Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 4 z 7
  • 867 / 17 / 0
Po 2 dniowym zaprzestaniu uzywania umyslu podczas ciagu na 3mmc, zapomnialem, kim jestem. Moje cialo gadalo do siebie. Mnie tam nie bylo. Kazda mysl miala swoja wlasna osobowosc. Jedna gadala do drugiej, w miedzyczasie zapominajac, ze nalezy do tego samego ciala.

Samotnosc jest niemozliwa, gdy gadasz z glosami w twojej glowie, lub one same gadaja ze soba jak ciebie nie ma :)
Uwaga! Użytkownik extraviado nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / / 0
U mnie d.d wrocilo i znowu rozmyslam nad byle rzecza. Jestem sama sobie winna ze analizuje wiec skoro nie moge tego zmienic to trudno moje zycie toczy sie dalej i juz powoli sie z tym godze :P Full natretniakow - jak to bylo kiedy wczesniej sie balam - serio az tak sie rozmazywalo, serio Ci ludzie to oni tez tacy wtedy byli, serio to ze nie wiem co to woda a skad sie bierze woda i ze ja wiem co to jest woda - to wczesniej tez tak bylo i ataki paniki. Czy wczesniej moj atak paniki w d.d byl taki sam? i kolejny atak paniki. :nuts: Albo przyrownywanie stanow i wzbudzanie lekow ze tak nie bylo - milon tysiecy lekow - ALE TO SIE DZIEJE? :D Cala upocna, zdretwiala, stan przedzawalowy ale ide hardo twardo ahahah :D O tyle sie pocieszam ze moje migreny zniknely od czasu kiedy nie czuje swojego ciala hahah :D :wall:
  • 189 / 8 / 0
Heh. Dzisiaj akurat miałem wyraźny wybór między derealizacją, taką "leniwą" energią, a pozostaniu aktywnie w ciele.

W sumie to proste, tylko kwestia tego, że kiedy skapniesz się, że jednak chuj z takim samopoczuciem, to się na nim zapętlasz. No ale wybór jest. Ciekawe, ile razy dokonujemy innego.
  • 4601 / 723 / 0
Najgorzej jest nakrecac spirale paniki w derealizacji... lepiej jest zaakceptowac ten stan . Wazne tez wychodzenie z domu i rozmowa z ludzmi, to troche nas odwroci od mysli w naszej glowie i pomoze w powrocie do normalnosci.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 183 / 10 / 0
Moja derealizacja i depersonalizacja zaczęły się w trakcie półtorarocznego ciągu na dysocjantach (najpierw DXM potem MXE). Zaczęło się od HPPD (zaburzenie postrzegania spowodowane halucynogenami), jest to wrażenie falowania obiektów i śnieżenie widzianego obrazu (szczególnie w ciemności) - tak naprawdę są to naturalne zaburzenia, prawie wszyscy tak mamy ale nie każdy zwraca na to uwagę i nie każdy wpada przez to w panikę. Potem było już tylko gorzej. Bez kolejnych dawek dysocjantów raz na jakiś czas czułem, że mi odpierdala (jestem ciekawy czy ktoś jeszcze tak miał?), dlatego sięgałem po więcej. Potem robiłem się coraz bardziej przewrażliwiony na punkcie swoich odczuć psychicznych, wierzyłem że oszalałem i że już mi tak zostanie. Miewałem paraliże senne i silne uciski w głowie. W pewnym momencie nie wiedziałem już kim jestem ani czym jest otaczający mnie świat; miałem na ten temat wiele chorych, zćpanych teorii - przez krótki czas dochodził mi do tego jeszcze lekki, stymulowany przez ciągłe gnojenie swojego mózgu dysocjantami, kompleks mesjasza. Zaburzenie zaczęło ustępować z czasem, w trakcie którego zacząłem zdawać sobie sprawę z mechanizmu działania DD. Tak naprawdę jest to forma nerwicy, strach przed chorobą psychiczną. Czytałem kiedyś wypowiedź pewnego psychiatry na ten temat (niestety teraz nie mam czasu jej poszukać), który powiedział że paradoksalnie osoby chore na ten typ nerwicy są całkowicie odporne na schizofrenie. Dzisiaj jestem właściwie wolny od DD (znam też przypadki kilku osób, u których to zaburzenie również wystąpiło na wskutek zażywania narkotyków i również ustąpiło z czasem). Czasem, kiedy znowu wchodzę w krótki ciąg (np. tydzień raz na parę miesięcy) na beta-ketonach/arylcykloheksaminach zaczyna mi się na trochę od nowa (szczególnie po tych drugich) ale również ustępuje z czasem i nie jest już tak intensywne jak na początku (w pewnym sensie trochę się do tego przyzwyczaiłem). Jednak kiedy nie ćpam przez dłuższy czas całkowicie zapominam o tym "schorzeniu" i żyje w całkowicie normalny sposób. Dlatego nie przestawajcie wierzyć w siebie. Należy zapanować nad własnym lękiem (to raz), odstawić jego przyczynę (to dwa) a następnie wypełnić pozostałą w ten sposób pustkę normalnym życiem. Może wyjście na plażę albo spacer w deszczu pozwoli Wam poczuć, że świat jest jednak prawdziwy? Z kolei dowolne hobby/pasja/praca może odbudować poczucie tożsamości. Walczcie o NORMALNE relacje z waszymi bliskimi i z otaczającą Was rzeczywistością bo tylko w ten sposób dacie radę wypełnić pustkę uświadomioną Wam przez DD. Każdy normalny człowiek posiada tak naprawdę te pustkę i każdy na codzień wypełnia ją właśnie w ten sposób - koncentrując swoją uwagę nie na swych lękach, lecz na prawdziwym życiu.

