Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 62 • Strona 6 z 7
  • 3385 / 522 / 0
igła w żyle @badzingla to nie jest powód do radości pamiętam Ciebie jeszcze z słodkich czasów kiedy się nie kłułaś majka była Ci obca i ostro dyskutowaliśmy w dziale kodeina vol. 3.

Ja.nie jestem śwwięty co prawda kłułem amfę ale to też nie powód do radości. Było bosko ale temat szybko się mi skończył i pozostały jedynie krokodail kraj.

Pomimo świata który kocha i rani nas dzień w dzień mam nadzieję że i ćpuny mają trochę uczuć.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 549 / 169 / 0
Masz oczywiście rację Mefisto. Nie jest to powód do dumy i chwalenia się. Ale nie jest to również powód do uważania się za podłe narkomańskie ścierwo i powieszenia się na żyrandolu! Wykańcza mnie fakt, że w realu strach jest o tym komukolwiek powiedzieć i trzeba to ukrywać jako najgorszą, najpodlejszą tajemnicę. Robię to oczywiście; ukrywam, jak tylko mogę. Ale później wychodzi to ze mnie.

Wiesz mam na przykład znajomych, którzy mówią mi, że ćpunów powinno wygnać ze społeczeństwa, zamknąć w klatce i rzucać im mięso. I oni nie wiedzą o mnie. Nigdy nie pisnęłam słowa. (Ale gdyby zapytali wprost - starałabym się nie kłamać, bo tego wymaga szacunek i uczciwość względem siebie samego.)

Też pamiętam kodeinę vol. III Piękne czasy. Dużo gadałam z lolem i on mi chyba najwięcej radził. Ostatnio właśnie przeglądałam ten wątek i kiedy zdałam sobie z tego sprawę, że on był takim moim "mentorem" w tym temacie to mi się zrobiło naprawdę bardzo smutno.
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 3072 / 576 / 0
Ja mam wyrzuty sumienia jak ktoś ma wyrzuty sumienia że niby jest czemuś winny czemuś czemu ja sam jestem winny.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 494 / 133 / 0
@VERBALHOLOGRAM To jeszcze zależy jak podejdziemy do tematyki uzależniania. Nie bez przyczyny uzależnienie jest klasyfikowane jako jednostka chorobowa.
PW - pamiętaj o privnote.com
WickrMe m0rningzolpi
mail little.liar@hush.ai

w przypadku kontaktu mailowego bądź przez Wickr - proszę o przedstawienie się nickiem z [H] w pierwszej wiadomości
  • 3072 / 576 / 0
Ja też mam rozkminy odnośnie powiązań czynników typu: czy chcę coś zmienić sztucznie, czy nie chcę tego, czy coś po zmienieniu jest na chwilę tylko czymś czego chcemy czy akceptacja czegoś co robimy zażywając powoduje konflikt w otoczeniu, w którym sami czegoś złego nie widzimy i nie sprawia to nam samym problemu............itd, itp, etc........
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1665 / 281 / 0
Co za głupi temat. Czemu mają nie mieć? Pomijając zaburzone psychicznie jednostki albo jakieś odpady społeczne. Ba, mają o wiele większe wyrzuty niż przeciętny człowiek bo podświadomość jest jak rak, nie przykryjesz wewnętrznej świadomości, jak bardzo szkodzisz sobie, jak bardzo krzywidzisz bliskich ludzi którym zależy a ty ich zawodzisz. Ćpun czuje, że marnuje swoje życie i pasożyci więc ćpa więcej dla znieczulenia ale wyrzuty toczą mu mózg jak nowotwór.
  • 605 / 86 / 0
@aurora20
Głupi temat według Ciebie, więc po co na niego odpowiadasz? :D To po pierwsze.
Po drugie: odpowiedź jest kwestią raczej indywidualną, a świadczą o tym wszystkie poprzednie posty innych użytkowników.
Każdy ma inne odczucia.
Jedni mają wyrzuty sumienia, inni nie.
Jedni mają większe, a inni mniejsze.

Nie wiem czemu mamy ich nie mieć - nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie :) Wystarczy poczytać inne komentarze pod tym wątkiem i zapoznać się z każdym punktem widzenia z osobna.

