Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 6 z 7
  • 159 / 12 / 0
Mam kumpla który walił i pewnie jeszcze wali na ostro w tygodniu po 6-8 piw.W sobotę melanż z wódką.
Skutek - Totalne odmóżdżenie, przeliczał sto razy kasę na browary bo ciągle się mylił
Gadka z nim to głownie się zaczynało : ''idziemy na bro?''...Kończyło się na jak wyżej opisałem 6-8 piw.Totalnie pojebany, śmiał się z byle czego.Teksty typu ''wygoliłem sobie loniacze dwójeczka''.W kolko to samo powtarzał każdego dnia, te same teksty.Cudem skończył gimnazjum zaoczne.
Uwaga! Użytkownik Luzing jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 244 / 57 / 0
To teraz pomyślcie jaka jest "boruta" gdy się przestaje. Gdy piłeś całe "dorosłe" życie zapijając radości i smutki gdy ten alkohol był z wami zawsze i wszędzie... wszystko "załatwiał" i "rozwiązywał" problemy.
Budzisz się ze snu w nieznanym szarym świecie i huj wie co robić...
Dobrze, że coś z tamtego życia zostało materialnie, bo nie wiem jak ktoś się "budzi" i nie ma nic... podziwiam takich ludzi, którzy decydują się startować od zera (a nawet z dużym minusem i dużym bagażem)... w wieku lat np. 50.
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 98 / 13 / 0
Od ponad trzech lat z ogonkiem po cztery/sześć browarów dziennie; weekendy czasem z mocniejszym woltażem + zioło (nie miałem dłuższej przerwy niż tydzień, a takie dobijające do tygodnia to może z trzy, cztery). Z pewnością dominującym skutkiem u mnie jest stres w sytuacjach, które go nie wymagają (kiedyś taki paraliżujący aż do granicy omdleń, ale mi minęło, odkąd pierdolnąłem etat i mam swoją firmę). Czasami nie potrafię się skupić i zachować przy tym należytego spokoju, tylko nakurwiam jak na szpilkach, serce mi zapierdala jak na zrzucie i podkręcam sobie taką piłkę, a w rzeczywistości nic się nie dzieje i mam proste zadanie do wykonania. Wkurwianie się na niektóre, nie mające żadnego większego znaczenia, zachowania innych ludzi (co oczywiście trzymam dla siebie, bo nie jestem pierdolnięty, żeby wybuchać na kogoś z powodu chociażby mlaskania, jednak czuję takie chujowe, wewnętrzne roztargnienie). Pewnie kilka zmian w charakterze by się jeszcze dało wymienić, ale jestem stosunkowo młody, bo jeszcze dwójka z przodu, więc podejrzewam, że ciężko mi ocenić, co zmienił alkohol, a co zwyczajne wchodzenie w "dorosłość".

