To u mnie sytuacja wygląda trochę inaczej. Prowadzę całkiem ogarnięte życie, pracuję, uczę się zaocznie, poznaję co jakiś czas dziewczyny, mam pasje, ale z braku czasu przez pracę ciężko mi je realizować (fotografia, produkcja muzyczna). Postanowiłem rozstać się z mj po 3 trzepaniach jakie miałem w ostatnich miesiącach. Raz wpadłem, drugi raz zjadłem spierdalając trzeciego razu spierdoliłem i mnie nie złapali. Sprawa wygląda tak, że nie potrafię sobie znaleźć zajęcia po pracy. Przyzwyczaiłem swój organizm, że po ciężkim dniu (kończę o 22 ) kręcę babola, czilluję i w końcu w ramionach mj zasypiam przed telewizorem. Tygodniowa przerwa, a mnie ciągnie coraz bardziej, ale nie chcę nic motać bo boję się, że znowu wpadnę, zaczęła mi się wkręcać shiza, że mam ogon, że telefon na podsłuchu, że to nie może być przypadek że 200metrów od mojej chaty policja zajechała mi drogę. Stwierdziłem, że jebać to, muszę znaleźć jakiś zamiennik, rozpisałem sobie dietę, ogarnąłem multisporta, kupiłem witaminy i odżywkę. No i chuj.. kompletnie nie mam motywacji żeby coś dalej z tym zrobić, zdecydowanie łatwiej było skuć się przed kompem i niczym się nie przejmować. Ten detoks nie będzie łatwy, bo przez kilka lat palenia i obracania się w danych środowiskach trawka jest na porządku dziennym, tak więc będę wystawiany cały czas na próby. Wiem, że jeśli zapalę ze znajomymi przy weekendzie, w pon polecę po wora i zrobię ciąg do kolejnego weekendu.

Podejmuje definitywny detox.Przy schizofrenii nie jest wskazane palic.Niby to tylko raz na 1-2 miesiace, ale psychoza moze sie pojawic.
Wcale duzo nie trace, bo juz nie przepadam na marihuana tak jak kiedys.
Sadze, ze juz z tego wyroslem.
Zdecydowanie lepiej podchodza mi benzodiazepiny.
Adios marihuana :nolove:

Z lekkim opóźnieniem, ale bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi skierowane w moją stronę. Dały mi do myślenia i na pewno podniosły na duchu. U mnie niestety jest stwierdzona depresja lękowa, która zapewne była obecna wcześniej, ale po odstawieniu dopiero wszystko wyszło. Dostałam jakieś leki, więc zapewne mj i tak odpada...

I bardzo dobrze, ze odpada.Bierz leki, dojdziesz do remisji i bedzie wszystko dobrze tylko nie mozesz jarac tego gówna.
Zdrówko

Odstawione!
Parę incydentów sprawiło, że nagle poczułem się jak bym znowu był uzależniony, ale wytrwałem tydzień dwa i już nałóg zgasł, bez żadnych ciągotek jak wtedy gdy pare miesięcy temu odstawiałem po raz pierwszy, nie wiem czemu psychika tak nerwowo zareagowała na nawrót, ale ważne, że te pół roku nie poszło na marne :cheesy:

Nie chcę teraz do tego wracać, nie mogę patrzeć na fazie jak wszystkie pielęgnowane miesiącami próby zmiany oraz owoce tej pracy lecą z dymem przywracając to zamulone spierdolenie. Nigdy nic więcej mi to nie dawało w sumie :retarded:

Powodzenia panowie, trzymam kciuki za was :listen:

No i kolejna osoba ktora tylko ma zmulenie i nic wiecej to nie daje.marihuana to gówno jakich malo.Niewinny drug a powoduje psychozy, problemy z pamiecia, zespol amotywacyjny. :finger:

@UJebany
Mimo że wiesz i pisujesz problemy , mimo tego wracasz tak częśto do mj ? Nic ci to nie daje że rozumiesz skutki palenia ?
Zobaczcie taki przykład tego jakie palenie to gówno które nie daje nic poza zmułą , utratą (szybko) pieniędzy i chęci.
Na przykład iść przyciąć drzewka by na wiosnę puściły więcej kwiatów już jest jedna rzecz która cieszy człowieka , następnie z tych przyciętych gałązek przez lato ususzonych możesz sobie na dworku spiec pięknie kiełbaski i spędzić miło wieczór bez mj , na zime gdy pozostała część ładnie wyschnięta przez lato można elegancko rozpalać w kominku na rozpałkę, A teraz powiedzcie czy się opłacało ścinanie gałązek i trochę roboty , czy lepiej siedzieć z lufą w łapie i zamulać ? Co te zioło daje, ludzie zapominają przez to jak żyć, i to co sprawia ludziom zwykłą radość.

i warto dodać że niszczy płuca , ja narazie sie ładnie trzymam bo poza paroma buszkami na raveach w sobote nie pale z 10 albo 11 dni, a warto zaznaczyć ze od 3-4 lat wstawałem i szedłem na kilka buchów lolka z rana i paliłem całymi dniami

Już pisałem, żebyś się ogarnął z benzo a nie pierdolisz w detoxie od trawy. A teraz możesz lecieć i zgłosić ten post, że niezwiązany z tematem.
A na głównej taki news - https://hyperreal.info/news/palenie-mar ... nkcja-pluc
Stacza się nam hyperreal w otchłań gimbazy.

Zależy od sposobu palenia. Najbardziej na płuca siadają lolki, ponieważ są z tytoniem i bez filtra więc mocno dostają. W drugiej kolejności jest wiadro, bo cała butla wchodzi na raz co też je obciąża.
Najlepsze wapo, np. PAX 3, nie szkodzimy płucom.

Co do detoxu wystarczy odrobina silnej woli i unikanie palącego towarzystwa przez jakiś czas. Po czasie można po prostu nie przyjąć bucha nawet przy poczęstunku.