A co do senności, to na mnie duloksetyna przez całe pół roku terapii działała nasennie.
Noradrenalinę czułem już jakoś od początku, a bodźce zaczęły się stawać wyraźniejsze już od pierwszej nocy. Znaczne zmiany w nastroju miały miejsce jednak dopiero w okolicy drugiego tygodnia. Wszystko działa na razie o wiele szybciej i wyraźniej niż przy SSRI, mimo że biorę taką małą dawkę. Liczę teraz, że się nie uodpornię i przez kolejne kilka miesięcy będzie mnie trzymało.
Chociaż od prawie 2 lat zaglądam tutaj, poszukuję informacji i porównuję moje doświadczenia z tymi opisanymi przez Was, nigdy sama nie odważyłam się dodać coś od siebie. Postaram się w skrócie opisać moje doświadczenia z duloksetyną.
Początek sierpnia 2018 rok.
Duloksetynę dostałam na zaburzenia lękowe, lęk uogólniony i ataki paniki-to tak w skrócie...
Pierwsze 2 tygodnie miałam przyjmować 30mg raz na dobę, później podnieść do 60mg. W razie nasilenia ataków-Alprox.
Dzień 1
Otumanienie, lekki rausz-jak po piwku, lekka poprawa humoru zapewne wynikająca z wizyty u psychiatry i rozpociu leczenia z którym wiązałam OGROMNE nadzieje.
Dzień 2-14
Zaliczyłam mnóstwo skutków ubocznych:
- potworny ból brzucha w nocy, nieznany mi do tej pory, jakby ktoś wywracał jelita na drugą stronę :) to wspominam najgorzej
- szczękościsk
- suchość w ustach
- potliwość i ciągle uczucie gorąca, zwłaszcza w nocy-rano piżamę można było wyrzymać- pomimo że klimatyzacja ustawiona była na 20C więc komfort spania miałam zapewniony.
- zawroty głowy
- zaparcia
- rozszerzenie źrenic
- senność i ciągle zmęczenie
- libido na poziomie 0
- brak apetytu
Po 2 tygodniach zaczęłam bawić się w przesypywanie granulatu, aby stopniowo wchodzić na dawkę 60mg.
Po ok 3-4 tygodniach zniknęły najbardziej dokuczliwe skutki uboczne (ból brzucha). Potliwość, szczękościsk i senność zostały ze mną na kilka miesięcy.
Czułam się jakby ktoś zrzucił mi z ramion 10kg.
Zaczęłam normalnie jeść, świetnie się czułam, na reszcie cieszyłam się życiem-bez tych wszystkich psychosomatycznych dolegliwości i ciągłego napięcia.
Czasami doznawałam dziwnego uczucia, coś jak przypomnienie o nadchodzącym ataku paniki. Ale on nie następował, tak jakby został stłumiony. Czy ataki zupełnie zniknęły? Przez 8-9 mcsy zdażały się epizody, ataki były krótsze ale miałam wrażenie że intensywniejsze.
Później wszystko się wyciszyło. Zarówno ataki jak i mniej dokuczliwe skutki uboczne zażywania duloksetyny.
Mija pierwszy tydzień od odstawienia leków.
Schodziłam stopniowo. Z 60 na 30 przez ok 2tyg przesypując granulat i zmniejszając dawkę :)
W tym czasie nie zauważyłam kompletnie żadnej zmiany samopoczucia.
3msc na 30mg i stopniowe schodzenie przez 2tyg na mniejsze dawki.
Ostatnie dni przyjmowałam ok 5-10mg.
1 dzień po odstawieniu - żadnej różnicy.
2 dzień :) samopoczucie wręcz idealne i do tego rausz jak nie po 1 tylko 2 piwach! Zawroty głowy, uczucie bycia pijanym, lekkie zachwianie równowagi. Uciążliwe? Trochę, ale szykowałam się na większe jazdy.
Reakcje odstawienne antydepresantów podobno czasami przypominają przeziębienie. Co prawda pochorowałam się dużo wcześniej, ale teraz nasiliły mi się objawy grypowe- ciężko powiedzieć czy można to powiązać.
Jedyne co mogę powiedzieć to że 5 czy 10mg robi różnicę - nawet po odstawieniu tak małej dawki :)
Podsumowując:
- czasem warto przetrzymać skutki uboczne wchodzenia na lek
- bawić się w aptekarza i schodzić powoli z dawki, nie dość że organizm nie doznaje szoku, to daje jeszcze komfort psychiczny i niweluje lęk przed odstawieniem.
PS. Wg zaleceń udałam się na psychoterapię (z bardzo sceptycznym nastawieniem). Miałam 6 sesji, parę tematów sobie uświadomiłam ale nie kontynuowałam-sama się dokształcam, poznaję i próbuje układać we łbie-na razie działa. Chyba nie znalazłam odpowiedniego terapeuty. Na pewno warto spróbować takich sesji!
Wylazłam z tego ścierwa, mam nadzieję że na zawsze. Wam życzę tego samego.
Teoretycznie jestem teraz w kiepskiej formie (bez dopalaczy, jak zwykłam nazywać dulo za to na L4 z grypą) a w porównaniu z tym jak się czułam przez połowę mojego życia to i tak jest MEGA :)
Nie poddawajcie się i nie łączcie leków z alko. 1 lampka wina ok, ale pół butelki kończyło się u mnie rzyganiem "na sucho".
Zdrowia! Trzymam za Was kciuki
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.