Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 72 • Strona 6 z 8
  • 642 / 14 / 0
Może faktycznie warto spróbować zmienić swoje myślenie tak jak pisze o tym quiriu ?
To jest właśnie trzeźwe spojrzenie ,tym bardziej że to nic nie kosztuje a leki sporo
Zresztą się zgodziliśmy z Quiriu18, że SSRI może być przydante - rzadko, ale jednak. Tylko twierdzenie, że depresja nie jest chorobą i jej przyczyny są wymyślone, to przesada.
hehe my musimy sobie przy wódce porozmawiać :-D bo tak ciężko idzie

Tak Leki bywają przydatne w wyrwaniu tych hardkorowców depresantów którzy zagrażają sobie i przywracaniu do stanu w którym mogą w miarę funkcjonować
Uważam że depresja nie jest chorobą i nie można jej mieć ,ale jest zachowaniem poprzez które odczuwamy emocje pozytywne lub negatywne...zależnie od tego na jaką emocję pracuje zachowanie i jaki je oceniamy
Wiec trzeba robić konkretne rzeczy żeby się smucić albo żeby być radosnym i one są "przyczyną" smutku lub radości ...Nie jestem terapeutą i lepiej ci tego nie wytłumaczę
Chociaż minęło wiele czasu, to ciągle wracam do tego pamięcią
Wiesz ja mógłbym narzekać na dzieciństwo bo odkąd pamiętam to miałem w domu patologie i alkohol ,wiele razy próbowałem się zabić ...a dzisiaj kończę studia i układa mi się znakomicie w życiu ...to co było kiedyś nie wracam do tego mam wbite w głowie ..jest tylko tu i teraz ...a przeszłość to zbitek kilku myśli w głowie i nie istnieje nigdzie indziej niż poza moją głową ,uważam że myślenie o przeszłości jest niedobre bo zabiera mi czas z teraz i czas na możliwości kreowania przyszłości
Co możesz z tym zrobić ? Nie zostawiaj spraw samych sobie i nie pozamykanych tak jak ty byś tego chciał .Zrób co uważasz za słuszne .Ja do dzisiaj pluje na ojca grób i szczęście z faktu jego śmierci rekompensuje mi krzywdy wyrządzone
Quiriu18 za to znalazł metodę dla siebie i gada niestworzone rzeczy przy okazji twierdząc, że ejgo metoda każdemu pomoże.
Oczywiście że metodę dla siebie bo dla kogo innego miałbym szukać
Twierdzę że NLP jest tak genialnym narzędziem że każdy może znaleźć odpowiednią metodę dla samego siebie
  • 3309 / 20 / 0
Właśnie chciałbym zapomnieć o złych rzeczach z przeszłości, a zostawić wiele pięknych chwil. Wiesz, różne takie z dziewczynami, zdobywanie w życiu kolejnych szczebli...

edit: ta osoba, która mi zrobiła to wszystko (zresztą jak jesteśmy szczerzy to też chdozi o ojca) ciągle żyje. Zamknięcie sprawy nic nie da, ten koleś mnie co jakiś czas podaje do sądu z nudów. Karą dla niego jest samotność, bo był takim chujem przez całe życie, że teraz nie ma ani jednego znajomego, który by go odwiedził. Cieszył się, że ktoś go w końcu odwiedza, a to byli kolesie, którzy nie mieli się gdzie napierdolić, więc przychodzili do niego. U mnie trochę inna sytuacja była, bo kompletnie nie było alkoholu, ani przemocy fizycznej. Ale niestety rany psychiczne też bolą i to wiele dłużej. W sumie nie wiem co gorsze - ludzie mówią, że agresja psychiczna, ale nie mam porównania. Agresja fizyczna i psychiczna to w ogóle musi być piekło.
sqrt(666)
  • 642 / 14 / 0
Ja też bym chciał te złe zapomnieć i pamiętać te dobre ,ale tak się nie da ...a i emocje z czasem słabną odnoście tych chwil ..ale poco trzymać się starych przeżyć nawet tych dobrych..lepiej skupić się na przeżywaniu nowych i kreowaniu kolejnych

