Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 851 • Strona 4 z 86
  • 3431 / 1087 / 0
To bardzo dobry lek, efekty działania nie są już takie spektakularne jak na początku, są o wiele spokojniejsze, bardziej ustabilizowane, co można poczytywać sobie za plus, bo pozwala na dokojarzenie i zwiększa koncentrację. Percepcja po leku jest klarowna, bez podbarwień kolorystyki, bez zabarwienia psychotycznego, śnieg optyczny stosunkowo mały, ilość CEV-ów wyraźnie się zmniejszyła oraz przypominanie sobie (wręcz halucynowanie) koszmarnych scen z życia/filmów zmniejszyło się, niepokojąca muzyka już nie wywołuje takiego lęku. Pierwsze 2 tygodnie to była rewolta. Objawił się potężny efekt przeciwlękowy bez objawów manii. Faktem jest, że lek zadziałał od razu, ale inaczej niż po ustabilizowaniu stężenia w osoczu. Objawy ambiwalencji się zmniejszyły, czuję większość pewność decyzyjną i motywację do podjęcia odpowiednich kroków. Efekty uboczne od strony somatycznej, najsilniejsze wśród jakichkolwiek leków: zaparcia na zmianę z biegunką, budzenie się sztucznie wypoczętym i niemożność ponownego zaśnięcia, b długi sen (ale leży się wyjątkowo przyjemnie, jak po "z"-tach i benzo ;-) ), b głośne burczenie w żołądku i w jelitach, niepokój ruchowy i od strony psychicznej: realistyczne wspomnienia z przeszłości, epizody rozkojarzenia, zbyt duże podniecenie / pobudzenie. Najbardziej męcząca jest senność w drugiej połowie dnia. Jako efekt uboczny noradrenalinowoo-dopaminowy: występuje zwiększenie stereotypii, zaciskanie szczęki, zgrzytanie zębami, ruchy rękoma wokół twarzy, niepokój ruchowy. Moja dawka: 60mg. Jestem 2 miesiące na leku, myślę, że to czas na małe podsumowanie. Ogólnie rzecz biorąc:

Nastrój 8/10
Energia/motywacja 6+/10 (rano najlepiej, potem senność)
Przyjemność 8+/10
Koncentracja 9/10 (aż do perfekcjonizmu)
Obsesje 7/10, (delikatnie zmniejszyła dość dobrze zaleczone przez moklobemid)
Fobia społeczna 7/10
Depresja 10/10
Sen 5/10
Stabilizacja nastroju 10/10
Percepcja 10/10
Spokój 9/10
Samokontrola 8+/10 vs. 3/10 (emocjonalna vs. ruchowa)
Ogólne funkcjonowanie i zadowolenie z leku 9/10

Przypadkowo ukłułam nawet drobny eksperyment potwierdzający, że duloksetyna wcale nie tak słabo wychwytuje dopaminę. Poza tym, że oczywiście, jeśli ktoś się dobrze orientuje, może po profilu działania / po samym sobie ocenić.

Poza eksperymentem: potwierdzić hipotezę może również fakt, że po dulo narastają wszelakie stereotypie ruchowe, co jest charakterystyczne dla dopaminergików pokroju amfetamin, fenidatów etc.

