Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
ODPOWIEDZ
Posty: 111 • Strona 4 z 12
  • 225 / 8 / 0
Pan Jah pisze:
Sweet masz technics'a ktorys z EH (*serbrny*) ?
Hm..? 8-( 8-(
Eeee?? 8-( :scared:
Jak to wywnioskowałeś?
Znasz to miejsce?
Uwaga! Użytkownik Sweet Bulldog nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 40 / / 0
Jeden z nich u kumpla mielismy spac wszyscy ....no to wodeczka w roch puzniej na 3 pietro do lazienki na palenie ,palimy ostro robilismy zawody kto najdlozej utrzyma dym w plucach...:P
no to trzymalem tak do minuty nieraz ...faza weszla smiechawa max .......po 30 minutach leki jakies dziwne filmy itp.....w koncu wyladowalem na lozku w pokoju brata kumpla u ktorego spalismy.......no i leze na lozku kumple w pokoju obok drzwi otwarte no i nagle max schizy jakies mi do glowy zaczely przychodzic leki jak nie wiem co.....i kumpla wolalem co chwile ze nie moge byc sam bo sie przejebanie boje :P...puzniej wymioty :P puzniej dzwonili do kumpli ktorzy juz dlogo palili bo to nasze poczatki byly wtedy i pytali sie co sie robi w takich sytuacjach *wogule to mieli im nie mowic kto sie tak zjaral ,zeby obciachu nie bylo:P....ale jakos puzniej wyszlo na jaw;) na pytanie co trzeba robic kumpel "dajcie mu czekolady " :P .....

2 akcja byla spontan .....bylem z kumplem w mieszkaniu jego kumpla ....pilismy piwa wypilem z 8 tych piw po czym zocilem haslem ze bym sobie zapalil :p a kumpel ja mam jak chcesz....a ja no jasne no to skrecilem lolka , pytam sie ich czy pala ze mna oni ze nie :scared: wiec ok zaczolem sam palic faza weszla bo mocny stuff ..wypalilem wszystko
po jakichs 15 min. muzyka zaczela mnie przerazac:p i mowie prosze was zmiencie ta muze a oni sie ze mnie smieja i ze nie :P a ja nagle "kurwa!" prosze was " no i zmienili zachwile na wymioty mnie wzielo slanbo mi sie zrobilo i mowie ze ide sie odlac ......zapomnialem domknac drzwi no to sie wracam i zamykam te drzwi od lazienki .....usiluje dojsc do muszli jakies 2m .:P nie zdazylem taki belt poszedl he he jak na komedjach ....sciany obrzygane max wszystko w okolo :P....mysle sobie "o fuck!" no to pieknie ...nie moje mieszkanie kolesia dobrze nie znam ch. akcja ogulnie sobie pomyslalem......wiec zamknolem drzwi na zamek i zaczolem to sprzatac po czym wyszedlem jak by nigdy nic....i kumple ze max zle wygladam ze blady jestem i wogule a ja na to i tak sie tez czuje ....kumpel mi poradzil abym sie polozyl i trzymal nogi w gorze przy scianie dal mi puzniej wapno z wit c do wypicia ......a ja dalej "umieram" mowie do tego kolesia "ej stary pozycz mi roweru prosze jutro ci go przywioze" a on ze nie idz przeciez na nogachalbo wez tramwaj....(zawsze w takich sytuacjach czuje sie pewnej na roweze nie wiem czemu ? ale bez sciemy jakos pewniej i wogule) no i w koncu mi porzyczyl :-O wrocilem do domu polozylem sie spac ..........THE END
"There are things known and there are things unknown, and in between are the doors. "
  • 204 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: jaitylkoja »
Damn pisze:
zawsze w takich sytuacjach czuje sie pewnej na roweze nie wiem czemu ? ale bez sciemy jakos pewniej i wogule
rowerek jest ogólnie zajebisty na faze, często w lecie biore mp3,troche stuffu i jade na tor motocrosowy :-D na jakiejś zajebistej górce jaram jointa zarzucam smack my bitch up i jaaaaaaaaaaaaaaaade w dół. 20 sekund niesamowitej przyjemności gdy adrenalinka uderza cie razem z thc. Tylko raz niesamowicie rower skasowałem <_<

Sorka za offtop :-p

a teraz na temat: raz miałem bardzo nieprzyjemnego tripa ale mleko pomogło. Ale nie należy go pić po alkoholu (bełt gwarantowany). A zwykle jak zaczyna sie coś dziwnego to... ide sie odlać ;-) też super
Trust no1

Jeśli napisałem post dłuższy niż 2 zdania to znaczy że byłem najebany i nie traktuj go poważnie.
  • 351 / 83 / 0
Nieprzeczytany post autor: TenTyp »
Ja tam jeszcze nie mialem nigdy efektu zonka, przepralenia czy jak tam chcecie. Jak jest grubo to przeważnie ___ i jest ok. Ale raz po jaraniu mialem takie cos:

Impreza. Troszke sobie pojaralem i ide do kibla bo siusiu mi sie zachciało. Leje leje skonczylem i krecik cisnie. JEbs siada, wypuszczam kreta. Wstaje lac mis ie chce. leje leje i znowu kret. Tak z trzy razy. Wychodze, a wszyscy gdize ja kurwa 40minut bylem i zajmowalem kibel, wiara z parapetow szczala (7 piętro)
Zwierzęta i ludzie może nie są podobni
Ale w jednej sprawie są na pewno zgodni
Że trzeba mieć miejsce w którym można się rozjebać
Ostro zabalować a później wszystko sprzedać
  • 43 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Używkowicz »
Ja miałem kilka takich jazd po ziole:

-Kiedyś jadąc najarany autobusem,miałem taki odjazd ,że nagle wszystko zrobiło się białe z czarnymi konturami ,to był środek lata a wyglądało jakby była zima i na wszystkim śnieg leżał.Poczułem się na tyle żle ,że ostatkiem sił podszedłem do jakieiś babki i poprosiłem żeby mi ustąpiła miejsca bo się żle poczułem.Po 20min przeszło.

-Parę razy zdarzyło mi się tyle wyjarać ,że traciłem przytomność

-raz gdy oporowo się najarałem z brate,brat zrobił się biały i dostał padaczki ,wytelepało go.Myślałem ,że kipnie ,bez kitu.

Takie stany miałem po chemikach ,bo u mnie tylko takie killery jednobuchowe są.Pamiętam czasy orange,fiolet i takich akcji nie było.Człowiek też tak się nie zamulał po jaraniu jak teraz po tych mózgojebach
Uwaga! Użytkownik Używkowicz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 351 / 83 / 0
Nieprzeczytany post autor: TenTyp »
Chemik = plota. Nie ma chemicznego jarania. Są mocniejsze odmiany!
Zwierzęta i ludzie może nie są podobni
Ale w jednej sprawie są na pewno zgodni
Że trzeba mieć miejsce w którym można się rozjebać
Ostro zabalować a później wszystko sprzedać
  • 124 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: syntax_error »
Jakiś tam czas temu paliłem z przyjacielem. Miał buchy od nie znanej mi osoby, ale nie spodziewałem się jakichś dziwnych opcji... Bardzo się myliłem :) 2 lufki na dwóch (mało co? wyszło chyba po 5 maszków na łebka) i idziemy do knajpy. Pierwsze 15 minut w pubie zachowywałem się, jak lunatyk. Kilka razy wołałem przyjaciela i jego koleżankę, że znalazłem wolny stolik w małej sali (piątek wieczór, tłum; knajpa ma dwa poziomy i 3 sale), kiedy tam przychodziliśmy, to się okazywało, że coś mi się popieprzyło i przy stoliku siedzą ludzie... Eeee, zonk. Dobra, w końcu znaleźliśmy miejsce, siadamy, ja w innym świecie. Cholernie ciężka bania, bardzo psychodeliczna. Było karaoke jakieś. Nie rozpoznaję piosenek, w uszach co chwila buczenie, piski, nagłe "opadnięcie kurtyny" (gwałtowne stępienie ostrości dźwięku - jakby ciśnienie w uszach skoczyło). Do tego wybuchy niekontrolowanego śmiechu, wrażenie, że typ ze stolika obok się na mnie gapi (stolik obok był pusty... :/). Dorwałem listę piosenek na karaoke, czytam, czytam, szukam, "lady pank", "republika", "barbie girl", "whiskey z lodem", "piwo", gdzie jest "wódka z sokiem"? Chwila przytomności.. O k*a! Myślałem, że to lista drinków :blush: :blush: Dobra, idę po piwa do baru. Do barmanki "cześć", 2 piwa proszę. Ta nie słyszy. To głośniej mówię, że dwa piwa chcę. Dalej nie słyszy. Więc się wydarłem - "dwa piwa poproszę, Żubry w butelce!!"... A ona - ale nie szepcz. Mów głośniej! O ja p*olę! Mi się wydawało, że się drę, a szeptałem. Dobra. Daje mi piwa, ja jej 20 zł. Za piwa wyszło 14 zł. Ona coś mówi. Nie rozumiem. Przybliżam się... Co? Cztery złote masz? Nie mam. Co? Nie mam. Położyła 20 zł na barze i pokazuje na palcach "IIII", ja już ogłupiałem, nie wiem o co jej chodzi, bo przecież odpowiedziałem. Myślę sobie, pewnie mówi, że jak kupię następne dwa, to po czterech w sumie zapłacę, bo teraz nie ma jak wydać. Więc biorę dwudziestaka, piwa i chce iść do stolika. Ta woła mnie, zabrała 20 zł i poszła rozmienić. Ja w coraz ostrzejszym stanie, bar się rusza, oczy zwalone, błędnik siada... Oddała mi kasę, popatrzyła, jak na debila i poszedłem... Potem już koleżankę, która nie paliła wysyłaliśmy po browar.

