Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 11 z 15
  • 3248 / 3 / 0
Nie macie się co obawiać, na sigmę się raczej nie zdecyduję, wiem, czym to się może skończyć, poza tym, Św. Tomasz jak by był wydany to byłby to bestseller :D
Czy on wtedy miał sigmę? Chyba nie, znaczy inne rzeczy o sigmie czytałem.
Ale gadanie o niebezpieczeństwie w sumie jest dobre, warto ostrzegać, doświadczenie z DXM mam bardzo małe, kilkanaście tripów w przeciągu wakacji.

Wracając do zagrożeń, pamiętam jak mnie przestrzegano przed Hemi-synciem, OOBE, LD itd. jak się okazało bez potrzeby, co do OOBE, jeżeli to faktycznie było OOBE co miałem to w sumie miałem je 2, do dzisiaj się nie mogę pozbierać w myślach, żeby ten trip na muzyce celtyckiej napisać, aż dziw bierze! : O
Wtedy to w ogóle była miazga, cudo! cudo! cudo!
Czy tylko ja mam wrażenie, że gadanie o przerwach, np. 2 plateau - 2 tygodnie, czy coś, nie ma tylko "fizycznego" odniesienia w rzeczywistości?
Ja teraz tam widzę "symbol" uzależnienie i faktycznie początkujący niech robią przerwy, tak się teraz zastanawiam... To ma sens xd
  • 2720 / 18 / 0
GCrytek pisze:
Czy on wtedy miał sigmę? Chyba nie, znaczy inne rzeczy o sigmie czytałem.
To była najprawdziwsza sigma, tylko zabrakło mu kogoś, kto szepnąłby na ucho: "Stary, to tylko dalszy ciąg fazy, nie wkręcaj się aż tak bardzo...". Wtedy może nie zrobiłby tyle szumu, ale w sumie nie dziwię mu się, bo podczas mojej ostatniej wizyty na tym plateau, też miałem kurewsko mocno i nie było takiego czegoś jak rozsądek. Też wylądowałem w szpitalu (na szczęście nie psychiatrycznym %-D), ale na własne życzenie - myślałem, że taka jest moja "misja". Zresztą opiszę to wszystko dokładnie w trip raporcie, który musi pozostać tu dla przyszłych pokoleń, bo zbyt mało w internecie szczegółowych opisów tej 'prawdziwej' sigmy.

I żeby nie ciągnąć tak bezczelnego offtopu, odpowiem na pytanie zadane w pierwszym poście - nie, nie myślałem tak. Nowa substancja, to nowa substancja - spodoba mi się lub nie. A w życiu trzeba spróbować jak najwięcej nowych rzeczy (i nie mówię tu tylko o narkotykach), żeby w momencie śmierci nie dojść do wniosku, że było się pizdą i zmarnowało się ten cały czas na jakieś bzdury...
  • 25 / / 0
No i się skończyło życie bez DXM'u przetrwałem ponad 2 miesiące i wprawdzie bez problemowo tylko czasem, gdy sie nudziłem nachodziła mnie myśl "miło by było zarzucić" ale parę dni temu w końcu zarzuciłem nie dużo bo 375mg/90kg ale dosyć ładnie porobiło choć był lekki niedosyt. Sobie leżałem w łóżku ze słuchawkami i fruwałem w rytmie piosenek Comy. Teraz mam lekką chętkę na danie ładnego kopa tak około 900mg/90kg czyli będzie te 10mg/kgmc (jak jest przy takiej dawce u was?) i polatać na łóżku. Jak na razie najwięcej było 8mg/kgmc i nawet byłem w stanie chodzić po galerii handlowej chociaż nie wiem jak mogłem się dać na to namówić kumplom... to było straszne.
  • 3248 / 3 / 0
Uzależnić się można od wszystkiego co sprawia przyjemność. DXM jak każda substancja psychoaktywna posiada potencjał uzależniający. O ile uzależnienie fizyczne jest bardzo małe, wręcz niemożliwe, o tyle psychiczne zależy od człowieka. Dobrze wiem, jak dxm potrafi wkręcić i detoks od niego również jest możliwy.

