Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 7 z 7
  • 2024 / 584 / 0
Zastanawia mnie stosunek autora do nootropów, co o tym sądzicie?
Na przykład cholina plus noopept. Nie wyrządzą mu chyba krzywdy...
Brak problemu z legalnością.
You wouldn't? Yes you would. You would lie, cheat, inform on your friends, steal, do *anything*
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
  • 595 / 109 / 0
@Jamedris Weź napisz jakąś książkę czy coś. Najpierw widzę ścianę tekstu i myślę sobie tl;dr, ale potem czytam i się wciągam i nagle koniec? Masz ciekawy styl pisania

@taurinnn Jak to czytam to sobie myślę, że ja w porównaniu do was mam jeszcze zajebiście, ale tez idę w tym kierunku. Chyba pora zawracać xd Oby starczyło silnej woli, bo z tym od zawsze miałem problem. I takie poważne dyskusje na forum dla ćpunów- za to uwielbiam Hajpka. Za "tasiemiec" z jednej strony i za takie odważne dyskusje i wyznania jak tutaj.

@Elegist jak czytam twoje posty to trochę jakbym czytał opis siebie. Nie sądziłem że mam problemy w kontaktach z ludźmi, nie miałem jakiejś fobii społecznej, tzn jak była jakaś lekcja czy wykład to normalnie pytania zadawałem (czasem lekko ściskało w brzuchu), jak robiłem zakupy to normalnie nie bałem się kasjerki. Nie było tak, żeby strach mnie paraliżował. Aczkolwiek teraz widzę, że NIGDY nie zagadywałem ponad to co muszę. Tak samo z sąsiadami "dzień dobry" a potem minuta cringe w windzie i na schodach. Nigdy nie lubiłem odbierać telefonów, otwierać drzwi. Znajomych na ulicy lub w markecie, omijałem inną uliczką jeśli mnie nie widzieli, bo przecież siara tak, parę lat się nie widzieliśmy, o czym gadać? A jeśli już musiałem to było tylko "cześć". A potem cały dzień uczucie jakiegoś takiego wstydu "o kurwa, 5 czy 10 lat się z nim/nią nie widziałem, a tu tylko - cześć, ciekawe co sobie myśli..." Tak sobie myślę, że u podstaw tego wszystkiego leży chyba zaniżona samoocena, czy kompleksy dot. wyglądu. Mimo że nic mi nie brakuje, może oprócz mięśni, to też miałem problemy w domu za dzieciaka. Dorastałem w rodzinie gdzie ojciec znęcał się nad matką. Nie jest to wymówka do tego jaki jestem dziś, chociaż będąc w 100% szczerym, czasem tak sobie to tłumaczę, rozgrzeszam siebie w ten sposób.

Teraz dopiero widzę że to jednak będzie fobia społeczna pełną gębą. Na urlopie nie chciało mi się nawet wychodzić z domu. Nie mam ani jednego znajomego z którym mogę wyjść i pogadać na wspólne tematy- nikt nie interesuje się tak "ekstremalnymi" rzeczami jak ja. Pomimo że miałem wielu znajomych w szkole, na studiach czy w pracy i byłem lubiany (mam wysoki poziom empatii)- to każdy z kontaktów się urwał i żaden nie wszedł na wyższy poziom. Nikt nie dopuszczał mnie "głębiej", a może ja sam na to nie pozwalałem? Nie wiem sam. Teraz już nie zapoznaję nowych ludzi, poza tym jestem w wieku w którym znajomi mają swoje rodziny i dzieci.
Dodam jeszcze, że jak byłem na imprezach to po prostu siedziałem, gadałem i piłem alko. Czułem się tam obco, nieswojo, źle - szedłem raz na jakiś czas, bo tak przecież wypada. Nigdy w życiu nie TAŃCZYŁEM z dziewczyną, mimo że mam już 3 z przodu. Ale wmawiałem sobie, że jest ok, że jestem po prostu skromny, introwertyk, że nie pasuję do innych... coś o czym pisała Jamedris wyżej.

