Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 103 • Strona 10 z 11
  • 1434 / 72 / 0
Ja nie doszukiwałbym się w mózgojebnym działaniu deksa mistyki. To, że jest inaczej niż na trzeźwo, może nawet kompletnie inaczej, to nie znaczy, że trzeba to podciągać pod prawdziwy Magiczny Transcendentalizm.
A za takie doznania uważam:
-znanie odpowiedzi na wszystkie pytania - 2cp
-jedność z otaczającą naturą - grzybki, 2cp
-spotkanie bogini seksu - jakaś trypcia im.
-przepowiadanie przyszłości - grzybki, DOC
-bycie bogiem - DOC
-tryb boski (PEŁNA kontrola nad wszystkim co dookoła, czyli tryb dj świata) - 2cp
I co dex, chcesz się licytować? : D

Jak już dyso, to salvia :heart: , macie konkretne psycho i konkretną dysocjację w jednej małej roślince.
  • 803 / 36 / 0
Scone
-znajomosc odpowiedzi na zadawane sobie pytania jest w Tobie, uzywki moga jedynie pomoc Ci sobie je uswiadomic
(pierwszy psychedelik to wrazenie silnie integrujace z ideami, ktore gniezdza sie chyba w kazdym chyba "w stanie larwalnym", niektore moga ulec wzmocnieniu, inne sobie przypominasz, nie spotkalem sie jeszcze z przypadkiem oswiecenia po psychedelikach tzn. z sytuacja w ktorej mysli wytworzone pod wplywem psychedelika prezentowaly by zupelnie nowa dla danego osobnika i wyzsza jakosc) w tym punkcie nalezy wspomniec o introwertycznych jazdach z pierwszych dekszen
-jednosc z otaczajaca natura ok, po deksie jest raczej zaintrygowanie wytworami czlowieczej techne (choc rowniez mi po malym deksie bardzo przyjaznie wyglada zielen i o ile na wiekszym czlowiek jest oddzielony to od technicznych tworow jakby najmniej)
-spotkanie z halucynacja, nie wiem co powiedziec, kiedys sobie wkrecalem po deksie ale w rzeczywistosci to raczej nic, nie czaje ludzi, ktorzy "obracaja panienki w astralu"
-przepowiadanie przyszlosci? mi sie nie zdarzylo, raz silne de ja vu po 2cp
-bycie bogiem -w klasycznym ujeciu wynik zaburzen psychicznych
-pełna kontrola nad wszystkim? tzn. kontrolujesz wydarzenia pozornie od Ciebie niezalezne? numery loterii na najblizszym losowaniu? :P

ogolnie to jak zbawienne dzialanie psychedelikow by nie bylo, sa one dalece przereklamowane
inna sprawa, ze nie sluza do upierdolenia sie i milego spedzenia czasu, lecz sa moim zdaniem pewna lekcja
gdyby kazdy poszedl za wnioskami z pierwszej psychedelicznej sesji i urzeczywistnial je w codziennym zyciu, swiat bylby lepszym miejscem

jezeli zas chodzi o deksa to nie naduzywany rowniez jest swoista lekcja i o ile psychedelik uczy nas o wielosci-jednosci i milosci to dex o wielowymiarowosci dystansie i wyzbyciu sie leku, psychedeliki sa gra na emocjach, z kolei deks bardziej introwertyczna analiza
tyle

idealem byloby zapodawac typu uzywki kazdorazowo w innej sytuacji i towarzystwie, rutyna w obu przypadkach jest na nic
Ostatnio zmieniony 16 grudnia 2012 przez qtacz, łącznie zmieniany 3 razy.
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 1587 / 8 / 0
Znajomość odpowiedzi na wszystkie pytania wystepuje w stanie sigma. Ja doświadczyłam tego po 2cp, LSA, Am2201, ale wiele osób miało tak po DXM (słynne sigma plateau).
Na afterglow z DXM występuje psychodeliczna faza, która jednoczy mnie z naturą. A normalna faza jednoczy z technologią.
Bycie Bogiem, Zbawicielem, magiczne wpływanie na rzeczywstość to czesto cecha wśród dekstronautów.

