niekiedy nie mogę się kompletnie skoncentrować, cały czas mnie coś rozprasza albo co gorsza mam tak, że pracuję ale potrzebny mi jest jakiś rozpraszacz bo inaczej bym się za zadanie nie zabrał wogóle
na przykład mam coś do napisania i zamiast wyłączyć wszystko w cholerę odpalam w tle jakiś filmik i co jakiś czas do niego skaczę, przez to zadanie zajmuje mi cały dzień a wiem dobrze, że na pełnym skupieniu ogarnę je w max 2h
potrzebowałbym czegoś co mnie jednocześnie wyciszy i stymuluje do działania, może być na receptę chociaż nie mam kontaktu z psychiatrą czy lekarzem, będę musiał powalczyć
od dzieciaka mam takie jazdy z koncentracja, mam mega potencjal ale bardzo krotko jestem w stanie dzialac na wysokim obrocie albo sam sie blokuje przed dzialaniem na wysokim obrocie
Przyznam się szczerze, że jak zaczynałem pić te wykonywane chałupniczą metodą wody z solą, to nie spodziewałem się jakichś wielkich efektów, a jednak okazały się b-a-r-d-z-o pomocne w paru kwestiach, przede wszystkim w tych związanych z energią. Jeszcze do niedawna miałem problem, by wyciągnąć się z łóżka i potrafiłem przesiadywać w nim rekordowo długo, co rusz wymyślając sobie nowe rzeczy do poczytania na telefonie, byle tylko móc dalej leżeć i nie musieć nic robić.
Nigdy nie przypuszczałem, że mogę być odwodniony, bo zawsze pijam sobie całą butlę Muszynianki/Piwniczanki dziennie, no ale widocznie tak być musiało, bo zaraz po wprowadzeniu do swojej diety solonej wody od razu mi się poprawiło. Jedyny minus tego, że picie tego jest prawdziwą torturą, zastanawiam się czy nie łatwiejsze byłoby zastosowanie parachutingu: ładowanie w chustkę, zawijanie i połykanie. Minusem też jest to, że jak się trochę przedobrzy, to łatwo o srakę, ale w ogólnym rozrachunku, to to była mega wskazówka.
27 stycznia 2021deStael pisze: Przyznam się szczerze, że jak zaczynałem pić te wykonywane chałupniczą metodą wody z solą, to nie spodziewałem się jakichś wielkich efektów, a jednak okazały się b-a-r-d-z-o pomocne w paru kwestiach, przede wszystkim w tych związanych z energią. Jeszcze do niedawna miałem problem, by wyciągnąć się z łóżka i potrafiłem przesiadywać w nim rekordowo długo, co rusz wymyślając sobie nowe rzeczy do poczytania na telefonie, byle tylko móc dalej leżeć i nie musieć nic robić.
Ew którąs z wód typu Franciszek czy Henryk - tylko one tak srednio ekonomicznie wychodza no i tam mało potasu jest.
No i je i tak trzeba rozrabiac z inną wodą.
Na drugim etapie wypierdol cukier z diety to bedzie jeszcze ciekawiej ;)
Ja poza inozytolem i kolotreningowo AAKG wyjebałem wszystkie suple i witaminy.
Teraz spie 6-7 godz i mam po 3 treningi w tygodniu, co 3-4 tyg latam po górach w iedzyczasie dogrywam lekarzy i pare innych rzeczy.
Wszystko to od momentu jak wyjebalem cukier i alkohol z diety.
Spie duzo lepiej, sen ( o ile nie mam rannej zmiany w pracy) jest duzo głębszy i lepszy ;) a to skutkuje tym, ze rano wstaje ide po pieczywo, wedline i lece na trening.
A jeszcze kilka miesiecy temu albo spalem 4-6 godzin i wstawalem na zombie mode, żeby po 2 dniach spac 10-12 godzin i wstawac jeszcze bardzi j styranym
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Opiszę swoje dotychczasowe wyniszczanie mózgu/organizmu przez ostatnie dwa lata.
Przede wszystkim, nieważne co brałem, zawsze przedawkowywałem "nieumyślnie" każdą substancję.
Byłem ciężkim przypadkiem jaracza ziela. Przez coraz gorsze fazy postawiłem rzucić, co mi się udało bez żadnych problemów poza bezsennością przez kilka dni i już nie jaram od dwóch tygodni i nie mam zamiaru wracać przynajmniej do 20/04/2021, albo i w ogóle.
Ostatni rok to było oporowe ćpanie dysocjantów, "mefedronu", koksu i MDMA. Dodatkowo etizolam, żeby móc spać oraz pregabalina, bo lekarz uznał, że będzie przydatna na moje lęki i niepokoje, bądź co bądź wywołane ćpaniem. alkohol również zawsze i wszędzie, duże ilośi, gdzie się dało.
Chcę z tym skończyć, wyjebałem wszystko co miałem z subst psychoaktywnych na chacie.
Chciałbym pomocy od tutejszych ekspertów w kwestii tego co zakupić do choć częściowej odbudowy mózgu, bo póki co sama dieta i ćwiczenia od 01/02/2021 dają efekty, ale wiem, że potrzeba czasu, a ja czuję się jak zombie najprościej mówiąc. Dietę mam zdrową z racji tego, że ukończyłem kurs dietetyka i z życiowych doświadczeń wiem jaka jest najlepsza, pełnowartościowa i nieobciążająca organizmu. Trening po dwóch latach nic nie robienia wygląda jak moje początki w wieku 13 lat, ale wiem, że to kwestia miesiąca i wróci dawna siła.
Stosowałem kiedyś adaptogeny z bardzo dobrym skutkiem, z tym, że mieszałem chyba z 6 na raz. Wtedy przez pół roku czułem się jak nadczłowiek i było si, ale teraz jestem bardziej wyniszczony niż wtedy i nie wiem czy one wystarczą.
Objawy: anhedonia, brainfog, częste rozpraszanie się podczas wykonywania nawet najprostszych czynności.
Co zakupić w moim przypadku? Ile najlepiej, aby trwała kuracja (bo chyba nie można lecieć cały czas na boosterach)? I jak zażywać te "suple", żeby efekt był jak najlepszy (nie musi być szybko, wolę bezpiecznie)?
Na koniec dodam, że postanowiłem przeznaczyć swoje oszczędności na terapie i w przyszłym tygodniu pierwsza sesja.
Pozdro
Dla mnie to NIE jest wyniszczenie organizmu. Zjadłeś tyle rzeczy i mimo tego podjąłeś taką decyzję - nie wyzywaj organizmu
Ciekawe co Ci na terapii tam będzie pieprzył.
Czy te środki mogą kolidować ze sobą?
Reszta ok. Wprowadzaj raczej po kolei, a nie jednocześnie.
Na razie od jakiegoś czasu spokój. Od 5 lat lepiej się odżywiam i ćwiczę regularnie 3-4 razy w tygodniu. Fizycznie jest ok, psycha nie najgorzej po tym wszystkim, chociaż nastrój mógłby być lepszy. No i co najgorsze, to czuję się zamulony. Do tej pory poza witaminami nic nie brałem. Co polecicie na początek? 5-Htp, ashwagandhe? Jak dawkować? Z kim góry wielkie dzięki.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.