Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1287 • Strona 119 z 129
  • 8104 / 898 / 0
@Rudakij
Każdy ma swój sposób
Ja zawsze ładowałem 300 mg i po godzinie 600 mg.To była moja docelowa dawka.Mniejszych nie lubiłem.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 260 / 22 / 1
Niedługo zamierzam "wzmocnić' dexa pierwszy raz i nie jestem pewien czy czosnkiem czy sokiem z grapefruita.
Osobiście wolę cięższe podróże nie przepadam za prostą przyjemnością. Czy w moim przypadku dxo bardziej mi się spodoba?
I jak z dawkowaniem? 450mg + czosnek lub grapefruit to rozsądna dawka?
Fajnie jakbyście napisali czy preferujecie metabolizm do dxo czy do DXM i dlaczego.
  • 976 / 221 / 0
Zjedz sobie grejpfruta albo dwa przed tripem, sprawdzone i rzeczywiście potrafi wzmocnić działanie. Ten czosnek coś mnie nie przekonuje, ale może są tacy co mają inne zdanie na ten temat.
  • 230 / 26 / 0
Nigdy nie piłem grejfuta do Acodinu, jak dla mnie najelspza faza to III PLATEU tak między III a IV PLATEU czyli na moją wagę 1250 mg, najlepsze dopełnienie i wzmocnienie fazy to kilka buszków z lufy zielonego albo haszu;) bardzo wzmacnia tripa o jakieś 3x do tego sluchawki muzyka medytacyjna i leżysz i czujesz tą dusze jak ci wiruje i te kolory widzisz już inny świat astralny pojawiają się dusze zmarłych, miłośc, kosmici, ale tylko kilka razy tylko miałem taką faze mocną, jak chce was się rzygać to poostrajacie się nie wymiotować bo trip będzie dużo mniejszy bez wizualizacji wtedy;) trzeba leżec na plecach i wmawiać sobie że nie będziecie rzygać i się dobrze czujecie i jakoś minie;) Ja też wziąlem 1 raz w 2007 jak przeczytałem wątek na hypciu:) ale wtedy mieszałem ze spirytusem (byłem w ciągu alkoholowym) i sie wtedy nie pitoliłem od razu waliłem na III PLATEU nie wiedząc czym to pachnie, nie ogarniałem fazy nawet z pokoju nie moglem wyjść;) a nastepne kilka faz z alko to faza jak heroinie+MDMA+alko ale to były poczatki, ostatnio brałem na początku września jeszcze byłem chory do tej pory nie wiem co to było 3 tyg chorowałem jak się doleczyłem i zjadłem 900 mg była tylko utrata tożsamości i dziwno lekka fazka ostrzegam nie jedzcie Tussiedexu bo może was zabić, zjadłem 3 opakowania tego gówna bo czytałem na hypciu i ktoś napisal inny kuń:D no to mi dużo nie było trzeba by sprubować innej wersji;) i co się stało najpierw ostra biegunka potem za jakąś godzine skóra zacżęla mnie palić, jakby mnie ktoś batem uderzał prześcieradło nawet ból sprawiało trwało jakieś 2 godziny na pogotowie sie bałem zadzwonić i zasnąlem pojawiła sie ikona przed oczyma, ukazało mi sie moje ciało które pękło na pól i było mnóstwo krwi i kości nie wiem ile to trwało ale zachowana była pełna świadomośc nagle pomyślalem sobie że już umarłem że jest za późno ale nie mogłem już nic zrobić nie wiem ile ta ikonę widziałem ale jakieś 15-60 minut, potem pinball tunele jakich nie widzialem labirynty morzne i koloru piaskowego można powiedzieć że zwiedzalem wrota piekieł go taka czerwień była na lewo i prawo, i się ocknąlem bardzo szcżęsliwy że przezyłem pochwalilem się siorce że zyje w lusteku jak zwykle morda czerwona i spuchnięta i te oczy duże ale inne niż po stymulantach;)
  • 15 / 2 / 0
czy to normalme ze jak zjadlem pierwszy raz 40 tab Acodinu to zmiotlo mnie totalnie.