Ja zdecydowanie wolę psychodeliki, ale DXM też ma swój urok. W szczególności podoba mi się jego magiczność i sigmowatość. Małe dawki są pomocne w medytacji, ale duże wywołują w głowie chaos. Niepokoi mnie to, że ludzie, którzy często jedzą DXM narzekają na prymitywność świata.
Uważam, że lepiej skupić się na idealnych psychodelikach, ale od czasu do czasu dobrze spotkać się z oryginalną magią deksa.
rchiro the best
  • 2372 / 55 / 0
Zdziwiłem się gdy kiedyś będąc na zjeździe po DXM'ach, zapaliliśmy bardzo smaczną odmianę trawiastą, która (jak mi się wydaje) była indukcją dla lekkiej sigmy - staliśmy na dole górki, na której znajdował się trip-place. Wchodząc na góre, po minucie wszystko zaczęło żyć jak po psylocybach, dosłownie. Drzewa miały serca, oddychały, miały twarze; trawy pięły się w górę, szumiąc wesoło, a niebo tańczyło w rytm tego szumu.

Nigdy nie zaliczyłem sigmy, ani nawet nie celowałem w nią.
DXM vs. BDF, LSD, DOx, Psylo, inne? I jedno i drugie jest dobre. ;) W ogóle dziwny temat, porównywanie dwóch odmiennych stanów.
Tylko hipisi mieli gnostyczny, poznawczy ideał, natomiast dopalacze kupują głównie młodzieńcy w kapturach, którzy robią to, bo jak mówią - dobrze ryje banie
  • 1434 / 72 / 0
dr...k pisze:
nie czaje ludzi, ktorzy "obracaja panienki w astralu"
Czy sądzisz, że w wyniku deprywacji bodźców seksualnych, wytworzyłem sobie wirtualny substytut kobiety, żeby zaspokoić popęd?
Nie sądzę, żeby tak było, ponieważ mimo, że była to istota rzeczywiście olśniewająca, nie doszło do żadnej interakcji, w dodatku nie zwracałem uwagi na ciało, jej fizyczność praktycznie nie była wyeksponowana. Ta wizja to nie było wulgarne, halucyńskie peep-show.

Po wielu psychodelikach seksualność (prawdziwych) kobiet jest dla mnie bardzo wyrazista, jednak sądzę, że to kwestia oddziaływania narkotyków na neurotransmitery i hormony, które naturalnie odpowiadają za stan zakochania.
  • 52 / 1 / 0
[quote]Po wielu psychodelikach seksualność (prawdziwych) kobiet jest dla mnie bardzo wyrazista, jednak sądzę, że to kwestia oddziaływania narkotyków na neurotransmitery i hormony, które naturalnie odpowiadają za stan zakochania.[quote]

Dołączam się do tej myśli, nieraz na dex'ie przez całą faze miałem przy sobie jedną kobiete (oczywiście fikcyjną) zdarzały się nawet moje znajome, czułem jakbym się w nich zakochał i ciągle o nich myślałem. Wprawiało mnie to w niesamowite piękno.
  • 1434 / 72 / 0
Pisałem o tym gdzieś, ale na najlepszym peaku ever - czyli duża dawka dwucepa solo, siedziałem na ławce, kiedy minęła ją dziewczyna. Właściwie widziałem ją może łącznie ze 3 sekundy, w tym jedno krótkie spojrzenie. Ponieważ miałem wtedy bardzo silne przewrażliwienie na bodźce i ze względu na te hormony poczułem coś trudnego do opisania. Zauroczyła mnie nie tak jak minięta dziewczyna - czułem, jakbyśmy się znali, bo moja percepcja z najdrobniejszych szczegółów jej ruchów stworzyła kompleksowy obraz jej charakteru.