Życzę wszystkim walczącym z DD wiele wytrwałości.
PEACE
"Nie rozpamiętuj, nie myśl, nie zastanawiaj się, nie medytuj, nie analizuj, pozostaw umysł w naturalnym stanie"
  • 40 / 5 / 0
Przypadek wygląda tak: 4 lata temu, będąc w trakcie kuracji SSRI, klient ostro przepalił się jakąś sklepową maczanką. W efekcie doznał ataku paniki i silnej depersonalizacji graniczącej z psychozą (wg jego własnego opisu). Jakoś się po tym pozbierał, ale pewnego ranka, mniej więcej miesiąc później, obudził się ze snu już w trwale odmienionym stanie. Od tego czasu stale doświadcza zaburzeń typowych dla DP/DR (uczucie odcięcia od rzeczywistości itp.) połączonych z silnym rozkojarzeniem i zaburzeniami percepcji przypominającymi HPPD. Badania MRI nie wykazują nic; EEG robione rok po przepaleniu pokazuje padaczkę skroniową, jednak podobno w granicach normy.

Stan z czasem ulega pogorszeniu, szczególnie upośledzenie funkcji poznawczych. Generalnie koleś obawia się, że to trwałe zmiany w CUN.

Co mądrego doradzić w takiej sytuacji? Poza miksami z wątku o dopingu mózgu... Duże dawki CBD może?
W imię naóki
  • 2372 / 55 / 0
Sprobowalbym terapii elektrowstrzasami. Serio.
Tylko hipisi mieli gnostyczny, poznawczy ideał, natomiast dopalacze kupują głównie młodzieńcy w kapturach, którzy robią to, bo jak mówią - dobrze ryje banie
  • 236 / 17 / 7
SSRI agonizuje receptory serotnoninowe 5ht2 i to właśnie w nich upatrywałbym się przyczyny jego stanu. Nie wiem jak to się miskuje z kanna , ale najprawdopodobniej właśnie je sobie mocno uszkodził. Niestety regeneracja receptorów to nie taka łatwa sprawa, całkowity powrót do stanu początkowego to jakieś 2 lata (choć nie jest to potwierdzone badaniami naukowymi, przynajmniej ja o nich nie wiem). Zalecałbym jakieś substancje wspomagajace neurogenezę (Lion's Mane Mushroom, noopept, bacopa monerii, jakieś źródło białka - spirulina), upregulujace serotonine (w sensie budujące ją, żadne MDMA i kwasy nie są dobrym wyjsciem) takie jak 5-hydroksytryptofan (ale bez przesady) i coś działającego neuroprotekcyjnie (kurkimina, l-teanina). No i chyba nie muszę wspominać o całkowitej abstynencji, nawet od kawy, do tego sport i coś na oczyszczenie, rumianek, ostropest plamisty, napar z kory kruszyny, lisci brzozy. Czy pomoże? Nie wiem, ale na pewno nie zaszkodzi, w przeciwieństwie do tego co pierdoli kolega wyżej.
Uwaga! Użytkownik chujkurwa jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 40 / 5 / 0
