Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 13 z 15
  • 2129 / 26 / 0
Romantyczka pisze:
Ale to i tak lepsze niż leżenie, ćpanie, olewanie szkoły... Tak to się chociaż ludzie zmuszą do robienia czegokolwiek.
No właśnie w tym problem, że wszystko jest do czasu. Z czasem sukcesem będzie np. zrobienie zakupów, miła rozmowa z kolegą/ koleżanką, zrobienie kolacji itd. Potem każdy sukces, nawet ten drobny będzie kojarzony z dragami. Co jak taka osoba odniesie sukces i dajmy na to się wyleczy albo utrzyma kilka miesięcy abstynencję ? Będzie chciała... no właśnie. Błędne koło.
Ostatnio zmieniony 27 grudnia 2011 przez Kuba Powiatowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 1587 / 8 / 0
Po prostu to kwestia indywidualna, myślę, że na wielu osobach to się sprawdzi, jak komuś nawet to nie pomaga, to chyba tylko detox jest dla niego ratunkiem.
  • 428 / 4 / 0
Chyba Chaotce chodzi o to, by już na samym początku ustalić sobię konkretne "sytuacje" wywolujace nagrody, i później już tego w ogóle nie zmieniać.
pamparampam
  • 90 / 2 / 0
U mnie to wygląda tak, że z założenia chcę spróbować prawie wszystkiego. Prowadzę sobie nawet taki mini dziennik z samymi datami i małymi komentarzami, żeby bardziej czuć 'kontrolę'. W sumie trawka mnie trochę wciągnęła, ale z dexem się trzymam na poziomie raz na pół roku (od dwóch lat biorę średnio ok. 15mg/kg), małe mixy także wliczając do tego limitu. Głównie to chodzi o to, że traktuję DXM jako takie medium, imo branie go w małych dawkach jest troche bez sensu, do wstawiania się na chill czy euforię to wolę etanol i THC, a z kolei myślę, że branie dużych dawek często spowodowałoby że te unikalne tripy nie byłyby aż tak mistyczne. Nie będę się już tutaj rozpisywał o doświadczeniach, ale po prostu odnoszę wrażenie że pewne rozkminy, wizje itp nie dość że mogłyby zostać przeze mnie w dużo mniejszym stopniu zapamiętane (teraz i tak mam często to 'wiem że coś takiego mi się przydarzyło, ale nie jestem w stanie tego określić, przypomnieć sobie'). Czyli wniosek odnośnie tematu głównego: nie mam w planach się uzależniać, bo cała magia by zniknęła. (swoją drogą, jak trawkę paliłem ciągami to też się jakaś taka nudna robiła. kluczem jest umiarkowanie we wszystkim, swoisty 'złoty środek')
  • 59 / / 0
nie ogarniam jak można się uzależnić od rzygania bodyloadu pseudo halucynacji i ogłupienia


aco to u mnie jest ostatnia myśl a brałem je z 8 razy i bardzo mile wspominam obe i depersonalizacje i to bez dawek wyższych od jednej paczki...
set and settings i dobra przepita...


Jak stwierdzę ,że moja wątroba jest ok. to przywalę jakąś inną truciznę np. benzo ale do DXM bez ważnego celu nie wracam.
W ogóle jak czytam ,że ludzie jedzą trucizny bo jak muchomory, gble itd. dla tak rekreacji to mi słabo się robi...

można te substancje wykorzystać na jakieś zjazdy by oduczyć się chodzenia co 30 min do apteki ale nie jechać na ciągach... no po co gorzej to chyba tylko antydepresanty i klony zjadają mózg... chyba