Fizycznie jest gorzej - sram po 4-6 razy dziennie (myślę, że też trochę ze stresu i od kawy), prawdopodobnie odbyt i kichy do przeszczepu, bo nie wierzę, że długo tak można ciągnąć. Dodatkowo beboch mi trochę wykurwiło, bo od jakiegoś czasu mam kosmiczne ssanie jak spijam te pierdolone kurwa w dupę browary. Jebać ten jebany alkohol w chuj i kurwa nie pijcie go skurwysyny, proszę Was.
skurwysyny, robione chujem z plasteliny
  • 519 / 53 / 0
Mam podobnie z tym sraniem, do tego zespol jelita drazliwego, o ile nie mam dnia z jedną paczka kodeiny w pracy (politoksy welcome to) też sram po 3-4 razy bez picia. Chleje od jakiś 5 lat, pierwsze picia się zaczynały z 8, potem pierwsze ciągi kilkumiesięczne które przeszły w kilkuletnie (ale tylko chlanie wieczorem przed snem, nie lecenie 24/7). Sranie nawet po odstawieniu na tygodnie/ 2-3 miesiące mam, i coś co jeszcze zauważyłem to w pewnym momencie małe ilości alkoholu zaczęły mi dawać kaca. Kiedyś 3x200 kolorowej przed pójściem do łóżka, zero kaca, potem trochę się ogarnąłem i leciałem z rok-2 na 200ml czystej + ew. Jeden browar niemalże codziennie. Dalsze ogarnianie spowodowało że ograniczylem do 2-3 piw albo setki, i beng. Kac. Rekordowo po wypiciu jednego piwa wieczorem czułem się z rana na kacu. Teraz pije raz na tydzień lub dwa, pozwalam sobie na jedno tym razem pilnując żeby zawsze to było po jakimś dobrym w miarę lekkim posiłku bo już sobie brzuszek trochę rozwaliłem czuje. Teraz to loteria z tym kacem, ale fakt ze mi się trafia po setce czy piwie lub dwóch jest naprawdę nieciekawy. Zgaduje że sobie kuku zrobiłem w coś?
  • 244 / 57 / 0
W wątrobę a bliżej w dehydrogenazę alkoholową... no chyba, że jakaś dobra dusza dokłada ci "nieświadomkę" z Anticolu ale to i w trakcie picia byś miał objawy... plamy, ciśnienie, ból głowy
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 98 / 13 / 0
07 marca 2021Elkov21 pisze:
Mam podobnie z tym sraniem, do tego zespol jelita drazliwego, o ile nie mam dnia z jedną paczka kodeiny w pracy (politoksy welcome to) też sram po 3-4 razy bez picia. Chleje od jakiś 5 lat, pierwsze picia się zaczynały z 8, potem pierwsze ciągi kilkumiesięczne które przeszły w kilkuletnie (ale tylko chlanie wieczorem przed snem, nie lecenie 24/7). Sranie nawet po odstawieniu na tygodnie/ 2-3 miesiące mam, i coś co jeszcze zauważyłem to w pewnym momencie małe ilości alkoholu zaczęły mi dawać kaca. Kiedyś 3x200 kolorowej przed pójściem do łóżka, zero kaca, potem trochę się ogarnąłem i leciałem z rok-2 na 200ml czystej + ew. Jeden browar niemalże codziennie. Dalsze ogarnianie spowodowało że ograniczylem do 2-3 piw albo setki, i beng. Kac. Rekordowo po wypiciu jednego piwa wieczorem czułem się z rana na kacu. Teraz pije raz na tydzień lub dwa, pozwalam sobie na jedno tym razem pilnując żeby zawsze to było po jakimś dobrym w miarę lekkim posiłku bo już sobie brzuszek trochę rozwaliłem czuje. Teraz to loteria z tym kacem, ale fakt ze mi się trafia po setce czy piwie lub dwóch jest naprawdę nieciekawy. Zgaduje że sobie kuku zrobiłem w coś?
Sory, że tak w prywatę wejdę, ale czy może też masz przy tej częstotliwości srania tak, że czasami Cię piecze/kuje/napierdala odbyt (nie w trakcie srania/podcierania kapiszona, tylko tak normalnie, bez przyczyny)? Nie są to hemoroidy, przynajmniej nie na zewnątrz, ale uczucie jest dziwne. Jakby coś uwierało w pierścień %-D. Mam nadzieję, że to minie, bo już odstawiłem, raczej, na dobre ten szit :rzyg:, ale spytam z ciekawości.
skurwysyny, robione chujem z plasteliny
  • 519 / 53 / 0
Nie wiem czy lepiej napisać że takie pytania lepiej na PW, czy że dobrze, ze poruszane są tu wszelakie tematy :D. Nie jestem lekarzem więc chuja wiem, ale jeśli miałbym strzelać to powiedziałbym że to alkohol/dieta. Tak samo boleśnie zesrać się można po jebnięciu 200 czystej (zwłaszcza gdy nie ma w jelitach odpowiedniej ilości treści pokarmowej do zmieszania się) jak po kubełku hot wingsów z KFC na następny dzień. Natomiast po zastosowaniu tego w kombinacji jako
długoterminowy efekt uboczny można u siebie na następny dzień zauważyć zwiększenie pokładów szacunku do pewnej profesji. Każdy ma inny organizm, mam kumpla który potrafiłby ojebać pół litra wódki czy whisky na pusty bebech wpierdalając do tego tylko hot wingsy (lub wheelsy) a na następny dzień opowiadać jak mu się przyjemnie srało, są też smiertelnicy jak ja, którzy albo po jednym, po drugim, albo po prostu po jedzeniu niezdrowo jeden dzień potrafią mieć viva la Revolution w jelitach dzień po.
  • 21 / 1 / 0
Wielu pisze tu ze swojego doświadczenia. Ja jako osoba z lękami potwierdzam, że alkohol je nasila (tzn. na trzeźwo, jak często się pije).
