Załadowało się podobnie po 25 min i byłem mile zaskoczony, że nie wjechało na serce jak poprzednio. Lekka początkowa faza która trwała około godziny, włączyły się fajne rozkminy na temat aktualnego życia.
Następne 40 min było mocniej i tutaj zdania bym z siebie nie wydusił, byłby to bełkot. Szczękościsk był do opanowania, jednak gumy polecam. Przez ostatnie 1.5 godziny ładnie faza pomału schodziła i dalej już pewnie można by kontynuować rozmowę.
Myślenie o wszystkim przez cały ten czas było bardzo fajne, była niewielka empatia dlatego myślę że dałoby się kontrolować to co się mówi. Podczas fazy przyjemne było tak jakby klatkowanie obrazu i lekkie jego rozmazanie, nie trwało to cały czas. Po zakończeniu nie ma ochoty na dorzucenie. Źrenice w trakcie jak i po jak zawykle duże.
Z sikaniem był mały problem lecz po koncentracji poszło powolutku na raty, raczej normalka. Minusem było tylko sranie podczas fazy i po też pogoniło.
Też niekiedy robiłem głębsze wdechy bo wydawało mi się że za mało oddycham, jakbym czasem wstrzymywał powietrze, nie było to częste także nie przeszkadzało.
Chiałem trochę euforii, rozpływania się podczas słuchania muzy, zezwierzęcenia i te wyostrzone kolorki. Nie dostałem tego, mimo to jestem bardzo zadowolony.
Won do knajpy z jajecznica.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Walilem solo i w miksie.
Moze to nie dla mnie. Moze sort.
Bylem fanem mefa i 3mmc. Bylo na prawde zajebiscie raz na jakis czas sobie sesje zrobic.
Ale branie po to zeby sie czuc jak szmata mija sie z celem.
Eh. Najlepiej zostane przy jaraniu i tyle.
Hexena tez wyjebalem ostatnio.
Po jednej kresce mialem dosyc. Wiedzialem co nadchodzi. Na szczescie byl za darmo to zadna strata.
Ta nowa generacja ketonow to jakas pomylka jest.
To juz nawet cpanie nie jest. Bo cpa sie glownie dla przyjemnosci :motz: jakiegokolwiek rodzaju.
A to jest masochizm. :kotz:
Bez min 3-4 mies detoxu (od alko, leków i RC) nie ma sensu podchodzić do cmc.
Wolicie mef który kręci się kilka dni od klefa który w kilka h znika Wasz wybór.
Klef potrzebuje zapasu przekaźników jak i odpowiedniego dawkowania.
BTW macie w dziale o b-k rozpiska ile co wyrzuca przekaźników i jak działa.
Niestety chyba nie czytaliście...
Ad 2 nie mieszkalnym cmc z mmc bo jazdy będą przekonkretne.
Głównie przez to, że cmc podbije działanie metabolitow, no ale to wina substancji a nie idiotyzmu userow;)
10 maja 2018ledzeppelin2 pisze: ....
Skrócilam cytat. Mrrabbit.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
1. Jest to bez wątpienia najmocniejszy euforyk na rynku, godny następca 4mmc i 3mmc.
2. klefedron powoduję bardzo duży wyrzut serotoniny i dopaminy, żeby odczuć pełne działanie substancji musimy mieć zapas
tych neuroprzekaźników. Z pustego i Salomon nie naleje.
3. Duży wyrzut przekaźników to też szybko rosnąca tolerancja i wypalenie przekaźników do cna. Jesteś fanem 3-CMC? W takim
razie nie zarzucaj zbyt często 4-CMC bo przestaniesz całkiem odczuwać działanie tej substancji. Najlepiej nie używać
substancji częściej niż raz na 3-4 tygodnie.
4. Czwórkę jak najbardziej można zażywać snifem(sam tak robię). Dawki to od 100-200 mg. Przy takim sposobie podania
odczujemy mocny dopaminowy rush, dość duże pobudzenie i miłe serotoninowe grzanie, Czas działania do 1.5-2 godzin. Przy
podaniu oralnym po prostu płyniemy ;) Dawki 100-300 mg, działanie do 4 godzin. Trzeba pamiętać, że 4-CMC jest o wiele
bardziej żrące dla śluzówki niż 3-CMC. Jak się przesadzi to można strasznie popalić trąbkę.
