...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 57 • Strona 1 z 6
  • 17 / 2 / 0
Wstęp (czyli co i jak od kiedy, nazywając rzeczy po imieniu):
- C2H5OH : 2000-....
- nikotyna : 2000-....
- THC : 2002-2005 (sporadycznie, imprezowo)
- DXM : 2005 (dwa razy - testowo i fazowo)
- Efedryna : 2004-2007 (relaksacyjnie, myśleniowo)
- N20 : 2005 (testowo)
- gałka : 2004 (testowo)
- Amfetamina : 2006-2008 (często, zbyt często, prawie cały czas)
- ....

Rozwinięcie (czyli własnymi słowy):

Z czasem rozwinęło się u mnie przekonanie, że uzależnienia mnie nie dotykają (za wyjątkiem świadomości, że jestem palaczem). Alkohol nigdy nie przesłaniał mi świata - kiedyś lubiłem wypić, bardziej dla młodzieńczego szpanu niż dla przyjemności, ale to minęło, ileż można ...

Później przyszedł czas na następny szpan - marihuanę. Śmiech, dobry nastrój, zero złego samopoczucia i praktycznie zero efektów negatywnych. Dobra rzecz na imprezę, ale znudziło mi się, w końcu ileż można ...

Wcześniej moje testowanie objęło Efedrynę, więc moje zainteresowanie skupiło się właśnie na tej substancji. Działanie relaksacyjno-przyspieszająco-kojące bardzo mi przypasowało. Substancja ogólnodostępna, tania, powodująca później lekki mętlik w głowie, ale do przejścia z ciepłą herbatą i uczepieniem się pozytywnej myśli.
Ale znudziło mi się, w końcu ileż można ...

W międzyczasie przetestowałem sobie resztę specyfików. Ciekawe, ujmujące przeżycia, nie zajęły mnie na dłużej - na szczęście mi się nie spodobały. W międzyczasie również zdążyłem trzy razy zmienić kierunek studiów - skończyło się na zaocznych + pracy (fajnej z dobrą atmosferą etc.).

Z fetą było inaczej. Z nią było mi do twarzy. Zakochałem się.

Od zawsze chciało mi się spać, nie miałem natchnienia do pracy, nie mogłem się skupić i dużo jadłem.

Moje kochanie udowodniło mi, że mogę być inny. Tak bliski IDEAŁU.

To było piękne - cud na jaki czekałem od lat. Mogłem być taki fajny, taki inteligentny i tak zdecydowany jak tylko chciałem.

Przez pierwszy rok było okazjonalnie, sesyjnie, niezobowiązująco.

Potem zaczęło się robić szybciej. Nowa kobieta, nowe wyzwania, średnia na studiach o jakiej nigdy nawet nie marzyłem. Zaczęły dziać się cuda. Uwierzyłem w cudowne działanie amfetaminy.

Coraz więcej i coraz szybciej. Zawsze pod kontrolą.

Kawałek czasu minął. Dużo specyfiku się przetoczyło.
Trochę zbyt szybko, ale na pewno kolorowo i silnie.

Zawsze z głową - seria, potem odtrucie, potem przerwa.

Z czasem jednak zaczęło się to zmieniać. Przerwy zaczęły robić się coraz krótsze. Detox czasami polegał tylko na odespaniu, zjedzeniu i przyjęciu dawki "tylko rozruchowej, koniecznej do normalnego funkcjonowania".

Powoli przestałem już liczyć ile. Powoli zacząłem tracić kontakt ze starymi znajomymi - przestawali być mi potrzebni - byli gorsi, inni, dziwni, nie akceptowali mojej kochanki i ogólnie rzecz biorąc byli nieudacznikami.

Powoli, a z czasem coraz szybciej, zaczęły się dla mnie liczyć trzy rzeczy - kasa, feta, utrzymywanie wszystkiego w pozornej normalności(kontakty z ludźmi, kupowanie rzeczy w sklepie itd.).

Zacząłem oszukiwać innych i samego siebie.

Przestałem się przyznawać do zarywania nocy. Jeżeli za bardzo się pociłem - mówiłem, że "coś mnie łamie". Całymi dniami pracowałem. Zero wolnego czasu. Coraz szybciej i szybciej. Coraz więcej i coraz mocniej, ale zawsze z myślą "to tylko przejściowe - skończę to i przestanę".

Skończyło się z dnia na dzień - dzięki rodzinie i znajomym.
Skończyło się branie - bo chęć powrotu zostanie mi już na zawsze.
Zaczęło się wędrowanie przez krainę szaro-burej rzeczywistości, gdzie każda chwila jest taka trywialna, gdzie świat powoduje miliony stresów, gdzie wszystko źle i na opak.


ĆPUN - takie niemodne określenie. Nigdy bym tak o sobie nie pomyślał - a jednak.

Nigdy nie dowiesz się czy nim nie jesteś dopóki nie zdecydujesz się rzucić. Dopóki myślisz, że jeszcze coś kiedyś weźmiesz, i będziesz na to liczyć - będziesz ćpunem.


Zakończenie (czyli podsumowanie myśli):

Nie żałuję, ale nie zacząłbym drugi raz, wiedząc to co teraz wiem.
Myślę, że było warto.
Ale mówię to teraz.
Nie wiem czy nie wróci.
Nie wiem gdzie jest koniec, czy jest koniec i czy to już koniec.


Zanim zaczniesz, zawsze zastanów się dwa razy tylko nad jedną rzeczą :

Czy będziesz w stanie wrócić z drugiej strony lustra, gdzie świat jest dużo bardziej kolorowy, interesujący, mniej stresujący i cudownie inny od szarej rzeczywistości PRAWDY.

