DOC

Homologi, izomery i pochodne dimetoksyamfetaminy.
Więcej informacji: DOx w Narkopedii [H]yperreala, TMA w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1776 • Strona 5 z 178
  • 169 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Shi »
Orientuje sie ktos, jak wyglada sytuacja prawna w Polsce jezeli chodzi o DOC?

Btw. Jezeli ktos jest z wrocka i ma czas w tygodniu, to mozemy sie zgadac, bo tak sie sklada, ze kumpel mnie wystawil i mam jednego kapsa 2,5mg na zbyciu. Wolalbym z kims wrzucac, a jak nie wypali, to trip samemu tez ma swoje plusy. ;-)

Jak myslicie lepiej w dzien (z rana) przyjac, czy wieczorem?
Ogien, kurwa, ogien!
  • 462 / 20 / 0
Nieprzeczytany post autor: humite »
hess: obie substancje są podobne pod tym wzgledem, w pewnym momencie męczy już sam trip i działanie. DOC wydaje mi się bardziej euforyczny, wizualne również są odmienego typu. Super mi się oglądało BBC Planeth Earht, coś nieasmowitego, plecam z resztą nawet na trzeźwo :)
  • 169 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Shi »
Super mi się oglądało BBC Planeth Earht, coś nieasmowitego,
Latwiej usiedziec na dupie niz po wazce?

------
Im wiecej czytam tym bardziej jestem zachwycony. Wyglada na to, ze DOC jest rewelacyjny. Bardzo podobny w dzialaniu do LSD, z silniejszymi wizualizacjami i podobnym potencjalem "mentalnym". Spotkalem sie juz z kilkoma opiniami, ze jest lepszy od kwasa. Wieksze dawki wysylaja w kosmos, ale juz nawet przy 2mg mozna doswiadczyc niesamowitego tripa. Przy dawkach 5 - 6mg faza przerasta znacznie doznania po solidnej dawce lsd, zarowno pod wzgledem intensywnosci jak i wspanialosci tripa.
Na bluelight byla dyskusja na temat umieszczania DOC'a na kartonach i sprzedawanie go jako LSD. Wyglada na to, ze jedyna wyraznie zauwazalna roznica jest czas dzialania i pobudzenie. DOC jest tanszy i latwiejszy w produkcji, no i jak wyzej pisalem bardzo podobny w dzialaniu.
Jakie sa wasze odczucia w tej materii?
Mialem zamiar skonczyc na jednym - 2 tripow na DOC'u i przejsc do innych psychodelikow, ale wyglada na to, ze ma tak wielki potencjal, ze zostane przy nim dluzej. Trzeba sprobowac roznych dawek. Mam nadzieje, ze entuzjazm do doctorka pozostanie mi rowniez po tripie.
zdrowie

Jak kogos interesuje tu jest dosc dobrze rozwiniety watek o tej substancji:
http://www.bluelight.ru/vb/showthread.p ... 750&page=4 (zostalo mi jeszcze 46 stron %-D )

-----

Nie wiem czy ktos ma ochote czytac tak duzo jak ja o danej substancji, ale moze komus sie przyda. Kolejny link z licznymi TR i dyskusjami na temat DOC. Ja zamierzam wiekszosc przeczytac. :nuts:

http://www.shroomery.org/forums/dosearch.php?terms=DOC

-----

Dobra wiadomosc. Na doc'torku mozna sie ruchac, ba sex jest podobno rewelacyjny. DOC jest rowniez najmniej pobudzajacy z serii DOx.
Male prawdopodobienstwo bad tripa (oczywiscie kilka bad trip raportow czytalem), duza euforycznosc tripa, raczej pozytywne, czyste myslenie.
Przy wiekszych dawkach +4 moze byc niezbedny przewodnik, bo duze jest prawdopodobienstwo stracenia kontroli nad tripem. Pyk i cofasz sie w czasie do momentu jak jestes plemnikiem %-D .
Porownania roznych dawek do LSD (z roznych tr) :
2mg - dobry kwas
4mg - 4 dobre papier
6-8mg - 10+ dobrych papierow

Na wyzszych dawkach tak przedstawia sie faza w porownianu do kwasa. Przewaga DOC'a lezy w tym, ze nawet po duzych iloscioach mysli sie trzezwo i "gladko", nie ma takiego przekrecenia jak po LSD.

Zwiekszenie dawki, poza tym, ze zwieksza diametralnie jakosc tripa, nie zmienia specjalnie oddzialywania na cialo. Miedzy dawka 2mg a 6mg nie zaobserwowano specjalnie wiekszego pobudzenia, a dlugosc tripa zmienila sie nieznacznie.

