Więcej informacji: Alfa-pirolidynoalkilofenony w Narkopedii [H]yperreala
mam lepki zolty wiec jakos sniff mi ie podchodzi
czy bomb ?
Najwiekszym minusem jaki do tej pory zaobserwowlem to ze potrafi zatkac mocno nos, mam w postaci brazowego, delikatnie pomaranczowego proszku dosc znacznie zlepiajacego sie w grudy (takie MDPHP wersja light w konsystencji i zapachu) i sniff potrafi wywolac bol, innych ROA nie sprawdzalem.
Dnia pierwszego przyjąłem 10 mg sniffem w celach uczuleniowych. Poczułem jakąś dziwną stymulację bez speeda, euforii czy czegokolwiek, ciężko mi to nazwać. Po prostu czułem się dziwnie.
Dnia drugiego posypałem 50 mg i poleciał sniff. Od razu pojawił się lekki nieogar, który trwał przez 5 minut. Po 10 minutach zaczął się spływ... Nigdy nie brałem niczego co w smaku powodowałoby u mnie odruchy wymiotne. Gdybym w pore nie napił się mleka, zwróciłbym chyba wcześniej spożyty obiad. Poza tym spływ lekko piekł w gardło, ale wraz z obślizgłym chemicznym posmakiem minął. Następnie, gdy uspokoiły się moje kubki smakowe znów poczułem tą samą stymulację co dnia pierwszego, jednak była wyraźniejsza. Po prostu nastąpiło otępienie. Zamiast pobudzić się, stałem się ospały, zamiast poczuć się lepiej, wcale nic nie czułem. Patrzyłem się w telewizor i nie rozumiałem co oglądam. Po raz pierwszy w życiu uciszył się mój głos wewnętrzny, tzn. myśli które wypowiadamy w głowie sami do siebie. Pojawiła się pustka, która trwała około 30 minut. Gdy otępienie zaczęło ustawać pojawiło się wytłumione zdenerwowanie z powodu beznadziejnie działającego towaru. Zassałem 70 mg i ponownie pojawiło się to samo co wcześniej, jednak trwało krócej.
Dnia trzeciego postanowiłem lepiej się przygotować. Włączyłem ulubioną muzykę. Przygotowałem jogurty pitne w celu zapicia spływu no i kreskę 150 mg. Wjechała. Faza otępienia minęła w minutę i zaczęła smyrać mnie lekko euforia. Humor wyraźnie się poprawił jednak nadal czułem, że to nie jest to co powinno. Ponownie brakowało mi pobudzenia, bez znaczenia jak intensywnego, czułem identyczne działania motoryczne, jak przed przyjęciem 5DBFPV. Ta delikatna euforia trwała 10 minut, po czym wszystko ustało i czułem jedynie ucisk z tyłu głowy.
Wkurzyłem się, więc zapodałem bombkę 300 mg. Praktycznie nic mi to nie dało, prócz długiej fazy beznadziejnej stymulacji.
Podsumowując:
Nie sięgnę ponownie po tą substancję, gdyż nie dała mi od siebie nic. Pieniądze wyrzucone w błoto. Pragnę nadmienić, iż przez 6 miesięcy nic nie brałem, postanowiłem zregenerować tolerancję krzyżową na inne substancje, którą nabyłem przez 5 miesięczny ciąg na alfa-PVP. Bardzo możliwe, że 5DBFPV nie zadziałało na mnie, bo mózg nadal nie doszedł do siebie po tak morderczym alfieniu. Gdy zbanowali mi alfę, i zapasy się skończyły sięgnąłem po gratisy, które zbierałem przez ten czas i np. wrzucone na raz 1g 3mmc było jak zjedzenie czekolady: Ponoć podnosi poziom serotoniny, ale nie chusteczki nie czuję się po tym szczęśliwszy. No chyba że faktycznie ta substancja jest po prostu beznadziejna.
Sort jaki posiadałem był od vendora z ciemnego lasu w postaci beżowych grudek o intensywnym chemicznym zapachu.