bo tak czytam tu niektorych to ich 450mgnie rusza ktos inny przekracza 1000mg bo dopiero wtedy jest git.

trip tak zaawansowany ze nie bylem w stanie nawet za wiele zrobic.
jazdy typu ze widizalem ze ktos we mnie latarka swieci itp.
lezac na plecach czulem ze unosze sie a na brzuchu ze spadam.
przykladowo nie bylem w stanie przejsc 5 metrow do lazienki bo sie nie dalo.
w szczycie haluny przy zamknietych oczach(otwieranie zamykanie oczu nic nie zmienialo)
Biorac w piatek, w sobote nie moglem chodzic bez podpierania sie w niedziele juz zaczynalem poruszac sie samodzielnie i faza mocma nada, do poniedxialku jeszcze grubo na dodatek oczy non stop wyjebane i obraz rozmazany.


spodziewalem sie czegos typu przereklamowanego kwasa a kwas przy tym jest naprawde przewidywalny xD


biorac 2 raz 20 tab +czosnek z40ug kwasa
znowu te pieprzone pieczenie paralizujace cialo i nie ogar i nastepny dzien rowniez nacpany i oczy wywalone i oczy nie skupialy ostrosci tak jak powinny.

przy 10 tab z czosnkiem przenosilem sie w glowie w kilka miejsc w miescie w takim magicznym nastroju(wieczor, lekki deszcz, dxmowy klimat) tak jak by w na planie filmowym lezec na srodku w lozku i patrzec na wszystko z takiej perspektywy.
do tego wirale
rozniejsz schizy ze mnie karetka zabiera itp
do tego haluny ze za drzwiami sa kraty
(to akurat fajna schiza jak zmaykajac oczy masz wrazenie jak by napeawde ktos probowal cie ratowac xD)

