Ktoś to jeszcze ćpa :D ?

Ostatni raz jak miałem styczność z 3-CMC to zamiast "normalnego" 3-CMC było jakieś "pomarańczowe coś", przypominające 3-CMC.

BLEH.

Normalnie jest na rynku.
W kilku wersjach - lepszych i gorszych ale jest.
No i nic nie zapowiada, żeby miało zniknąć.

No to ładnie :D

Są jakieś nowe informacje dotyczące długofalowych szkód wywołanych przez zażywanie beta-ketonów? Ja już tego nie tykam od dawna i nadal widzę po sobie negatywne skutki korzystania z tego syfu.

Jak Ty się trzymasz po tylu latach napierdalania chloru? :D

@up On się nie trzyma w ogóle ale nie jest tego do końca świadomy. Ty jesteś więc szacunek mati.
Kaliber 44 - Nieodwracalne zmiany
Mówi Ci to coś?

Jasne, że mówi ;)

Mam nadzieję, że jednak odwracalne... Przynajmniej w jakimś stopniu.

Trzymajcie się, chlorowcy!

PS. Dziura w nosie nadal się nie chce załatać, więc stary ketoniarz powiada - jeżeli masz kiedyś przestać to nakurwiać, to zrób to TERAZ ;)

Niedawno wsiąknąłem w ten odczynnik. Nie zważając na ryzyko, podejmowałem się prób skrajnie zagrażających zdrowiu i życiu. Niemniej odkryłem, inną sferę doznań. Nie będę się szczycił, ile przetrawiła ma wątroba. Jednak, przy dawkach "overdose" przenosisz się w inny wymiar, aż mi się przypominają dawne psychodeliki. Tak, halucynacje występują, ujrzysz lewitujące postacie, wizję są dzikie i paranoiczne, ale w tych czasach nie dorwę niczego sensowniejszego co wystrzeli mnie poza alfa Centauri. Najgorszym minusem który zaobserwowałem jest zbyt nachalne podkręcenie mózgu, jakbyś trafił do piekarnika, pulsacja rytmu serca niszczy wskazniki ciśnieniomierza. Czajnik paruję, wręcz się przegrzewa, zwiększa obroty do niebotycznych prędkości. Mój najdluższy maraton trwał 3dni, nie pytajcie ile wrąbałem, to nie pojęte.Najbardziej szkodliwym czynnikiem był brak snu. Mogłeś coś przełknąć, nawodnić się, lecz od bezsenności człowiek odchodzi od zmysłów. Frajda z zażywania kończy się na 3/4 wrzutach, większe ilości przynoszą mniej wymierne korzyści po prostu mózg stracił paliwo. Między sesjami zalecana jest przerwa co najmniej 2 tygodnie. Jednak wam przedstawię jak wkraczam w stan totalnej dezintegracji i dezorientacji ;) Nie zachęcam osób bojażliwych ze skłonnościami do popadania w paranoję. Dawki, muszą oscylować między 400 a 800mg, rozrzedzona substancja w płynie, musi przedostać się do układu pokarmowego. Jeśli zdecydujecie zabrnąć tam gdzie zagina się czasoprzestrzeń doznacie wielu nieskazitelnych wrażeń, zrozumiecie, że gwiezdna materia, która nas otacza zewsząd, to coś więcej niż astronomiczna pusta molekularna przestrzeń. Eksploracja powykręca wam światopogląd. Wygląda to tak, jakbyś był połączony ze światem umarłych i obcował z tajemniczą osobliwością. Experimentum wygląda lekko demonicznie, polecam wyłącznie dla wprawionych badaczy.

Żeby osiągać tego typu stany są psychodeliki a nie palenie sobie styków chlorometkatynonem w dawkach 5x wyższych niz zalecane,lol.

Nie bede sie kłócić ale to nie ja wpadłem w opio.
Ja nic nie nakurwiam więc przynajmniej zmiany nie postępują ;)
Różnie to bywa :)
Generalnie jak zauważył plecki jest cięzko to poskładac ale nie nakurwiam nic.
Ziół nootropow, alkoholu nawet od tabaki odbiłem.
Czyli zrobiłem to co powinienem zrobic juz dawno temu.

Co do samego 3cmc.
Zajebiscie działało w 2014roku. Inna bajka niż to co teraz jest na rynku.
Zapewne wynika to z galopującej tolerki i starzejącego sie organizmu.

Ojej, coś kręcisz, wiesz, mało mnie obchodzi to czy to nas chcesz oszukać i pokazać jaki to ty jesteś dobry, ale o Ciebie się martwię, bo próbujesz ukryć przed sobą własne wybryki No to co, max 2 piwa czy hmm?

Co do wspomnianej dziury w nosie, to w ogóle jest możliwość zrośnięcia się tego?

Słuchajcie... Mityczny temat "dziury w nosie od "chlorów". Nie jest to łatwe lekkie i przyjemne w analizowaniu, ale czy jest to prawda poparta jakimiś naukowymi dowodami? Czy może się tu wypowiedzieć ktoś z naprawdę długą "chlorową" przeszłością? Mi osobiście nie chce się w to wierzyć - przepraszam jeżeli kogoś uraziłam. Jeżeli to miała by być prawda to CMcki naprawdę należało by spuścić w kiblu i zamknąć klapę... Ja mogę ze swojej strony dodać, że "ketonowa dziewica" odnajdzie w CMC prawdziwą magie, byłam w szoku jak ludzie po 40stce z dużym doświadczeniem w drugs; reagowali na "elixirek" poprawiony sniffem choćby teraźniejszego 3CMC. Znajdywali tam magie, "ideal drug". Chcieli więcej i więcej, tolerka rośnie i zaczynają się kolosalne ilości kombinacje, "nie klepie mnie, ale wale codziennie"... To poszukiwanie nie istniejącego świetego gralla... Warto taką osobę uświadamiać, wyciągnąć w z błędnego koła. Jeżeli zrozumie, że np raz w miesiącu może mieć sens to jest ok. Chodź przy katynonach wiadomo jak to jest... Ja np. taką osobę "ratowałem" pokazując jej MDMA. Wiadomo - z używki w używkę. Ale uważam, że warto było. MDxx nie powoduje takiej chęci dojadania, osoba wrzuca raz na dwa trzy miesiące dobrego "dropsa", i zrozumiała że ketony walone w opór nie mają sensu. Uważam, że to pewnego rodzaju sukces...