Miłość jest przecież nieprzewidywalna,
a rozstania są zawsze bardzo bolesne.
Ostatnio zmieniony 01 grudnia 2008 przez wisior, łącznie zmieniany 1 raz.
----
Jedzmy wszyscy Phenibut, a świat będzie piękniejszy!

zabawę sponsorowały literki a, b, d, e, g, k, l, l, m, m, n, p, t, t
  • 585 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: hitori »
Z fetą było inaczej. Z nią było mi do twarzy. Zakochałem się
No bez kitu, to ścierwo ogarnia umysł i serce. I kocha ze wzajemnością. I nie zostawia tak łatwo
Moje kochanie udowodniło mi, że mogę być inny. Tak bliski IDEAŁU.
Też tak kiedys pomyślałem. Ale to tylko złudzenie.
Jednak jak z tym walczyć, co na to poradzić.
.
  • 165 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: Norman »
skonczylo sie? zebys sie nie zdziwil, to dopiero poczatek. ale zycze Ci dobrze ^^
  • 682 / 7 / 0
rozumiem ze konkluzja jest taka - nie probowac wogole zeby nie poczuc jak moze byc zajebiscie? ;-)
Sun Was High (So Was I)
  • 148 / 11 / 0
no wlasnie a jak sie nie chce sprobowac rzucic, bo po co? po co ty rzuciles? szukam za i przeciw
  • 802 / 27 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
po to by sie nie stoczyc?nie nabawic psychozy?-malo?
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 148 / 11 / 0
Nie wiem co to znaczy sie stoczyc, probuje psychodeliki od 4-5 lat w roznych stezeniach i miksach, sadze ze duzo mi daly jezeli chodzi o postrzeganie zycia, mam z nimi w 99% pozytywne doswiadczenia, 1,5 roku stymulanty i oczywiscie bardzo sporadycznie rozne inne rzeczy spektrum wrazen jest dosyc rozszerzone na przestrzeni tych ostatnich lat..
Nigdy nie mialem psychoz lekow itd, uwazam ze mam piekne zycie, ciesze sie kazdym dniem. Uprawiam sport (hyhy), mam ciekawa prace, budze sie z usmiechem na twarzy. Duzo myslalem o tym kiedys i sadze, ze po to mam zycie, by dazyc by miec coraz lepiej. Wiec po co? Bo tobie nie poszlo i chcesz mnie uchronic? Trudno mi znalezc odpowiedz..
  • 755 / 17 / 0
wiesz no stary, nikt cie nie bedize przed niczym chronil. sam sie mozesz.
malo jest takich ludzi, ktorym pizganie fety wychodzi na + :-D serio
mozesz wierzyc lub nie. ja bym ufal slowom takiej zawodniczki ;]
moze jestes tym promilem, ktory jednak cos korzysta i nie poniesie konsekwencji.
slowo moze podkreslilem.
jeżeli wysyaeś mi pm [od początku do zeszłego tygodnia], to nic nie doszło.
  • 148 / 11 / 0
Oczywiscie mowimy o konsekwencjach typu samobojstwo/choroba psychiczna :) Ogolnie organizm sie przestawil juz na taki tryb (ze mu dostarczam witaminy A) i odlozenie (aka skonczenie z tym) bedzie sie wiazalo z wieloma wyrzeczeniami, badz co badz zachodzi w nim setki procesow z tym zwiazanych. Ja mam ta swiadomosc!
Moj stan czasami ulega pogorszeniu to oczywiste (jak rowniez to, ze na samopoczucie osoby niebioracej tez ma wplyw wiele czynnikow) - wtedy tez wiem jak sobie z tym radzic. Ogolnie uspokaja mnie wysilek fizyczny, sen, % ;)

Swiadomie zawsze wybieram najtrudniejsza alternatywe w zyciu, by sprawdzic czy podolam, jak rowniez by szlifowac swoja osobowosc, wzbogacac ja w roznego rodzaju doswiadczenia, by kiedys w sytuacji podprogowej wywolanej X badz Y wiedziec juz jak sie zachowac, a nie zeschizowac. Nie wiem czy to odpowiednia filozofia, ale narazie jestem na takim etapie, moze kiedys wymysle cos zupelnie innego i zaczne zyc inaczej.
Ostatnio zmieniony 14 grudnia 2008 przez krzystop_koloppfszcyc, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 802 / 27 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
uzaleznienie nie jest czyms co zawsze dotyka odrazu..az tak drastycznie.czesto ludzie cpaja sobie latami raz na jakis czas..ale zazwyczaj(co nie jest regula) po jakim czasie cpaja coraz wiecej ..probuja coraz to nowszych rzeczy.
nie daj boze jak sie zdazy jakas tragedia w zyciu takiego..myslisz ze w co pierwsze ucieknie?w coca cole?dragi latwo pomagaja radzic sobie z bolem.

organizm sie przestawil?-hmm...i myslisz ze mu juz z tym dobrze ze ladujesz sie chemia?watpie, za jakis czas sie odezwie..witamina A sama w sobie nie pomoze.

ale masz chlopie filozofie...strasznie duzo ryzykujesz.chcesz sprawdzic czy podolasz?-obys kiedys nie przeklinal tych slow...samobojstwo czy tam chporoba psychiczna nie jest jedynym zagrozeniem jak sie jest uzaleznionym...

zyjesz bezstrosko ok..twoja broszka..wielu tak mowi jak Ty(ja kiedys tez) i wiem ze jak sie chce cpac to nic nie przekona poki cos Ci sie nie stanie.
cpasz kilka lat, przed toba duzo duzo wiecej ..myslisz ze jak bedziesz cpal nadal przez te kilkadziesiat lat swojego zycia to wsio bedzie git?
musialbys byc fartownym skurczybykiem
pzd
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
ODPOWIEDZ
Posty: 57 • Strona 1 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.