:heart: DULOXETINE :heart:
Ostatnio zmieniony 13 kwietnia 2017 przez misspill, łącznie zmieniany 2 razy.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 198 / 7 / 0
Czy za umiejętność skupienia sie odpowiada dopamina?
Nie będę swoim wrogiem gdy jestem swoim Bogiem. ;-)
  • 3431 / 1087 / 0
Tak bardzo ogólnikowo noradrenalina wespół z dopaminą. Choć pewnie jeszcze żaden naukowiec nie zdążył tego wyjaśnić.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 80 / 1 / 0
Szukam zamiennika Citalopramu. Ma ktoś porównanie z Citalopramem przy dystymii z fobią społeczną? Jestem na 20mg Cita?
Ostatnio zmieniony 14 kwietnia 2017 przez kamyk18, łącznie zmieniany 3 razy.
  • 3 / / 0
Misspill faktycznie jak nakręcona piszesz!!! Biorę dopiero pierwszy tydzień dulsevie w dawce 60 i jakoś żadnych spektakularnych działań nie odczułam. Taki speed miałam po pewnym suplemencie o nazwie Ashwaganda. Trwało niestety jakieś pół roku po czym powrót do normalności. Przerabiałam tez wiele antydepresantów. Najdłuzej citalopran. Niesty pojawiły sie skutki uboczne- łysienie. Przez ostatni rok przerobiłam esci, zotral i te starszej generacji. Działało, ale włosy sypały się. Do tego doszły powazne problemy ze snem. I na ten problem wiele leków, najlepiej oczywiscie działa zolpidem, ale on wywołał juz taki stan, ze tylko po nich zasypiam. Rotuje go z neuroleptykami i mianseryna i mirtazapiną. Na depresję z przerwami leczę sie 17 lat. Wcześniej nie miałam działan ubocznych. Teraz po tylu latach się pojawiły. Liczę ze dulsevia pomozę mi na chęć do działania i lęki.
  • 198 / 7 / 0
14 kwietnia 2017kamyk18 pisze:
Szukam zamiennika Citalopramu. Ma ktoś porównanie z Citalopramem przy dystymii z fobią społeczną? Jestem na 20mg Cita?
Porównania nie mam ale WYDAJE MI SIĘ (Janusz psychiatrii) że Cito jest w cholere słabsze. To jeden z leków pierwszego rzutu.
Nie będę swoim wrogiem gdy jestem swoim Bogiem. ;-)
  • 3431 / 1087 / 0
Nie jest to dobry pomysł, zwłaszcza, że duloksetyna jest niejako dla weteranów tematu - często jako lek ostatniego rzutu.

scalono - aire
Zwiększam do 90, o ile lek doskonale niweluje objawy depresji i dokojarza, dając przy tym spory rush energii, o tyle zbyt słabo działa na moje głęboko zakorzenione obsesje, które zostały wywołane przez ciągłe zmienianie i dopasowywanie antydepresantów na oddziale. Męczę się z nimi rok, występują w różnym natężeniu, teraz nie daję rady normalnie funkcjonować, biorę benzo, coby zdystansować się od problemu i trochę osłodzić sobie życie.
Było już całkiem znośnie, ale po ostatniej zabawie w "losuj lek i łykaj" nieco się popieprzyło i trzeba zastosować technikę uderzeniową (60->90mg). Nad duloksetyną w leczeniu OCD, nawet z dawkami rzędu 180mg/d, prowadzi się badania i wyniki wyglądają bardzo obiecująco.

Hipomania? Psychoza? Niech się dzieje wola nieba, czasem odchorować eksperyment trzeba.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 1 / / 0
Witam wszystkich.

To mój pierwszy post - postanowiłem podzielić się wrażeniami z obcowania z duloksetyną - przez ostatnie cztery miesiące w postaci Dulsevii.

Ale najpierw dla wprowadzenia. Depresję leczę - z czteroletnią przerwą (2010 - 2014) - od 2003 roku. Przypuszczam, że zmagałem się z nią wcześniej jakieś trzy lata - jako średniej mocy dwubiegunówką, która miażdżyła mnie demotywacyjnie rano i do późnego popołudnia, ale na wieczór otwierała bramy niebios, obdarzając setkami "rewelacyjnych" pomysłów. Niestety na drugi dzień pozostawał z nich proch, a po paru godzinach historia się powtarzała.