Nie nie opieram się o żadne badania możliwe ,że gadam głupoty bo to podtruwanie wcale nie musi być szkodliwsze od mojego nałogowego palenia.
Uwaga! Użytkownik Evangelion00_PL jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3732 / 44 / 0
Na muchomorze masz napisane ´TRUCIZNA´ i jest czerwony, zjesz i umrzesz. Po to jest hyperreal, zeby trucizny nie byly trujace, niewielu ludzi tutaj je swieze muchomory prosto z lasu, troche alchemii i muchomor staje sie nieszkodliwy, a klepliwy. Podobnie GBL, zmywa farby, lakiery, a tkanek nie tyka. MAGIA KURWA. Myslisz, ze jedzenie Thiokodinu bardziej wyjdzie Ci na zdrowie? Jak tak sie boisz, to rzuc palenie i jedz kielki. DXM akurat jest neurotoksyczny w ogromnych dawkach, nie do przerobienia przez wiekszosc ludzi.
PS. halucynacje a wizje i OEVy/CEVy to dwie rozne rzeczy.
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 59 / / 0
Nie mogę wypowiadać się o zmywaczach do farb xD nie no nie czepiam się sam chętnie bym płynu do płukania cip... spróbował xD

DXM ma niską neurotoksyczność? A Nagniot ma pisk w uszach od bromizmu? ta jasne...
W ogóle to czy MXE ma większą neurotoksyczność od DXM? A ketamina zmienia coś w mózgu czy nie bo słyszałem wersje ,że jest zdrowsza nawet od marihuany... ale nie bardzo potrafię zrozumieć jak dysocjant może nic nie rypać...

Edit. Ludzie po hash komorach jak się nie dotlenienia mózgu(możliwe stałe uszkodzenia) nabawią to mają takie piski a czy to mija to nie wiem...
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2013 przez Evangelion00_PL, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Evangelion00_PL jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2335 / 8 / 0
Evangelion00_PL pisze:
DXM ma niską neurotoksyczność? A Nagniot ma pisk w uszach od bromizmu? ta jasne...
A co to ma do rzeczy, kuhwa?
Pisk w uszach zapewne ma od podwyższonego ciśnienia śródczaszkowego, a nie od stałej wady mózgu...
Wszystko zależy przyswajanych od ilości zresztą. Strzelam ,ze w zestawieniu z mocniejszymi stymulantami, przy średniej częstotliwości wpierdalania, deks mózg jebie trochę mniej.
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2013 przez blablab, łącznie zmieniany 2 razy.
Why are you wearing that stupid man suit?
  • 246 / 11 / 0
ale czy stimsy same w sobie nie jebia mozgu?

a co do tematu calego wątku,
nie wiem czy to owe sidla patrzac na elite działu, ale ja w ciagu pol roku zjadlem mocno zaokraglajac jakies 25g DXM, czyli jakos gram tygodniowo. czar prysl, pierwotna przyczyna tego ze w ogole zaczalem przedawnila sie, po magii tez nie bylo ani sladu - to wszystko moze po 3 miesiacach, ale wracalem mowiac sobie 'teraz przygotuje taki s&s, ze bedzie jak wtedy!'. czego bym nie zrobil, nie udawalo sie, pomijajac pojedyncze naprawde radykalnie odchodzace od rutyny sety i setingsy - co ciekawe, po tych tripach czulem sie zaspokojony i robilem sobie dluzsza przerwe, co zdaje sie potwierdzac moje przypuszczenie, ze chec przywrocenia magii CO TYDZIEN to byla tylko sprytna wymowka generowana przez uzalezniony psychicznie umysl.

tak czy inaczej w koncu powiedzialem stop. dlugo sie do tego zbieralem, parokrotnie nie wychodziło (najbardziej pamietam pierwsze podejscie z 'cold turkey' - po miesiacu skonczylo sie ciagiem jak na mnie wczesniej niespotykanym, mianowicie 2g w 3 dni), ostatecznie jednak metoda na 'zimnego indyka' okazala sie skuteczna.
zycia sobie przez te 6 pierwszych hardkorowych miesiecych i kolejne 6 wychodzenia nie spieprzylem - wrecz przeciwnie, edukacja powyzej oczekiwan, wiecej pewnosci siebie, przyjemne wspomnienia tych kilki-kilkunastu tripow, jeszcze szersza perspektywa patrzenia na wszystko, odnalezienie odpowiedzi na czesc nurtujacych mnie pytan; dex doprowadzil mnie tez do psychodelikow ktore to pozniej pokaznie wzbogacily i dodaly barw mojemu dosc rutynowemu i przecietnemu wczesniej zyciu. generalnie do przodu.

