Scr,

450mg po takiej przerwie i jak się domyślam wrzucone na raz parę miesięcy temu po 3 tyg przerwy zjadłem tyle samo w przeciągu godziny, samo swędzenie nie było aż tak uciążliwe, ze względu na to, że jestem alergikiem i cetyryzynę zażywam praktycznie całe lato ale napuchniętej ręki też się przestraszyłem. Była zarówno napuchnięta jak i zdrętwiała (częściowo) wkręciłem sobie, że tym razem po prostu przesadziłem i tak mi już zostanie na zawsze, że jakieś połączenia nerwowe mi się spierdoliły i już tak po prostu będzie 8-( Co więcej w tej panice zacząłem pić bardzo dużo wody, wyobrażając sobie, że teraz organizm tego potrzebuje bo walczy z tą za dużą dawką i już w ogóle było fatalnie. W pewnym momencie tak osłabłem i ciśnienie mi podskoczyło, że udałem się do łóżka, zalany potem leżałem przez kilkadziesiąt minut. Po tym czasie złe odczucia fizyczne ustąpiły, poza spuchniętą dłonią, ale przestałem się już o nią bać po tym apogeum. Faza była zjebana już do końca i przez jakiś czas miałem wstręt do DXM.

Pierwszy raz czy po długiej przerwie trzeba wyrobić sobie tolerancje, chociaż taką psychiczną, być przygotowany na to pierdolnięcie. Ja po 13 latach nie wrzuciłbym za nic w świecie więcej niż 300mg i to rozłożone w czasie po 150.

Odnośnie swędzenia to mi to nie przeszkadza, czasem celowo przerywam stosowanie cetyryzyny żeby mnie pomiziało. Ale jeśli to przekształca się w efekt uboczny to nie można się drapać, po chwili samo przejdzie. No albo w tym dniu zażyć 10mg cetyryzyny, będzie najlepiej działać do ok. 12h więc można rano a wieczorem DXM i będzie komfortowo.

Kiedyś wyrzut histaminy był duży i dość uciążliwy, jednak po jakimś roku nieregularnego brania DXM nie doświadczam swędzenia nawet przy dawkach ~900mg :-)

U mnie przy próbie uczuleniowej nic się nie działo, ale po załadowaniu się pierwszej pełnej dawki - mega swędzenie połączone z uczuciem gorąca. Im mocniej się drapiesz, tym mocniej swędzi i nie możesz się powstrzymać. Najlepiej się położyć wygodnie i nie zmieniać pozycji, skupić się na muzyce, wtedy chęć dodrapania się do własnych mięśni mija.