W sumie ciężko mi powiedzieć dlaczego akurat feta. Dobrze by było w sumie znać całą historię dlaczego tak właściwie zaczęłam ćpać,a to długa historia i zdaje mi się, trochę nie na ten wątek. Ale jeśli mam być szczera i po krótce o tym opowiedzieć, to chyba nie do końca był to mój wybór. Mieszkam w miejscu gdzie bardzo dużo osób ćpa, a ja przez długi czas nie zadawam się z osobami z mojej okolicy. Drogi życia tak mnie poprowadziły, że jednak zaczęłam i w ten sposób zaczęłam ćpać amfetaminę. A dlaczego robi to towarzystwo? Jesteśmy młodzi(18-23 lata), mieszkamy in the middle of nowhere(czytaj małe miasteczka na podkarpaciu, niedaleko Słowacji), więc właściwie amfa jest tutaj bardzo łatwo dostępna, do tego tania(bo kogo z nas byłoby stać na koks?) Zaczęłam ćpać mając jakieś 17 lat, teraz mam 18 i widzę więcej po pewnym czasie. Czasem mi się wydaje, że młody człowiek nie miał co robić... :scared:

U mnie początkowo chodziło o pofetowe wysokie ego i produktywność. Teraz to jedynie uczucie chłodu, apatii i nie przejmowanie się niczym, a też fizyczne następstwa zrobienia się - ciarki, włosy stające dęba, lekka głowa przy ciężkim ciele, spowolnienie fizyczne, taki "instant swag" połączone z psychicznym pobudzeniem, ten dumny, szybki chód.

bo od lat bootuje mnie w inNY swiat.
nie jem jej DUZO.
w polowie lipca kupilem na wlasny uzytek pol kg.
skonczyla sie w polowie listopada, a nie sprzedalem nic, troche wspomoglem znajomych w kryzysowych sytuacjach.
jem jej BARDZO DUZO.
co najlepsze odpoczywam ostatnio juz trzeci tydzien i poza pierwszym tygodniem spiaczek i ogolnego niechciejstwa do wszystkiego zadnych niemilych efektow i tak juz 18 rok z zycia przelecial na szybkich efektach

Dlaczego fetka?
Ja osobiście uwielbiam stymualnty i ten kop dopaminowy towarzyszący temu.
Fete jem zawsze jak jest okazja, dla samego samopoczucia przez kilka godzin, ogromnej motywacji do działa i temu odczuciu że w tym momencie możesz wszystko każdy problem okazuje się niczym trudnym a relacje miedzy ludzkie nagle zyskują inny poziom.
kolejnym argumentem u mnie jest to że amfetamina chodzi u mnie 20 zeta a jakość jest bardzo dobra, więc podsumowując nie dość ze za 2 dyszki się ładnie porobisz to nagle ten świat nabiera innych kolorów ;p

Dlaczego? Bo jest tania i mam dostęp prosto z kuchni
Poza tym jak jem ją z głowa to daje mi fajny stan między nieogarnionych a normalnym zyciem pobudza, motywuje do pracy/gadania a i w chuj spoko osób dzięki niej poznałem

Ja podobnie jak wyżej - bo jest tania i daje mi kopa. Wcześniej trochę jarałam ale to nie dla mnie. Po trawie od razu chce mi się spać i jeść co mnie denerwuje. A po fecie wiadomo - przeciwieństwo czyli jeść nic konkretnego nie muszę, przegryzę coś małego na szybko i lecę dalej.

Ogólnie na trzeźwo czasem złapie mnie taka ochota na sen, że ledwo co daję radę usiedzieć, pomimo tego, że w nocy normalnie spałam chociaż może trochę mniej niż powinnam. Oczy się zamykają same nawet w ciągu dnia a na wykładach to już najgorzej bo nie mogę się zając niczym innym niż siedzeniem, słuchaniem i notowaniem co dodatkowo potęguje chęć snu. A wieczorem potrafię położyć się na chwilę i zasnąć przy zapalonym dużym świetle i telewizorze w tle. feta trochę mnie z tych dziwnych stanów wyrywa i pozwala się doładować zanim padnę całkiem jak mój telefon, który potrafi rozładować się nagle mając jeszcze kilka % baterii.

Czemu? Głównie porwało mnie to pobudzenie, myślenie do przodu, pewność siebie. Wcześniej preferowałem mi (duże ilości), po czasie zaczęło mnie męczyć to zmulenie, do tego doszły paranoję (tak od mj) problemy z pamięcią. feta tego wszystkiego przeciwieństwo od razu mnie zabrała. Aktualnie w sumie tylko po to by funkcjonować jak normalny człowiek. No i zbijam prochem wszystkie problemy emocjonalne i uzupełniam nim pustkę w sobie.

Jest dobra na wszystko. Do pracy, do znajomych, do skupienia się na jakiejś czynności. Nie jest inwazyjna - nie mam nieogaru, efektów które mogłyby mnie zdemaskować, że jestem pod wpływem. Poprawia mi humor. To taki suplement diety typu "make my day" :) No i nie jest droga :P

Zaa co ja kocham scierwo?
przedewszystkim za wzrost kreatywnosci i chec tworzenia czegos.. Ja na przyklad lubie rysowac i nawet mi to czasem wychodzi.... sa dwa rodzaje moich rysunkow te na "trzezwo" i pod wplywem amf, jakby je porownac wydaje sie ze 2 rozne osoby sa autorami tych rysunkow, beztalencie oraz artysta i chocby dla tego tytulu - ARTYSTA, uwazam ze oplaca mi sie "tracic zdrowie" ładujac kolejne sciezki goryczki. w sumie to nawet nie jestem pewien czy wzrost kreatywnosci jest spowodowany bezposrednio amfetamina, czy raczej zmeczeniem mozgu/brakiem snu, bo musicie wiedziec ze lubie sie nawciagac jak bydle 3 dni non-stop biegam po sciezkach i im dluzej nie spie tym bardziej dojebany arcik wychodzi spod mojego olowka. co wiecej na totalnym wyczerpaniu (3/4 dzien ciagu) reka dostaje wlasnych ruchow i szkicuje rzeczy o ktorych glowa dowiaduje sie dopiero jak to zobaczy. oczywiscie jestem tez o wiele bardziej towarzyski na facie co rowniez uwazam za mega + feta sprawia ze płynnie mowie w obcym jezyku przy czym nie porobiony przewaznie sie jąkam. Dalej, pod wplywem moge zabrac sie za rzeczy ktorych nienawidze... LITERKI (pisanie CV listow motywacyjnych i innego gowna) nienawidze liter ale porobiony daje sobie jakos z nimi rade. ostatnim wielkim plusem sa PROJEKTY.. rzeczy ktore zalegaja ci gdzies tam na umysle ze chcialbys je zrobic(cos tam naprawic czy cos) porobiony znajduje czas nawet na te nikomu nie potrzebne projekty.

Jak ja nie cierpię fety.
Jako, że jestem politoxy to tez ją walę.
Do mixów się nada.