oczywiscie nauczka tez byla, na szczescie krotkotrwala - chodzi o zapewne znane wiekszosci klopoty, takie jak: problemy z pamiecia, alienacja, odrealnienie, czesciej wystepujace anhedonie i chandry, gorsza kondycja, rozleniwienie, problemy z mowa, amotywacja itd.

patrzac jednak na ilosc ludzi o ktorych czesto wystepowaly bad tripy (sam mialem raptem ze 3 i to szukajac na sile), szybko pojawiaja sie stany depresyjne, czy wrecz paranoje, staram sie nie chwalic tym, ze sobie poradzilem, bo byc moze mialem po prostu szczescie w genetycznej loterii dzieki czemu nie pojawily sie wieksze problemy, z ktorymi o wlasnych silach moglbym sobie nie poradzic.
jestem za to dumny ze udalo mi sie wyciagnac z tego lekcje zycia, dzieki ktorej jestem teraz duzo bardziej ostrozny i nie ufam slepo zapewnieniom i wymowkom wlasnego umyslu.

aha, jedna z najwiekszych zalet tej rok trwajacej przygody, ze wzgledu na moje przywiazanie do wartosci sentymentalnych i w pewnym sensie melancholii - malo jest sposobow na przyjemniejsze spedzenie czasu niz ciepla herbatka i czytanie wpisow z dziennika z tamtego okresu, czy nawet te okazjonalne odwiedziny dzialu DXM na [h] badz 420chanowego /dis/, dostrzeganie jak te malutkie spolecznosci sie rozwijaja; wspominanie oczekiwania na 21.12.2012 (ktore tak nawiasem bylo jedna z przyczyn, tych mniej racjonalnych, podjecia decyzji o rozpoczeciu przygody z DXM)

generalnie jest do czego wracac
“We are not entitled to our opinions; we are entitled to our informed opinions. Without research, without background, without understanding, it’s nothing. It’s just bibble-babble. It’s like a fart in a wind tunnel, folks.”
  • 3732 / 44 / 0
Evangelion00_PL pisze:
Nie mogę wypowiadać się o zmywaczach do farb xD nie no nie czepiam się sam chętnie bym płynu do płukania cip... spróbował xD

DXM ma niską neurotoksyczność? A Nagniot ma pisk w uszach od bromizmu? ta jasne...
W ogóle to czy MXE ma większą neurotoksyczność od dxm? A ketamina zmienia coś w mózgu czy nie bo słyszałem wersje ,że jest zdrowsza nawet od marihuany... ale nie bardzo potrafię zrozumieć jak dysocjant może nic nie rypać...

Edit. Ludzie po hash komorach jak się nie dotlenienia mózgu(możliwe stałe uszkodzenia) nabawią to mają takie piski a czy to mija to nie wiem...
To co Twoja stara cpala, jak byla w ciazy, ze Ci tak mozg rypnelo? DXM? xD Nagniot jadl po 5 paczek DXM, jadl w ciagach, wczesniej mial doswiadczenia z masa innych narkotykow, Twoje argumenty to inwalidzi. Ketamina w wysokich dawkach jest szkodliwa, co do MXE nie ma wiarygodnych badan (jeszcze nie mozna mi zrobic sekcji zwlok, bo zyje). DXM jest neurotoksyczny w dawkach przekraczajacych moje skromne mozliwosci, oczywiscie jedzenie w nadmiarze wplywa roznie na psychike, ale nie kazdy po akodinie biegnie napierdalac mnichow, naprawde. Piski w uszach, mamy dowod, ze dysocjanty sa smiertelnie niebezpieczne juz po pierwszym uzyciu.
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 13 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.