MonseurSerotonina - faktem jest że środki psychoaktywne ( które ktoś podzielił na grupy prawne typu -leki psychotropowe, narkotyki, dopalacze, itd) potrafią namotać, uzależnić itd, ale tak naprawdę cokolwiek jemy, pijemy , bierzemy wpływa to na nas , na naszą psychikę, granica między jedzeniem, suplami a dragami nie jest ostra, rośliny też potrafią mieć konkretną moc i ostro namieszać... Najprawdopodobniej chodzi o trafienie w złoty środek a wszelkie skrajności nam nie służą , ale to się tylko łatwo mówi, z wykonaniem gorzej, szczególnie że ten idealny punkt równowagi dla każdego jest inny a na dodatek przesuwa się w zależności od sytuacji... Tak ja to widzę i nie oznacza to że tak to jest - każdy tak naprawdę i tak sam dokonuje wyborów w oparciu o dostępne mu dane, których prawdziwość z zasady jest nie do zweryfikowania inaczej niż doświadczalnie, bo to że coś jest prawdą dla jednego lub nawet dla prawie każdego to jeszcze nic nie znaczy...
Mimo że uważam że prawda absolutna zwyczajnie nie istnieje a każdy ma inne potrzeby chętnie bym poczytała o tym jakie to zalecenia dietetyczne Twoim zdaniem mogą doprowadzić do regulacji receptorów dopaminowych - tak szczegółowo i konkretnie oraz z opisem na jakiej zasadzie może to pomóc, być może coś mi umknęło i chętnie potestuję na sobie, bo niestety ale właśnie receptory dopaminowe mam ostro rozwalone kombinacjami z l-dopą i imao ( wcześniejsze ciągi stymulantowe raczej też nie pomogły), serio chce się dowiedzieć jak mogę dietą je ponaprawiać, bo ja już więcej pomysłów nie mam i na razie innej drogi niż prochy ( choć niczego nie biorę na stałe, raczej seriami, tymczasowo, w razie potrzeby itd) to nie dostrzegam, ale doskonale wiem że to błędne koło ( z drugiej strony nic nie jest całkowicie złe ani całkowicie dobre, no nie?)
Najprawdopodobniej podczas odwiedzin w krainie snów...
Wiara w prawdziwość moich słów może sugerować konieczność skonsultowania się z psychiatrą :-D
Lilith123 pisze:właśnie receptory dopaminowe mam ostro rozwalone kombinacjami z l-dopą i imao ( wcześniejsze ciągi stymulantowe raczej też nie pomogły)
spekulant pisze:Spróbuję tej kurkumy. Dodam, że depresji nie mam. Po prostu ciężko mi odczuwać przyjemność.
MonsieurSerotonina pisze:Ricah, z reguły, gdy ktoś sięga po takie wybiegi ad personam(bo za wiele treści poza tym w odniesieniu do swoich postów nie uświadczyłem) już z góry pokazuje swoją kompletną bezsilność, jeśli jedyne co potrafisz odpisać to garść inwektyw, krótkie frazesy
MonsieurSerotonina pisze: i porównania moich zaleceń do sytuacji, które zupełnie do siebie nie pasują(rzeczywiście kokaina jest dokładnie tym samym co lewdopa, a sytuacja kolegi tym samym co nowotwór leczony lekami na grypę).
MonsieurSerotonina pisze: Jesteś zapewne jedną z opisanych przeze mnie kategorii osób, zwolennikiem postawy rzucenia się na psychotropy, dragi pod pretekstem udzielenia sobie pomocy i ulepszenia siebie. Byle z "czystym sumieniem" coś przyćpać, przywrócić równowagę po innych dragach, bo w końcu parę dni, tygodni ktoś próbował "normalnie" bez wspomagania się wrócić do stanu równowagi, jedyne co robił to wrzucał czasem inne narkotyki, psychotropy, prekursory(ale przecież tylko co 2 dni, więc żyje w miarę zdrowo), aż dziw, że nie pomogło( i nie odnoszę się konkretnie tu do sytuacji kolegi, a podejścia większości osób, które zryły tutaj sobie czymś mózg).
MonsieurSerotonina pisze:Słuchajcie, ja wiem, że niektórzy muszą wmówić człowiekowi za wszelką cenę, że potrzebne mu jest ćpańsko, bo to normalny mechanizm obronny. Głupio się człowiek czuje samotnie w sytuacji, gdy sam stawia swoją jakoś życia pod znakiem środków farmakologicznych i uzależnia ją od nich, więc trzeba wciągnąć innych w bagno, spiralę funkcjonowania na podłączeniu do kroplówki z gotową dostawą koktajlu robiącego kisiel z mózgu. Bo głupio będzie, jeśli przypadkiem moje porady mu pomogą, to okaże się, że nie musi ćpieć, a to katastrofa dla 3/4 ludzi tutaj, upadnie wtedy pretekst do tego, by naprawiać się prochami. Niech potem leczy się z konsekwencji obecnego leczenia, bo przecież wcale nie roi się od osób, które "świetnie" na tym wyszły, a ludzi funkcjonujących bez dragów nie ma na świecie. Trzeba coś ćpać. Tak dla zasady.