Także pora chyba odwiedzić ponownie psychiatrę, wrzucić na nowo SSRI, rzucić na zawsze opio, pomimo tylko kilku razy z kodą, ale eksperymentów z psychodelikami na pewno nie skończę. No i pozostają te cholerne benzo, o których myślę codziennie i biorę prawie codziennie :o Na szczęście do stymulantów mnie nie ciągnie, jakoś nie odczuwam tej euforii po nich, wolę to odcięcie/błogość po benzo/kodzie. Z resztą co mi z 3MMC czy MDMA skoro nie mam z kim i na jakiej imprezie to wrzucić?

Dodatkowo jeśli chodzi o wiarę bo taurinnn poruszyła ten temat, to u mnie jest tak, że to powoduje dodatkowe wyrzuty sumienia. Byłem i jestem wierzący, ale jak mogę się nim nazywać biorąc narkotyki, będąc leniem, nie dbając o swoje zdrowie, masturbując się? Jestem takim katolikiem od niechcenia, a przecież nie mamy być letnimi, tylko gorącymi albo zimnymi. W lewo albo w prawo. A ja ciągle odwlekam tę decyzję, brakuje mi silnej woli na to. Ehh.... Jak pójdę do psychiatry to chyba nie będę mu wszystkiego opowiadał, tylko pokażę mu ten post ;)
  • 26 / 4 / 0
@Sawant rzeczywiście jesteśmy w wielu wzgledach podobni ale są pewne różnice, glownie takie, że ja często mam potrzebę wyjścia z domu, do ludzi, a może wcale tak nie jest, ale potrzebuję uczucia, że ktoś chce ze mną rozmawiać, że się interesuje, ot zwykła potrzeba akceptacji. Zwykle to jednak ja proponuję spotkania, nikt nie wychodzi z inicjatywą. Istotnie ciekawa dyskusja się wywiązała, ale schodzimy tu już na psychologię a to chyba nie ma sensu, szczególnie w konktescie tego wątku, a mam też problemy z otwieraniem się ludziom, których nie znam bardzo dobrze, z tego też powodu po 3 wizytach zdecydowałem o porzuceniu psychoterapii - zbyt wiele mnie to kosztowało. Jeśli chcecie mnie lepiej poznać, to wpiszcie osobowość unikająca w Wikipedii. To 100% ja i nic więcej dodawać nie trzeba. Ktoś zapytał też, jak wyglądają moje imprezy, ale także nie chciałbym się w to zagłębiac bo trochę uczepiliscie się tego tematu, a ja tylko tak napisałem w tytule wątku, żeby był jakiś punkt zaczepienia, oczywiście trochę też o to chodzi ale jak zwykle, problem jest szeroki a życie nie sprowadza się do tego czy impreza jest fajna czy nie, ale do szeregu reakcji mojego mózgu na sytuacje i emocje które na takich wydarzeniach się pojawiają.

Ktoś tu zasugerował Efectin - biorę to akurat regularnie, jest to mój główny lek w dawce 187.5mg rano. Nie jestem jednak aż tak zdesperowany żeby odurzac się czymś takim, szczególnie, że do antydepresantow mam dość spory dystans, z tego względu, że gówno dają, a nie można się nawet nacpac bo blokują wszystko.

@Jamedris rzeczywiście twoje posty czyta się z pewną przyjemnością, a jednocześnie współczuciem. Doceniam jednak twój wkład, i was wszystkich, w odpowiednie ukształtowanie mojego nastawienia do narkotyków w ogóle. Przyjemnie się dyskutowalo, choć temat nieciekawy. Z mojej strony wątek można zakończyć, chyba że ktoś ma jeszcze coś do dodania. Dzięki raz jeszcze.
  • 3430 / 1087 / 0
Ktoś sugerował Effectin, na Twoje zaburzenia bo nie zdążyłeś o tym wspomnieć, nie rekreacyjnie.
a nie można się nawet nacpac bo blokują wszystko.
To akurat dobrze, ja lubię takie wszywki na dragi, bo już nie myślę o nich jak o świętym graalu. trawą się obuchać i wystarczy :liść: . weed towarzyszy mi cały dzień i jak moderuję to zwykle na :liść: , hehe.