Czy to normalme ze po 300mg na drugi dzien jestem dalej na bombie a 600 to wywalomy z zycia na 3 dni.
Przy 150 na nastepny dzien trzeba sie pilnowac ale jest to do ogarniecia .
Czy to moze kwestia jakies wolnego metabolizmu DXM?
  • 5 / / 0
Heja mam pytanie, ogólnie ostatnio próbowałam pierwszy raz DXM, była to niestety bardzo spontaniczna decyzja, oczywiście wiedziałam na czym mniej więcej polega, ponieważ zawsze jak biorę nowa substancje to o niej czytam, ale no tym razem bardzo mały research. Ogólnie wzięłam 4 tabletki na mieście, żeby zobaczyć jak na mnie mniej więcej działa. Chce dodać, że jestem drobna dość i już po jakiś 20 min odczuwałam 1 plateau, jeszcze dodam, że wizualnie trochę jak MDA, obraz dosłownie wibrował, w każdym razie do domu doszłam na luzie co prawda trochę spowolniona, jednak w pełni sił. Wróciłam do domu, położyłam się, chwile chill i wzięłam kolejne 4 tabsy, tym razem od razu wszystkie. Poszłam się umyć, wróciłam do pokoju i leżałam. Ogólnie to doszłam do 4 plateau. Byłam wyjebana w kosmos, no i wtedy zaczęło się robić nieciekawie. Nie mogłam zginać nóg, dostałam drgawek, moje serce o głowa napierdalały, cała skóra mnie piekła, nic prawie nie widziałam, a faza trwała mniej więcej od 19-7 rano! Po 7 tabletkach, a brałam wiele substancji i moj organizm na ogół dobrze sobie z nimi radzi. Oh zapomniałam dodać o psychozie, myślałam, że umieram, nigdy nie wytrzeźwieje, a jak już to będę kaleka, czułam się dzień później jakbym cała była spuchnięta i dostałam paru ataków paniki.
  • 1348 / 529 / 0
@kalinamalina jak po 120 mg (8tab) masz 4te plateu :korposzczur: i ataki paniki to lepiej odpusc dexa zanim nie dojdziesz ze soba do ladu .
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 5 / / 0
Ym oczywiście ze już nie będę ruszała tego gowna, poza tym cpanie jebanych leków na kaszel tez nie brzmi za fajnie:)
  • 15 / 2 / 0
17 grudnia 2020kalinamalina pisze:
Heja mam pytanie, ogólnie ostatnio próbowałam pierwszy raz DXM, była to niestety bardzo spontaniczna decyzja, oczywiście wiedziałam na czym mniej więcej polega, ponieważ zawsze jak biorę nowa substancje to o niej czytam, ale no tym razem bardzo mały research. Ogólnie wzięłam 4 tabletki na mieście, żeby zobaczyć jak na mnie mniej więcej działa. Chce dodać, że jestem drobna dość i już po jakiś 20 min odczuwałam 1 plateau, jeszcze dodam, że wizualnie trochę jak MDA, obraz dosłownie wibrował, w każdym razie do domu doszłam na luzie co prawda trochę spowolniona, jednak w pełni sił. Wróciłam do domu, położyłam się, chwile chill i wzięłam kolejne 4 tabsy, tym razem od razu wszystkie. Poszłam się umyć, wróciłam do pokoju i leżałam. Ogólnie to doszłam do 4 plateau. Byłam wyjebana w kosmos, no i wtedy zaczęło się robić nieciekawie. Nie mogłam zginać nóg, dostałam drgawek, moje serce o głowa napierdalały, cała skóra mnie piekła, nic prawie nie widziałam, a faza trwała mniej więcej od 19-7 rano! Po 7 tabletkach, a brałam wiele substancji i moj organizm na ogół dobrze sobie z nimi radzi. Oh zapomniałam dodać o psychozie, myślałam, że umieram, nigdy nie wytrzeźwieje, a jak już to będę kaleka, czułam się dzień później jakbym cała była spuchnięta i dostałam paru ataków paniki.
pytanie czy masz jakies doswiadczenie z psychodelikami bo 2 plateau jest dosyc grube bez zadnego doswiadczenia

a jesli faktycznie 4 plateau co ciezko stwierdzic po tym opisie to tez jest opcja uczulenia na DXM ze dziala duzo silniej
  • 2 / / 0
Hej, witam was. Jestem nowy na forum.
Chciałem o coś zapytać bardziej doświadczonych.
Do tej pory miałem tylko doświadczenie z alkoholem, ziołem, LSD, grzybami, mefedronem i skokiem nikotynowym (będąc niepalącym, potrafiłem skopcić trzy fajki z rzędu).
Wszystkie moje kontakty z używkami mają charakter eksperymentalny. Właściwie to jestem stargetowany głównie na psychodeliki i substancje pokrewne (chociaż ciekawi mnie choćby czysta kokaina).
Nigdy nie miałem po niczym bad tripa (raz tylko za dużo wypiłem i spaliłem jednocześnie przez co miałem rzyganie, ale nie nazwałbym tego jakimś fatalnym stanem). Właściwie dość regularnie popalam zioło (około 5-10 razy w miesiącu, ale czasami odstawiam na 2 do nawet 6 mies). alkohol pije bardzo rzadko, głownie jakieś piwko albo cydr.
LSD i grzyby próbowałem kilkanaście razy.