Złe wspomnienia i emocje ...ja nad tym nie siedziałem długo ,ale z tego co się orientuje to wygląda to tak że wraca się z terapeuta lub samemu do konkretnego wspomnienia i robi retrospekcje ,analizuje sytuacje na nowo ,zmienia konteksty patrząc pod innym kątem na sytuacje ,jednocześnie ustala się nowe uczucia ,przemyślenia i emocje do danej sytuacji zapisując na nowo
Tym sposobem przywołując to samo zdarzenie przywoływane z nim uczucie będzie już inne
Karą dla niego jest samotność, bo był takim chujem przez całe życie, że teraz nie ma ani jednego znajomego,
Samotność ,Nuda i Powaga są gorsze od śmierci .....mam wrażenie że osoby cierpiące na te przypadłości które generują smutek i złe emocje- czują duży ból psychiczny dlatego miedzy innymi podejmują próby samobójcze żeby uwolnić się od cierpienia.(choć nie zawsze z tego powodu)
Czasami ma myśli żeby niektórych wrogów udusić ,ale potem zdaje sobie sprawę że to było by dla nich za dobre i można sprawić by życie było gorsze od śmierci ...oczywiście żadnej agresji fizycznej
Fakt ,mój ojciec nie żyje dlatego historie zakończyłem jak zakończyłem ...ale swoją drogą ma szczęście bo dzisiaj ominęły go niespodzianki które mu szykowałem :cool:
ten koleś mnie co jakiś czas podaje do sądu z nudów.
Pewnie jest tzw.Trucicielem nie nienawidzi siebie i otoczenia plując jadem gdzie się da
Masz z nim problem a to nie dobrze ,nie miej z nim problemu ...zrób tak by to on miał problem z tobą
Ale niestety rany psychiczne też bolą i to wiele dłużej.
U mnie też było jak było nie kolorowo...ale gdyby nie to nie mam pojęcia co bym dzisiaj robił i kim był ...czy bym był tak wspaniałą osobą jaką jestem dzisiaj ,miał tak wspaniałą partnerkę jaką mam dzisiaj i czy bym miał tak wspaniała pasje i pracę jak dzisiaj :yay:
  • 253 / 2 / 0
Często ludzie - zwłaszcza przez depresję nie dotknięci - utożsamiają tę przypadłośc ze smutkiem, obniżonym nastrojem etc. Jeżeli komuś dokuczają takie objawy, to faktycznie sięganie po ssri jest pójściem na łatwiznę i w ogólnym rozrachunku błędem.

Jednak uświadomcie sobie ludzie, że depresja może nieśc ze sobą naprawdę dużo gorsze objawy, zwłaszcza, że granica w tego typu przypadkach jest płynna i mogą pojawic się dolegliwości z pogranicza innych zaburzeń, np.: samoocena spada tak, że wstydzimy się wyjśc z domu, czujemy się jakby wszyscy na nas patrzyli z pogardą, a każdy śmiech odbieramy jako szyderstwo na temat naszej osoby (często podchodzi to pod urojenia ksobne), kolory stają się szare i nienasycone, wszystko jest brudne, miałkie, ohydne. Ludzie wydają się groteskowi, ich fizjonomia przeraża i napawa smutkiem oraz lękiem. Czujemy, że świat to jakaś kosmiczna pomyłka w wyniku której ludzie są cierpiącymi 'sierotami'; odgrywamy główną rolę w egzystencjalnym dramacie. Oczywiście sami siebie też postrzegamy w sposób przystający do tej ogólnej charakterystyki. Dotyka nas derealizacja i depresonalizacja. No i wreszcie coś, co stanowi jak gdyby tło dla tej rzeszy objawów - okrutne poczucie pustki, beznadzieji i alienacji.