5. Do czwórki nie opijamy się. Wypicie 2-3 piw albo tyleż samo drinków bardzo dobrze się komponuję z tą substancją.
Natomiast więcej nie ma sensu bo i tak nie odczujemy działania alkoholu(podobnie jak przy MDMA), a kac będzie dwa razy
gorszy.
6. Dobry sort to taki, po którym przy podaniu snifem odczujemy ten charakterystyczny dopaminowy rush i pobudzenie, gorsze
sorty będą będą działać dobrze tylko oralnie. Trzeba też wspomnieć, że opychany często jako klefedron 4-cec działa tylko
oralnie. Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że jest tylko jeden sort na rynku, który zasługuję na ocenę 10/10, inne max 7/10.
7. Tak jak pisał Stteetart, 4-CMC szybko jest wydalane z organizmu, po 6-8 godzinach możemy powiedzieć, że jesteśmy już
całkiem czyści. Za to klefedron bardzo odwadnia, przy dłuższych posiedzeniach sama woda nie wystarczy.
8. Po jednej czy dwóch wrzutach problemu z zaśnięciem nie będzie. Natomiast przy dłuższym maratonie jak najbardziej może
wystąpić bezsenność. Warto unikać wtedy picia coli,pepsi(kofeina). Zażyć melatoninę, ale dopiero jak już czujemy, że
substancja zaczyna odpuszczać. Wypić coś słodkiego, piwo też powinno pomóc.
Co do dawkowania i walenia w nos, również jestem zwolenniczką tej drogi podania, ale bardziej efektywne jest zapodanie substancji oral, a po kilkunastu minutach poprawka sniffem. Plusy tego są takie, że jeden peak się skumuluje z drugim - oral spowoduje, że działanie się wydłuży, a sniff "uruchomi" fazę, zapewniając nam niesamowicie przyjemny wjazd. Sam sniff wjedzie szybko i fajnie, ale równie szybko straci na mocy, a sam oral zapewni dłuższy, pełniejszy lot, ale już nie tak wyrazisty. Poza tym to co połykamy zamiast wciągać, zawsze chociaż w jakimś małym stopniu przyczyni się do zaoszczędzenia naszej przeoranej śluzówki - kilka kresek do nosa mniej, "będzie Pan zadowolony" :D
Zgodzę się natomiast w 100% z tym, że prawdziwy klef jest tylko w jednym miejscu. No, może ewentualnie w dwóch, bo sorty chyba te same, z tego co udało mi się wyczaić.
6-8h po zapodaniu klefa i jesteśmy czyści? Hmm.. No nie wiem. Chyba tylko w przypadku, gdy zjesz nie więcej jak pół grama. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ładując w siebie ilości powyżej 1g-1,5g, nasz organizm pozbywa się wszystkich toksyn po 1/3 doby.
Osobiście zapijam klefa wodą mineralną/źródlaną wymieszaną z multiwitaminą typu "Pluszzz" albo wrzucam kilka plasterków cytryny, w upalne dni dodaję jeszcze miętę dla orzeźwienia. Nie ma lepszego napoju na support przy ćpaniu, poza tym lepsze to niż sama woda (tak jak wspomniałeś, przelatuje przez organizm jak przez sito) albo słodzone, nafaszerowane chemikaliami soki czy oranżady. Podczas gdy jesteśmy już przesiąknięci aplikowanymi w nosa (świadomymi) toksynami, nie ma sensu ładować kolejnych pozycji z tablicy Mendelejewa w postaci sztucznych napojów.
Z tym spaniem to też raczej kwestia sporna. U mnie i u moich znajomych nie ma reguły. Ja czasem zasypiam, a czasem czuwam, albo tylko się kładę, żeby dać odpocząć kręgosłupowi i oczom. Choć fakt faktem, kilka razy zdarzyło mi się przyjmować skromne ilości z resztek zapasów, np. 500-600mg przez cały wieczór, no i wtedy usypiałam jak dziecko, choć ciśnienie na więcej nie dawało normalnie funkcjonować przez ponad godzinę. Po tym czasie jednak zawsze nadchodziło uczucie znużenia, zaczynało się ziewanko i szybkie spanie murowane.
To takie moje małe adnotacje :)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.