#Lilith123
Z ciekawosci, czego uzywasz do upregulacji receptorow? Pewnie standardowo CDP-Choline, forskolina i jacys antagonisci NMDA?
Doskonale wiem że biorąc środki które wymuszają intensywny wyrzut neuroprzekaźników przyjemności( mam na myśli głównie dopaminę i serotoninę), zwiększają ich stężenie w przestrzeni synaptycznej, itd coś się musi namotać, choć czasem mam wrażenie że gdyby uznać zupełnie odwrotne reguły rządzące tym receptorowo-neuroprzekaźnikowym światkiem to wyjaśniałoby to wiele sytuacji wcale nie gorzej niż obecnie panujące poglady... Tak na prawdę to współczesna nauka o działaniu naszego mózgu i wpływie różnych substancji zewnętrznych na te mechanizmy jest nadal w powijakach i pewnie za jakiś czas nowe pokolenie będzie się dziwić jak mogliśmy być tak naiwni...
Do tego próbujemy generalizować, a to się często nie sprawdza bo mimo że główne mechanizmy powinny być takie same to jednak te drobne różnice w wyjściowej ilości , reaktywności danych receptorów itd sprawiają że u każdego wszystko działa odmiennie wywołując różne kaskady reakcji...
Gdy obstawiamy że mogło dojść do dosłownego wypłukania zapasów neuroprzekaźników z pęcherzyków wtedy uzupełnianie ich zapasów prekursorami wydaje się sensowne, choć w końcowym rezultacie może sprawić że nadal mamy nadmierną stymulację receptorów i pogłębia się problem z ich reaktywnością i ilością.... Im więcej na ten temat wiem tym bardziej czuję że się w tym gubię i że działam jak dziecko we mgle...
Ogólnie przećpanie grubo ponad połowy życia i obserwowanie reakcji na dane środki doprowadza mnie tylko do jednego wniosku - gdyby mój mózg chciał działać jak należy bez kombinacji pewnie bym się zdecydowała, ale tak nie jest, mimo wielu wad, problematycznych sytuacji związanych z koniecznością serwowania sobie akcji odwykowych bilans i tak wychodzi na plus, a do tego mam świadomość że mój mózg nigdy nie działał jak należy i raczej nie będzie, że mimo iż granice są płynne i niewyraźne nie można wrzucać wszystkiego do jednego wora, np grupa narkotyki to tylko status prawny, nie mówiący nic o działaniu tych substancji na mózg... Podziały środków psychoaktywnych są sensowne gdy grupują substancje według działania a nie ich oceny przez niezorientowanych kompletnie polityków - nie ma grupy dopalacze - są tam nowo powstałe/wprowadzone na rynek nie przez firmy farmaceutyczne ani branżę spożywczą środki psychoaktywne wielu grup... Patrząc na jedną grupę o danym profilu działania, weźmy np stymulanty nadal ich różnorodność dróg i mechanizmów działania potrafi zadziwiać, do tego władowanie ich do wielu kategorii prawnych wcale nie ułatwia sprawy , rozeznania i badań nad nimi bo niektóre są lekami, np MPH , bupropion, inne zaliczono do dopalaczy inne są klasycznymi narkotykami lub substancjami pochodzenia roślinnego o różnym statusie prawnym,
i tak naprawdę nie chodzi o to jak coś zostało zakwalifikowane ale od tego jak jest używane bo lekami można się leczyć ( używać zgodnie z przeznaczeniem, w odpowiednich dawkach, łącząc w bezpieczny sposób) lub je ćpać ( używać w większych dawkach w inny sposób niż zalecany, przez dłuższy czas, w chorych połączeniach itd).
Co do regulacji receptorów dopaminowych tak jak kiedyś myślałam że to jako tako ogarniam tak obecnie nie potrafię tego powiedzieć bo się gubię, do tego często mam wrażenie że to co miało działać w kierunku większej wrażliwości podziałało odwrotnie, tak że mam totalny mętlik w głowie...
Jak ktoś może to ładnie ze spokojem przedstawić jak on to rozumie, tak w formie schematu typu :
nadmiar dopaminy w szczelinie synaptycznej z zasady powoduje to a to, rezultat jest taki a taki;
gdy dopaminy jest za mało robi się to a to,
wprowadzenie imao na dłuższą metę sprawia że....
wprowadzenie inhibitora wychwytu zwrotnego dopaminy robi to a to,
duże dawki prekursora sprawiają że...
jak dane akcje na innych układach wpływają na układ dopaminowy,
jakie dokładnie mamy heteroreceptory sprzężone z receptorami dopaminowymi i jakie to naprawdę niesie skutki,
wpływ VMAT na receptory dopaminowe
kwestia rozmieszczenia różnych rodzajów receptorów dopaminowych, itd, itp...
co się może stać gdy blokujemy receptory tak na konkretnych przykładach...
tak ładnie z przykładami substancji( narkotyki, rc, leki, suple, zioła, żywność, itd) i uwzględniając że żadna nie działa tylko w jednym punkcie systemu :wall:
Serio się gubię zamiast mieć wyraźny obraz sytuacji, kiedyś bym to rozpisała i dawała pewne prawdopodobieństwo że mam rację, obecnie nie... jak ktoś czuje że da radę to ładnie opracować to będę bardzo wdzięczna :yay:
Najprawdopodobniej podczas odwiedzin w krainie snów...
