Pisałam już, że to naiwne? Pisałam. Nie szkodzi. Moje pisanie w tym dziale może być dla kogoś niezwykle nużące- nieważne. Cokolwiek pomaga.
Na bank gdzieś.. ktoś ..kto czyta tego posta planuje detoks (nawet jeśli nie w celu zatrzymania choroby a zbicia tolerki). Zachęcam do przełamania biernego podglądania forum i ujawnienia się przede mną. :-D
Jak jesteś normalna, i naprawdę chcesz się zmienić- to dostaniesz tam takie wsparcie i motywację, że japierdole..
Przyjaciele, czy rodzice Cię tak nie zmotywują.. będziesz słyszeć te głosy w każdej trudnej sytuacji.
Ja dostałem mega doping, jak było chujowo zawsze ktoś przyszedł zamienić dwa słowa i dodać otuchy.
Chłopaki mi zrobili takie kołczingowo-wygrywająceżycie pranie mózgu, że aż się ciepło na sercu robi jak sobie przypomnę.
Powodzenia i zdrówka.
chyba chodziło o ośrodek odwykowy, tak? Bo detoksykacyjny to zupełnie co innego przecież.
Ja wcześniej pisałem o dobrej poradni leczenia uzależnień w Gdyni, warto od tego zacząć przy wyborze ośrodka, terapeuci tam mogą doradzić co i jak.
Wciąż tu jestem, jeżeli ktoś liczył, że sromotna porażka ostudzi mój zapał- miał rację. Zjeżdżam, ale nie dobieram,zatrzymuję się. Nie chcę się totalnie upodlić, nie wiem dlaczego jest inaczej niż zwykle. Może te skromne 23 dni przyniosły trochę bezpiecznego spokoju, jakąś cichutką nadzieję, że jest coś lepszego..daleko.
Swoją drogą, na rany Chrystusa- nie wiem skąd brałam siłę i motywację do maratonów, ciągłej pogoni za stanem, który i tak koniec końców był smutny. Nigdy nie było wystarczająco, nieustatnne poprawki i walka by tylko nie trzezwieć. Jest to na swój sposób urokliwie szalone, eksctująco autoagresywne- wyobraź sobie Zdzisiu, że lubiłam moment gdy mdlałam, kręciło się w głowie, o świetnie, powidoki jak duże półprzejrzyste motyle. Najbardziej jednak smutne i upokarzające-to zniewolenie ponad wszystkim.
Cieszę się bardzo i jestem z Ciebie niezwykle dumna- wspaniale, że się socjalizujesz, że wracasz do pasji, że tak dzielnie sobie radzisz- bo jeśli bupra- to pewnie nie było wesoło? Choć czytałam, że są użytkownicy leczący nią skręta po kodzie.Jeśli jesteś jednym z nich-to trzymaj się - byłam zdumiona jak wiele osób pisze o pluszowym ciepełku, o zwodniczym poczuciu, że w końcu wszystko jest na swoim miejscu jakby w końcu dostali swoje panaceum, swój brakujący koloryt przestrzeni.Noddy, słuchanie muzyki- ja mam za prostą naturę na tak wysublimowane doznania- pomagała mi po prostu sprzątać i nie bałam się rozmów telefonicznych.
Wiesz, poszłabym z Tobą na spacer, który proponowałeś, ale obecnie mam obawy o swoj kościec moralny ( a raczej jego zanik). Mogłabym Ci ukraść tą buprę albo co i same nieszczęścia gotowe- Ty na głodzie, ja nowy nałóg.. %-D
a) mieć nie mogę
b) mieć nie powinnam
c) mieć nie chcę na poziomie świadomym, bo jak jest pod spodem każdy wie.
Muszę dupę spiąć i się tak nad sobą nie rozsłoneczniać, wyjścia nie ma, nie ma dróg na skróty. hera to ciężka sprawa , ale przynajmniej z szacunkiem podchodzi się do substytucji :-D . Czasami próbowałam sobie wyobrazić - gdybym rzeczywiście dostała np metadon( oczywiście przy założeniu,że mam poważny problem z h)- to czy potrzebowałabym czegoś więcej, czy wymagałabym od substancji dreszczu i ekscytacji? "Wejścia"? Może tak, skoro byłabym przyzwyczajona do takiego natężenia euforii, takiego wyrzutu endorfin jaki opisują opiatowcy. Odnoszę jednak wrażenie, że wcale niekoniecznie. Doświadczenie z Tramalem było wstrętne, niechcący przedawkowałam jak wyrzynały mi się ósemki-rozedrganie, osłabienie i poczucie "strucia "naraz. Butelka, chyba z dozownikiem- stoi w barku jako wspomnienie nowotworu Mamy.Nawet ona się na niego nie połasiła, a lubi zaszaleć :-D Opakowanie majki, również pamiątka po raku- zmyłam wosk ciepłą wodą, przykleiłam plaster (też sevredol). Tabletki połknęłam- forum jeszcze nie znałam, nie było komu mnie poinformować, że marnuję towar %-D Nie mogłam przestać się drapać, wszystko spowite żółtym światłem, ta powolność i zmiana ostrości widzenia.Naprawdę da się kochać ten stan? Nie. Po prostu czuje się to inaczej...Gdybym tylko nauczyła się znosić głody psychiczne. Kupiłam sobie naltrexone, nie czytalam ulotki, mi się na nic nie przyda.Kurwa.Dzień świstaka.
Jeżeli naprawdę chcesz coś zrobić to przestań robić sobie bożka z dragów i tego forum, a najzwyczajniej w świecie odizoluj się od tego. Patrząc na długość twoich postów masz masę wolnego czasu, zainwestuj w siebie, spędź go ze swoją drugą połówką albo zacznij nałogowo spacerowac czy zostań ornitologiem amatorem, ale do cholery takie siedzenie na hajpie i pisanie opowieści w każdym poście zaczynają robić z ciebie osobę coraz mniej wiarygodną.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.