Podobno Pramolan (recepta), wzmacnia mocno dex'a, poprzez sigmę. Dodatkowo niweluje swędzenie, histaminę w ogóle.
1 tabletka przed, połączenie pozytywne.

Tak, ale zwiększa również ryzyko wystąpienia zespołu serotoninowego.

siema, wiem ze stimy z DXM to troche słabo ale podobno psefka i DXM daja zajebista euforie, a zostało mi 3 tabletki sudafedu i zastanawiam sie czy nie wziąć ich jak będę brać DXM.
DXM zamierzam brać jakoś 300 max 360mg i troche pregabaliny 150-225mg.
czy opłaca się wgl brać ta psefke? bo większość ludzi pisało o większych dawkach psefki niż DXM.
i tak wiem że to bardzo słaby mix dla serca, ale to jednorazowo bo po prostu zostało mi tej pseudoefedryny, która jest słaba a szczególnie w takiej ilości a nie za bardzo miałbym z czym innym ją zmiskowac. z góry dzieki za odp

Moim zdaniem nie warto. Wcale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że dodanie pseudoefedryny do DXM jest jakoś specjalnie euforyczne. Powiedziałbym raczej, że jest wręcz przeciwnie bo już pomijając kwestię bezpieczeństwa ja się zwyczajnie nieprzyjemnie czuję kiedy mam za wysokie tętno i ciśnienie. Poza walącym sercem dochodzi do tego ból głowy, drżenie rąk i niepokój, a korzyści z tego nie widzę żadnych.

Co wy gadacie uwielbiam do dexa jakieś emy dorzucić albo bieda keton jakis

siema, chcę spróbować miks DXM +N2O. niestety nie mam dostępu do tej maszynki na naboje, więc pewnie będę walił z bitej śmietany. (tak btw może ktoś powiedzieć czy opłaca się najpierw do balona prosto z tej puszki i potem do wdychać czy do pluc a potem oddychać balonem?) więc ile tego N2O bym musiał wziąć, tak orientacyjnie? dodam ze deksa brałem paręnaście razy i teraz będę brał 300mg a N2O nigdy

witam niedawno czytałem na sin org pl ,,Rozwiązaniem może być suplementacja (nie w trakcie ani przed MDMA!!!) 5-HTP bądź tryptofanu, które pomagają odbudować poziom serotoniny w mózgu. a także na hyperrealu i ktoś napisał że 2 dni bezpiecznie odczekać ".Czy tyczy się to także tryptofanu (pite kakao) w połączeniu z DXM?

@Stteetart czy l- tryptofan jako prekursor również grozi zs? Chyba nie, co?
A na pewno nie ma go tyle w kakao żeby był groźny.

Inaczej banany były by zakazane w trakcie terapii ssri

Kakao chyba nie ma aż takich interakcji. Jednak już czystego tryptofanu bym unikał.

Sam się zastanawiam, wydaje mi się, że mega dobre połączenie, ale bałbym się o zespół serotoninowy, bo obie substancje mocno wypierdalają serotoninę. Jeśli ktoś próbował obu substancji to chętnie się dowiem jakie dawki, wrażenia i jak w ogóle to w miarę bezpiecznie połączyć. Bo wydaje mi się, że mogłoby być kozacko.
Trzy razy w życiu brałem DXM - raz jakoś 300 mg w dawkach podzielonych i była obok dziewczyna i spoko, luźny trip. Drugi raz - 750 mg w dawkach podzielonych z kumplem i było baardzo dobrze, fajne rozkminy, rozmowa itp. Pozytywny, mocny ale bardzo przyjemny trip.
Za trzecim razem właśnie ten miks, samemu - 600 mg DXM na strzała i około 550 mg pregabaliny w dawkach podzielonych w ciągu dnia. Wcale nie wzmacnia euforii, przeciwnie. Trip był wyjątkowo ciężki i mroczny, chociaż wartościowy. Ciężka dysocjacja, stan po tym przypominał wielogodzinne delirium. Co ciekawe po 750 rozjeżdżał mi się w ten charakterystyczny, DXM-owy sposób obraz i było ciężko pisać, a po miksie widziałem zupełnie normalnie, w momentach, w których widziałem, za to motoryka dużo mocniej zaburzona. Co w sumie logicznie, bo i po DXM i pregabie mam problemy z chodzeniem, dosłownie się wypierdalałem w mieszkaniu, jak próbowałem wstać. Piszę, że 'w momentach, w których widziałem', bo przez 4-6 godzin zapadałem się 'w siebie' i zupełnie traciłem kontakt z rzeczywistością. W chuj (!) mnie odcinało, nie w typowo psychodeliczny sposób, nawet nie jak po DMT, tylko właśnie jak w jakimś delirium. Widziałem radę wężów - przez kilka godzin literalnie widziałem, jak węże ze sobą rozmawiały po wężowemu i co jakiś czas jeden z nich się do mnie odwracał i rozmawiał ze mną telepatycznie po ludzku - i tak przez kilka godzin.
Zajebiste doświadczenie, było to kilka miesięcy temu, ale pamiętam doskonale do dzisiaj, co te węże sobie radziły między sobą.
Niemniej jednak sześć godzin rozmów z wężami w ciężkim delirium do odcinki może zmęczyć. W takich dawkach jak piszesz, powinno być oki - ale nie spodziewałbym się większej euforii, za to dużo silniejszej dysocjacji.
Pozdrawiam.