnie jest odpowiedni i nie zniszczę sobie zdrowia? Na pewno nie zamierzam brać regularnie i mieć spore przerwy (nawet wielomiesięczne). Planowałem powtórzyć doświadczenie na Sylwestra.
Co o tym wszystkim sądzicie? Nie powiem, to było dla mnie tak gigantyczne przeżycie, że aż założyłem konto i chciałem się podzielić oraz spytać, bo ani grzyby ani kwas nawet w połowie mnie nie zaprowadziły na takie arkana.
nie moglem chodzic samodzielnei an anstepny dzien nie widzialem ostro i glwoa mnie bolal ze ay dzien przepsalem to co sie stalo to przeroslo moje kcxekiwania wielokrotnie biarac 300mg tez bylo grubo az za grubo
biorac 150mg bylo hrubiej niz sie spodxiewalem odczucie takiego paralizu jakby alergicznego z wizjami i przenoszeniem sie w myslach w rozne mijsca xD
moim zdaniem DXM to jeden z silniejszych psychodelikow poprostu ktory wydaje sie byc niepozorny ze wzgledu na to ze to lek
1. Jaką dawkę za 1 razem ? 300mg będzie dobra dawką?
2. Ile mniej więcej trzyma faza?
3. Czy rzygacie po tym?
1. Ogólnie na początek to ja bym zjadł 50mg i zobaczył czy nie ma rekacji alregicznej.
Jeśli jest to nie wrzucaj tego tylko zjedz dimenhydrynat (aviomarin) w ilości 1-2 tabletek - nie więcej bo delirium będziesz mieć
Jeśli nie czujesz nic i nie swędzi po 50mg to dobrze. Teraz możesz wrzucić 150mg.
Chodzi tutaj o to żeby wyczuć substancje a nie wrzucać na pałe 300mg.
2. Działanie w moim przypadku to było te 6 godzin (jak zejdzie ci te działanie to wcale nie znaczy że DXM nie ma we krwii).
3. Raz mi się zdarzyło że rzygałem po DXM jak wypiłem 320mg kofeiny (dwa monstery) do bodajże 300mg DXMu.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.