Wczoraj zarzuciłem 300 mg DXM. Wiek ok. 25 lat, masa ciała ok. 90 kg przy wzroście 195 cm.
Nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Na początku było dość chujowo. Mega chaos w głowie, nie wiedziałem co się dzieje. Nigdy nie miałem wcześniej takich doświadczeń, a każda używka była zawsze mniej lub bardziej pozytywnym wrażeniem (poza alkoholem, z którym różnie bywało w dużych ilościach trochę lat temu).
Tym razem czułem się dość chujowo, poszedłem się wyrzygać po około dwóch godzinach od połknięcia Aco. Jednak jakieś 15 minut później poczułem się lepiej. Było mi mega spoko, ciepło i miło. Stwierdziłem, że pewnie faza już schodzi, ale że byłem niepocieszony samą substancją, to zdecydowałem nie stracić tego miłego wieczornego dnia i zajebałem jeszcze jedno dość intensywne wiadro (miałem serio dobre zioło, jedno z najlepszych jakie paliłem, a na zielsku akurat dość dobrze się znam, bo mam z nim doświadczenia jakoś od prawie dekady).
Wróciłem z łazienki do komputera i postanowiłem wejść na Discorda pogadać ze znajomymi. W przeciągu około 5 minut całe moje życie się zmieniło. Wydawało mi się nagle, że zmieniłem czasoprzestrzeń. Byłem wtedy na audycji i słuchały mnie miliony Polaków. Znajomi zaczęli się z tego śmiać, ale ja czułem że właśnie zbliża się u mnie faza życia. Póki co, najlepsze doświadczenia miałem z dawką 220 ug LSD. To co się działo w mojej głowie przechodziło moje najśmielsze oczekiwania. Odczułem czysto psychodeliczną fazę jak po LSD z elementami tego co czytałem o ketaminie, przy czym było to o wiele mocniejsze (imitowało jakoś 400 ug kwasu). Zacząłem puszczać różna muzykę. Trochę elektroniki, jakieś klasyki Rapu lat 90. jakiś Jazz itd. Wszystko brzmiało mega zajebiście, ale potem zdecydowałem, że pójdę na całość i odpaliłem album Blood Incantation - Hidden History of the Human Race. Po jakiejś minucie już opuściłem swoje ciało i wędrowałem gdzieś między pierścieniami Saturna, który był niesamowicie słodki w smaku. Potężna, brutalna i techniczna deathmetalowa muzyka z mocno psychodelicznym brzmieniem utopiła mnie w morzu swojego świata przedstawionego. Skomplikowanie struktury były dla mnie jak schemat wszechświata. To było takie jądrowe, atomowe... Miałem po prostu tak kosmiczną pizdę, że nawet nie wiem jak ubrać to w słowa.
I teraz najlepsze - o ile na początku płynąłem z falą, tak po jakichś trzydziestu minutach nauczyłem się sterować fazą. Mogłem wywoływać sztucznie fraktale i powidoki kiedy tylko chciałem, zniekształcać falę dźwiękową jak DJ na imprezie.
Kaszlaka zeżarłem koło godz. 19, rzygałem przed 21, zioło zjarałem 21:10, 21:15 weszło na maksa, a potężny stan miałem gdzieś do 1:30. Do 2:30 było jeszcze dość grubo i potem miły zjazd. Mamy godzinę 17 następnego dnia, a ja jeszcze umiem wywoływać lekko psychodeliczne efekty moimi oczami.

I teraz pytanie - czy to jest typowe? Naprawde, zmiotło mnie to z planszy, a przy tym było maksymalnie cudowne. Nie spodziewałem się, że w tym gównie drzemie taka siła. Próbowaliście robić to w takiej kombinacji i z takimi interwałami czasowymi jak ja? Mieliście podobnie?
I jeszcze jedno - od razu zauważyłem, że z tym nie ma zabawy i trzeba robić to ostrożnie. Czy limit raz na dwa tygodnie jest odpowiedni i nie zniszczę sobie zdrowia? Na pewno nie zamierzam brać regularnie i mieć spore przerwy (nawet wielomiesięczne). Planowałem powtórzyć doświadczenie na Sylwestra.
Co o tym wszystkim sądzicie? Nie powiem, to było dla mnie tak gigantyczne przeżycie, że aż założyłem konto i chciałem się podzielić oraz spytać, bo ani grzyby ani kwas nawet w połowie mnie nie zaprowadziły na takie arkana.
ODPOWIEDZ
Posty: 1287 • Strona 119 z 129
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.