Podzieliłem zawartość woreczka na trzy części i łyknęliśmy bombki. Po około 40 minutach poczułem lekka euforie i wszystko się zrobiło przyjemne. Było po prostu fajnie. Nie było w tym empatii jak w MDMA, ani poczucia przećpania jak po 5-MAPB. Teraz sądzę, że trzeba było zjeść zawartość na dwóch i dopiero było dobrze.
P.S. Nie wiem ile było w woreczku (na pewno nie gram). Czytając to traktujcie mój post jako moją opinie a nie radę. Każdy organizm działa inaczej, a ja w przypadku tego specyfiku jestem laikiem. Wydaje mi się jednak, że niezbyt ekonomicznie to wychodzi.
Tak więc mam pytanko, ile tego zarzucić na 1-szy raz, żeby nie było jakoś specjalnie mocno, ale żeby ładnie "zaktywizowało"? Planuję w nocy kimnąć bo jutro do pracy. Wiem, że zawsze mogę dociągnąć, żeby było lepiej, ale kompletnie, po przewertowaniu całego wątku, nie mam pojęcia od jakiej dawki wystartować. Planowałem 15-20mg, ale szukam na necie i nigdzie nie mogę potwierdzić ile. Aha, i zależy mi, żeby poszło w nos.
Scalono./pletz
Tak więc mam pytanko, ile tego zarzucić na 1-szy raz, żeby nie było jakoś specjalnie mocno, ale żeby ładnie "zaktywizowało"? Planuję w nocy kimnąć bo jutro do pracy. Wiem, że zawsze mogę dociągnąć, żeby było lepiej, ale kompletnie, po przewertowaniu całego wątku, nie mam pojęcia od jakiej dawki wystartować. Planowałem 15-20mg, ale szukam na necie i nigdzie nie mogę potwierdzić ile. Aha, i zależy mi, żeby poszło w nos.
Jeżeli chodzi o stymulanty, to nie mam zbytnio dużego doświadczenia. Brałem kilkanaście razy fetę, różne piguły, z 6 lat temu. Moja przygoda ze stymulantami RC zaczęła się jakieś 3 tygodnie temu, dostałem w gratisie 4F-PV8. Miałem sniffnąć malutką daweczkę, żeby dostać trochę motywacji, a skończyło się na tym, że wykończyłem całego wora, całą nockę spędziłem przy kompie bawiąc się w tworzenie Windowsowego theme, pisałem z 4 osobami na raz, robiłem wchuj rzeczy na raz i się nie gubiłem, a normalnie mam z tym problem. Ogólnie działaniem substancji byłem zachwycony. Piękna nienachalna stymulacja, cudna czysta euforia, zero jakichkolwiek kardiofaz. Tak więc postanowiłem kupić ową substancję, a dokładniej 5g 4f-pv8, niestety w sklepie skończyły się zapasy. Czytałem i wertowałem wątki aż natrafiłem na pozytywne opinie o 5-DBFPV. Zachęcony postanowiłem kupić od razu 3g, dobrze że nie kupiłem mniej, ale o tym zaraz.