edit:
@Roman Tyczka, dr...k

Kiedy potem analizowałem tamte wydarzenia, powstała taka teoria: Człowiek bez względu na to, jak szczęśliwy i "ustawiony życiowo" jest, może być najbardziej wpływowy i praktycznie "nie do ruszenia", ale i tak nigdy nie będzie w pełni (nawet nieświadomie) spokojny. Zawsze jest możliwość, że ktoś będzie chciał mu zagrozić, a nawet jeśli nie - mogą dotknąć go choroby, czy np. kryzys. W związku z tym człowiek ma w sobie taką wibrację, pobudzenie związane jakby z niemym, ale permanentnym zadawaniem pytania "co będzie". Do tego wszyscy ciągle pytamy i właśnie to wahanie w nas pomiędzy alternatywami indukuje tą energię. W stanie jaki osiągnęliśmy, nie tyle znaliśmy wszystkie odpowiedzi - niczym Slumdog Millionaire, ale po prostu znikły pytania. Wszystko stało się spójne, zanikła wibracja i być może jest to spowodowane zagłuszeniem dysonansu*, przed którym właśnie ta wibracja, to ciągłe poszukiwanie nas chroni.

*http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy
Ostatnio zmieniony 05 marca 2013 przez LucretiaMyReflection, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Scalenie postów.
  • 30 / / 0
Ja sobie myślę, że porównanie DXM chociażby do LSD jest trudne z czysto "kulturowego" względu.

Pomijając oczywiste różnice przebiegu samego doświadczenia, to akurat do tych dwóch substancji bardzo trudno podejść chłodno, bez brania pod uwagę społecznych konotacji każdego z nich.
LSD to substancja kultowa, kojarzona z pewną wesołą epoką w kulturze światowej. Znana jako inspiracja dla artystów i kojarzona z czymś niemalże "szlachetnym".
DXM to substancja zawarta w tabletkach na kaszel, którą ćpa gimbaza bo do niczego innego nie ma dostępu.
Taka jest moim zdaniem najpopularniejsza narracja na ten temat, więc będą ludzie, którzy z żalu ze swojego braku kontaktów będą wychwalać wspaniałe właściwości Acodinu, oraz tacy, co będą go hejtować na rzecz psychodelików, żeby poczuć się bardziej pro.
Ciężko porównać przeżycia, z których ani jedne ani drugie nie są możliwe do opisania ich w pełni, może więc po prostu przyjąć, że są to po prostu podróże w innych kierunkach.
Mnie osobiście bardziej odpowiada działanie psychodelików, z powodu bycia (albo wrażenia bycia) zupełnie trzeźwym i świadomym (a nawet nadświadomym) DXM jednak nie pozwala pozbyć się uczucia, że jest się w jakiś sposób otępiałym, to co się wtedy dzieje przywodzi mi na myśl sen, natomiast w tym pierwszym przypadku mam wrażenie, jakbym doświadczał rzeczywistości.
No ale to tylko takie sobie subiektywne zdanie bazujące na dość skromnym doświadczeniu, z jednostkowego punktu widzenia.
  • 562 / 29 / 0
DXM to totalna egzotyka, jak podróż w kosmos i oglądanie świata z innej planety, a fene/trypt/liz. to trzeźwa rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Podstawowa różnica polega na tym że DXM dzieli na części, izoluje, i odcina od tego co na zewnątrz, a inne zabawki nie tyle kierują uwagę na świat zewnętrzny, co likwidują granicę między nim, a wnętrzem. DXM potrafi pomóc osobom przesadnie emocjonalnym, oraz mającym problem z myleniem poziomu symbolicznego z dosłownym, natomiast lizergamidy, fenetylaminy, czy tryptaminy uczą empatii, rozumienia emocji swoich, oraz innych osób. Różnią się też wpływem na zmysły:

1. Strona wizualna: wizje po serotoninergikach mają najczęściej jaskrawą kolorystykę, cechy przedmiotów zostają wyolbrzymione, i jest to silnie powiązane z konkretnymi uczuciami jakie przeżywa osoba tripująca np. kiedy podróżnik przeżywa smutek liść dla niego szarzeje.
Dla DXM charakterystyczne są zmiany w odbiorze odległości, i rozróżniania wielkości obiektów. Tripujący może np. zacząć odbierać inne osoby jako roboty, sprzęty użytku domowego. Mnie zdarzyło się też kiedyś np. widzieć w ludziach ptaki z powykrzywianymi kończynami biegające po dachu ( może to dlatego że ptaki oderwane są od ziemi, jak użytkownicy DXM podczas tripu). Człowiek po DXM staje się pół-ptakiem (ale z połamanymi kończynami, sugeruje to że jego ciało zostaje na ziemii, ptak jako ptak nie jest zdolny do lotu), i pół-robotem (rozumie emocje, ale sam ich nie odczuwa, ma dobrą empatię poznawczą, natomiast upośledzeniu ulega jego empatia emocjonalna, zaczyna oceniać zbyt fragmentarycznie, tak jakby patrzył np. jedynie na szczyt góry lodowej, a nie zauważał części znajdującej się pod wodą).
2. Dotyk: po serotoninergikach zmysły ogólnie są wyostrzone, nie inaczej ma się sprawa z dotykiem. Człowiekowi mogą zacząć przeszkadzać faktury niektórych tkanin, przedmiotów etc.
Po DXM zmysl dotyku ulega znieczuleniu, dla osób nadwrażliwych sensorycznie jest to często przyjemna sprawa, tkaniny zdają się być pieszczotliwie gładkie jak jedwab. Człowiek ma też wrażenie oddzielności ciała fizycznego od umysłu, ale o tym później.
3. Słuch: Po serotoninergikach dźwięki są znacznie wyraźniejsze, mają niesamowitą głębię, i klimat, natomiast po DXM bywa różnie: dźwięki mogą być wyraźniejsze, ale często użytkownicy doświadczają też efektu "szklanych ścian", albo "wacianych ścian". Dźwięki zdają się niewyraźne, jakby docierały zza ściany.
4. Węch: po grzybach, LSD, czy 25inbome zapachy bywają tak intensywne że człowiek ma wrażenie jakby na chwilę stał się dzikim zwierzęciem. Odbierane na trzeźwo jako ładne zapachy mogą zacząć przeszkadzać, bo doprowadzone do ekstremum rażą. To tak jakby zrobić z przejmującego dramatu parodię, tragikomedię. Osoby które na co dzień mają z jakiegoś powodu zbyt stępione zmysły, będą odbierały to zaostrzenie jako pozytywny efekt.
Po DXM węch zazwyczaj ulega stępieniu, przynajmniej u mnie to tak wygląda. Myślę jednak że nie jest to kwestia osobnicza.

5. Smak: Jak wyżej. Serotoninergiki sprawiają że smaki stają się intensywniejsze, natomiast charakterystyczne dla DXM jest nie tylko stępienie, ale często też obrzydzenie do jedzenia, nie tylko samego jedzenia, ale też i czynności jedzenia (podobnie jak i do innych czynności podtrzymujących egzystencje na ziemskim padole).

DXM ma coś wspólnego z opiatami, chodzi zarówno o znieczulenie ciała, jak i podobieństwo wizji. Zarówno wizje noddującego na opiatach człowieka, jak i tego na fazie dexowej przypominają hipnagogiczne wizje. Skojarzenia są zazwyczaj niesmaczne, i zaskakujące Ma to formę niepowiązanych ze sobą obrazów, które przesuwają się jak towary na taśmie w fabryce.
Wizje po fenetylaminach, tryptaminach, czy lizergramidach są szybkie, kolorowe. Wszystko w nich ma sens, logikę. Każdy element łączy się z innym, i wszystkie tworzą harmonijną całość.


Po DXM śmieszne, i absurdalne wydają się wszelkie czynności które człowiek wykonuje automatycznie, dlatego łatwo pozbyć się różnych szkodliwych nawyków z jego pomocą. Pomocny jest szczególnie w przypadku uzależnień takich jak np. alkoholizm. DXM to triumf ducha nad materią ;-)

Po serotoninergikach człowiek koncentruje się bardziej na istocie relacji z innymi ludźmi, emocjach, cywilizacji, ogólnie - życiu ziemskim.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 104 / 8 / 15
Zarówno DXM jak i serotogeniki to psychodeliki. Psychodelkiki klasyczne działają inaczej niż dysocjanty. Można powiedzieć tak:
Cel ten sam(otwarcie umysłu,psychodelia), ale droga do niego inna (w inny sposób). Ale to nie zmiena faktu, że zarówno klasyczne psychodeliki jak i dysocjanty mają sens. A to że DXM jest taki "zdemonizowany" to raczej kwestia gustu lub założeń kulturowych.
ODPOWIEDZ
Posty: 103 • Strona 10 z 11
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.