Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 3 z 5
  • 389 / 94 / 4
Kończę kiedy zauważam, że branie zaczyna w znaczący sposób wpływać na moje relacje z bliskimi, pracę albo zdrowie. Sytuacje, w których czuję, że otarłem się o śmierć to najlepszy sygnał, że trzeba się ogarnąć. Jednak nawet w takim przypadku jestem świadomy, że nie jest to permanentne zerwanie z używkami, bo mimo najszczerszych chęci uzależnienie zrobi swoje.
Just a perfect day, you made me forget myself
I thought I was someone else, someone good
  • 3396 / 528 / 2
Mną kieruje chęć zwiększenia tolerki.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 576 / 87 / 0
To zależy. Zazwyczaj składa się na to wiele czynników. Np jeśli chodzi o białko to przede wszystkim to wygląd twarzy(szczególnie oczy), drżenie rąk, szczękościsk, a jak czuje kłucie w sercu to już w ogóle wiem, że pora odpuścić jak sie nie chce przekręcić za moment. A tak poza tym to jeśli wiem ze np jak zjem następną kreskę to nie będę spała w nocy w ogóle, a mam na drugi dzień iść do pracy czy coś to tez nie walę, bo wiem ze po nocce będę nieogarnięta. I ogólnie z reguły staram się robić tak, żeby nie spać przez maksymalnie jedną noc. Także po prostu obserwuje swój stan i szacuje kiedy przestać. Dużo od materiału zależy, jak widzę ze mam słaby materiał to wiadomo ze zjem więcej niż jak mam jakiś mocniejszy. No i wiadomo - jak wiem ze zostało mi tyle i tyle, i mam świadomość ze będę tego jeszcze potrzebować w inny dzień, a teraz mogłabym sobie odpuścić to tak robię. Nie ma co wpierdalać do zera, te czasy już dawno minęły %-D

Jeśli chodzi o kodeinę/acodin i ogólnie leki to po prostu ustalam dawkę na początku i nie jem więcej. Z kwasem podobnie.

A jeśli chodzi o mj to z reguły mówię sobie dość jak mam coś do zrobienia i wiem, ze po następnych buchach nie będę w stanie tego zrobić albo np narobie sobie problemów w pracy jak przyjdę skuta. No i jak wiem ze mam mało a będę chciała sobie zapalić powiedzmy później lub następnego dnia to tez sobie odpuszczam.
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
  • 24 / 5 / 0
Chyba strach. Dopóki na to wszystko mnie stać, dopóki mogę unieść na plecach cały ten bałagan, w porządku. Dodatkowo, kurwa, LĘKI. Od jakiegoś czasu nasilają się, kiedyś nie było to w stanie mnie to powstrzymać od przyjebania, ostatnio prawie niemal opuściłem cudowną imprezę zanim się zaczęła, jak tylko dotarło do mnie, że nie wszystko jest dobrze, ale cóż, na lęki zawsze są sposoby, szkoda, że się kończą
Ja cenię sobie komfort milczenia z wyboru, nie cierpię gdy tę zdolność zabiera mi ogół.
  • 5 / 5 / 0
Moim systemem obronnym przed wjebaniem się w twardy shit są zajebiście duze kace moralne, jestem zbyt świadomy jak coś na mnie zle działa i zazwyczaj sesja z samym sobą daje dogłębnie do zrozumienia ze trzeba zaprzestać niektórych działań
  • 205 / 38 / 0
rozsądek;)
Uwaga! Użytkownik caroo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 47 / 10 / 0
Dla mnie przede wszystkim jednym z glownych czynników były bardzo silne ataki paniki. Na początku zaczynały sie tylko w nocy, raz na jakis czas, ale juz po paru miesiącach mialem napady także w dzień. To bylo takie dziwne klaustrofobiczne uczucie, jakbym byl zamknięty w ciasnej trumnie czy coś. Brzmi może mało strasznie, ale dla mnie nie do ogarnięcia.
Uwaga! Użytkownik DraggingThroughHell nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1348 / 529 / 0
W sumie to jakos nigdy nie mialem tak , ze nie moge sie opanowac czy cos po prostu czuje , ze wystarczy i tyle jedyno co to trzeba sluchac swojego ciala . Jesli zle mi sie sypnie i za duzo kety wtrabie no to trudno wezme poprawke na nastepny raz bede uwazal .
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 33 / 4 / 0
ataki paniki + wychodzenie i slaba kondycja psychiczna
Uwaga! Użytkownik texacoco jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 605 / 86 / 0
29 października 2021CieplaPoduszka pisze:
W sumie to jakos nigdy nie mialem tak , ze nie moge sie opanowac czy cos po prostu czuje , ze wystarczy i tyle jedyno co to trzeba sluchac swojego ciala . Jesli zle mi sie sypnie i za duzo kety wtrabie no to trudno wezme poprawke na nastepny raz bede uwazal .
Oczywiście! Popieram takie podejście, aby właściwie odbierać wszelkie sygnały, jakie wysyła nam nasz organizm.
Niestety, niektórzy ludzie mają skłonności samodestrukcyjne i im bardziej chory lot, im większa kardiofaza, tym lepiej - ich takie stany jeszcze mocniej napędzają i się cieszą taką krzywą fazą, co dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe..

Znam parę takich osób.
LUBIĘ GRZEŚKI CZEKOLADOWE.
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 3 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.