Innym razem w tej samej knajpie, te same okoliczności, inna sala - pomiędzy dolnym poziomem, gdzie jest dicho dla dresów, a główną salą, gdzie jest karaoke. Nie wiem, co się dzieje, muza to znowu piski i trzaski. Patrzę się na koszulkę kumpla i dziwię się, skąd ma taką fajną zieloną... Była niebieska :/ Zonk... :blush: :blush: No i przykre objawy fizyczne - skurcze mięśni, takie nagłe spięcia, jak z zimna (było gorąco, miałem na sobie sweter), drgająca szczęka, walące serce... Nigdy takiego czegoś nie miałem, a paliłem już nie raz i dwa. Nic nie mieszaliśmy, tylko po 2 piwka. Spotkał się ktoś z was z czymś takim? Chodzi mi o zamienione kolory (reszta normalna, tzn. bez takich sztuczek), skurcze i pokrzywione dźwięki? Ale było zabawnie, to inna sprawa :) Największy ubaw miała niepaląca koleżanka :blush: :blush:
Nie sprzedaję, nie kupuję, nie posiadam, nie załatwiam. Lubię poczytać i tylko tyle.
  • 43 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Używkowicz »
TenTyp pisze:
Chemik = plota. Nie ma chemicznego jarania. Są mocniejsze odmiany!
Słuchaj nie masz racji.
Jak wyjaśnisz to ,że po jednej nabitce tuba(dziewica) robi się czarna(już widziałem różne kolory schodzącej kropli od pomarańczowej,zółtej,norm.brązowej po niebieską).
Lub to ,że typek gdy dzielił stówke miał całe popalone paluchy (od hemikaliów)
Wiem co jaram i jak to smakuję ,a czasem smakuję jak apteka a nie zioło.
Chciałbym móc ci to udowodnić i uraczyć cie tym ziołem to byś zobaczył na własne oczy ,a raczej płuco.PEACE
Uwaga! Użytkownik Używkowicz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 351 / 83 / 0
Nieprzeczytany post autor: TenTyp »
Nie no wiadomo ze peace :D Ale nie tylko IMO tylko potwierdzone naukowo ze nie ma substancji którą można by dodac w celu zwiekszenia mocy ganji. Ew. PCP ale pcp ani nie pali rąk, a i ilosc jaką mozna by spotkać w 1gzielska byłaby niewystarczająca by odczuc dzialanie innego specyfiku niz tetrahydrocannabinol. Chemizowanie ganji jest mitem. BUSTED!
Zwierzęta i ludzie może nie są podobni
Ale w jednej sprawie są na pewno zgodni
Że trzeba mieć miejsce w którym można się rozjebać
Ostro zabalować a później wszystko sprzedać
  • 3 / / 0
Nieprzeczytany post autor: KurdeBele »
Ja w życiu bad tripa nie miałem (żebym kurwa w złą godzinę nie palnął...), jedynie po mieszance z tytoniem kołuje mi sie na początku w głowie, ale to nic.

Za to gorzej z moim kumplem, z którym zawsze bakałem, bo z nikim się tak nie rozkminiało. Wcześniej miał już kilka bad tripów, na jednym nas nawet nie rozpoznawał. Siedzieliśmy w lesie, w trzech. Tamten na wpół zamknięte oczy, otworzona japa i przed oczami filmy. Jak sie później dowiedzieliśmy filmowało mu się, że go zakopują żywcem w ziemi. No nie było ciekawie. Trwało to z 5 godzin.

Ostatnim razem miał jazdę z serduchem. Byliśmy na mieście, bo chcieliśmy się zbakać i pójśc na wystawe malarską, a temten zaczał mieć kurwa palpitację... Mówił, że biało przed oczami, serce i odchodzące od niego tętnice bolały i miał wrażenie, że mu je rozerwie. I cały czas czuł, ze ma arytmię. W dodatku to był piątek i cały czas patrole chodziły ;P ja się wkręciłem w omijanie patroli i w sumie w tym karygodnym stanie ominęliśmy 3 patrole i 2 suki. Po jakiś 40min. palpitacja mu przeszła, ale dalej czuł się nie teges. Poszedł do kardiologa i się okazało, ze ma w chuj mocną arytmię i niewydolnośc prawej komory sercowej. Prawdopodobnie jakiś blok na pęczku Hissa, ale jeszcze nie pewniak, bo oficjalne badania będzie miał dopiero pod koniec grudnia. Przed tym tripem raczej problemów z sercem nie miał. Tylko z ciśnieniem jakieś jazdy. No ale generalnie ma raczej słaby organizm...

Czy jest możliwe, zeby MJ spowodowała trwałe uszkodzenie serducha? Śrut był baardzo mocny i jeżeli to jest możliwe, to podlewany, bo głowa po wszytskim bolała niemiłosiernie...

Peace V
"Oto klinika doktora nondefinitivipsychoparalityka. Po prostu."
ODPOWIEDZ
Posty: 111 • Strona 4 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.