ciach - wyciąłem, bo już nie ma postu do którego się to odnosi - Wendrowycz
Ostatnio zmieniony 21 grudnia 2011 przez Crytek, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Crytek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 291 / 2 / 0
Tak samo mam z psychodelikami. Nie jestem uzależniony fizycznie (bo chyba się nie da) ale za to psychicznie strasznie.. Nie potrafię z nimi skończyć,chociaż po moim pierwszym badtripie straciłem ochotę na jakiekolwiek psychodeliki
  • 1587 / 8 / 0
Ja czuję taką duchową potrzebę wzięcia od czasu do czasu jakiegoś psychodelika, ale przecież branie z przerwami to nic strasznego, szkodliwe są głównie ciągi ;)
  • 1217 / 21 / 0
Uzależnianie się od substancji towarzyszyło człowiekowi od początków istnienia każdej cywilizacji. Moim zdaniem uzależnienie i traktowanie tego jako chorobę jest przereklamowane. Wkurwiają mnie typy, którzy leczyli się w ośrodkach i mówią, że są narkomanami, ale nie biorą już x-lat. Ciągi nie muszą być wcale szkodliwe. Wystarczy spojrzeć na opiaty, które można brać do końca życia i być superzdrowym itp. W opiatach najbardziej wyniszcza ich odstawienie po ciągu - odwodnienie po biegunce i poceniu się, często problemy psychiczne typu depresja i trzęsienie się kończyn z powodu zaburzenia gospodarki dopaminowej.
Jeżeli myśleć kategoriami dzisiejszej medycyny, to jakieś 90% populacji jest narkomanami, bo narkomanem wg niej pozostaje się do końca życia, a narkotykiem jest przecież także kawa, herbata, tytoń et cetera.
Dla mnie uzależnienie fizyczne jest faktem, ale uzależnienie psychiczne to takie abstrakcyjne "coś", czego raczej wykryć nie można. Ja np. często mam chęć na kawę, piję stosunkowo rzadko (2 razy na miesiąc?), ale kiedyś nie było dnia bez jednej lub dwóch kaw, czy to czyni mnie nadal uzależnionym? Nie piłem przez prawie pół roku kawy.
Co do deksa, to uzależnienie psychiczne od niego jest zajebiście mocne, jak ktoś lubi te piękne loty. Ja sobie teraz spokojnie czekam na odpowiedni moment, żeby zacząć deksić ponownie, chciałbym jak najszybciej, ale jestem cierpliwy i nie boli mnie specjalnie to, że teraz nie mogę...tak się potoczyło życie i muszę się z tym pogodzić. Uzależnienie od psychodelików oczywiście też istnieje, ale jest to przeważnie uzależnienie od doświadczenia, tak samo w przypadku deksa. To wy decydujecie, czy coś was uzależni czy nie, nie substancja. Dużo zależy od osobistych preferencji i ogółu doświadczeń życiowych.
Uwaga! Użytkownik Psychopath jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1587 / 8 / 0
Ogólnie to bardzo mądry post, jednak uważam, że uzaleznienie fizyczne to poważniejsza sprawa... Wiadomo, nie jest to znowu przegrane życie, ale chyba nikt nie chciałby brać jakiegoś draga po to, by normalnie funkcjonować, bo w tym przypadku o fazach już nie można mówić.
A uzależnienie psychiczne od doświadczenia to nic strasznego, można spokojnie przez cały tydzień prowadzić odpowiedzialne życie i np. w sobotę tripować (oczywiście jak ktoś gustuje w dawkach w stylu 1800 mg DXM to powinien tripować rzadziej). Poza tym większość z nas jest znacznie poważniej uzależniona od kompa niż od psychodelików i nikt z tego tragedii nie robi. Ja np. należę do takich osób i nie zamierzam ograniczać siedzenia przy kompie, gdyż jest w nim za dużo ciekawych rzeczy do roboty i szkoda mi życia na nie-komputerowe sprawy (Znaczy lubię przejść się np. na imprezę, ale te kilka godzin min. dziennie przy kompie muszę spędzić). Tak samo jest z psychodelikami, czasem szkoda mi życia na nie-psychodelę, mam wrażenie, że muszę spróbować wszystkich psychodelicznych plateau przed śmiercią i wręcz czuję pewną presję. Ale nie mogę ich ciągle jeść z powodu receptorów i braku kasy. DXM jest tani i nie trzeba robić sobie przerw, ale jest zbyt szkodliwy , by brać go non stop. W sumie to ja nie narzekam na moją częstotliwość, w ogóle dragi mi w niczym nie przeszkadzają. Nie mam zamiaru brać ich rzadziej, a częściej nie mogę.
  • 1259 / 10 / 0
pięknie opisałaś Rommy, zwłaszcza fragment o kompach.
Na szczęście ludzie powoli stają się maniakami mimo woli, jeszcze 10 lat temu byłem nerdem, teraz byłbym dziwakiem nie mając kompa. Dziękować za to wypadnie zapewne facebookowi.

Mimo to, rzadko widywani rodzice narzekają na ilosc czasu jaki spedzam przy komputerze- poogladalbys tv- mam tu filmy, poczytalbys ksiazke- wlasnie to robie, spotkalbys sie ze znajomymi- oni sa caly czas tu razem ze mna :O
Teraz to ludzie już tylko wychodzą z domu w poszukiwaniu seksu albo celem skucia sie etanolem
Uwaga! Użytkownik wintermute jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 580 / 4 / 0
Może rozwiązaniem problemu uzależnienia od DXM będzie wciągnięcie go na listę leków na receptę. Albo przynajmniej dwukrotnie, albo nie, trzykrotne zwiększenie ceny opakowania. Też jestem uzależniony od kompa, biorę aco czasami nawet co drugi dzień, zawaliłem studia, nie wychodzę do ludzi.... i kurwa kto to czyta niech się wystraszy tych pierdolonych tabletek!
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 11 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.