Wyglada na to, ze DOC jest jednym z najbardziej rewelacyjnych psychodelikow o ogromnym potencjale.
Im wiecej czytam tym bardziej jetem zachwycony ta substancja...
Ostatnio zmieniony 17 lutego 2008 przez Shi, łącznie zmieniany 4 razy.
Ogien, kurwa, ogien!
  • 462 / 20 / 0
Nieprzeczytany post autor: humite »
Nie porównywałbym DOC do LSD, wg mnie to dwie odmiennie działające substancje, spróbuj a się przekonasz :)
  • 4022 / 356 / 949
ech,tez bym nie porównał. wybrać DOC mógłbym gdybym np. chciał spokojnie pokazać koledze który przyjechał do mnie na jeden dzień moje miasto podchodzone od strony Puszczy.

tak,do tego nadawałby sie znakomicie.


edit>Natomiast gdybym chciał pokazać mu monitor mojego komputera wiedziałbym już,że trzeba go będzie sporoprzyciemnić ... i przybastować z kontrastem. i tak jest go wszędzie pełno.
Ostatnio zmieniony 22 lutego 2008 przez pokolenie Ł.K., łącznie zmieniany 1 raz.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 179 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: MrMeth »
Jutro zobaczymy jak DOC w mixach wypada. :>
  • 4022 / 356 / 949
polecam miks z nogami, daleko potrafi zaprowadzić.warto też zabrać długopis.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 179 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: MrMeth »
Alez oczywiscie ze nogi, przeciez nie mozna siedziec i patrzec sie w sciane. Mam nadzieje ze pogada dopisze, pare fajnych miejsc sie odwiedzi na lonie natury.

Warto byloby przeczytac jakis trip raport, jestem ciekawy co inni sadza o tej substancji. Moim zdaniem ciekawa jest dosyc.
  • 4022 / 356 / 949
No to może ja, skoro już wstałem o tej porze (zacząłem pisać o 7 rano,potem zrobiłem przerwę)- niech będzie przeto ze mnie jakiś pożytek, przy czym zaznaczam, Że mój organizm i jego reakcje na DOC mogą okazać się średnio miarodajne, bo jak tak sobie zaobserwowałem i porównałem odbiegają w wielu punktach (czas ładowania/działania, efekty uboczne, strona wizualna) od relacji pomieszczonych tu wcześniej, o czym może jako pierwszy zaświadczyć fakt, że przyjąwszy wczoraj o 12.40 kapsułkę zawierającą wg. deklaracji 2,5mg roztworu DOC osadzonego na cukrze, dziś już około 7.00 wstałem normalnie wyspany po ok. 5 godzinach normalnego, pełnego wyrazistych marzeń sennych snu .

Aha, mam za sobą dwie podróże,w odstępie nieco ponad tygodnia, w obu wypadkach z takimi samymi kapsułami jak opisana wyżej. Obie w podobnych s&s, i tu i tu miks z nogami, w pierwszym wypadku w czasie, który uznałem za zejście, zapaliłem trochę mieszanki mj/spice gold co było w sumie słabym pomysłem, w drugim natomiast trochę samej (słabej) mj w czasie wejścia, co okazało się pomysłem znakomitym.

Za pierwszym razem spotkała mnie średnio miła niespodzianka. Poczuwszy już po jakichś trzech kwadransach od połknięcia na pusty żołądek kapsułki pierwozwiastuny jej działania - niezbyt przyjemne ciarkomrówy w klatce piersiowej w okolicy bijącego wyraźnie szybciej (ale nie tłukącego się ) serca - wyszedłem z domu, po czym po raptem piętnastu minutach (dobrze, że już w zasadzie w lesie) chcąc się zwyczajnie wysmarkać nagle zamiast gluta wyrzuciłem z siebie wymiot, który kompletnie mnie zaskoczył. Bez żadnych mdłości, bez skurczów żołądka, generalnie - bez jakichkolwiek mogących go sprowokować dolegliwości nagle pozbyłem się zawartości kapsułki co nie ucieszyło mnie wcale, wydało mi się bowiem głupie i kiepsko wróżące mojemu tripowi, ponieważ w tym momencie czułem się zupełnie zwyczajnie i miałem wszelkie podstawy by sądzić,ze DOC "nie zdążył się jeszcze w pełni wessać w krew" , jak by to powiedział Witkacy. Dzień jednakowoż stał przede mną przejrzysty i wolny, pogoda pogodna, moje serce było śmiałe a nogi stały gdzie trzeba- tj. na ścieżce,którą miałem podążyć... ku innym ścieżkom, szlakom niebieskim i nie tylko.