Scalono./pletz
Przygotowałem sobie 2 szczurki 5-DBFPV, na oko z 20-50mg, poszedł sniff, nie piekło nawet w 10% tak jak po 4f-pv8 (zresztą, dzięki niemu, od 5 dni mam strupy i okazjonalnie leci mi krew z nosa). Wessałem, nic nie poczułem, to w sumie mnie ucieszyło, bo przynajmniej wiedziałem, że nie pomylili wora przy pakowaniu i nie dali mi jakiegoś hiperaktywnego kanna. Posypały się 2 większe szczurki, ale nadal racjonalnie dawkowane. Poszły, posiedziałem z 5 minut i poszedłem zapalić papierosa. Nagle zaczęły się minimalne, leciutkie napływy lekkiej euforii, ale za to dźwięk z kolumn na piętrze dziwnie, leciutko, się modulował, dodawały jakieś delikatne pogłosy, brzmiało tak bardziej fazowo. No nic, wróciłem i nadal prawie nic stymulacji, więc posypałem trzy węgorze, zapodałem i poczułem znowu leciutki napływ euforii. Siedziałem lekko zdenerwowany, że jest tak mało aktywne w takich dawkach (poszło pewnie jakieś 100-125mg łącznie, gdzie 4f-pv8 dawało mi piękną stymulację i motywację po 20-30mg, 200mg stykło na 8 sniffów, cała nocka). Po jakichś 5-10 minutach od sniffnięcia nagle zacząłem czuć coś przepięknego, taka cieplutka, pluszowa euforia. Nie było zimnego pobudzenia nie do wyładowania jak po fecie, dosłownie czułem trochę jakbym wziął jakiś empatogen, zacząłem być wylewny, pogadałem z moją kobietą przez telefon i po prostu czułem jej miłość przez słuchawkę. Pobudzenie ruchowe praktycznie nie występowało, ale ruch nogami, ramionami czy biodrami powodował takie piękne uczucie, jakbym się smyrał po wszystkich możliwych punktach G. Zauważyłem, że wszystko mi się chce, tyle pomysłów jak zagospodarować czas, zacząłem od przygotowania materiałów pomocnych w grzebaniu w powłoce Windowsa, zacząłem się bawić, szukać fontów, ogólnie działałem tak, jakbym miał wszystko zaplanowane, ułożone. Niestety nie było takiej czystości myśli jak po 4f-pv8, gdzie po prostu czułem się najtrzeźwiej w całym swoim życiu. Przy 5-DBFPV występuje taki lekki nieogar, element takiego "lekkiego ujebania". Oczywiście to nie przeszkadza w żaden sposób, nawet jest na swój sposób magiczne. Nie czułem żadnego niedosytu. Euforia po tym jest zupełnie inna niż po 4f-pv8, wchodzi bardzo powolnie, z dużym opóźnieniem, ale też schodzi niezauważenie. Po 4f-pv8 dosysałem sniffa co 40 minut, w ciągu 5 sekund czułem zalew serotoniną, mega euforię, boską motywację do wszystkiego i dużo mocniej pobudzało ruchowo. Tutaj zaryzykuję stwierdzenie, że jest...spokojnie. Nie ma takiego napierdalania we wszystkim. Muzyka brzmi dużo piękniej, basy są takie...mięsiste, okazjonalnie po ciele przechodzą ciary podczas słuchania pięknej muzyki. Ale to nie są zwykłe ciary, po prostu czuć w całym ciele miliony takich...nie wiem jak je nazwać...pluszowych igiełek. Nie ma żadnej stymulacji nie do ogarnięcia, nie trzeba się gimnastykować żeby jakoś pożytkować energię, nie trzeba napierdalać nogami jak pojebany. Po jakimś czasie dossałem jeszcze 3 węgorze, dość syte bo już wyczułem dawkowanie. Wszystkie efekty wróciły i się spotęgowały, było tak pięknie, że opisywałem to wszystkim moim drug-friends'om. Niestety zaczęła mi chodzić szczęka, do tego stopnia że nieświadomie nakurwiałem zębami i ruszałem całą szczęką na lewo, prawo, górę i dół. Niestety nie potrafię określić ile wynosi czas działania, bo byłem zmuszony polecieć dziś do lekarza na wizytę, a mi wykrzywiało szczękę, więc wziąłem 20mg klorazepatu. O dziwo po jakiejś godzince w miarę puściło, ale został b. dobry humor i motywacja. Najdziwniejsze w tej substancji jest to, że tak nie wciąga, nie czuć chęci na dorzutkę nie do opanowania, jak to miałem przy 4f-pv8. Wszystko wchodzi z opóźnieniem, bardzo płynnie, nie ma żadnego wejścia/wjazdu. Tak samo schodzi niepostrzerzenie - czujemy się dobrze i mamy motywację, ale jednocześnie zdajemy sobie nagle sprawę że jesteśmy już praktycznie trzeźwi. Zależy co kto lubi, to na pewno nie jest "hardkorowa" substancja, skoro nawet mi, bez tolerki, nie spowodowała żadnych wyjebujących efektów.
