Po dzisiejszych testach w pracy. Wziąłem ze sobą jakieś 45mg, które poszło w niecałe 8 godzin. 45mg to niestety za mało na cały dzień pracy żeby utrzymać ciągle ten fajny stan. Nie wiem jak często to dawkowałem, po prostu popijałem sobie wodę tak jak kiedyś miałem wodę z MDPV. Wchodzi po może 20 minutach (nie liczyłem), wejście jest odczuwalne i jest w stylu MDPV, jest bardzo fajne, ale nie jest aż tak spektakularne i mocne jak przy MDPV. Peak w pracy niestety utrzymuje się krócej, niecałą godzinę. Fajnie się po tym pracuje, ale substancja pokazuje największy pazur podczas rozmawiania z innymi ludźmi. Pojawia się empatia, chęć pomocy i zrozumienie, a nie ma w ogóle natarczywości, pierdolando i robienia czegoś na siłę.
Nie ma też jakiegoś mocnego zejścia, po prostu przestaje być tak fajnie i w sumie ciężko się wtedy za coś konkretnego zabrać. Pomaga dorzutka albo wyjście z biura do sklepu - w sklepie okazuje się, że to dalej działa, chociaż nie tak mocno jak na peaku.
Substancja powoduje lekki stan "halucynogenny" ala pentedron czy alfa, ale jest to mega pozytywne, nie ma żadnych lęków, paranoi, stan nie jest jakiś overwhelming.
Substancja nie powoduje efektów zwiechy jak inne stymulanty w zbyt dużej dawce.
Koncentracja na plus, ale rzeczy nie są aż tak wciągające jak po IPH czy MDPV kiedy nie można się od niczego oderwać.
Czas zapierdala jak głupi, dawno nie miałem w pracy wrażenia, że jest już tak późno, czas mi się raczej zawsze dłuży o ile nie mam konkretnie wciągającego zadania.
Inna cecha tej substancji to dystans emocjonalny, jest odcięcie, cięzko mi to wyjaśnić. Nie jestem jakimś zombiakiem, ale nie mam takiej wewnętrznej zajawki, a też negatywne emocje są pod pełna kontrolą. Wydaje mi się, że gdybym po 5-DBFPV trafił 6 w totolotka to by to po mnie spłynęło. Ta substancja być może działa również jako SRI, może to jest triple reuptake inhibitor - SNDRI, bo w sumie takiej harmonii ciężko szukać w samych SSRI, SNRI oraz w NDRI.

Swoje na pewno robi też cholina oraz berberyna które zapodaję, być może bez tych substancji byłoby dużo gorzej. Berberyna z pewnością pozytywnie podkręca całość.

Jeszcze odnośnie profilu działania - określiłbym to jako lajtowe MDPV z nutką MDPPP (ta stymulacja, ten speed charakterystyczny dla MDPPP, choć nie tak mocny), ale bez ich efektów ubocznych - zero bodyloadu, nawet na żołądek nie wchodzi jak to potrafiło zrobić MDPV. Wydaje mi się, że podobnie jak alfa-PPP i MDPPP, 5-DBFPV będzie bardzo dobrym podkładem do miksowania.

Podsumowując - dla mnie ten wynalazek bardzo dobrze wypełnia pewną niszę wśród stymulantów i jak tylko pojawi się ponownie na rynku to wezmę większą ilość i potestuję sobie to w ciągu.

Ktoś testował iv?

na mnie w dawkach rzędu 100-150mg nie działało wogóle, poza podwyższonym ciśnieniem i potliwością...jednak powyżej 300mg całkiem niezły wystrzał, polecam duże dawki, chyba, że sort kiepski miałem

Mam w planie zrobić maczankę ziołową na 5-DBFPV, coś ala Greenway Speedway. Na razie zastanawiam się nad dwiema rzeczami i może bardziej doświadczeni użytkownicy wspomogą mnie dobrą radą ;)

1. W czym to rozpuścić? Aceton? etanol? octan etylu? Tak żeby się ładnie rozpuściło i szybko odparowało nie pozostawiając jakiegoś smrodku.

2. Jakie proporcje substancji aktywnej do podkładu? Słyszałem że do palenia dawki są nawet 5x mniejsze niż oralnie czy donosowo. Co o tym sądzicie?

Polecan etanol do wszystkicxh pirolidynoketonow. ew etanol z domieszką acetonu

Ktos oprocz @scr testowal jako stim typowo do pracy? Chodzi mi raczej o stosowanie dawek nie wiekszych niz ok 50mg dziennie ( i jak to dawkowac - nie moge sobie pozwolic na co godzinne dawkowanie nawet w warunkach pelnej konspiracji - popijanie wody z rozpuszczonym zwiazkiem) i jakie ma negatywne skutki przy dluzszym stosowaniu (pewnie odwodnienie na pierwszym miejscu).

Testowane przez 3 dni, 3 razy w miksie z 3cmc kilka razy zarzucana sama. Efekty przy sniffie odczuwalne dla mnie od około 150mg przy 300 efekty są jak najbardziej zadowalające lecz po 2-3 zarzuceniach dawki zwiększają się drastycznie przez co odczynnik jakby wyparował. Efekty to m.in. lekkie rozmazanie obrazu, szczękościsk, przypływ energii, odjebane ciśnienie krwi oraz wykręcenie.

~150mg 5D-BFPV ; 1/3 i.n., reszta dojapnie - białawy, "lepki" puder.
Powiększa źrenice (bardzo rzadkie zjawisko u mnie, występuje zazwyczaj po srogich dawkach) ; tętno podwyższone - sprawiało to przyjemność ; ogólny wygląd - ewidentne bycie na czymś ;D
Samopoczucie dobre, stymulacja ciągła (+/-4h), pozwalająca kontrolować jej intensywność; skupienie dość znaczne ("kontrolowana " gonitwa myśli, zaczyna się jakiś wątek i kończy, klarowność); pisanie jest przyjemne, rozmowy i przebywanie wśród ludzi również; chłodny umysł.
Gorący prysznic czy kąpiel - godne uwagi.
Satysfakcjonujące łączenie małych wydarzonek - moim zdaniem gwarantuje alfa-schizy przy dużych dawkach.

Po niedawnych dwóch tygodniach codziennego 3,4ctmp - ani mnie nie ciągnie, ani nie zachęca myśl o ciągu na tym - jakoś niemiłe przeczucia wobec długiego stosowania 5-ki mam ;)

Racja przedmówców - coś dla sporadycznych speedowców.

Tymczasem.

Bardzo mi podchodzi ten rc, działa jak coś pomiędzy stimem a eufo, gładko wchodzi i schodzi. Pobierany sniffem.

Chyba zadużyłem się w tym cacku, robi mi dobrze przy każdej roa, ale najlepszy wystrzał daje chyba oral, coś koło 200mg, najlepiej z odrobiną jakiegoś stima. W ogóle nie działa jak alfopochodna, poza mocnym nieogarem, mocno w stronę euforii.