Dużo chodzenia i ptasie radio. Piękne okolice grzybowych polan, potem leśne ścieżki za nimi, kategoryczny imperatyw, coby ciągle do przodu-podziwiać, niczego nie przegapiać, ale też do tego raz co się minęło już nie wracać. Co za tym idzie - co jakiś czas wybieranie ciekawej ścieżki czy też szlaku zachęcającego a jednocześnie prowadzącego w mniej więcej rozsądnym kierunku. Dziwne przesterowania wizualne, rozsmużenie, w bardzo małym stopniu i raczej na początku, jeszcze w okolicy polan, przy patrzeniu z wysokości nasypu kolejowego na nie i wszystko co tam rośnie - trawy, trzciny, małe brzozowe laski, różnobarwne jesiennie wrzosokrzaczorowiska i milion innych rzeczy a wszystko to dodatkowo odbijające się wielu miejscach w licznych kałużach i bagnowatych rozlewiskach, ponadto osiadająca w oddali nisko na tym wszystkim mgła ... Mozaika idealnie nasyconych kolorów jak to na dworze o tej porze sprawiała mi radość niepomierną, cieszyło mnie właściwie (przy drugim tripie doświadczyłem tego jeszcze wyraziściej) chyba najbardziej to, że nie widząc niby nic nadzwyczajnego (w sensie wygięć, deformnięć nie mówiąc już o jakichś wzorkach czy stworkach) widziałem wszystko tak wyraziście, czułem, że ta cała rozmaitość i subtelność kształtów, barw i poruszeń jest tym, co powinno otaczać człowieka zamiast tych prostackich ociężałych brył, które mijamy codziennie chodząc po naszych porządnych uprzejmych chodnikach, które może i miewają swoje uroki ale do tych wspaniałych, to twardych to miętkich,to z górką, to z dołkiem, to z zakrętasem leśnych i podleśnych ścieżek raczej im daleko.

Z ciekawostek, względem aspektu jeszcze wizualnego -o bydwoma razy dopiero powracając do cywilizacji (raz w pełni dnia i raz z wieczora) obaczyłem wyraźnie chyba to o czym pisał humite-delikatną mżącą psychodeliczną powłokę w jaką domy i bloki, szczególnie w sztucznym oświetleniu były powleczone.Coś trochę jak na samiuteńkim początku lub na końcu łagodnego grzybowego tripu. Najlepiej ze wszystkiego wyglądali w niej :
pokolenie Ł.K. pisze:
(...) gromadne wydziwianie nad mną i tym skąd i dokąd (oraz jeśli stąd to dlaczego STAMTĄD!!?) zmierzam w wykonaniu oddziału Ochotniczej Straży Pożarnej w Stanisławicach. li...
Wszyscy równo napruci, tak, że co niektórzy wyglądali jakby raczej nawąchali się kleju, powitali mnie gromkimi okrzykami, powydziwiali,pokazali w którą stronę iść, gromkimi okrzykami (ŻEGNAJ WĘDROWCU!) pożegnali. A - powiedzieli mi jeszcze, że niedługo w ich remizie będzie kafejka internetowa i żebym wpadał...jak będę przechodził. No i poszedłem sobie asfaltową już drogą ku południowo -zachodnim krańcom mego miasta (z grubsza można powiedzieć, że startowałem z zachodnio, owszem, ale-północnych...)

Szczerze mówiąc przez las było bliżej.Wręcz nie wiadomo kiedy .

Zejścia w obu wypadkach były takie same - żadna tam zwała, żadna nuda - DOC pozostawiał mnie w stanie miłego zmęczenia cielesnego, z umysłem spokojnym i wciąż ciekawym, czułem, że sen przyszedłby do mnie zasłużony, niestety - za pierwszym razem troszkę zepsułem wszystko aplikując sobie pod wieczór mj i spice gold - ból głowy, który zdążył mi po tym ostatnim już kiedyś powtórzył się i teraz, natomiast wczoraj ból tej samej głowy zafundowałem sobie siedząc niepotrzebnie przed monitorem, mimo, że jego jasność przykręciłem jak się dało. Po zwalczeniu tychże bóli za każdym razem spałem potem normalnie.

Jeśli chodzi o umysł i jego tajemnice- DOC nie sprawiło,że poczułem się jak ściółka Wszechświata rozwiewana kosmicznym wiatrem, tak jak robią to Grzyby, nie otworzyło dla moich myśli ogromu kwaśnej przestrzeni, nie sprowadziło mojej świadomości na poziom letargicznego swobodnego przepływu jak LSA.... ujawniło swoje działanie bardziej w sferze normalnego języka, wewnętrznego dialogu, pełnego klaru na pokładzie myśli,trudno powiedzieć żebym zrozumiał coś czego nie rozumiałem wcześniej - na pewno natomiast pewne osobiste relacje, które już dawno zobaczyłem w perspektywie kosmicznej teraz mogłem/mogę normalnie opisać, generalnie wiele rzeczy, które wymyśliłem, wymyśliłem w kontekście praktycznym, ze świadomością komu warto to i to akurat przedstawić, mając przy tym poczucie, że opieram się na normalnym, w miarę liniowym schemacie myślowym, przy relacjonowaniu którego nie będę musiał się uciekać do czegoś ledwie przeczutego, uchwyconego intuicyjnie. Żeby dać Wam przykład-obmyśliłem perfekcyjnie twórczy projekt wykorzystania liści w nauczaniu zintegrowanym. Przyda mi się do zaliczenia a jak dobrze pójdzie to i do pracy. Gdybym miał wtedy numer niezawodnie zadzwonił bym do Pani Doktor.