Jeśli nie MDMA, to możesz zawsze spróbować się wystrzelić jakimś stymulantem, one spełniają Twoje kryteria.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 0 / 1 / 0
Nie musisz od razu kupować Steinway'a za 200 tys. złotych (albo nawet dolarów). Są teraz na prawdę dobre pianina cyfrowe na z brzmieniem na poziomie (tylko nie kupuj CASIO). Osobiście Yamahę z tych tańszych. Może być na początek nawet jakiś keyboard, byle tylko klawiatura była dynamiczna (tzn. grała głośniej, ciszej w zależności od siły uderzenia w klawisze). Dodatkowo pianina cyfrowe (czy ogólnie elektroniczne) mają ten plus że możesz sobie regulować głośność, więc sąsiedzi nie będą sprawiać żadnego problemu chociaż nie powiem że mi się czasem zdarzało grać koncerty o drugiej w nocy (np. ragtime'y Scotta Joplina) będąc nieźle wygrzanym i ktoś z bloku na przeciwko wrzeszczał "WYŁĄCZ KURWA TO PIANINO!". Było zabawnie.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za nauką gry na pianinie jest oczywiście fakt że Twoje paluszki staną się jeszcze bardziej elastyczne i gibkie. Oprócz "Independence of hands"dochodzi jeszcze wyćwiczenie niezależności palców. Najtrudniej jest z trzecim i czwartym (tzn. środkowy i serdeczny) bo one są tak jakby na jednym ścięgnie i kiedyś nawet był taki gościu, ogólnie światowej sławy pianista, który postanowił rozciąć sobie operacyjnie te ścięgna w obu dłoniach bo myślał że dzięki temu będzie lepiej grał. Oczywiście skutek był taki że całkowicie zniszczył sobie tym dłonie i karierę. Są oczywiście różne ćwiczenia na wzmocnienie palców jak rozciąganie, itd... Dużo może dać gra na gitarze, której kiedyś próbowałem. Zwłaszcza rozciąga się dłoń, która operuje na gryfie. Mam przez to dużo bardziej rozciągniętą lewą dłoń, którą zdarza mi się chwycić decyma a prawą (oktawa + tercja) tylko nonę. Tak więc na początek dobra może być właśnie gitara, tylko polecałbym zakup klasycznej bo ma zdecydowanie bardziej miękkie struny przez co progi się tak nie wyszlifują a jak będziesz chciała kupić jakiś używany sprzęt to trzeba uważać bo ktoś może nieświadomie wpakować Cię na minę, tzn. doświadczony gitarzysta sprzeda Ci akustyka z przeszlifowanymi progami (które jemu nie sprawiają żadnej trudności bo opuszki jego palców są twarde niczym głaz) a Ty będziesz się tylko denerwować nieczystym, brzęczącym jak miedź dźwiękiem.
Trochę odjechałem w temacie, tzn. nie jest to forum muzyczne a pytanie z wątku jest "Co polecacie na imprezy na początek" to może dla odmiany napiszę że z własnego doświadczenia mogę polecić zabranie ze sobą ciemnych okularów bo później jak się wraca następnego dnia (albo nawet po paru dniach) nad ranem do domu to ma się jedną paranoję w głowie mniej a noszenie przez siebie przyciemnianych okularów (nawet w nocy) zawsze tłumaczę tym że jestem artystą wiec od razu mam takie dwa w jednym.
Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego wieczoru.
  • 1174 / 214 / 23
fenibut + piwko + yerba
Może też być Adrafinil z yerbą
Potem jak ogarniesz w klubie znajomości to można wejść na fete no chyba, że hardcore to szukaj piguł.
  • 1340 / 525 / 0
@Elegist Anon , nie musisz na sile sie robic dynamiczniakiem normickim . Nie ma takiego srodka , zebys byl wygadanym oskarkiem i mogl go brac bez szkod caly czas .
Nie bylem jakos wybitnie spierdolony ale moge powiedziec , ze mniej wiecej wiem co czujesz . Lepiej na jakas domowke kameralna czy koncert muzyki jaka lubisz .

A zamiast tych trujacych stimow i innych gowien moze sproboj sobie dysocjantow w domku raczej profil dzialania bedzie bardziej odpowiadal . A no i bierz poprawke na to co pisza tutaj dziewczyny , maja dobre checi ale to loszki i one z definicji nie moga przegrywac . Nawet te niesmiale na imprezy wyciagali znajomi/chlopak takze wiesz ...
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 7 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.