Rozumiem, że wiele objawów będzie wspólnych również dla np. zaburzeń nerwicowych i diagnoza może uwzględnic także inne jednostki chorobowe, ale jeżeli nie mamy do czynienia z psychozą czy urojeniami uniemożliwiającymi funkcjonowanie, to rozpoznanie praktycznie zawsze będzie uwzględniac jakiś rodzaj depresji.

W takim stanie nie można rozmawiac z ludźmi, ba, nie można nawet na nich patrzec. Jak by mi jakiś terapeuta zaczął wtedy wciskac pracę ze schematami to najprawdopodobniej uciekłbym, a gdyby był to ten komercyjny Grzesiak, to prawdopodobnie zwymiotowałbym na niego.

Przeżywałem takie stany; przezywałem też wspaniałą euforię, poczucie zjednoczenia z 'boską matrycą' i wszystkimi bytami oraz przepełniającą mnie miłośc. Zarówno ten zenit jak i nadir mej psychiki był obecny w zasadzie w tych samych okolicznościach życiowych. Te doświadczenia zrobiły ze mnie 'wyznawcę' relatywizmu neurologicznego. Jednak kurewsko ciężko jest sobie uświadomic tę względnośc stanów psychicznych, kiedy dopadają nas objawy jakie opisałem powyżej.

Żyjemy w czasie, w którym dominuje taki a nie inny paradygmat. Mózg traktowany jest jako jeden z narządów i jeżeli funkcjonuje w wadliwy sposób to mamy prawo mówic o jednostce chorobowej. Zadaniem osób niosących pomoc powinna byc odpowiednia selekcja przypadków, tak aby nie dochodziło do wrzucania wszystkich do jednego worka.

Mały offtop, ale zaczęło się od mądrości Grzesiaka. Nie lubię tego typka. Jest w chuj mainsream'owy, komercyjny, bazuje na odpowiednim PR. Wrzuca na fejsbóka zdjęcia w modnych ubraniach i splata ręce w koszyczek... Bazuje na nieświadomości ludzi z wypielęgnowanym ego, którzy płacą później 6 tys. za godzinę prywatnej sesji. Żal... Praktyka medytacyjna, kontemplacyjna, czy kilka sesji z np. LSD-25 sprawia, że możemy takiego Grzesiuka zdmuchnąc jak pyłek.
Uwaga! Użytkownik Vincent Vega jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1111 / 16 / 0
Nie zgadzam się z prostacko behawioralną eksplikacją depresji. Można być zajętym melancholikiem i znudzonym sangwinikiem. Ale zgadzam się, że depresja nie jest jednostką chorobową w takim sensie jak jest nią np. salmonelloza. I zgadzam się, że NLP i terapie behawioralne są prawdopodobnie najbardziej sensownym sposobem leczenia deprechy.

Ale...

http://merlin.pl/Wyjatkowy-nauczyciel-S ... 9-81-3.jpg

:kotz:


Ten koleś naprawdę myśli, że jest samcem alfa? Nie sądzę, by Szasz pozwolił Grzesiakowi czyścić swoje saszki.
  • 642 / 14 / 0
a każdy śmiech odbieramy jako szyderstwo na temat naszej osoby (często podchodzi to pod urojenia ksobne), kolory stają się szare i nienasycone, wszystko jest brudne, miałkie, ohydne. Ludzie wydają się groteskowi, ich fizjonomia przeraża i napawa smutkiem oraz lękiem.
Ale czy taka zmiana otoczenia jest rzeczywista ? Nie ,to tylko ludzkie twory wyobraźni i postrzegania świata, które jak na złość sami sobie instalujemy
Dotyka nas derealizacja i depresonalizacja. No i wreszcie coś, co stanowi jak gdyby tło dla tej rzeszy objawów - okrutne poczucie pustki, beznadzieji i alienacji.
Oczywiście że tak ,jaki sobie świat w głowie stworzyliśmy takie mamy uczucia
DEFINICJA EMOCJI -emocja jest to reakcja organizmu na to co się dzieje w umyśle
a gdyby był to ten komercyjny Grzesiak, to prawdopodobnie zwymiotowałbym na niego.
komercyjny he? Dużo się nauczyłem i jedyne czym zapłaciłem to poświęconym czasem
Rozmawiałem też z kilkoma jego trenerami i jedyną zapłatę jaką ode mnie oczekiwali to referencje
Mózg traktowany jest jako jeden z narządów i jeżeli funkcjonuje w wadliwy sposób to mamy prawo mówic o jednostce chorobowej.
Mózg i umysł to nie to samo .w depresji jest chory umysł ....w nowotworze mózgu jest chory mózg
którzy płacą później 6 tys. za godzinę prywatnej sesji. Żal...
Głupich polityków i aktorów sam bym robił i to na 10tys co najmniej ,ludziom z prawdziwymi problemami Grzesiak pomaga w zamian za referencje
Można być zajętym melancholikiem i znudzonym sangwinikiem.
Można być zajętym tym czym się chce i lubi albo tym czym się nie lubi ,do tego nie ma znudzonego sangwinika chyba że stoi w kolejce do lekarza ...bo gdyby był wiecznie znudzony to wtedy nie był by sangwinikiem
Ten koleś naprawdę myśli, że jest samcem alfa?
Nie wiem ,ale ja i on myślimy że jesteśmy czymś więcej niż wyobrażeniem na swój temat
  • 253 / 2 / 0
[quote="qiuru18"]
Ale czy taka zmiana otoczenia jest rzeczywista ? Nie ,to tylko ludzkie twory wyobraźni i postrzegania świata, które jak na złość sami sobie instalujemy
[quote]
Wiem o tym, jestem zagorzałym wyznawcą relatywizmu neurologicznego, ale chodzi mi i ciężar gatunkowy objawów, o odcięcie się od popularnej - zwłaszcza wśród laików i teoretyków - definicji depresji, która opisuje ją jako smutek etc. W takich chwilach po prostu nie da się pracowac z terapeutą i ssri mogą pomóc dojśc do stanu, w którym będzie to możliwe. Doświadczałeś takich stanów, które wcześniej opisałem?

Co do spraw związanych z mózgiem i umysłem, to medycyna (psychiatria, nie psychologia) oparta na paradygmacie newtonowsko-kartezjańskim nie wprowadza podziału na mózg i umysł; w jej ujęciu jeżeli choruje umysł, to zaczynamy leczyc mózg.
Ja nie piszę o tym co powinno byc, ale o tym co jest. Zatem jeżeli ktoś wybiera się do psychiatry niech nie spodziewa się czegoś innego jak tego, że będzie traktowany niczym maszyna działająca w oparciu o prawa fizyki Newtona. Zresztą psychoanaliza stworzona przez Freuda również nie była niczym więcej jak transformacją pewnych praw fizyki klasycznej na dynamikę psychiki, więc i psychologia musi byc siłą rzeczy naznaczona takim podejściem.
Psychologia odchodzi od tego ujęcia, jednak nauka ścisła jaką jest medycyna tak szybko od tego nie odejdzie... Taki etap dziejowy. To musi odejśc.

No i na koniec, jeżeli faktycznie Grzesiak pomaga za darmo czy za rozsądne pieniądze to chwała mu. Ja o tym jeszcze nie słyszałem. A że jest komercyjny fchÓj, to chyba nikt nie zaprzeczy - leiche podała świetny przykład z tą śmieszną książką. To absolutnie nie jest terapeuta, tylko ziombel, który może nauczyc kilku sztuczek i otworzyc na pewne sprawy. Nie moja bajka i tyle. Ale jeżeli Tobie pomógł, to gitara.