Moje umiejętności społeczne były chyba nawet lepsze niż zazwyczaj, no, może starałem się nie patrzeć za bardzo w oczy Babci wiedząc jak wyglądają moje, kiedy wspólnie oglądaliśmy wczoraj w TV teleturniej pt. "Czy jesteś mądrzejszy od Piątoklasisty?". Babcia przy tym, swoją drogą, nieźle mnie wkręciła - oglądam ów program, patrzę na widownię, myślę sobie - " co za ponura groteskowa galeria, co za typy, jakie facjaty, skąd oni ich pobrali...? " ,a tu Babcia nagle do mnie - "Ty,zobacz, czy ten facet nie ma przypadkiem sztucznego oka?"

Mocne.


Z rzeczy praktycznych - za drugim razem kapsułę połknąłem na niezupełnie pusty żołądek (kanapki i herbata ok. 3 godzin wcześniej) i bez bełtów obyło się .

DOC działał na mnie chyba zdecydowanie krócej niż każdego z Was - wczoraj wyraziste z tendencja do uspokajania się działanie kapsułki połkniętej o 12.40 czułem gdzieś tak do okolic jak wiem , 22 ? Poprzednim razem chyba podobnie - połykając ją o 9.30 normalniałem powoli już gdzieś koło 17, z tym,że w tym wypadku wypadało by o uwzględnić fakt owego zaskakującego wymiotu.


Podobało mi się. Dwa razy.


Moi Drodzy, będzie wiecej.
Ostatnio zmieniony 23 lutego 2008 przez pokolenie Ł.K., łącznie zmieniany 1 raz.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 169 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Shi »
Ostatni trip na DOC byl hard corowy. ;-)
W sumie nie spodziewalem sie takiej bani, ledwo ogranialem co sie dzieje, chwilami mialem ego lost. Co ciekawe mialem wrazenie, ze peak trwal bardzo dlugo. Jak po 4 godzinie faza osiagnela maksymalna sile, tak trzymala przez nastepne 6 godzin na rownym poziomie. Zdecydowanie jestem zadowolony, aczkolwiek przesadzilem jak na pierwszy raz, chociaz dawka rzekomo oscylowala przy wartosci 2,5mg (w kapsulce).
Body load byl niestety dosc uciazliwy. Telepalo mna ostro, pobudzenie niewiele slabsze niz po DF, troche nudnosci, zjazd nieciakwy, ale po 15 godzinach od zazucenia zapadlem w cos w rodzaju snu na 2 godziny.
Trip niesamowity, nie da sie tego opisac slowami, czego ja nie widzialem, czego ja nie doswiadyczylem. Poezja. tysiace mysli na sekunde, przenoszenie sie w czasie, czucie muzyki, bycie wieloma osobami na raz. Niesamowite.
Bylo ostro, ale juz mam ochote na nastepny trip.

Warto byloby przeczytac jakis trip raport, jestem ciekawy co inni sadza o tej substancji. Moim zdaniem ciekawa jest dosyc.
Przeczytalem wiekszosc tirpow dostepnych w internecie (paredziesiat) i strescilem je w swoich wczesniejszych postach. DOC bardzo czesto porownywany jest do LSD, czesto wychwalany jest jako lepszy zarowno pod wzgledem wizualnym jak i mentalnym... Duzo tego jest. Tripy po dawkach 4mg+ sa niesamowite, zupelnie inne niz te po mniejszych dawkach.

Nie porównywałbym DOC do LSD, wg mnie to dwie odmiennie działające substancje, spróbuj a się przekonasz
Pisalem na podstawie opinie dziesatek ludzi majacych doswiadczenie z lsd i DOC, na podstawie ich postow i Trip Reportow. Osobiscie nie mialem okazji sprobowac lsd, a doc jadlem tylko raz, wiec nie moge sie wypowiedziec.
Ostatnio zmieniony 23 lutego 2008 przez Shi, łącznie zmieniany 1 raz.
Ogien, kurwa, ogien!
ODPOWIEDZ
Posty: 1776 • Strona 5 z 178
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.