Żadko piłem do odcięcia, chociaż zdarzało się przegiąć. Szczególnie jak byłem w bardziej imprezowym wieku.
Niedługo powinienem świętować pół roku od ostatniego bucha i wiem z własnego doświadczenia, że nie mogę się złamać i zajarać choćby raz bo znowu odfrunę na pare lat.
Pozostanę tylko przy jebanych fajkach, przynajmniej na jeszcze jakiś czas. I tak ograniczyłem mocno i paczka starcza mi na ok tydzień.
mj nigdy więcej
U mnie sprawa wygląda tak, że ponad 90 dni nie palę, ale tydzień temu zakończyłem ciąg na DHC + benzo. Ciąg to może dużo powiedziane. Całość trwała 4 tyg, ale w tym prawie 1,5tyg przerw. Mam tak za każdym razem, ustalam sobie że nie będę palił, ale po miesiącu czy dwóch mam takie ciśnienia żeby coś zajebać że nie wytrzymuje i wale coś gorszego od baki. Z reguły wracałem wtedy z podkulonym ogonem do palenia, tym razem nadal walczę.
Zamienienie baki na opio czy benzo to słaby deal, więc powiedziałem sobie że jeżeli znowu będę miał takie ciśnienie, że nie wytrzymam to jednak baka. Nie wierze tylko w używanie weekendowe, obawiam się że jak raz zapale, to znowu obudzę się za pół roku w tym samym momencie, no ale lepsze to niż opio czy benzo.
A próbowałeś palić weekendowo? Uwierz, że się da : )
Najtrudniej jest podjąć decyzję i wytrzymać pierwszy dzień. Często jest tak, że jeszcze rano ma się mocne postanowienie nie palenia, ale ono słabnie z godziny na godzinę, by wieczorem przeistoczyć się w ten "ostatni raz" : ) Warto nieco pozmieniać sobie harmonogram dnia (z uwzględnieniem pór, kiedy się paliło), bo chęć zapalenia bierze się (przynajmniej u mnie) ze zwykłego przyzwyczajenia, a nie potrzeby fizycznej / psychicznej.
Dla mnie uzależnienie jest zbyt nudne,gdy robi się to samo codziennie.
No i nie odczuwa się już takiej przyjemności tylko jak ktoś wyżej napisał przyzwyczajenie.
Wracając do zielska to ja mam zawsze strasznie ciężkie fazy. Podobno na SSRI/SNRI działa mocniej. I cos w tym chyba jest. Paliłem taką dobrą holenderską sative, wyszło po joincie na głowę. No i zamordowało mnie i poszedłem spać. W tym momencie w mojej głowie zaczęły się takie przekminy, miałem wrażenie, że wtedy wszystko zrozumiałem. Zupełnie inny typ myślenia. Miałem wrażenie, że ludzie mają celowo pozaklejane jakieś klapki w mózgu, by nie odpowiedzieć nigdy na największe zagadki nauki i największe pytania egzystencjalne. Typu po co to wszystko? Dokąd zmierzamy? Czy żyjemy w symulacji? I jedna z tych klapek mi sie odkleiła troche. Jedyne co zapamiętałem przelałem tutaj. A i jeszcze chciałem jakiś tekst sobie wymyśleć, żeby poczuć to emocjonalnie na trzeźwo. Od razu wymyśliłem:
"Nie będziesz umiał tego zrozumieć"
I faktycznie im bardziej trzeźwiałem tym bardziej nie mogłem sobie wyobrazić o cholere chodzi z tym myśleniem. Przelałem tutaj jak to wyglądało z tamtej perspektywy, ale wtedy mogłem wykład o tym poprowadzić.
Tak, że ten. No ja nie moge chyba palić zielska, więc zrobie sobie detox, żeby było tematycznie.
17 sierpnia 2020jezus_chytrus pisze: ^
A próbowałeś palić weekendowo? Uwierz, że się da : )
Najtrudniej jest podjąć decyzję i wytrzymać pierwszy dzień. Często jest tak, że jeszcze rano ma się mocne postanowienie nie palenia, ale ono słabnie z godziny na godzinę, by wieczorem przeistoczyć się w ten "ostatni raz" : ) Warto nieco pozmieniać sobie harmonogram dnia (z uwzględnieniem pór, kiedy się paliło), bo chęć zapalenia bierze się (przynajmniej u mnie) ze zwykłego przyzwyczajenia, a nie potrzeby fizycznej / psychicznej.
Masz racje, że jak już zaczynałem to z założeniem, że codziennie.
Zobaczymy, narazie się trzymam.
Natomiast teraz, jak rzucałem i wracałem do palenia to z nastawieniem, że codziennie. Palenie pełniło u mnie formę nagrody, stabilizatora nastroju, zapewniało bezpieczeństwo.
Przez 10 lat, zawsze paliłem tylko wieczorem, poza jakimiś weekendami, ale to też nie zawsze. Świadomość tego, że cokolwiek się nie wydarzy, wieczorem jest palenie jako nagroda czy odcięcie się od jakiś chujowych dni bardzo mi pomagało i opierałem się na tym. Więc teraz bez palenia dostaje grubo po dupie jeśli chodzi o głowę :)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.