Nie ćpaaaaaaaaam :DDD
DXM dla Was, ja wole feciszke <3333

super, wciągaj sobie, może w końcu przedawkujesz ;>

ja teraz co dwa dni, póki wolne, 600-900 mg, później znowu w weekendy.

Kiedyś to raz na tydzień, teraz bardzo nieregularnie. Jak jest sos i ochota. Średnio raz na miesiąc.

Ostatnio codziennie :-/ ale generalnie parę razy w miesiącu.

Potrzebujesz pretekstu by zajarać MJ? :huh:

Olu, jakbym miał przedawkować to dawno bym to zrobił, mnie 2250mg DXM nie wsadziło do piachu, więc ciężko by mi się było zabić dragami xD

ALe naprawdę nie masz się na co przerzucać? Dlaczego feta, a nie grzybki, zioło, powój?

Właśnie,stymulanty to ZUOOO

Jak często? Gdy czuję tę wewnętrzną potrzebę oderwania się od nieco przytłaczającej rzeczywistości i zespolenia z muzyką. Wypada różnie - kiedyś zdarzało się dwa trzy razy na miesiąc albo półtora, były okresy że nawet co tydzień, rzadziej nawet 2-3 razy w tygodniu. Zależy od warunków, a najbardziej od tego jakim zjazdem się kończy i jak mocna dawka wrażeń zostanie mi zaserwowana - jak czuję niedosyt, to w niedługim czasie poprawiam, a gdy czuję przesyt, to automatycznie przestaje mnie do tego ciągnąć, bo negatywy zaczynają przysłaniać pozytywy. Zresztą DXM to jedyna substancja jakiej zamierzam pozostawać wierny przez całe życie, wszystkie inne rzeczy wysiadają przy doznaniach jakie potrafi mi zaoferować i w zależności od dawki mogę go stosować zarówno jako połączenie stymulacji z euforią albo już solidnej porcji dysocjacji podczas podróży w inne wymiary - dla mnie jest to drag idealny i trzymetrowy chuj w dupę wszystkim hejterom, którzy przypierdalają się do tego, że jest sprzedawany w aptece i kinderćpunom robiącym mu etykietkę draga dla dzieci. Sram na to z góry do dołu. Nie podoba się to spierdalać - ja nie trolluję w dziale kodeina, bo uważam, że każdy bierze to co mu najbardziej odpowiada i nawet jeśli jest to wąchanie kleju, to jego jego sprawa co robi z samym sobą, a życie już samo zweryfikuje czy to był odpowiedni wybór.

To by było na tyle. Peace, love &AMP; DXM.

Zioło palę cały czas, tak samo jak jadę na feciszce :) Jest bardzo przyjemnie, gdyby nie te zjazdy :P
Zjazdy dają tak w dupę, że to nie porozumienie, ale pace and mniam ; >>