Przypuszczam, że był to efekt nader bliskiej znajomości z zielem, z którym miałem do czynienia przez pięć lat moich studiów (94 - 99): doszło do tego, że jarałem zioło każdego wieczora, dzień w dzień, przez miesiąc. Później dwa dni przerwy i znów. Całość lekko podlewana alkoholem. Żadnych innych używek, prócz paru epizodów: dwa razy kwas, raz grzyby - to jeszcze na studiach. I później, zaraz przed tym, gdy poszedłem do poradni, trzy miesiące najpierw na efedrynie, a pod koniec dwa gramy amfetaminy, delikatnie sypane do porannej kawy, by mnie jakoś uruchomić. Gdy okazało się, że zwiększam dawki, a zejście jest coraz gorsze, poszukałem pomocy specjalisty.
Gdy to zrobiłem, byłem od czterech lat w związku, w tym dwa lata po ślubie. Niestety moja żona raczej pomocną mi nie była. Odkąd dowiedziała się, że leczę się na depresję, nie wspierała mnie. Wręcz przeciwnie - słyszałem od niej wyłącznie teksty typu "depresja to choroba leniów" i "wymyślasz sobie".

W każdym razie zacząłem jeść piguły. Nie pamiętam co było pierwsze. Generalnie pomogło mi. Ale zacząłem żonglować, a to za sprawą mojej żony.
Jak wiadomo, antydepresanty różnie na ludzi działają, szczególnie u facetów nader często przekłada się to na sferę "łóżkową". U mnie nie był to spadek libido, czy potencji (w przypadku jednego wręcz przeciwnie - naprawdę miałem ogromną ochotę na seks nawet wtedy, gdy tego nie chciałem). W większości były to kłopoty "z dojściem". Znaczy, mogłem się kochać długo, ale bez efektu. Świadom tego, że "coś za coś" - leczę się, czuję się o niebo lepiej - nie miałem z tym problemu. Niestety miała z tym moja żona. I stąd zmiany leków.

Przerobiłem różne. I różnie bywało. Jakichś mega efektów ubocznych nie doświadczyłem - z wyjątkiem kosmicznego Anafranilu SR (standardowy Anafranil w identycznej dawce, ale w zwykłych tabsach takiego wrażenia na mnie nie wywarł), który przez kilka miesięcy dawał mi ogromnego kopa, ale okupionego mega potliwością. Zacząłem zażywać go jesienią i musiałem zakończyć znajomość późną wiosną: zmiana dzień w dzień ośmiu przepoconych koszulek okazała się ponad moje siły. Aczkolwiek wspominam Anafranil SR miło: osiem miesięcy lekkiego, amfetaminowego haju, gdy wszystko było oczywiste, myśli klarowne, a lęk nie istniał, podobnie jak stres i strach przed telefonami z nieznanego numeru.

I w końcu doszedłem do duloksetyny.

Mój lekarz zapisał mi ją po raz pierwszy jesienią ubiegłego roku, jako nowy, zajebisty lek. Stosunkowo drogi, ale "nie powinien wpływać na satysfakcję z seksu". I tu się nie pomylił.

Zacząłem od dawki 30 mg. Później 60, na końcu 90 i wtedy postanowiłem się z Dulsevią pożegnać. Dlaczego? Po prostu prawie na mnie nie działa terapeutycznie - jest dużo gorzej, niż było przed zmianą leku. Przede wszystkim powróciła poranna nerwica.

Plusy (w moim przypadku):
- można bez problemu bzykać, a satysfakcja gwarantowana pod warunkiem, że wcześniej zrobi się dzień przerwy, zażywając lek
- troszeczkę wycisza, krótko po zażyciu tabletki