Niemniej jednak...dawkowanie. Byłem przygotowany na to, że 50mg da mi piękne delikatne działanie, jednak aby było pięknie i delikatnie musiałem przyjąć 100-150mg. Potem jeszcze dossałem i było jeszcze piękniej, bez żadnych objawów strucia czy przedobrzenia. Myślałem, że dawkowanie jest dużo niższe. Ale mimo wszystko, ani trochę nie żałuję zakupienia 3 gramów 5-DBFPV. Dla tej pięknej (i "innej") euforii warto. Radzę na start wrzucić malutką daweczkę, bo niektórzy na tym forum pisali o dużo niższym dawkowaniu, może po prostu na mnie działa słabiej. Jeżeli przez 15 minut wszystko będzie ok to możecie śmiało wrzucać dużo większą dawkę. Dla mnie optymalna dawka do wrzucenia na raz to by było zapewne jakieś 150-175mg. Planuję rozpuścić to w butelce i zabrać do pracy, zobaczę ile zdołam pochłonąć, wezmę na wszelki wypadek dość dużo (tak z 500mg) i zapewne wtedy napiszę ile procent z butelki wypiłem.
Aha, jeszcze jedno. Jak wróciłem od lekarza to wypiłem sobie kawkę, wziąłem 300mg kodeiny i po 20 minutach, jak koda zaczęła wchodzić, zrobiłem sobie 3 węgorze tak na oko 100mg, a do tego wrzuciłem jakieś +/- 75mg do wody i wypiłem, dawka donosowa weszła po jakichś 7 minutach, ta oralna po jakichś 15-20 minutach. I jest przepięknie, euforia, czuć przyjemność na całym ciele, dorzucanie zadziałało tak samo jak na samym początku jak już wziąłem dawkę właściwą.
Co do wyglądu, to nie widać zbytnio, że coś się brało. Co prawda twarz jest dość czerwona, występuje minimalny wytrzeszcz, źrenice lekko powiększone, moim zdaniem nie do rozpoznania po oczach, tylko ta szczęka sama napierdala i po tym chyba najbardziej idzie się domyślić, że coś się brało.
Podsumowując: Polecam bardzo, nawet tylko po to, żeby przeżyć tą euforię 5-DBFPV'ową i zobaczyć o czym tutaj piszę. Jest inna, nie taka czysta, bardziej odrealniona, nieco sztuczna, ale jednocześnie taka piękna. Nie sądzę, żeby się spodobało hardkorom, którzy nakurwiali alfę-pvp, tutaj dominuje ułożenie, spokój i euforia, z lekką dozą empatii. Coś zupełnie innego niż inne stimy, których próbowałem. Myślę, że ta euforia jest najbardziej podobna do tej po MDxx, taka minimalnie psychodeliczna, pluszowa, cieplutka. Bardzo dobra substancja, tylko dawkowanie wysokie, jak dla kolesia zupełnie bez tolerki na stimy.
EDIT: Jeżeli miałbym wybrać między 4f-pv8 a 5-dbfpv, to byłby to bardzo ciężki wybór. Z ekonomicznego punktu widzenia zdecydowanie 4f-pv8, ale jeżeli chodzi o euforię...nie wiem. Są zupełnie różne. Spodobał mi się bardzo ten natychmiastowy wjazd po 4f-pv8, coś pięknego, nagle napływ energii, tony motywacji, zalew serotoninowy, ale z drugiej strony ta euforia po 5-dbfpv jest jakaś taka bardziej pluszowa. Obie substancje są super.
Anyway, po weekendzie ma być w lesie dostępne ponownie 4f-pv8. Już postanowione, że kupuję 5g, żeby starczyło na kilka miesięcy. 250mg 4f-pv8 dziennie to moim zdaniem górny limit jak dla mnie. Co do 5-dbfpv to pewnie i 1 grama dałoby radę przerobić w ciągu doby bez odczuwalnego dyskomfortu i żadnych objawów strucia czy przedobrzenia.
Farewell...
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.