A wątroba to co, kiełbasa? :D

ja jak na razie probowalem mixa z alko po ok.2h od wejscia dexa. wypilem 2 browarki i powiem ze troche mnie przymulilo, zeszla faza po dexie i lekko sie wstawilem. Ale tego aco wtedy malo szamalem, chyba ze 240mg.
W ten weekend planuje najpierw wypic % a potem dex a wlasciwie to jednoczenie ale licze na to ze najpierw wejdzie alko a potem dxm. 375mg rozpuszcze sobie w 4 kielonach wódki (100ml) to bedzie po jakies 6 tabsow na jeden kieliszek i w ciagu 15-20 minut wszystko wypije, bede to zapijał sokiem grejpfrutowym(albo kupie caly grejpfrut i wycisne z niego sok) i wczesniej przez caly dzien bede szamał lecytynke (8-9g). Czyli to bedzie taki mix lecytyna+grepfrut+alkohol+dxm. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam nadzieje ze sie nie zbełtam :P Jak będzie ciekawa faza to napisze TR'a :D
Pzdr.

Różnie jest z tym mixem alkoholu z dxm... Jak wypiję kilka piw w trakcie szczytu działania dxm, to praktycznie nic nie czuje więcej, jak bym wodę wypił, może trochę zwiększa euforię i zmniejsza psychodelę. Ale na zjeździe alkohol działa tak gdzieś 2 razy mocniej i bardziej euforycznie, no i wreszcie potrafię zasnąć:) Przed Dxm alkohol zwiększa mi fazę dxm, ogólnie zmienia bardziej w kierunku alkoholowym. Raz jak wypiłem 400ml wódki, do tego 450mg dxm( a były to początki) to był masakryczny odlot, chodzę po ulicy a ulica co chwilę się zmienia, momentami totalnie traciłem poczucie czasoprzestrzeni:D

Wczoraj zapijałem 300mg piwem (dokładnie to było Dębowe Mocne) i tak mnie sponiewierało, że w szczytowym momencie gdy brałem (na szczęście) prysznic to wszystko się tak pierdoliło we łbie, że nie mogłem nawet ustać co dopiero chodzić Po tym dłuższym prysznicu przyszedłem do pokoju i dalej czułem się mocno pijany a na dodatek bardzo ostro zdeksowany, dużo mocniej niż same 300mg mnie czesze :-D Wysłowić się nie dało a koledzy tylko pytali ile wypiłem :-/

Za to co zasługuje na szczególną uwagę to zjazd z takiego miksa. Poprostu boski, kocham go :-) Ogólnie bardzo lubię kaca po jednym-czterech piwach (no chyba, że piłem wcześniej kofeinę to wtedy jest masakra) i kocham zjazd deksowy więc jak się to połączyło razem to miód :-)

Ja pierwsze 2 razy zapijałem tablety browarami, potem jeszcze piłem (pierwszy raz 4 bro, drugi raz 3). Bania faktycznie mocniejsza, ale teraz wolę zajebać więcej dexu niż mixować, szkoda wątroby ...

racja. mi sie dexowa faza "gryzie" z alko. chyba ze zapojm tabsy bronkiem w wcisnieta do srodka polowka cytryny

Hej!
wczoraj wypiłem przez dzień 5 piw rozłożone w czasie, po 1,5 h od ostatniego wszamałem 450 mg dxm i tek mnie porobiło że o żesz kurwa. CEVy, odrealnienie, wydłuuuuuzenie czasu na maxa i wogole odlot... tylko mi sie piwem odbijalo przez caly trip:/

30 acodinów jak faza z dxm zaczela sie rozkrecac wypilem ANTAŁA wisniowego :-p i prędko tego nie powturze kompletny nieogar chwilowe prtzebłyski świadomości i tak przez 4 godziny

żadko robię takie miksy,że względów zdrowotnych (bo alkohol nie tylko wzmacnia pozytywne działanie dxm tj FAZA, ale też i niestety wzmacnia szkodliwość dla bani i wątroby aco.. :-/ ) ale jak już zrobie, to najczęściej piwko (warka strong), potem drugie, i tym drugim zapijam acodin,jedną paczkę,i pare tabl lecytyny, potem czekam z 15 min i zarzucam druga paczke aco, tym razem zapijając czymkolwiek, choćby wodą z sokiem, potem z pół godz mija, i trzecią paczke aco jem, a potem już czekam... Efekty masowe, dxm dużo mocniej na mnie działa, ale wolę takiego zabiegu często nie powtarzać.. Zdrowie to zdrowie.. :-p

Ważę osiemdziesiąt kilo, a było to tak : zarzucenie 24 tabletek [360mg] prawie na czczo, bombka z kwasku cytrynowego żeby zbić zasadę. Potem wypiłem z kolegami trochę wódki z mety, tak, dla towarzystwa. Następnie zrzuciliśmy się na Złotego Kłosa i muszę przyznać, że był to najsmaczniejszy Złoty Kłos w moim życiu - piłem oczywiście zawodowo z centrali [z gwinta] i przepijałem wszystkich marnych zawodników dookoła. Efekty ? Pamiętam wszystko, miałem nieźle gadane, nawijałem cały czas jak oszalały, nie miałem typowej "zmuły alkoholowej", takiej fizycznej, później na "zjeździe" genialnie się zrównoważyły obydwie substancje, ale poczułem się taki jakiś pusty - patrzyłem w szczere pole i bujało mnie wszystko dookoła, ale mimo wszystko było dobrze, nie było to smutne uczucie, raczej neutralne z nastawieniem na pozytywne - po chwili przeszło. Czułem się wyśmienicie, a żeby nie było, nie wypiłem jakoś mało (właściwie najwięcej, ale nie będę przytaczał "zawodników" [tfu, nie zasługują na to miano] bo mi po prostu wstyd...) [miałem nie pić, ale wkurwiłem się, bo stwierdziłem że Robo (ciekawa nazwa, nie ?) nie weszło - co, jak się okazało, było błędnym stwierdzeniem] - bo jak czytam że browar daje wam takie duże jazdy, to zdaje mi się że to placebo, ale prosiłbym jeszcze o podawanie ile ważycie - to też jest ważne. [yyy...ale namieszałem tymi zawiasami...nawiasami...huj...]