Nie z mego doświadczenia, lecz z wielu badań i naukowych źródel wynika, że alkohol wywołuje psychozy, głównie paranoje dotyczące bycia zdradzanym czy oszukiwanym, a także powoduje depresję/pogarsza już istniejącą. To głównie u alkoholików, ale pewnie picie w ramach uznanych za umiarkowane też pogarsza nastrój i zwiększa ogólną wrogość względem otoczenia. Wiadomo, że wypłukuje witaminy z grupy B i magnez, a to składniki potrzebne dla zachowania psychicznego dobrostanu.
Ogólnie alkoholicy wydają się najczęściej nieempatyczni, wulgarni i ponurzy, ale może być, że takie osoby z natury są bardziej skłonne do pijaństwa.
  • 819 / 251 / 4
Temat mało aktywny a bardzo ważny, jednak wiele już ważnego zostało napisane więc podsumuję najistotniejsze.
18 czerwca 2017Caputmortuum1 pisze:
Chwiejność emocjonalna jak najbardziej. A z późniejszych psychiatrycznych psychoza Korsakowa (alkoholowy zespół amnestyczny) paranoja alkoholowa (zespół usystematyzowanych urojeń niewiary małżeńskiej).
02 sierpnia 2017gazyfikacja plazmy pisze:
Po długotrwałym piciu ciężko dojść z tą osobą do porozumienia, wie wszystko najlepiej i trudno jej cokolwiek przetłumaczyć. Do tego alkoholicy są w chuj uparci. Dochodzi do tego przesadna potrzeba kontroli wszystkiego wokół mocno obniżająca komfort z życia.
05 sierpnia 2017Montii pisze:
Obserwuje kolesia i jego odruchy. To co zauważyłem i wiem od niego:
- niezdolny do związków partnerskich. Ma 6 kotów i jest luks
- niczego się nie dorobił (44 lata, nie ma nawet roweru)
- jest w stanie doprowadzić się do dosłownie białej gorączki z byle gównianego powodu
- narzeka na wszystko i wszystkich
- obojętny emocjonalnie
- zawsze szuka wad u innych, nigdy nie przyjmuje do świadomości, że coś może być z jego winy
- bardzo pretensjonalny
- robi tyle ile MUSI. Nie ma z jego strony inicjatywy. Odmawia, gdy ktoś prosi go o pomoc
- bardzo obojętny. Ma ogólnie wyjebane po całości
- uważa ze wszystko mu się należy
- ma się za alfę i omegę. Nie zna słów " moim zdaniem ", " myślę, że " itp. To co powie to święte i chuj nie ma większej mądrości
- wybrakowania w kulturze i absolutna nieznajomość słów " przepraszam ", " dziękuje ", " proszę "
- chodzi zawieszony, traci czasem nagle kontakt ze stanem rzeczywistym, z ludźmi itp.
Koleś jest pogodzony ze swoim sposobem rozumowania, że " jesteśmy mięsem i krwią i zdechniemy. A jak zdechniemy to nie ma nic i tyle."
06 września 2017Mefistofeles1945 pisze:
Senność I rozleniwienie. Nie pije poł roku i jestem wyspany i wypoczęty.
02 września 2018TheLight pisze:
Jeśli masz predyspozycje do zaburzeń lękowych to jak najbardziej alkohol może je indukować, szczególnie gdy lubisz wypić za dużo, mimo że pijesz rzadko.
22 lutego 2021robbon pisze:
Z pewnością dominującym skutkiem u mnie jest stres w sytuacjach, które go nie wymagają (kiedyś taki paraliżujący aż do granicy omdleń, ale mi minęło, odkąd pierdolnąłem etat i mam swoją firmę). Czasami nie potrafię się skupić i zachować przy tym należytego spokoju, tylko nakurwiam jak na szpilkach, serce mi zapierdala jak na zrzucie i podkręcam sobie taką piłkę, a w rzeczywistości nic się nie dzieje i mam proste zadanie do wykonania. Wkurwianie się na niektóre, nie mające żadnego większego znaczenia, zachowania innych ludzi (co oczywiście trzymam dla siebie, bo nie jestem pierdolnięty, żeby wybuchać na kogoś z powodu chociażby mlaskania, jednak czuję takie chujowe, wewnętrzne roztargnienie).
Jebać ten jebany alkohol w chuj i kurwa nie pijcie go skurwysyny, proszę Was.
29 sierpnia 2016Mocarny888 pisze:
Nadpobudliwość psycho-ruchowa, chwiejność emocjonalna, aspołeczność. Kłopoty z pamięcią i koncentracją. Tyle u siebie zauważyłem.
06 lutego 2017maximumoverload pisze:
Depresja, egocentryzm, zanik emocji, alienacja, myśli samobójcze, no future.
09 lutego 2017nieobgryzampaznokci pisze:
Często pewne sugestie czy argumenty odbieram jako coś przeciwko sobie i wybucham. Przez to często są wszczynane drobne awanturki.
Od siebie dodam, iż psychiczne skutki uboczne są tworzone głownie przez chorobę jaką jest uzależnienie samo w sobie jaki i wzrastającą tolerancję na alkohol (czyli głównie tolerancję na gaba-a), dlatego nawet umiarkowane picie, ale regularne, które powoduje ciągłą down-regulację receptorów gaba-a prowadzi do wyżej wymienionych efektów. Oczywiście picie regularnie ośmiu piw/tydzień spowoduje mniejszą skalę owych efektów niż regularne 4 piwa/dzień, ale wciąż będzie miało rosnący wpływ. Zmiany postępują wolno i zbyt subtelnie, aby były bez większej refleksji przypisane do alkoholu przez chorego lub otoczenie (przy przykładowych 8 piwach tygodniowo, przy większych ilościach łatwiej jest wszystkim połączyć kropi, zachowania i alkoholu).