Pozdrawiam :)
LUBIĘ GRZEŚKI CZEKOLADOWE.
  • 1935 / 489 / 0
Mają inhibitory sumienia i wyrzuty serotoniny, poza tym ćpuny to urban legend jak czas, przestrzeń i wasza nadzieja na ogarnięcie się.
20 maja 2022badzingla pisze:
Wiesz mam na przykład znajomych, którzy mówią mi, że ćpunów powinno wygnać ze społeczeństwa, zamknąć w klatce i rzucać im mięso. I oni nie wiedzą o mnie. Nigdy nie pisnęłam słowa. (Ale gdyby zapytali wprost - starałabym się nie kłamać, bo tego wymaga szacunek i uczciwość względem siebie samego.)
Wierzę Ci, że starałabyś się nie kłamać, toć stara ludowa mądrość, "opiowraki im dłużej i mocniej wjebani, zawsze mówią tylko prawdę, przed samym sobą zwłąszcza" A jak ktoś znajomy pyta "hej słoneczko, jesteś może ćpunem do wygnania ze społeczeństwa?" to jak uzi, z automatu podwijają rękawy mówiąc "owszem, walę opio po kablach ale mam szacunek i uczciwość względem siebie samego więc proszę mnie natychmiast zamknąć w klatce i rzucać mięso. Ja tam sobie posram pod siebie i będę wyć niczym w agonii ale w poczuciu szacunku do siebie." ;)
togheter the ants will conquer the elephant
:tabletki: :świnia:
  • 549 / 169 / 0
@blokowiska666 Hahahaha %-D Napisałeś to prześmiewczo, ale w sumie to jest w tym dużo prawdy. Czasem czuję się wręcz jak frajer, kiedy ze wszystkich sił staram się dojść do porozumienia ze sobą i światem. Po co to komu i na co, żeby tak się starać? Przecież chyba nie tak działa nałóg! Wiem dobrze, że mogłabym kłamać i wszystko byłoby sto razy łatwiejsze. Mogłabym mocno oszukiwać - jasne! Gdyby tylko mi zależało, potrafiłabym przekonać każdego w swoim otoczeniu, nawet siebie, że ogromnie chcę się zmienić, ale nie mogę, bo jestem w pułapce; że tak naprawdę jestem tylko ofiarą losu, której wszystkie oszustwa i matctwa są ze wszech miar usprawiedliwione, bo przecież ona ma tak ciężko w życiu.

Nie mówię też, że jestem święta - nie jestem oczywiście. Gdybym miała wystarczający powód, żeby kogoś okłamać (wiedząc np. że jeśli tego nie zrobię to, powiedzmy, doniesie na mnie w pracy) - to okłamałabym go najbardziej przekonująco, jak tylko potrafię. Zwykle jednak, kiedy jesteśmy z kimś po prostu kolegami, to jeśli ośmielę się przyznać do swojej zawinionej choroby, stracę co najwyżej szacunek kolegi. Czy to jest aż takie straszne? W końcu nie żyjemy w jakiejś Korei Północnej, gdzie za najmniejszy przejaw nieposłuszeństwa przeciwko woli społeczeństwa i odgórnie narzuconych zasad, można zostać zamkniętym w specjalnym obozie pracy, czy zabitym. My, ćpuny z zachodu, jesteśmy trochę niczym dzieciaki z Bullerbyn. Wcale nie musimy koniecznie kłamać. Nic strasznego się stanie, kiedy ośmielimy się zachować odrobinę inaczej, niż się tego od nas oczekuje. Nikt nas nie zamknie w klatce %-D Co najwyżej ktoś krzywo spojrzy; rzuci parę pogardliwych słów, uzna za śmiecia i podludzki kawałek gówna. Czy to jest takie straszne, żeby musieć tego unikać za wszelką cenę?

A jak już znam się z kimś odrobinę lepiej, to zawsze wtedy mówię o tym, że biorę mocne dragotyki - to jest taki test zaufania. Dopiero kiedy taka osoba dojdzie do wniosku, że jednak warto się ze mną zadawać, mimo moich mrocznych tajemnic, to wtedy można nieśmiało myśleć o jakiejś głębszej relacji, typu przyjaźń. Jeśli ktoś jest na tyle ograniczony by przekreślić mnie tylko za to, że ośmielam się normalnie żyć z własnym uzależnieniem, to nie mamy o czym rozmawiać i nie uważam, bym cokolwiek straciła przez to, że się z taką osobą jednak nie zaprzyjaźnię. Najczęściej jednak kiedy komuś mówię, reagują; "to twoje życie, rób sobie z nim co chcesz, tylko nie mów mi o tym, bo nie chcę słuchać."

Przez Ciebie blokowiska, gdybym miała się pobawić i oceniać Twoją osobę po kilku napisanych na forum zdaniach, to powiedziałabym , że przemawia cynizm, charakterystyczna dla wielu ćpunów zgorzkniałość i taka beznadzieja, że już uznałeś, że nawet wyrzuty sumienia nie mają żadnego sensu. A właściwie to są luksusem zarezerwowanym dla istot posiadających pewne uczucia wyższe, gdzie człowiek uzależniony (a nie daj Boże, jeśli jeszcze opiowrak) - jest z nich poważnie wyrugowany, kaleki pod względem moralnym.
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 3072 / 576 / 0
Kurde, jestem po dwóch piwach i czytając post wyżej już wiedziałem, jak mądrym uzasadnieniem potwierdzić przekaz tego postu, i potwierdzam że składniowo może emocjonalnie sprowokowany jest z zawartością praktyczną, ale ten zwięzły koment rozmył mi się w doborze słów.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 62 • Strona 6 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.