edit: sorry, niektóre polskie znaki mi nie działają.
Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2011 przez Vincent Vega, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Vincent Vega jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1743 / 23 / 0
Przeczytałem cały ten wątek i głowa mnie zaczęła boleć. Hehs. Niestety moje spojrzenie na świat, które czasem nazywam na polski chłopski rozum, a naukowo można je nazwać przesączeniem hedonizmu, materializmu i ateizmu w głowie, jak i upraszczaniu rzeczy niebywale fizjologicznych, które dla takich jak ja są absurdalne powiem w ten sposób, że zgodzę się - niech depresja będzie chorobą umysłu, nie mózgu.
Ale gdzie jest ten umysł człowieka ? Bo jak na moje to w mózgu więc z prostej implikacji wynika, że problem z umysłem => problem z pracą mózgu ;]
Gdy czuje spadki nastroju, które mogą owocować depresją, bo całość jej objawów (zaburzeń) będę zawsze uznawał za chorobę, a nie ludzkie urojenia, czy spojrzenie na świat to szukam osoby, która nie tyle musi być mi bliska (rodzina, przyjaciel), co musi być godna zaufania. Dlatego najgorszym z syndromów depresji jest całkowita nieufność do ludzi, prowadzi to według mnie do psychozy od izolacji, ale przedewszystkim od niskiej samooceny.
Nie zapomnijmy, że człowiek z depresją w 99% zna swoje problemy i zdaje sobie sprawę z ich istnienia, ale po prostu sam nie jest w stanie ich przeskoczyć...
Szczera rozmowa z osobą zaufaną spoko, SSRI na aktywację spoko, psychoterapie no spoko, ale nie chcę szukać źródła ogólnoludzkiej depresji, bo u każdego ta choroba jest inna, to nie angina, że każdemu pomoże antybiotyk.
Qiuru uważam, że twoje podejście jeżeli pomaga Tobie jest dobre, jeżeli pomogło jeszcze chociaż jednej osobie to zajebiście, ale zapewne 99% osób nie pomoże, podobnie jak pierwszy dobrany lek analeptyczny czy jedna terapia u psychologa itp.
Nie zagłębiam się dalej w ten temat, niech robią to smakosze psychodelików, którzy lubią rozmyślać nad złożonością ludzkich wad i niedoskonałości umysłu (czyt. mózgu). Pzdr
  • 1160 / 132 / 0
u mnie ciagnelo sie to latami od mlodych lat, zaluje ze w wieku 15-16 lat nie poszedlem do psychiatry moze wplyneloby to lepiej na moja przyszlosc. A tak po koleji walilem wszystko w zyciu, wszystko zawalałem ciagle sie dołując, do tego doszly sytuacje czy to z kobietami, czy codzienne ktore spotegowaly moja depreche do tego stopnia ze juz wytrzymac nie moglem i poszedlem do lekarza. i Pomaga mi, czuje sie lepiej. nie biore narkotyków, malo co pije alkoholu czasem piwo, ale wkrecilem sie w lekomanie i tramal ktory przyjmuje na moje problemuy ze stawami. Takze z jednego bagna w drugie, ale te drugie jest przyjemniejsze, jest mi tu lepiej.
  • 126 / / 0
Podoba mi się to, co piszesz!
Ale sednem jest chyba zdać sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak złe duchy i demony (jeżeli to ich się boisz). A ja nie wiem, bo wierzę w to, że są. I wybrałam to jak najbardziej świadomie, bo wiara w złe duchy jest chyba nieodłączna wierze w dobre duchy, a to wzbogaca moje życie niesamowicie.
A strach przed ludźmi? Przed złymi ludźmi na ciemnej ulicy, którzy mogą cię zabić ni z tego ni z owego, bo się przecież słyszy o różnych psychopatach. Taki strach jest przydatny, chroni przed nimi, sprawia, że wybierasz inną drogę jak widzisz kogoś podejrzanego. Inna sprawa, że lepiej byłoby być pewnym siebie, być pewnym, że dasz radę się obronić.
"It is written... Among the limitless constelations of the celestial heavens, And in the depths of the emerald seas[...],That the world which we see, is an outward and visible dream of an inward and invisble reality"
ODPOWIEDZ
Posty: 72 • Strona 6 z 8
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.