Nie pijcie tego gówna, często zmiany wywołane alkohole przychodzą zbyt wolno i subtelnie aby były zauważalne ale są.
"Nie istnieję, nigdy nie istniałem, ale skoro Ty już istniejesz to może i ja zaistnieję."
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
  • 2845 / 284 / 0
Piję od lat 16 na prawie 31 życia i chętnie bym się z wami podzielił jakimiś uwagami ale w międzyczasie u mnie leciały benzo, opio, stimy i ciężko stwierdzić czy jakieś fizycznie chwilowe doły to wina alko.

Powiem tylko jedno.

W życiu swoim krótkim przejebaem już ponad 70 różnych substancji psychoaktywnych.

Wiele z nich brałem w ciągach, 4 lata na amfie, 10 lat na kodzie i innych opiatach, kilka lat na benzo

ale kurwa no nie ma gorszego gówna niż alko %-D

potrafię wypić z rana po drodzę do pracy pół litra cytrynówy, funkcjonować, zrobić swoje, ale wracam i jestem niedopity
i to jest jakaś taka dziwna chęć dojebania się
i człowiek pije
a potem się budzi następnego dnia na mega kacu bo wydoił jeszcze czteropak niewiadomo kiedy

no serio ja pierdole, miałem w swym życiu okres że zapierdalałem po pięciu aptekach dziennie lub dzień zaczynałem od klęknięcia przy łóżku, schyleniu się do płyty CD na którym był szczur i od tego szczura zaczynałem dzień, ba, miałem już czas że wciągałem krechę fuki "żeby zasnąć"
ale no kurwa alko jest najgorsze
co to jest za gówno
pijesz, bo jakiś wewnętrzny jarząbek Ci mówi że jak nie wypijesz to będziesz "nie dopity" - i najgorsze - że ten argument Cię przekonuje
co to jest za absurd tej używki, ja pierdole

PS. byłem dziś w pracy. I to nie że rzucałem cegłami ale no nieważne (nikomu też nie umniejszam, kocham was byśki). Wypiłem dzisiaj już:
- 0,2l cytrynówy w pociągu do pracy, a właściwie to opierdoliłem to w 10 minut zanim pociąg zdążył odjechać
- 0,3l cytrynówy na odległlości między stacją a robotą - seta na rozpęd, dwieście na potem xD
- 2x 0,2l - tyle sobie zabrałem do pracy xD
- jak wyszedłem z pracy (ktorą zacząłem o 12, a skończyłem o 19) to wziąłem sobie 0,2l cytryny które wypiłem
- teraz po czasie w domu pije już drugiego browarka, ale boję się czy to nie jest przypadkiem czwarty tylko te pierwsze dwa mi gdzieś zginęły xD
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 6 z 7
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.