Wiara w prawdziwość moich słów może sugerować konieczność skonsultowania się z psychiatrą :-D
w teori selegilina powinna trwala blokowaac receptoru z ktorymi si elaczy....a zauwazylem ze jesli po 1-2 dniach wymuszamy jaka substancja obecnosc danej recetproa .....to gdzie je orgaznim wytwarza .
Ale trzeba uwazac , i ewewntualnie probu zaczynac mikro nisko....efekt moze was za pierwszym razem zaskoczyc
Opiszę pokrótce objawy:
- prawie całkowity zanik motywacji, jedyne do czego jestem w stanie się zmusić to proste czynności życiowe i te, które natychmiastowo dadzą jakąś nagrodę,
- anhedonia - może nie całkowita, ale poziom odczuwanej przeze mnie przyjemności w różnych sytuacjach jest zdecydowanie niższy niż wcześniej w przeszłości,
- libido praktycznie zerowe - seks mógłby dla mnie nie istnieć, fapanie i porno też nie ekscytuje zbytnio,
- brak energii do życia, rozjebanie i brak apetytu po wstaniu rano - nieważne czy wstanę wcześnie czy późno. Często nie jestem w stanie znaleźć żadnego argumentu, który wykopałby mnie z łóżka
- spłycenie emocjonalne, wyjebanie na wiele rzeczy,
- brak pasji/zainteresowań (kiedyś było zupełnie inaczej)
Ogólnie nastrój w miarę OK, nie mam jakichś czarnych, samobójczych mysli itd. Taka apatia, bardziej to wiążę z dopaminą właśnie.
Ale jest jeden sposób, który potrafi wyrwać mnie z tego stanu - mianowicie duża dawka kofeiny. 1 albo 2 mocne kawy i jestem znów żywy. Pojawia się jakaś chęć do działania, poprawia się nastrój, poczucie większej mocy i pewności siebie. Do tego, co ciekawe - działa to na mnie bardzo długo, a nie mija po 1-2h jak opisuje to większość ludzi.
Nie ćpałem nigdy żadnych stymulantów poza kofeiną, ale właśnie w uzależnieniu od tego upatruję przyczyny swoich problemów. Każdego dnia mam ogromne ciśnienie, aby sobie taką mocną kawę zrobić i się znowu pobudzić. W naturalny sposób niestety nie jestem w stanie.
Nie mam pojęcia jak z tego wyjść. Najchętniej bym pierdolnął wszystko i wyjechał w Bieszczady na parę miesięcy, aby się mózg zregenerował w spokoju w otoczeniu natury, ale nie mogę sobie na to pozwolić. Jest praca, mam zlecenia, każdego dnia jest masa spraw do ogarnięcia. Jak nie wypiję kawy, to czuję się jak żywe gówno.
Poszedłbym na jakąś terapię, ale chyba każdy popukałby się w głowę, jakbym powiedział, że moim problemem jest kawa xDD Ale ja nie śmieszkuję, naprawdę tak jest.
Generalnie uważa się, że wystarczy przecierpieć te kilka pierwszych dni i powinno być dobrze. Przerabiałem już niejeden detoks, jak mogłem sobie na to pozwolić. Raz libido wróciło dopiero po ok. 2,5 miesiącach abstynencji. Innym razem 1,5 miesiąca nie wystarczyło i znów wróciłem do nałogu. Najgorsze jest to, że jak tylko mam dużo do zrobienia, to wymiękam - bo wiem, że kofeina zwiększy moją produktywność o jakieś 300%.
Na jakie receptory najmocniej działa kofeina i które z waszych recept mogę wykorzystać w swojej sprawie, aby sobie pomóc? Może jakiś środek zastępczy na czas detoksu, który pozwoliłby mi normalnie funkcjonować? Z góry dzięki.
Zrob se testa i przyjmij rano 500 mg witaminy C, 500 mg b6 - obie substancje zbijaja prolaktyne + podbij l-dopa , Zobacz czy jest poprawa.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Jeśli je się 5-HTP/L-Dopę do porzygu, to organizm będzie je wykorzystywał do produkcji tak długo, jak będzie miał z czego? Czy po odbudowaniu zapasów nadwyżkę wydali?
Pytam, bo po przyjęciu powyższych nastrój ZAWSZE mi się poprawia i nie wiem, czy w ten sposób uzupełniam braki, czy wychodzę poza 100%.
Po substancje sięgam zwykle w okresach przemęczenia, raz na kilka dni, nie przekraczając minimalnych zalecanych dawek. Ale też nie zużywam SER/DEP w szerszym zakresie niż przeciętny Janusz, o ile intensywna praca umysłowa nie zwiększa ich wykorzystywania do sprawniejszej pracy mózgu.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.