Ja stosowałem Calea przez ponad tydzień w ilościach 1-2g na zmianę napar lub lufka, albo obydwa sposoby. Z reguły z lufki nie potrafiłem wypalić więcej niż 0.5g (chociaż pali się bardzo szybko). Mam zaprawione płuca, ale palenie Calea przyjemności nie sprawiało. Po spaleniu jest faktycznie efekt haju, jest lżej, można to nazwać euforią, chociaż jest bardzo znikoma. Nie byłbym skłonny palić tego tylko z tego powodu. Po wypiciu naparu niestety nic, a paskudne to niemiłosiernie. Musiałem pić przez zatkany nos (dobry sposób, wchodziło jak woda, tylko nie można odetkać dopóki nie popijesz albo zagryziesz). Mimo to wolałem pić napar niż palić.
Co do snów, to nie zauważyłem ani jednego efektu Calea. W tamtym okresie ćwiczyłem LD z zadowalającymi efektami jak na początek i ze swojej strony mogę zapewnić, że lepsze rezultaty można osiągnąć przez regularne ćwiczenia (o ile ma się wystarczająco czasu i możliwości, jeśli śpisz po 5 godzin to sobie odpuść). Po tygodniu straciłem zupełną warię w to ziele. Może gdyby lepiej smakowało, popróbowałbym jeszcze trochę (zostało mi parę gram).
Jak robicie wywar polecam dodać trochę soku lub miodu, pomaga.

P.S. sorry za ożywianie starego wątku

nie masz co przepraszać. ten wątek potrzebował tego.

no cóż. nie wszystko na każdego działa (przykładem ogólnie znanym salvia). gdzieś czytałem o łączeniu naparu ze skrętem z calei przed snem ...

Groźbami i przekupstwem zmusiłem gościa żeby mi sprzedał sadzonke caleii . Mam ją od miesiąca , od tego czasu urosła mi o 3 cm , jeśli ktoś ma w domu ta rośline niech się podzieli uwagami na jej temat , bo zauważyłem że zaczynają mi usychać końcówki liści . HELP!

a od kogo masz? w końcu nie trudno się domyślić. raczej niewiele osób sprzedaje jej sadzonki :-p
no mi też schły końcówki, ale wywaliłem ją na pole, na najbardziej nasłonecznione miejsce od południowej strony (do tej pory tam stoi :) ) i jakoś przestały. zresztą kto to wie dlaczego. to dość nieobliczalna roślinka w uprawie.
ps. trzeba uważać, żeby za długo na deszczyku nie stała. mi raz stała i się zaczęły czarne plamki robić.

Fiesta ja jej już nie dam na zewnątrz bo jest zbyt zimno , a mam ją oczywiście od tego gościa co i ty ? Musiałem się do niego osobiście udać bo zbywał mnie że będą sadzonki na wiosnę ..heheh super koleś , ma ciekawe zbiory różnych roślin z całego świata . Może to że schną końcowki to szok po zmianie miejsca ? W przyszłym roku będę miał dużą szklarnię , ogrzewaną , mam nadzieję że dotrzymam caleę do tego czasu .------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Fiesta jak czesto podlewasz caleę? Kurde boje się przelać i boję się przesuszyć , sam nie wiem co gorsze .
Ofkors to jest Tomek :) , próbuję go wciągnąć w otworzenie poważnego sklepu z etnobotanikami , z jego wiedzą i doświadczeniem można by rozruszać rynek legalnych roślin psychoaktywnych , ale on ma jakieś etyczne obiekcje .
Ja myslę żeby zainstalować w pokoju ze 3 żarówki energooszczędne philpsa 20-25 wat na więcej mnie nie stać z uwagi na rachunki za prąd , do doświetlania powinno wystarczyć . Mam teraz w pizdu małych kaktusów więc muszę im też zapodać troche dodatkowego światła .scaliłam AnnaS

odnośnie doświetlania gadałem kiedyś z Tomkiem. właśnie udało mi się do jednego z maili od niego dogrzebać. jak twierdzą u mnie w domu wystarczy oświetlenie pokoju i żadnego dodatkowego nie trzeba, ale osobiście wątpię. może pokombinuję z pewną metrową neonówką którą mam w domu.

podlewam jak roślinka ma już całkiem sucho. to roślinka pustynna więc przesuszeniem bym się raczej nie martwił.
pzdr Fiesta :)

chyba raczej nie wystarczy i trzeba będzie zawiesić je niewysoko nad roślinkami
tego chyba nikt nie wie , nie wiemy nawet czy calea uprawiana w naszym klimacie będzie miała jakieś właściwoiści , nie wiemy np. czy jest to roślina jedno czy wieloletnia , na razie to błądzimy we mgle ...

raczej wieloletnia (w końcu to krzak z drewniejącymi łodygami).
co do ilości towaru to nikt nie prowadził jeszcze u nas uprawy calei na susz (tak w ogóle to słyszałem o ok. 6 - 7 uprawiających tą zacną roślinkę wliczając w to nas. wielu więcej raczej nas nie ma).
no i jak już wspomniał mój przedmówca dream cherb to jak narazie wielka niewiadoma (wspomnę tu tylko o naprawdę sporych problemach z sadzonkowaniem).

To macie niezły hardkor. Ponoć calea jest holernie trudna w uprawie. Jest wogóle jakieś info w polskim internecie o tym jak sie nią opiekować? Sam jestem ciekaw bo też mam zamiar kiedyś zacząć uprawę jakichś magicznych roślinek i między innymi właśnie calei.

Gdzieś czytałem na jakimś forum ( chyba http://www.lycaeum.org/ , ale nie jestem pewien ) że calea w naturalnych warunkach występuje jedynie na małym skrawku skalistej półpustyni w meksyku i że potrzebuje do dobrego rozwoju w ziemi jakichś dziwnych składników mineralnych które tamta ziemia im zapewnia .