Moja pije na potęgę. Typowy funkcjonujący alkoholik z wyzszych sfer. Tatko za to jest ciekawszy - emerytowany gangster, klujacy się testosteronem, siedzial za przemyt marihuany i kokainy popija koniak, nie pali, nic innego ponoc nie bierze - chociaz raz przy wigilii po pijaku opowiadal mojemu mężowi, ze kiedys z kolegami dzielili tak dobry koks, ze jak zapomnial do tego nalozyc rękawiczek, to się przez palce porobil moi rodzice sa juz dziadkami.

Mi sie temat podoba. Fajnie poczytac ile dzieci wiedza o swoich rodzicach.

moja mamusia nie pije w ogóle ani nie pali szlugów, bo w jej dzieciństwie cała rodzina robiła to na umór i ma do tego skurwysyński wstręt. Jedynie co sporadycznie wypije, to jedna kawa ale to tylko w weekend bo mówi, że jej za bardzo podwyższa puls i cisnienie xd. Ale niektórzy akurat mają rację mówiąc, że zjebalismy rodzicom życie. Jak ja chlałem na umór, albo przychodiłem na blackoutach do domu to narobiłem mamie mocnych stanów lękowych i było chujowo ogólnie między nami, potem poszła do psychiatry na konsultację i dostała 2 paczki neurolu 0.25 (czyli alprazolam 0.25mg) i 2 paczki nasenu (zolpidem 10mg) i hydroksyzynę. Jedyne co z tego brała to trochę nasenu i hydroksyzynę. Po kilku miesiącach jak się uspokoiła sytuacja i trochę wyhamowałem, to podjebałem jej półtorej paczki alpry i ojebałem to w 1 dzień. Potem jak było sucho i nie było czym się struć to podjebałem resztę hydroksyzyny i całego zolpika który został i takie piękne są te wszystkie nasze historyjki pierdolone ćpuńskie. Poza tym to zajebałem jeszcze siostrze prawie całą paczkę relanium, babci 2 blistry nitrazepamu i kwetiapinę 400mg, bo ma schizofrenię, ostatnio jeszcze wykorzystałem rodziców na 2 butle Tramalu 100mg/ml 100ml, lorafen 2.5mg i Clonazepamum 0.5mg. Życzę miłych swiąt, jestem jebaną ciotą. Pozdro.

To jak moja matka, neurotyksyczka zamożna XD

Moja jedynie pije okazjonalnie. Papierosy kiedyś paliła ale przestała i już chyba z 13 lat tego nie robi.

W ogole moze by zmienic temat ogolnie o rodzicach a nie tylko o mamie?

Tata lubi cos tam piwkowac. Ziółko też zapali. koks nawet żarł z moimi kolesiami XD.
Imprezowy chlopak, nie ma to tamto.

moja mami grzeje baklo, do tego tonę stabilizatorów.

czasem trampka z parasyfem, ale nie lubi, unika.

stary dawno odjebał kitę od wódy i to najmądrzejsza rzecz, jaką zrobił w swoim życiu.*

* wciąż mądrzejsza ode mnie.

A moja w weekendy i święta codziennie rano pije kawę z mlekiem,
w zależności od pogody na werandzie, albo przy kominku, czasami wypiję drugą po południu, więc kofeina.
Kiedyś brała alprę (dawno, dawno).
I tyle.

O jeżeli chodzi o ojca, to wódkę dość często ( po kryjomu ). Jeśli chodzi o to co podejrzewam, to mi matka zrobiła aferę kiedyś ze paliłem obok pieca ( ale ja wtedy nie paliłem na 100%), wiec miałem lipę chyba za ojca. Podejrzewam ze fu lubi też, bo jak nocki robiłem sam to tez nie spał często xD

znalazłem u mamuśki kiedyś fenobarbital

nikotyne, kofeinę i alkhol

jebana politoxykomanka

Lorek, pregaba, kofeina, alko, fajki... a ja tylko koda