Niestety ale u nas podejście do tematu jest nadal nieciekawe i przypomina zamierzchłe czasy średniowiecze. Osoba paląca weed jest źle postrzegana, jest spychana na margines, a człowiek do życia potrzebuje towarzyszy oraz akceptacji. Jesteśmy stadnymi zwierzętami i w momencie gdy wola stada jest inna niż nasza by być w zgodzie ze stadem musimy się podporządkować by nie odczuwać bolesnego odrzucenia. I to bez różnicy czy mają rację, bo siła w kopie.
W stanach czy Holandii jest już obecnie bardziej tolerancyjne podejście, wystarczy zobaczyć na Netflixie świetne Rodzina w oparach. Tam jest się częścią społeczności, jest się akceptowanym, a nie wytykanym czy wyzywanym. Wtedy można w pełni korzystać z dobrodziejstw natury.
09 marca 2022DamianV3 pisze: Obecnie nie palę 3 tygodnie.
I...? efekty? jak się czujesz, źle, dobrze, nudno, ciepło?
Wydaje mi się, że ludzie często w tym momencie komentują czy jest dobrze czy dobże.
10 lat codziennie jakoś tak? - Ja bym odstawiał stopniowo... .
Pal na początek dwa razy w tyg. a potem raz w tyg. i tak zostaw, albo rzuć całkowicie.
W sobotę se pierdolniesz bucha bez tolerki to znowu hahawę złapiesz, a w niedzielę zawsze była zwała nieważne czyś był trzeźwy w sobotę czy nie.
Dawka czyni truciznę.
Chyba, że się dobrze czujesz na trzeźwo to wypierdalaj na psychiatria.org (żartuję)
Powodzenia!
takze coz to ze 90% populacji nie czuje tzw. haju nie znaczy ze go nie ma bo jest. a jak ktos chce poczuc prawdziwe THC to olejki CBD polecam, jest watek na forum wystarczy poczytac.
Paliłem nałogowo z 12lat , nie było wiele przerw, starałem się tylko nie palić w pracy (co i tak nie zawsze wychodziło), a tak to joint za jointem.
Pamiętam derealizacje która towarzyszyla mi kilka miesięcy po rzuceniu palenia - nic przyjemnego. Wszystko minęło po kilku miesiącach.
Palenie rzuciłem w końcu nie z chęci rzucenia a raczej dlatego , ze mi się znudziło. Wkręciłem się bardziej w siłownię i w pracę.
Obecnie pale może raz na 2tyg i tylko dlatego , że znajomi palą.
Minus? Z czasem zastąpiłem to cięższymi dragami, staram się jednak trzymać to w ryzach.
Plus? Życie pełnią życia.
Wszystko jest do zrobienia, trzeba chcieć i przecierpiec trochę czasu.
Witam wszystkich ponownie
Jakiś czas temu byłem obecny na tym forum i miałem wielkie postanowienie rzucenia mj całkowicie, po chyba 17 latach smażenia.
Nie paliłem prawie pół roku, zastępując zioło alko... (zawsze miałem łeb do interesów;)
Zauważyłem, że wpierdalam się w coraz większe gówno i przestałem pić. Najpierw przestałem się upijać a od stycznia nie ruszyłem alko w ogóle. Sądziłem że moje krzywe jazdy są po mj, ale okazało się że gorzała czyni większe spustoszenie w moim życiu. Byłem/jestem uzależniony krzyżowo. Początkowo nawet próbowałem być jakimś koneserem i smakoszem łychy, ale w końcu zrozumiałem że piję tylko żeby się odurzyć. Shizy i deprecha po gorzale w moim przypadku były zdecydowanie gorsze niż po samej mj. Ziółko tłumiło mój zryty Beret. Wóda i piwo dla mnie już nie istnieją, chociaż barek z kilkoma fajnymi flaszkami prezentuje się pięknie.
W między czasie trawa wróciła na ruszt wypierając alko całkowicie.
5g na tydzień to było oszczędnie.
Ostatnio dostałem siarczystego liścia na mordę-wyrywkowy test na dragi, będąc w delegacji u klienta za granicą. Wyszedł pozytyw (nie wiem jak to możliwe, oszukali mnie;) Nie byłem ujarany w pracy, ale 4 dni czystości dla heavy usera to nic. Jeszcze nie wiem, czy dostanę kopa w dupę i pa pa czy może tylko bana na wyjazdy na jakiś czas. Pewnie będą mnie sprawdzać częściej i być może będę musiał iść na jakąś terapię i spowiadać się z tego u szefa. I wcale nie jestem "magazynierem" czy innym typowym fizolem, potrafię trochę więcej.
Najlepsza beka że właśnie wracam z tego nieszczęsnego wyjazdu i czeka mnie kilka godzin czekania na przesiadkę na samolot w Amsterdamie... Gdyby nie przypał to pewnie znalazłbym sobie zajęcie;) Czasami zastanawiam się co mógłbym osiągnąć nie wpierdalając się w alko i jaranie.
Także detox i powrót do normalnego życia, albo raczej początek nowego, bo przepaliłem/przepiłem więcej niż połowę swojej egzystencji i większość szans.
Chętnie będę zaglądał na te forum i dzielił się "wiedzą" z innymi potheadami.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości
Dodano akapity / 909
Ewentualnie receptą na mj i podkładka prawna, że stosujesz w celach medycznych.
Ale po tylu latach może czas zrobic pass i ułożyć sobie życie - rodzina, dziecko, DOM. Wtedy nie masz czasu na głupoty, a mj raz na weekend pomaga ( z medyczna podkładka, by uniknąć prawnych nieprzyjemności).
Tyle co, kasy i paliwa szkoda na ogarnianie materiału.
Oby mnie z roboty nie wyjebali bo teraz nie mam ochoty szukać nowego zajęcia.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.