Elektrowstrząsy również przyszły mi na myśl, jednak z tego co wyczytałem, raczej nie sprawdzają się one w terapii depersonalizacji, często pogarszając wyjściowy stan pacjenta. Tym niemniej czytałem relację osoby, której DP/DR zeszło całkowicie po jednorazowym ataku padaczki. Tak jakby organizm sam musiał dojść do stanu, w którym nagromadzone napięcie zostanie uwolnione. Wymuszona terapia szokowa wydaje się nie dawać oczekiwanych rezultatów.

Odnośnie miksowania odmóżdżaczy z SSRI, wiele osób tak robiło i nie odnotowało komplikacji (vide fora zagraniczne). Być może jest to kwestia konkretnego leku, stawiałbym jednak bardziej na deregulację receptorów kanabinoidowych. Koleś od 4 lat nie może dojść do siebie; poza wymienionymi wcześniej symptomami pisze mi jeszcze o napadach dziwnych myśli, nierozpoznawaniu osób i objawach fizycznych (ślinotok m.in.). Minione wakacje były podobno najgorszym dla niego jak dotychczas okresem. Myśli o poddaniu się hospitalizacji.

Zastanawia mnie ten miesiąc opóźnienia dzielący sesję z kanna i nagłe pojawienie się objawów. W międzyczasie czuł się w miarę normalnie, choć pewne niepokojące sygnały były. To wydaje się wskazywać na tło nerwicowe. Jak wiadomo, nerwica "potrafi" wszystko, a jeśli doda się do tego wymęczenie receptorów w mózgu, to rzeczywiście może robić się nieciekawie.

Czy wiadomo cokolwiek o metodach naprawy receptorów CB*?
W imię naóki
  • 62 / 2 / 0
Przyjacielu z jakis rok moze 2 lata temu sam to przezylem, wlasnie tez po mj. Z problemem poradzilem sobie oczywiscie w 100% sam, lecz pewnie gdyby nie porady w internecie to ciezko by bylo. Zadnych lekow nie bralem a leczenie trwalo pare miesiecy. Ogolnie nie bede tutaj duzo sie rozpisywac na ten temat bo w internecie jest pelno tego wiec napisze w skrocie. Kolega musi zrozumiec ze dd to nie jest zadka choroba ani nic z tych rzeczy. Musi sobie uswiadomic ze to jest po prostu naturalna kolej rzeczy tj. Mozg wlaczyl sobie bariere ochronna na wszelkie rzeczy ktore mogly by wywolac strach itp. Wiec nie moze on z tym stanem walczyc, wrecz przeciwnie, ten stan musi stac sie dla niego sprzymierzencem ! Nastepnie juz jest z gorki tak naprawde, bo wystarczy juz tylko nauczyc sie jakos z tym zyc. Po prostu w zadnym stopniu nie zwracac uwagi na to. Zyc swoim zyciem. Ale najgorsze i tak bylo w nocy...stany lekowe, nerwobole, wiec az tak latwi nie bylo. Po paru miesiacach nagle uswiadomilem sobie ze po stanie nie zostalo sladu. Tak naprawde to ciesze sie ze tego doswiadczylem, bardzo mnie to wzmocnilo psyhicznie i uodpornilo na tego typu wkretki ;)
Jak jakies pytanie to chetnie odpowiem !
Open your Mind
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 4 z 7
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.