Minusy:
- myślałem, że tylko sobie wkręciłem, ale okazuje się to prawdą po tym co przeczytałem w poście założyciela wątku: przy dawce 60 i więcej zmniejszył się członek w spoczynku :-/
- podwyższona potliwość
- przybrałem na wadze osiem kilogramów (z 84 na 92), mimo usilnej samokontroli
- i najgorsze - gwałtowne skoki ciśnienia krwi (unormowane od półtorej roku na poziomie około 120 / 80 poszybowało na 180 / 110) zakończyły się wizytą na szpitalnym oddziale kardiologii i tym, że zacząłem zażywać leki na nadciśnienie. Przy czym teraz, gdy pomału odstawiam lek i zmniejszyłem jego dawkę do 10 mg dziennie przed zamianą na inny, prawdopodobnie leki na nadciśnienie zbyt mocno na mnie działają - dzisiaj wystraszyłem się ciśnienia 117 / 68 - czegoś, czego nigdy nie miałem...
- odstawienie: czuję to. Mimo, że schodzę bardzo powoli, miewam króciutkie zawroty głowy, połączone z uczuciem odrealienia. Całe szczęście w miarę rzadkie (pięć do ośmiu razy na dzień), ale cholernie nieprzyjemne i dziwne.

Podsumowując, dla mnie Dulsevia to porażka. Prawie nie pomaga, a skutki uboczne odczuwalne i dość niepokojące.
  • 3431 / 1087 / 0
Ja natomiast jestem coraz bardziej zadowolona. Bez zgody lekarza, ze względu na obsesje zwiększyłam dawkę o całe 30mg. Czytałam raporty kliniczne gdzie duloksetyna stosowana była w dawkach rzędu 180mg/d! Okazała się świetnym lekiem na OCD z możliwością pełnej remisji choroby, a to rzadkość. Ogólnie OCD jest bardzo trudne do leczenia (słabo poznana jednostka kliniczna), ja mam tylko natręctwa myślowe, aczkolwiek często przeszkadzają mi we właściwym funkcjonowaniu.

Niestety stosuję większą dawkę dopiero od kilku dni, więc moja wypowiedź jest skrajnie subiektywna.

Przejście z 60mg na 90mg obyło się bez epizodów maniakalnych czy psychotycznych, co poczytuję za ogromny plus, bo mam tendencję do depresji, manii i psychozy.

Jest coraz to tylko lepiej. Wiadomo, haj pierwszych dawek po kilku dniach mija, jednakże teraz mam wrażenie, że jest na tyle spokojnie , że efekt się utrzyma. Nie było wspomnianego typowego haju, jaki ma miejsce przy SSRI/SARI/SNRI, natomiast jest powolny i stabilny wzrost samopoczucia z dnia na dzień.

Jak to wygląda w praktyce:
- jeszcze większy spokój,
- zniknięcie odczucia senności, którą miałam na dawce 60,
- niesamowita energia, ale bez rozdygotania (biorę jeszcze żeń-szeń i gotu-kolę), wszystko robi się samo i jest duża chęć poznawcza i eksploracyjna,
- duża satysfakcja z wykonywanych czynności,
- jeszcze większe dokojarzenie i koncentracja,
- poprawia jakości snu (tu miałam ogromne problemy),
- większa przyjemność z różnego rodzaju hobby,
- zmniejszenie ilości natręctw.

Biorę w dawkach podzielonych,
30mg:
1-0-2

Duloksetyna nadal pozostaje w ścisłej czołówce leków jakie kiedykolwiek stosowałam, a stosowałam regularnie:

Każdy lek miał swój czas i nie zawsze działał w określonym czasie, summa sumarum:

MAOi:
moklobemid (8 miesięcy)
SSRI's:
fluoksetyna (3 miesiące) bez skutku
citalopram (2 lata)
sertralina (2 lata)
DARI:
bupropion (4 miesiące) bez skutku
SNRI:
wenlafaksyna (2 lata)
SARI escitalopram (2 tygodnie) b. krótko wywołał psychozę,
NaSSA:
mianseryna (3 miesiące)
TLPD:
doksepina - doraźnie
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 198 / 7 / 0
A ja czuje spadek działania. Znów mnie napadają ataki depresyjne i zaczynam się momentami bać siebie bo nie pojawia się typowy brak napędu, wręcz przeciwnie a to wiąże się z tym że mi nieźle odpierdala. Przejebane.
Nie będę swoim wrogiem gdy jestem swoim Bogiem. ;-)
ODPOWIEDZ
Posty: 851 • Strona 4 z 86
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.